Logo

Przemilczane ludobójstwo – kontynuacja

W 2008 roku ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski wydał książkę zatytułowaną „Przemilczane ludobójstwo na Kresach”. Po 11 latach od jej wydania można więc postawić pytanie – czy rzeczywiście jest ono przemilczane. W grudniu 2019 roku minęło 75 lat od zagłady kilkunastu polskich wiosek na Kresach, 75 lat temu, w styczniu 1945 roku nadal codziennie nacjonaliści ukraińscy dokonywali rzezi ludności polskiej. Wydawałoby się, że 75.rocznica jest odpowiednią okolicznością aby przypomnieć nam, Polakom, a zwłaszcza młodemu pokoleniu, o tej niewyobrażalnej tragedii naszych rodaków na Kresach. Przecież od połowy 1944 roku ludność polska na całych Kresach znalazła się „pod opieką wyzwoleńcze Armii Czerwonej”.  Wszyscy mężczyźni narodowości polskiej w wieku 18 – 55 lat zostali powołani do wojska i w domach pozostały tylko dzieci, kobiety i starcy, którym obronę zapewnić miały tzw. istriebitielne bataliony, które w około 80 procentach utworzono z nastoletnich chłopców poniżej 18 roku życia. Dowódcami ich byli Sowieci, często pochodzenia ukraińskiego i nieraz współpracującymi z bandami UPA.

Tymczasem w 2019 roku na palcach jednej ręki można policzyć publikacje w polskich mediach przypominających tragedię ludności polskiej na Kresach przy okazji mijającej 75.rocznicy zagłady kolejnych polskich wiosek. A cywilna ludność polska była mordowana codziennie także w latach 1944 – 1945, mordowana w sposób bestialski za pomocą siekier, noży, bagnetów, wideł i innych narzędzi. Torturowane były dzieci, gwałcone i zabijane dziewczęta i kobiety. Odchodzą ostatni już świadkowie tych zbrodni i nad tym ludobójstwem zapada coraz większa cisza. Wkrótce też IPN umorzy ostatnie już śledztwa, a ich wyniki też zapewne zostaną głęboko ukryte przed opinią publiczną. Nie ze względu na porażającą siłę zebranych dokumentów, ale ze względy na przerażający sabotaż  w ich gromadzeniu.
Jedynymi portalami zajmującymi się systematycznie Polskimi Kresami są Kresowy Serwis Informacyjny oraz  www.wolyn.org. Zachęcam do korzystania z nich.
Ostatnio zapoznałem się z opracowaniem Anny i Adama Kamińskich opublikowanym na portalu www.kami.net.pl/kresy/index , które obejmuje indeks miejscowości wg stanu na 1939 rok. Znajduje się na nim około połowy miast, miasteczek ,wsi,osad, folwarków, futorów, leśniczówek i dworów II Rzeczpospolitej.  Zajmuję się tematyką ludobójstwa już ponad 20 lat i z zaskoczeniem stwierdziłem , że o ponad ich 90 procentach nie mam żadnej informacji, a jest niemożliwe, żeby nie mieszkały w nich rodziny polskie, chociażby np. we dworach i folwarkach. Na mapach pozostały tylko nazwy, a poza tym jest już „biała plama”. I zapewne w większości już pozostanie. Nikt już ich nie wspomni, nikt ich nie policzy.
W wielu nazwach sugerowana jest narodowość ich mieszkańców; są miejscowości z zaznaczeniem, że jest ona „Polska”, „Rusińska:, „Czeska”, „Niemiecka”, nie ma ani jednej z zaznaczeniem, że jest „Ukraińska”. Nawet w nawiązaniu do dzielnic I Rzeczypospolitej, są nazwy odnoszące się do Wołynia, Podola, Mazowsza, nie ma odnoszącej się do Ukrainy, obejmującej wówczas Żytomierszczyznę, Bracławszczyznę i Kijowszczyznę.
Warto zapoznać się z tym wykazem miejscowości II Rzeczpospolitej, rozszerzy to wiedzę o Polskich Kresach.                         

Stanisław Żurek

Template Design © Joomla Templates | GavickPro. All rights reserved.