- Władysław Filar
- Kategoria: Historia
- Odsłony: 1476
Z deszczu pod rynnę. Fragment wspomnień z „WOŁYŃ 1939-1944. - HISTORIA I PAMIĘĆ”
Wiosna 1941 roku była wyjątkowo ładna, ciepła i pogodna, zazieleniły się pola, na łąkach zakwitły różnokolorowe kwiaty, sady wiśniowe białym całunem kwiatów okryły domy i zagrody. Wołyńska ziemia, cała w zieleni i kwiatach przyniosła nam promyk nadziei na lepsze jutro. Czuło się po prostu, że niebawem coś ważnego się wydarzy, że nadejdą dni, które mogą zmienić nasze dotychczasowe życie. W nadbużańskim pasie granicznym Sowieci pośpiesznie budowali umocnienia na wzór linii obronnej, na jaką natknęli się w czasie wojny fińskiej. Miał to być system potężnych bunkrów, wyposażonych w działa i broń maszynową, rozciągający się szerokim pasem na głębokość 50 km wzdłuż Bugu. Dawało to nam wiele do myślenia, wskazywało bowiem, że kończy się przyjaźń dwóch naszych największych wrogów, a Sowieci w obawie przed Niemcami umacniają granicę.