Dzisiaj jest: 27 Kwiecień 2024        Imieniny: Felicja, Teofil, Zyta
Moje Kresy – Rozalia   Machowska cz.1

Moje Kresy – Rozalia Machowska cz.1

/ foto: Rozalia Machowska Swojego męża Emila poznałam już tutaj w Gierszowicach, powiat Brzeg. Przyjechał jak wielu mieszkańców naszej wsi z Budek Nieznanowskich na Kresach. W maju 1945 roku transportem…

Readmore..

III Ogólnopolski Festiwal Piosenki Lwowskiej I „Bałaku Lwowskiego” ze szmoncesem w tle

III Ogólnopolski Festiwal Piosenki Lwowskiej I „Bałaku Lwowskiego” ze szmoncesem w tle

/ Zespół „Chawira” Z archiwum: W dniu 1 marca 2009 roku miałem zaszczyt po raz następny, ale pierwszy w tym roku, potwierdzić, iż Leopolis semper fidelis, a że we Lwowie…

Readmore..

ZMARTWYCHWSTANIE  JEZUSA CHRYSTUSA  WEDŁUG OBJAWIEŃ  BŁOGOSŁAWIONEJ  KATARZYNY EMMERICH.

ZMARTWYCHWSTANIE JEZUSA CHRYSTUSA WEDŁUG OBJAWIEŃ BŁOGOSŁAWIONEJ KATARZYNY EMMERICH.

Anna Katarzyna urodziła się 8 września 1774 r. w ubogiej rodzinie w wiosce Flamske, w diecezji Münster w Westfalii, w północno- wschodnich Niemczech. W wieku dwunastu lat zaczęła pracować jako…

Readmore..

Komunikat z Walnego Zebrania Członków Społecznego  Komitetu Budowy Pomnika „Rzeź Wołyńska”  w Domostawie  w dniu 12 marca 2024 r.

Komunikat z Walnego Zebrania Członków Społecznego Komitetu Budowy Pomnika „Rzeź Wołyńska” w Domostawie w dniu 12 marca 2024 r.

Komunikat z Walnego Zebrania Członków Społecznego Komitetu Budowy Pomnika „Rzeź Wołyńska” w Domostawie w dniu 12 marca 2024 r. W Walnym Zebraniu Członków wzięło udział 14 z 18 członków. Podczas…

Readmore..

Sytuacja Polaków na Litwie tematem  Parlamentarnego Zespołu ds Kresów RP

Sytuacja Polaków na Litwie tematem Parlamentarnego Zespołu ds Kresów RP

20 marca odbyło się kolejne posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Kresów.Jako pierwszy „głos z Litwy” zabrał Waldemar Tomaszewski (foto: pierwszy z lewej) przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich…

Readmore..

Mówimy o nich wyklęci chociaż nigdy nie   wyklął ich naród.

Mówimy o nich wyklęci chociaż nigdy nie wyklął ich naród.

/ Żołnierze niepodległościowej partyzantki antykomunistycznej. Od lewej: Henryk Wybranowski „Tarzan”, Edward Taraszkiewicz „Żelazny”, Mieczysław Małecki „Sokół” i Stanisław Pakuła „Krzewina” (czerwiec 1947) Autorstwa Unknown. Photograph from the archives of Solidarność…

Readmore..

Niemiecki wyciek wojskowy ujawnia, że ​​brytyjscy żołnierze są na Ukrainie pomagając  rakietom Fire Storm Shadow

Niemiecki wyciek wojskowy ujawnia, że ​​brytyjscy żołnierze są na Ukrainie pomagając rakietom Fire Storm Shadow

Jak wynika z nagrania rozmowy pomiędzy niemieckimi oficerami, które wyciekło, opublikowanego przez rosyjskie media, brytyjscy żołnierze „na miejscu” znajdują się na Ukrainie , pomagając siłom ukraińskim wystrzelić rakiety Storm Shadow.…

Readmore..

Mienie zabużańskie.  Prawne podstawy realizacji roszczeń

Mienie zabużańskie. Prawne podstawy realizacji roszczeń

Niniejsza książka powstała w oparciu o rozprawę doktorską Krystyny Michniewicz-Wanik. Praca ta, to rezultat wieloletnich badań nad zagadnieniem rekompensat dla Zabużan, którzy utracili mienie nieruchome za obecną wschodnią granicą Polski,…

Readmore..

STANISŁAW OSTROWSKI OSTATNI PREZYDENT POLSKIEGO LWOWA DNIE POHAŃBIENIA - WSPOMNIENIA Z LAT 1939-1941

STANISŁAW OSTROWSKI OSTATNI PREZYDENT POLSKIEGO LWOWA DNIE POHAŃBIENIA - WSPOMNIENIA Z LAT 1939-1941

BITWA O LWÓW Dla zrozumienia stosunków panujących w mieście liczącym przed II Wojną Światową 400 tys. mieszkańców, należałoby naświetlić sytuację polityczną i gospodarczą miasta, które było poniekąd stolicą dużej połaci…

Readmore..

Gmina Białokrynica  -Wiadomości Turystyczne Nr. 1.

Gmina Białokrynica -Wiadomości Turystyczne Nr. 1.

Opracował Andrzej Łukawski. Pisownia oryginalna Przyjeżdżamy do Białokrynicy, jednej z nąjlepiej zagospodarowanych gmin, o późnej godzinie, w urzędzie jednak wre robota, jak w zwykłych godzinach urzędowych. Natrafiliśmy na gorący moment…

Readmore..

Tradycje i zwyczaje wielkanocne na Kresach

Tradycje i zwyczaje wielkanocne na Kresach

Wielkanoc to najważniejsze i jedno z najbardziej rodzinnych świąt w polskiej kulturze. Jakie tradycje wielkanocne zachowały się na Kresach?Na Kresach na tydzień przed Palmową Niedzielą gospodynie nie piekły chleba, dopiero…

Readmore..

Rosyjskie żądania względem Kanady. „Pierwszy krok”

Rosyjskie żądania względem Kanady. „Pierwszy krok”

/ Były żołnierz dywizji SS-Galizien Jarosław Hunka oklaskiwany w parlamencie Kanady podczas wizyty Wołodymyra Zełenskiego. Foto: YouTube / Global News Ciekawe wiadomości nadeszły z Kanady 9 marca 2024. W serwisie…

Readmore..

Ukraińskie kłamstwa i obietnice

Stepan Łenkawśkyj  jest autorem „Dekalogu nacjonalisty ukraińskiego” opublikowanego w 1929 roku. Jego znajomość była obowiązkowa dla członków OUN i UPA,  jego przykazaniami kierowali się wszyscy nacjonaliści ukraińscy i można wnioskować, że czynią tak do dzisiaj. Brzmi on:
Ja – Duch odwiecznego żywiołu, który uratował ciebie przed tatarskim potopem i postawił na granicy dwóch światów, aby tworzyć nowe życie:

1. Zdobędziesz Państwo Ukraińskie, albo zginiesz w walce o nie.
2. Nie pozwolisz nikomu plamić chwały ani czci Twojego Narodu.
3. Pamiętaj o wielkich dniach naszych Walk Wyzwoleńczych.
4. Bądź dumny z tego, że jesteś spadkobiercą walk o chwałę Włodzimierzowego Tryzuba.
5. Pomścisz śmierć Wielkich Rycerzy.
6. O sprawie nie mów z tym, z kim można, a z tym, z kim trzeba.
7. Nie zawahasz się wykonać największej zbrodni, jeśli tego wymagać będzie dobro Sprawy.
8. Nienawiścią i podstępem będziesz przyjmować wroga Twojej Nacji.
9. Ani prośby, ani groźby, ani tortury, ani śmierć nie przymuszą ciebie do wyjawienia tajemnicy.
10. Będziesz dążyć do poszerzenia siły, chwały, bogactwa i przestrzeni Państwa Ukraińskiego drogą ujarzmiania cudzoziemców.

/ Stepan Łenkawski (1904-1977) Stepana Łenkawskiego aresztowano w lipcu 1941 r. we Lwowie i osadzono w obozie koncentracyjnym Auschwitz, gdzie otrzymał numer 49731. Z tego obozu został zwolniony 19 grudnia 1944 r.

Manipulacje i kłamstwa znajdują się praktycznie w każdym opracowaniu i publikacji ukraińskich historyków oraz  wypowiedziach i działaniach polityków. Takim przykładem jest chociażby książka Wołodymyra Wiatrowycza  „Druga wojna polsko-ukraińska 1942-1947”. Jedną z takich manipulacji ciekawie punktuje Andrzej L. Sowa, a dotyczy ona wsi Majdan Lipeński pow. Łuck. „Władysławowi i Ewie Siemaszkom nie udało się ustalić losu Polaków w miejscowości Majdan Lipeński  (W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939–1945, Warszawa 2000, t. 1, s. 630).  Tymczasem, jak czytamy w recenzowanym zbiorze, „11 kwietnia tego roku [1943 – A.S.] oddział UPA rozbił polską bandę, jaka napadła na ukraińską wieś Majdan Lipeński i grabiła ukraińskich chłopów. Po naszej stronie strat nie było. Wróg poniósł wielkie straty w ludziach, spalono wiele wrogich budynków” (s. 210). Warto zwrócić uwagę na stylistykę tego tekstu. To na Ukraińców napadła „polska banda”, która następnie poniosła wielkie straty, ale z tekstu dowiadujemy się również o spaleniu „wrogich budynków”, które widocznie przynieśli ze sobą atakujący Polacy…” ( Andrzej Leon Sowa w recenzji książki „Polśko-ukrajinśki stosunki w 1942–1947 rokach u dokumentach OUN ta UPA”, red. Wołodymyr Wiatrowycz, Lwów 2011, zamieszczonej w: Pamięć i Sprawiedliwość 12/1, 2013).
Poniżej przykłady „wdrażania w życie” przykazów z 7 i 8 punktu dekalogu ukraińskich nacjonalistów.
26 kwietnia (Poniedziałek Wielkanocny) w kol. Pokosy pow. Równe Ukraińcy w dzień przyszli złożyć życzenia kowalowi Stanisławowi Potapskiemu, który mieszkał w kuźni po spaleniu jego domu podczas niemieckiej pacyfikacji, a następnie w nocy przyszli z siekierami. Najpierw odrąbali ręce broniącemu się 20-letniemu synowi kowala, który stał na warcie, potem porąbali na kawałki całą rodzinę: Stanisława Potapskiego, jego żonę Marię z Sienkiewiczów, ich 20-letniego syna Władysława, dzieci Sienkiewiczów: 17-letnią Leokadię i 15-letniego Feliksa, oraz dzieci małżeństwa Barańskich z kolonii Olchówka: 16-letnią Janinę i 10-letnią Kazimierę. Ponadto zarąbali dwie dziewczyny Czeszki, koleżanki Leokadii, które nocowały u rodziny kowala. (Siemaszko..., s. 679)
W kwietniu 1943 roku w kolonii Wasylówka pow. Łuck dowódca samoobrony polskiej Józef Cichus ps. „Orzeł” nawiązał kontakt i zawarł porozumienie z pobliskimi wsiami ukraińskimi: Swóz, Tarnowola, Topólno, Wołodkowszczyzna, w wyniku którego Ukraińcy mieli odstąpić od napadów na Polaków. Wkrótce porozumienie to strona ukraińska zerwała mordując Polaków we wsiach: Katerynówka, Olganówka, Tarnowola, Topólno.  
W futorze Pózikowskiego pow. Krzemieniec zamordowali 7 Polaków z 2 rodzin Pózikowskich oraz na tzw. Dębinie 3-osobową rodzinę Kozubskich. „W niedzielę pierwszego dnia sierpnia 1943 r. dzień był parny i nawet słońce było zamglone. Chodziliśmy na futorze przygnębieni, unikając się nawzajem. Księdza już nie było, więc i do kościoła nie poszliśmy. Wieczorem, jak zwykle, przyszedł do nas sąsiad Ukrainiec Aleksander Fedosiuk. Brat mój Wacław w rozmowie z nim powiedział, iż czasy są niespokojne, lecz my nikomu krzywdy nie zrobiliśmy, więc gdyby nam groziło niebezpieczeństwo - to przez wieloletnią przyjaźń - Aleksander nas uprzedzi, to my wyjedziemy do Polski Centralnej. On to potwierdził, a o 2.00 w nocy przyszedł wraz z uzbrojonym oddziałem bandytów UPA, by wymordować całą moją rodzinę.” (Regina Owczarczak, b. mieszkanka Futoru Pazichowskiego: Moje wspomnienia z przeżyć na Wołyniu do 1943 r.”; 23 kwiecień 2011; w: http://www.pamiec-nadzieja.org.pl/pin1/articles.php?article_id=28 ).

/ Masowa mogiła ofiar UPA w Woli Ostrowieckiej Źródło: Wikimedia Commons / Fot. Leon Popek

/ Zbrodnia Ukraińców w Chodaczowie Wielkim: eksterminacja wsi kosztowała życie kilkuset Polaków. http://www.studiowschod.pl/rocznica-zbrodni-w-chodaczowie-wielkim-eksterminacja-wsi-kosztowala-zycie-kilkuset-polakow/

/ https://zbrodniawolynska.pl/zw1/galeria-1/149,Galeria-zdjec.html

W dniach 10–13 lipca 1943 r. we wsi Dominopol (pow. włodzimierski, woj. Wołyń) – mordu na Polakach dokonały  oddziały UPA , nie tylko na mieszkańcach wsi Dominopol którzy ich żywili i dali kwatery, ale również  na  90-osobowym polskim oddziale partyzancki pod dowództwem Stanisława  Dąbrowskiego współpracującym z UPA. Zginęło ponad 250 osób. ( B. Szarwiło:  „Dominopol. Przykład współpracy ukraińsko-polskiej „, https://wolyn.org/index.php/publikacje/1529-dominopol-przyklad-wspolpracy-ukrainsko-polskiej )
„Zbrodnia w Majdańskiej Hucie – dokonana 12 lipca 1943 roku przez rezunów Ukraińskiej Powstańczej Armii na mieszkańcach wsi Majdańska Huta, położonej w powiecie zdołbunowskim w województwie wołyńskim. Zamordowali 183 Polaków i 1 Ukrainkę. Według relacji zgromadzonych przez Władysława i Ewę Siemaszków, wiosną 1943 roku mieszkańcy Majdańskiej Huty otrzymali od dowództwa UPA w Antonowcach gwarancje bezpieczeństwa pod warunkiem świadczenia danin w postaci żywności, drewna, transportu i robotników do rozbiórki domów opuszczonych przez Polaków. Do czasu napadu wieś wywiązywała się z danin. Upowcy mianowali nawet sołtysem Adolfa Oborskiego. 12 lipca rano upowcy opanowali wieś, po czym spalili większość jej mieszkańców w stodole. Przeżyło 11 osób, głównie tych, które były nieobecne we wsi podczas napadu”. (W. E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945, Warszawa 2000, s.969 )
Od czasu, jak zaczęły się te morderstwa jeszcze z wiosny, Ukraińcy, aby zjednać sobie niektóre wioski czy kolonie polskie, kazali dać na ich rzecz woły, kożuchy, masło. To wszystko szło na bandy do lasu i takie były kolonie koło Horochowa, co były zapewnione, że im włos z głowy nie spadnie. Kupowalce, bogata wioska licząca ze 40 gospodarzy i inne wioski, jak Buroczyce, Chołoniów, Musin, Lilówka pełno Polaków zamieszkiwało w tych miejscowościach. I z Kupowalec przyjeżdżają bryczką do Horochowa, do Chrztu Św. przywieźli dziecko, jeszcze z taką paradą i mówią, że u nich spokój. Dają Ukraińcom daninę i oni im zapewniają ochronę i każą, żeby nigdzie się nie ruszali. A my tu akurat jesteśmy na plebanii i wszyscy do nich mówimy, że Poluchno, Zagaje są wymordowane i spalone, że tylu przyleciało rozbitków do Horochowa. Wszystko im opowiedzieliśmy i nakazujemy im, że jak pojedziecie to po drodze powiedzcie wszystkim, aby uciekali i to zaraz, nie zwlekajcie, bo jak rozprawili się z Zagajami i Poluchnem, to do was przyjdą i to jeszcze tej nocy, albo w dzień i mówimy im, że w Porycku w kościele zamordowali 180 osób, abyście nie zwlekali, tylko nocą jeszcze dziś uciekali. Wysłuchali strwożeni i pojechali. Zajechali do Buroczyc do dobrze znanego gospodarza Konopki i do tego, który jest pośrednikiem między nimi, a bandytami. Opowiedzieli mu, co widzieli i słyszeli i koniecznie nakazali mu, aby po Buroczycach dał znać wszystkim, aby uciekali i to dziś w nocy, a on mówi: czekajcie ja pójdę do nich do lasu i porozmawiam. Oni błagają go i mówią, że proszę tego nie robić, a on jednak poszedł do bandytów do lasu i powiedział im, co słyszał. Co to znaczy, że wy obiecujecie nam spokój, a czego na Zagajach i Poluchnie takie nieszczęście się zrobiło, że tyle zamordowanych Polaków i niewinnych dzieci, co to ma znaczyć? Bandyci wiele nie tłumaczyli się, powiedzieli na odczepnego, że to nie prawda i kazali mu iść do domu i nigdzie się nie ruszać i poszedł do domu. Zanim przyszedł z lasu do domu, to już była cała wieś okrążona, no i wtedy Konopko zobaczył swój ogromny błąd, że zgubił tylu ludzi. Konopkę puścili Ukraińcy żywego, ale on rozpaczał, że przez niego tyle ludzi zginęło i sam niedługo zmarł. Jeszcze puścili famę do swoich rodzin, że Kupowalce są bezpieczne, to dużo tam przyjechało do nich krewnych, córek, które wyszły za mąż do innych miejscowości, że tu spokojnie to u swoich rodziców można jakoś przeżyć. Tak wszyscy bali się miasta, a miasta puste, po Żydach domy puste. Jaki to wielki błąd Polacy popełnili, że zawczasu do miast nie pouciekali i tak nikt nie korzystał z tych żniw, ani owoców. Wszystko przepadło i ludzie przepadli na zawsze i nawet nie zostali pochowani, tylko psy pojadły.” (Wspomnienia Józefy Wolf z domu Zawilskiej; w: http://wolyn.freehost.pl/wspomnienia/aleksandrowka-jozefa_wolf.html ).  
23 sierpnia we wsi Majdan pow. Kamień Koszyrski woj. poleskie nacjonaliści ukraińscy zamordowali co najmniej 139 Polaków:  „w godzinach porannych wioska Majdan została otoczona przez nacjonalistów ukraińskich. Mieszkańcy wsi zostali zgromadzeni w miejscowej szkole pod pozorem zebrania. Następnie ok. 10 mężczyzn zabrano ze szkoły i zaprowadzono do zabudowań gospodarczych Antoniego Z. Tam w stodole polecono im wykopać dół, a następnie przyprowadzano po kilku mieszkańców i po zadaniu śmiertelnych cisów ostrymi narzędziami ciała ofiar wrzucano do wykopanego dołu. W stosunku do osób, które chciały uciec użyto broni palnej. Po zamordowaniu mieszkańców wioski została ona ograbiona i spalona wraz ze stodołą w której spoczywały zwłoki pomordowanych osób. Osoby które przeżyły zajście uciekły z partyzantami pod dowództwem ppłk Kunickiego” (IPN Szczecin: Śledztwo w sprawie zbrodni przeciwko ludzkości polegającej na zabójstwie w dniu 23 sierpnia 1943 r. w miejscowości Majdan dawny powiat Koszyrski co najmniej 139 mieszkańców wsi przy użyciu ostrych narzędzi oraz broni palnej przez nacjonalistów ukraińskich, a czyny te miały na celu wyniszczenie ludności narodowości polskiej zamieszkałej na tych terenach; sygn. S 77/09/Zi; lipiec 2012). W 2012 roku umorzył je z powodu niewykrycia sprawców mordu. Ponad sto osób zamordowanych to były dzieci (w tym jednoroczne), kobiety (w tym w zaawansowanej ciąży) i starcy. (Karolina Zębrowska, 29.01.2013; w:  http://www.stankiewicze.com/ludobojstwo/czytelnicy.html ).
27 sierpnia 1943 we wsi Gnojno pow. Włodzimierz Wołyński miejscowi Ukraińcy zamordowali Feliksę Dolecką.”Z posterunku policji ukraińskiej w Gnojnie przyjechało do domu Felicji w Swojczowie, dwóch znanych jej ukraińskich policjantów. Powiedzieli do Felicji tak: „Zbieraj się odwieziem cię do Włodzimierza Wołyńskiego, bo tutaj Ukraińcy cię zabiją!” Ona już w tym czasie wiedziała o tragedii jaka wydarzyła się niedawno w polskim Dominopolu. Zaufała Ukraińcom, zebrała pospiesznie swoje rzeczy do walizek, wsiadła z nimi na furmankę i odjechali. Zamiast jednak do Włodzimierza Wołyńskiego pojechali w trójkę na posterunek policji ukraińskiej w Gnojnie. Tam ją gwałcili, a w końcu zaciosali kołka i wbili jej ten pal w błonę poślizgową. Tak wbili ją na pal, zupełnie jak za okrutnych czasów ich bohatera narodowego Bohdana Chmielnickiego”.  (Wspomnienia Kazimierza i Antoniny Sidorowicz z d. Turowska ze wsi Dominopol w pow. Włodzimierz Wołyński na Wołyniu 1930 – 1944 r., Sławomir Tomasz Roch, 01 maj 2003 r., Zamość, s. 22; w:  www.stankiewicze.com/ludobojstwo.pl).
29 sierpnia w kol. Czmykos pow. Luboml upowcy razem z chłopami ukraińskimi z okolicznych wsi Czmykos, Sztuń, Radziechów, Olesk i Wydźgów wymordowali około 200 Polaków. Napadem kierował sotnik Pokrowśkyj, syn duchownego prawosławnego ze wsi Sztuń, oraz „Lis”, były gajowy. Rano miejscowi Ukraińcy zrobili rozeznanie wśród Polaków. Do Stanisława i Julii Król przyszedł znajomy Ukrainiec pożyczyć chleb, a za kilka godzin ten sam mordował łopatą ich córkę. Kolonia została otoczona pierścieniem strzelców UPA, który uniemożliwiał ucieczki. Grupy napastników w liczbie 10 – 20 na jedno gospodarstwo rozeszły się po kolonii i mordowały w okrutny sposób siekierami, widłami, kosami, drągami i innymi narzędziami gospodarskimi – tam, gdzie ofiary dopadnięto: w mieszkaniach, na podwórkach, na polu. Grupę dziewcząt i kobiet spędzono do szkoły, gdzie po zgwałceniu i zmaltretowaniu, zwłoki wrzucono do szkolnej ubikacji. Sprzęty, wozy, żywność, ubrania, buty oraz inwentarz żywy rozgrabili upowcy i mieszkańcy sąsiednich wsi ukraińskich. W późniejszym czasie kolonia została spalona. Eugeniusz Król, lat 12, został przybity za ręce, nogi i szyję do drzwi w kuchni. Helenę Greczkowską, lat 20, zarąbał siekierą znajomy Ukrainiec ze wsi Czmykos. (Siemaszko..., s. 490 – 492).
29 sierpnia w kol. Głęboczyca : „Z innej relacji wiem, jak zamordowano rodzinę naszego sąsiada Grzesiaka. W czasie mordów ukryli się u swego dobrze znajomego Ukraińca, Trochima. On w celu ich ukrycia zlecił im kopanie schronu w obrębie swoich zabudowań. Po wykopaniu dołu, niby na schron, niespodziewanie zabił siekierą, stojących jeszcze w dole, Grzesiaka i jego żonę. Bez obawy zarąbał siekierą trójkę ich nieletnich dzieci i już sam dół zasypał. W ten sposób stał się bohaterem OUN-UPA – bo wojował z Polakami. To był bardzo zażyły, dobry sąsiad, Trochim.” (Relacja Kazimiery Jaśniewskie j zamieszczona w książce „ Wołyń. Bez Komentarza”; w: http://wolyn.org/index.php/informacje/1224-wszystko-bedzie-nasze-powiedziala-ukrainka ;18 czerwiec 2018). W kol. Jasienówka pow. Włodzimierz Wołyński wyrżnęli całą polską kolonię, o najmniej 137 Polaków - chociaż w lipcu upowcy zwołali zebrania Polaków z tej wsi oraz ze wsi Sokołówka i zapewniali, że Polacy mogą spokojnie pracować, nie bać się o swoje życie, bo nad ich bezpieczeństwem czuwają. W kol. Sokołówka pow. Włodzimierz Wołyński upowcy i chłopi ukraińscy z sąsiednich wsi otoczyli wieś i wymordowali około 200 Polaków „od niemowlęcia po starca”. Karol Chwała opisuje zagładę wsi Sokołówka gm. Olesk. Jeszcze w lipcu 1943 r. upowcy zwołali zebranie Polaków, mieszkańców Sokołówki i Jasienówki w sąsiedniej ukraińskiej wsi Krać i zapewnili, że Polacy mogą spokojnie pracować, nie bać się o swoje życie, bo nad ich bezpieczeństwem czuwają Ukraińcy. Wyjaśniali, że wieści jakoby Ukraińcy mordowali Polaków są rozpowszechniane przez niemiecką propagandę, a Niemcy przebierają się za partyzantów ukraińskich i mordują Polaków, chcąc w ten sposób skłócić Polaków z Ukraińcami. 28 sierpnia po zakończonych żniwach Ukraińcy kazali wszystkim Polakom zabrać swoje zboże i pojechać do wsi Stawki i Władynopol aby mleć zboże. Tłumaczyli, że w tym dniu młyny będą mleć tylko dla Polaków.  Polacy chętnie skorzystali z tej wiadomości, namęli mąki i powrócili do domów, kładąc się spokojnie spać i niczego nie przeczuwając. Wielu było przekonanych, że nastąpiła zgoda między Ukraińcami i Polakami. Rano wioska została otoczona, a jej mieszkańcy kompletnie wymordowani. Akcją dowodził Mikołaj Dembyćki ze wsi Krać, a wspomagali go chłopi ukraińscy z innych okolicznych wsi, w okrutnych mękach zginęło blisko 200 osób. Świeża, gotowa mąka znalazła się w ukraińskich spichrzach.  
30 sierpnia we wsi Swojczów pow. Włodzimierz Wołyński upowcy o świcie dokonali napadu mordując co najmniej 96 Polaków; obrabowali polskie zagrody oraz zwłoki pomordowanych (zegarki, złote obrączki itp.). Józefa Rusieckiego i jego ciotecznego brata zastrzelił ich sąsiad Ukrainiec, zabrawszy im wpierw złote obrączki, zegarek i złote pięciorublówki (zwane „świnkami”), a na pytanie jak ma sumienie jako sąsiad ich zabijać, powiedział, że „Ja teraz dla was nie sąsiad”. Ukraińcy zniszczyli też przy pomocy dynamitu kościół parafialny pw. Narodzenia NMP z 1797 roku. Pierwsze dwie próby były nieudane, dopiero, gdy na uwagę jednego Ukraińca z ołtarza usunięty został cudami słynący obraz Matki Boskiej Swojczowskiej, trzecia próba spowodowała zniszczenie kościoła. (Siemaszko..., s. 935 – 938)
We wsi Kamienna Góra pow. Równe po rzezi wsi Lipniki w maju 1943 roku Polacy opuścili wieś. W sierpniu, za namową sąsiadów Ukraińców, którzy gwarantowali im bezpieczeństwo, do swoich gospodarstw powróciły 4 rodziny polskie. Dokonali żniw i gdy zboże stało już w snopkach, ci sami sąsiedzi Ukraińcy pewnego ranka wszystkich Polaków przebywających we wsi powiązali drutem kolczastym i zawieźli na trzęsawisko pod kolonię Lubomirka Stara. Tam zadźgali nożami i bagnetami 11 osób, a następnie wdeptali ciała w bagno. „Kiedy żniwa dobiegły końca /.../, sąsiedzi Ukraińcy w biały dzień powiązali wszystkich kolczastym drutem, ręce w tył i wyprowadzili w bagno (trzęsawisko pod Starą Lubomirką) i tam dokonany został mord przez rzeź. /.../ Kiedy zapędzono wszystkich na to trzęsawisko, zaczęto nożami i bagnetami dźgać poszczególne osoby. Kiedy, widząc to, Drzewiecki Antoni poprosił słowami „Chłopcy zastrzelcie mnie”, otrzymał odpowiedź taką: „Zabut to poczotnaja smert, my tobi pokarzem, jaka ukrajinśka smert” (Zapomnij o tej zaszczytnej śmierci, my tobie pokażemy, jaka jest ukraińska smierć”). I w tym momencie nadział na bagnet jego wnuczka, a syna 2-letniego Sawickiej Zofii, podniósł do góry i kręcąc w kółko, powiedział: „Dywysia Lasze jak ukraina plasze”(powinno być: „Dywyś lasze, jak Ukrajina plasze”, czyli: „Zobacz Polaku, jak Ukraina płaci (mści się)”). Następnie zabrali się do Drzewieckiego, mordując go, następnie chodzili po trupach, wgniatając w błoto, a było 11 osób. W ten sam sposób była mordowana Sawicka Zofia – otrzymała 16 ran kłutych i została wdeptana w bagno, a że żadna z ran nie była śmiertelna, wdeptana w błoto odzyskała przytomność i jakoś przy związanych rękach wygrzebała się. /.../ Była godzina 14, kiedy Niemiec, pilnujący robotników wycinających las, przez lornetkę zobaczył w odległości jakieś 200 m postać idącej tejże Zofii Sawickiej, nazwanej przez Niemca „czuczuo”. Zawołał on do siebie dwóch robotników Polaków i pokazał pytając, co to idzie? Powiedział, że będzie strzelał. Polak Maik, umiejący rozmawiać po niemiecku, zabronił i pobiegł w stronę idącej, dobiegając do niej – upadła, utraciwszy ponownie przytomność. Przyniesiona została do wspomnianego Niemca, który wysłał gońca, aby przybyło pogotowie kolejowe z Równego. Widok mordowanej widziałem na własne oczy, ten widok przy każdym wspomnieniu stoi mi przed oczami: ciało – to błoto, rany i krew, widok okropny. /.../ Dwumiesięczny pobyt w szpitalu ocalił życie, ale ślad pozostał na całe życie: zniekształcenie mowy”. (Tadeusza Loba, w: Siemaszko...., s. 1201 – 1202).
W kol. Majdan Mokwiński pow. Kostopol upowcy zamordowali kilkadziesiąt rodzin polskich (mieszkało tutaj 50 rodzin polskich). „Najstarsza córka pana Nikodema, Stanisława Żarczyńska, mieszkała z rodziną w Majdanie Mokwińskim. W sierpniu rodzina postanowiła uciekać do miasta. W dniu wyjazdu spożyli jeszcze ostatni obiad w swoim domu, razem z mieszkającą z nimi po śmierci męża, siostrą Wincentego z dzieckiem. Obserwujący gospodarstwo ukraińscy mieszkańcy kolonii, nie pozwolili jednak „przeklętym Lachom” wyjechać z „furą dobytku”. Kilku uzbrojonych w karabiny rezunów, wjechało konno na podwórze. Zaalarmowani szczekaniem psa Polacy rzucili się do ucieczki przez otwarte okna. Babcia ukryła się w wysokich konopiach, Wincenty z synem Mietkiem pobiegł przez las do teściów, a Stanisława wraz z niemowlęciem i ze szwagierką z synem, pobiegły na pobliskie mokradła, gdzie położyły się w bagnie za rzadkimi krzewami. W łóżeczku pozostała półtoraroczna Jadzia. Napastnicy wypatrzyli z koni kobiety na bagnie i zaczęli do nich strzelać. Stanisława dostała w brzuch. Wypuściła z rąk niemowlę, które się utopiło. Szwagierka trzymająca swojego płaczącego synka została trafiona kilkakrotnie. Nie miała żadnych szans. Jej synek osłaniający rękoma głowę, trafiony kulą stracił palec. Odniósł też lekką ranę głowy. Udało mu się jednak przeżyć to piekło. Pozostała jeszcze śpiąca w łóżeczku Jadzia. Jeden z Ukraińców chciał ją przebić nożem. Powstrzymał go na szczęście drugi, który powiedział, że nie chce krwi dziecka na rękach. Babcia, która siedziała przyczajona za oknem, zaopiekowała się nim zaraz po wyjściu Ukraińców. Po masakrze, z Borka przyjechali Nikodem i Wincenty. Zabrali na wóz zwłoki oraz pozostałe osoby i uciekli leśnymi drogami, by znów nie dopadli ich mordercy. Chłopca opatrzono. Rana Stanisławy była niestety na tyle poważna, że nie można jej było pomóc. Po pięciu godzinach skonała w straszliwych męczarniach. Została pochowana koło swoich sióstr z dzieckiem i szwagierką.” (Jakub Nowak: ”Wojenna tułaczka rodziny Dąbrowskich”; w: http://www.gazetalubuska.pl/wiadomosci/nowa-sol/art/7900460,gehenna-rodziny-dabrowskich,id,t.html ).
Przed żniwami we wsi  Bołażówka pow. Krzemieniec Ukraińcy zachęcili Polaków do powrotu, po czym ich wymordowali, około 25 Polaków. Taki sam podstęp dotknął kilku innych wsi w pow. Krzemieniec m.in.:  Przemorówkę,  Suraż, Załuże, a po żniwach wieś  Waśkowce.  
„Byłem mieszkańcem wsi Ulaniki II, gm. Kniahininek pow. Łuck. W niedalekiej wsi Iwańczyce Nowe miałem dwie ciotki, które gdy zaczęła się masowa rzeź Polaków, wyjechały z rodzinami do Łucka. Mieszkały tam jakiś czas, ale jacyś sąsiedzi Ukraińcy namówili je do powrotu do domu. Po kilku dniach wymordowali wszystkich. Zginęło 7 osób: Apolonia Papowszek, Józef Papowszek, Irena Papowszek, Leonard Milewski, Maria Milewska, Klementyna Tokarska. Prawdopodobnie wywieźli ich do lasu i tam pomordowali (…). Jesienią 1943 r. kilka osób wróciło do swojej wsi do Ulanik. Ukraińcy przy spotkaniach namawiali, aby wszyscy wrócili, ale reszta nie chciała wracać, bo się bała. Była u nas taka rodzina, Polak ożenił się z wdową Ukrainką, która miała dwóch synów. Brali ślub w kościele, mieli jeszcze jedno dziecko. Uciekli do Kopaczówki. Synowie zostali w domu. Potem synowie przyjechali i namawiali, żeby wrócić, że nic im nie grozi. Zostali zamordowani w styczniu 1944 r. Zginęli wtedy rodzina Janiszewskich (Kazimierz z żoną i dzieckiem), Jakubowska Helena, Jakubowski Roman, Jakubowski Włodzimierz, Jakubowski Jan, Leśniewicz Faustyn, Pawłowski Stanisław, Bogdaszewski Władysław, Bogdaszewska Anastazja. Cała wieś została spalona.” (Kazimierz Hulanicki: Mordy zaczęły się wiosną 1943 roku; w: https://wolyn.org/index.php/informacje/1580-mordy-zaczely-sie-wiosna-1943-roku;  AIPN).  
***
Przejdźmy do czasów współczesnych. Aby wymienić kłamstwa i manipulacje nacjonalistów ukraińskich tylko z lat istnienie niepodległej już Ukrainy trzeba by objętości kilku grubych książek. Poniżej tylko kilka wybranych przykładów  z okresu „przyjacielskich relacji polsko-ukraińskich” z 2017 roku:  
12 stycznia - wysadzenie pomnika w Hucie Pieniackiej
25 stycznia - dewastacja cmentarza w Bykowni
8 lutego - dewastacja konsulatu RP we Lwowie
15 lutego - prowokacja przed ambasadą RP w Kijowie
12 marca - zdewastowanie pomnika pomordowanych profesorów we Lwowie
12 marca - profanacja pomnika w Podkamieniu
15 marca - ponowne zniszczenie odnowionego pomnika w Hucie Pieniackiej
28 marca - zamach terrorystyczny na konsulat RP w Łucku z użyciem granatnika p-panc
31 maja - podpalenie polskiej szkoły w Mościskach
6 września - próba zamachu na Dom Polski w Stanisławowie z użyciem granatu odłamkowego
9 grudnia - zamach bombowy na polski autobus
Bardzo bulwersującą sprawą jest fakt, że od wiosny 2017 r. władze Ukrainy zakazały poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy. Zakaz został wydany po zdemontowaniu pomnika UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu w kwietniu 2017 r. Pomnik „Bohaterom UPA walczącym o wolną Ukrainę” został nielegalnie postawiony w 1994 roku na cmentarzu komunalnym w Hruszowicach na Podkarpaciu. Mieszkający w Polsce Ukraińcy zbudowali go w kształcie bramy, którą u góry łączyło godło Ukrainy – metalowy tryzub. W kwietniu aktywiści Ruchu Narodowego rozebrali pomnik za zgodą lokalnych władz. Bez skutku prowadzone były negocjacje ze stroną ukraińską. Niewiele zmieniła agresja Rosji na Ukrainę w 2022 roku. Co prawda Fundacja Wolność i Demokracja poinformowała, że 2 listopada uzyskała zgodę władz ukraińskich na rozpoczęcie prac archeologiczno-poszukiwawczych mogił Polaków zamordowanych przez oddział UPA w lutym 1945 roku w miejscowości Puźniki na Podolu, w dawnym województwie tarnopolskim. Szacuje się, że w wyniku nocnego napadu Ukraińców na polską wieś zginęło od 70 do 100 osób. Nie jest to żaden przełom, ale gest w warunkach wojny nie do zrealizowania nawet w przypadku tej jednej wsi, która nota bene nie była wcześniej uwzględniana i nie wiadomo dlaczego została wybrana.
Kochamy was bracia Polacy
Od początku agresji Rosji na Ukrainę Ukraina otrzymuje od Polski pomoc liczoną na wiele miliardów dolarów, za co otrzymuje ona ciągłe wyrazy podziękowania od prezydenta Ukrainy Wołodymyra Żełeńskiego, który prezydenta Andrzeja Dudę nazywa swoim wielkim przyjacielem. Ze strony Ukrainy cięgle padają  głosy „kochamy was Polacy, dziękujemy”. 9 listopada 2022 r. Aleksiej Arestowicz, doradca Biura Prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, w wywiadzie udzielonym Julii Latyninie, znanej rosyjskiej dziennikarce, przebywającej na emigracji w Londynie, stwierdził, że „Gdyby nie Polska, nas [Ukrainy], by już nie było. W każdym sensie: humanitarnym, politycznym, wojennym Polska praktycznie ocaliła Ukrainę”. W ramach opublikowanej przez Polski Instytutu Ekonomiczny w lipcu 2022 r. analizy kosztów tej ustawy wskazano, że planowane wydatki w tym zakresie w ciągu całego 2022 r. wyniosą prawie 16 mld PLN, czyli 0,63% PKB Polski. Z kolei według wyliczeń UNHCR, średnie koszty miesięcznego utrzymania w Polsce uchodźcy z budżetu państwa wynosiły 570 EUR. Przy 1,4 mln uchodźców wskazywanych w Polsce na początku listopada UNHCR oznacza te wydatki na poziomie 798 mln EUR (3,74 mld PLN) miesięcznie.
Jednak praktyka relacji polsko-ukraińskich jest zupełnie odmienna. Kilka tylko faktów.
Jaka jest natomiast praktyka tej „wdzięczności” Polsce?  
W grudniu 2022 r. deputowani Rady Miasta Kijowa zdecydowali na posiedzeniu o zmianie nazw 32 ulic, alei i bulwarów w stolicy Ukrainy. W ramach zmiany nazw kijowskich ulic uznanych za związane z Rosją, bulwar Przyjaźni Narodów zmienia nazwę na bulwar Mykoły Michnowskiego – jednego z głównych ideologów ukraińskiego nacjonalizmu. Michnowski ogłosił w 1901 r. dziesięć „przykazań”. Trzy pierwsze z tych „przykazań” brzmiały: 1) Jedna, jedyna niepodzielna, niezależna, wolna Ukraina od Sanu aż po Kaukaz, 2) Wszyscy ludzie to twoi bracia, ale Moskale, Lachy i Madziarzy – to wrogowie naszego narodu, 3) Ukraina dla Ukraińców. Dalej mowa jest o pogardzie wobec odstępców od idei narodowej, o zakazie używania języka okupantów i zakazie zawierania związków małżeńskich z partnerem nie-Ukraińcem. (https://kresy.pl/wydarzenia/w-kijowie-bedzie-ulica-michnowskiego-antypolskiego-szowinisty-i-ideologia-ukrainskiego-nacjonalizmu;  9 grudnia 2022)
15 listopada 2022 r.  około godziny 15:40 policja otrzymała zgłoszenie o wybuchu, do którego doszło w miejscowości Przewodów w powiecie hrubieszowskim. Do wybuchu doszło na terenie suszarni zbóż, gdy na wagę wjechał ciągnik. W wyniku zdarzenia dwie osoby poniosły śmierć na miejscu. Zniszczone są m.in. elementy lokalnej infrastruktury oraz ciągnik rolniczy. Okoliczności zdarzenia pozostają nieznane. Maciej Pieczyński pisze: „Minęło już kilka tygodni od tej tragedii. Po tych kilku tygodniach wciąż słychać o żadnych wynikach śledztwa. Można się obawiać, że również polskim władzom zależy na zamieceniu sprawy pod dywan. Od razu, gdy o Przewodowie zrobiło się głośno, przedstawiciele ukraińskich władz jednoznacznie zaczęli o sprawstwo oskarżać Rosję. A Mychajło Podolak nawet wprost stwierdził, że Rosjanie zaatakowali celowo. Gdy zaś z Waszyngtonu i Warszawy zaczęły pojawiać się głosy o prawdopodobnej odpowiedzialności Ukrainy, Zełenski i jego współpracownicy szli w zaparte. Oczywiście, można go bronić argumentami, że przecież na Ukrainie trwa wojna, trzeba zrozumieć itd. Ale to przecież absurd. Nikt przy zdrowych zmysłach Ukrainy by nie oskarżył. Wypadki na wojnie się zdarzają. Przeprosiny i odszkodowanie zamknęłoby sprawę skuteczniej niż pójście w zaparte. To byłby gest wobec polskiego, wiernego sojusznika. Niewymagający wielkich wyrzeczeń. Powtarzam: wypadki się zdarzają. Gdyby Ukraina przyznała się do odpowiedzialności za wypadek, nikt poważny nie domagałby się w ramach rewanżu zaprzestania pomocy Ukrainie. Przeciwnie: wówczas lepiej jeszcze wybrzmiałby argument, w myśl którego Kijów potrzebuje skuteczniejszej obrony przeciwlotniczej. Wiele razy w swoich tekstach starałem się zrozumieć politykę historyczną Kijowa. Wiadomo – na wojnie z Rosją Ukraińcy potrzebują symboli, bohaterów. Niestety, znajdują ich wśród zbrodniarzy z UPA. /.../ Zełenski, nienaciskany przez mało asertywnych Polaków, którzy nie wymagają potępienia Wołynia, może po prostu tę ukrainocentryczną narrację akceptować, bo przecież być może sam nie ma na ten temat wyrobionego zdania. Bo też sam w jednym z wywiadów z dystansem powiedział, że Bandera dla jakiejś części Ukraińców jest bohaterem, i to jest super. Ale już w przypadku Przewodowa nie może zasłaniać się niewiedzą czy tomami opracowań historycznych, przygotowanych przez jego rodaków. W przypadku Przewodowa Zełenski albo wie wszystko z pierwszej ręki, albo przynajmniej wie, że nie wie wszystkiego, a zatem – że nie może na 100 proc. twierdzić, iż winę ponosi Moskwa. Bo gdyby miał dowody na rosyjskie pochodzenie rakiety, przedstawiłby je. A zatem można stwierdzić z całą odpowiedzialnością, że w sprawie dwóch polskich obywateli ukraiński prezydent albo rozmyślnie kłamie, albo rozmyślnie manipuluje przekazem tak, aby uderzyć w Rosję. I robi to w interesie Ukrainy, ale wbrew interesowi Polski. A w tymże interesie Polski, poza ochroną własnych obywateli, poza prawem do wiedzy o przyczynach ich śmierci, jest również utrzymywanie wizerunku państwa, które zasługuje na szacunek. Nie zasługuje na szacunek państwo, które nie chce wyjaśnić śmierci swoich obywateli. Akurat politycy PiS powinno to rozumieć najlepiej…  Dlatego prezydent Andrzej Duda powinien swój rzekomo dobry kontakt z Zełenskim wykorzystać nie po to, aby robić sobie wzruszające sweet focie z superbohaterem z krwi i kości, ale również po to, aby zadbać o interes Polski. W interesie Polski jest, rzecz jasna, również obrona niepodległości Ukrainy, bo nie chcemy wydłużyć swojej granicy z Rosją. Ale o realizację tego celu dbają również dobrze sami Ukraińcy i spora część zachodniego świata, z USA na czele. Zaś o interesy samej Polski, te niezależne od Ukrainy, nikt już poza Polską nie zadba. Jacek Karnowski i Aleksandra Rybińska w czasie, gdy przez media przetaczała się dyskusja o Przewodowie, stwierdzili, że nawet jeśli w Przewodowie spadła ukraińska rakieta, Zełenski nie ma za co przepraszać. Obawiam się, że ten skandaliczny, świadczący o głębokich kompleksach, punkt widzenia, w dużej mierze podzielają nasi rządzący. Tylko potem się nie zdziwcie, miłościwie nam panujący, jak Polska nie dostanie kontraktów na odbudowę Ukrainy, Melnyk będzie z pozycji wiceszefa dyplomacji szerzył kult Bandery, a pomniki Szuchewycza zakwitną jak grzyby po deszczu w wyzwolonych, m.in. dzięki polskiemu wsparciu, ukraińskich miastach. No bo dlaczego Zełenski miałby cokolwiek dawać naiwniakom, którzy boją się zażądać, a nawet wstydzą się poprosić?” Źródło: DoRzeczy.pl  (Maciej Pieczyński; Dlaczego Przewodów jest gorszy niż Wołyń; 12 grudnia 2022 https://dorzeczy.pl/opinie/380593/pieczynski-dlaczego-przewodow-jest-gorszy-niz-wolyn.html ).  
MSWiA przekazało, że 15 grudnia 2022 r.  o godz. 7:50 w pomieszczeniu sąsiadującym z gabinetem Komendanta Głównego Policji doszło do eksplozji. „Eksplodował jeden z prezentów, które Komendant otrzymał podczas swojej roboczej wizyty na Ukrainie w dniach 11-12 grudnia bieżącego roku, gdzie spotkał się z kierownictwami ukraińskiej Policji i Służby ds. sytuacji nadzwyczajnych. Prezent był podarunkiem od jednego z szefów ukraińskich służb” - podało ministerstwo. Podkreśliło, że w wyniku eksplozji komendant doznał lekkich obrażeń i od wczoraj przebywa na obserwacji w szpitalu. (https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/626343-eksplozja-w-budynku-kgp-komendant-glowny-w-szpitalu )  Jak podał w sobotę portal RMF24, powołując się na członków delegacji towarzyszącej Szymczykowi w wizycie na Ukrainie, komendant został obdarowany przez gospodarzy dwoma granatnikami przeciwpancernymi, „które - jak przekonywali Ukraińcy - miały być zużyte”. Według portalu prawdopodobnie chodziło o RGW-90. To jednorazowy granatnik niemieckiej firmy Dynamit Nobel Defence, służy do przebijania pancerzy i jako broń odłamkowo-burząca. Miał to być według portalu „nietypowy, wojenny prezent, jaki robią teraz Ukraińcy - zużyty granatnik przeciwpancerny, którym ostrzeliwano rosyjskie czołgi”. Według rozmówców RMF24 „delegacja samochodami wróciła do Warszawy, a otrzymane prezenty gen. Szymczyk zostawił na zapleczu swojego gabinetu”. Szef polskiej policji przekazał nam, że następnego dnia po powrocie chciał przełożyć prezenty od Ukraińców na zapleczu swojego gabinetu. W chwili, kiedy przestawił pionowo na podłodze jeden z granatników, dosłownie po sekundzie doszło do eksplozji - podał portal. RMF24 przytoczył opinie ekspertów, według których „granatnik nie mógł wystrzelić sam - chyba, że był uszkodzony i w czasie przestawiania doszło do wybuchu”. (https://wpolityce.pl/polityka/626598-szymczyk-do-eksplozji-doszlo-gdy-przestawialem-granatniki)

/ https://bliskopolski.pl/historia-polski/ii-wojna-swiatowa/rzez-wolynska/

„W nocy dotarliśmy do Polski, ja pojechałem do siebie, mój kierowca miał te rzeczy wnieść wieczorem do budynku. Kiedy przyjechałem 14 grudnia rano do pracy, leżały na zapleczu, przy gabinecie, płasko na podłodze, utrudniając przejście. Zdjąłem płaszcz i chciałem je przestawić. Złapałem tubę granatnika w dolnej części, lekko się pochyliłem i podniosłem ją do pionu. Kiedy ją postawiłem, to nastąpiła potężna eksplozja. Mnie ogłuszyło, słyszałem jeden wielki pisk i świst w uszach. W podłogę poszedł jeden element, a w górę wystrzelił drugi, dlatego są zniszczone dwie kondygnacje” – wskazał. Gen. Szymczyk podkreślił, że strona ukraińska została niezwłocznie powiadomiona o zdarzeniu. „Dotąd nie uzyskaliśmy odpowiedzi” – czytamy. W materiale wskazano, że generałowie Bodnar i Kruk nie odezwali się po tym incydencie do komendanta głównego policji. „Nie chcę w jakikolwiek sposób ich oceniać, choć ich milczenie dziwi, wierzę w to, że nie mieli z tym nic wspólnego” – powiedział szef KGP. Jak zaznaczył, wierzy, że polska prokuratura zbada sprawę. „Wiem, że zajmuje się tym ABW, a strona ukraińska i to na szczeblu rządowym do wyjaśnienia sprawy wyznaczyła SBU, a więc służbę specjalną, co też wiele mówi. Choć życie nauczyło mnie, by opierać się na faktach i dowodach, to w tej sprawie mam duże wątpliwości, czy była to czyjaś pomyłka” – oświadczył. (https://kresy.pl/wydarzenia/gen-szymczyk-o-eksplozji-granatnika-mam-duze-watpliwosci-czy-byla-to-czyjas-pomylka/?swcfpc=1 ) Odpowiedzialny za przekazanie prezentu komendantowi polskiej policji zastępca szefa Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych gen. Dmytro Bondar został zawieszony –  poinformował we wtorek szef MSWiA Mariusz Kamiński. (https://kresy.pl/wydarzenia/eksplozja-granatnika-szef-mswia-ukrainski-general-zawieszony/ ; 20 grudnia 2022) I na tym skończyły się działania strony ukraińskiej, a po stronie polskiej zapadła głucha cisza. Trwa natomiast szeroka akcja wsparcia walczącej Ukrainy, militarna, finansowa, humanitarna i propagandowa. Słuszna, chociaż osłabia Polskę militarnie i ekonomicznie. Tylko jak długo zdołamy to udźwignąć?  
 Stanisław Żurek
PS. Składam podziękowania dla Pana Bogusława Szarwiło za uwagi i uzupełnienia do powyższego opracowania. S. Ż.