- Kategoria: Aktualności
- Redakcja
- Odsłony: 273
Szczegóły czy kruczki ”komponentu ukraińskiego” w polskich szkołach?
W jakich szkołach zatem będą rozmieszczane „komponenty ukraińskie”? Na pewno nie stać Polski na budowanie setek szkół dla ukraińskich dzieci które przebywają w wielu polskich miastach i miasteczkach gdzie znajduje tylko jedna szkoła.
Resort kierowany przez Barbarę Nowacką wskazał regulacje dotyczące dostępu do edukacji dla „osób niebędących obywatelami polskimi, podlegających obowiązkowi szkolnemu”. Zgodnie z nimi „placówka dyplomatyczna lub konsularna kraju ich pochodzenia działająca w Polsce albo stowarzyszenie kulturalno-oświatowe danej narodowości mogą organizować w szkole, w porozumieniu z dyrektorem szkoły i za zgodą”. Polskie ministerstwo współpracuje w tym zakresie ze swoim ukraińskim odpowiednikiem.
Od nowego roku szkolnego, a więc już od 1 września, przebywające w naszym kraju ukraińskie dzieci będą objęte obowiązkiem szkolnym. Do tej pory w tej kwestii panowała dowolność. Przybyłe do Polski po wybuchu wojny na Ukrainie dzieci albo chodziły do polskiej szkoły, albo były w dwóch systemach jednocześnie, albo kontynuowały naukę w ukraińskich szkołach zdalnie.
Cześć zaś w ogóle wypadła z systemu edukacji. Szczegóły zmian dotyczące ukraińskich dzieci mamy poznać jeszcze przed wakacjami. Obecnie w resorcie edukacji trwają prace nad stosownymi rozporządzeniami.
Czytamy w nim:
„Dla osób niebędących obywatelami polskimi, podlegających obowiązkowi szkolnemu, placówka dyplomatyczna lub konsularna kraju ich pochodzenia działająca w Polsce albo stowarzyszenie kulturalno-oświatowe danej narodowości mogą organizować w szkole, w porozumieniu z dyrektorem szkoły i za zgodą organu prowadzącego, naukę języka i kultury kraju pochodzenia. Szkoła udostępnia nieodpłatnie pomieszczenia i pomoce dydaktyczne”
Resort edukacji czeka więc niemal tytaniczna praca nad wypracowaniem stosownego rozporządzenia ale czy aby na pewno nie będzie ono sprzeczne z interesem polskich uczniów i czy nie skończy się to ukrainizacją polskich szkół?
To nie będą szkoły w miastach z placówkami dyplomatycznymi które takie szkoły organizują i nierzadko kończy się umieszczaniem dzieci dyplomatów w polskich szkołach.
Te „komponenty” na pewno trafią też „pod strzechy” ale czy P. Nowacka zagwarantuje POLSKOŚĆ w istniejących już polskich szkołach?