Logo

Kresowe drogi - Wiktor Bross

/ 1-profesor Wiktor Bross

Zastanawiałam się kogo można nazwać Kresowianinem- czy tego, który się tam urodził, czy tego, który tam pojechał, żył i pracował, czy tego, który ma korzenie kresowe, a może tego, który tam został, a ma polskie pochodzenie?
Uważam, że każdego z tych wymienionych można nazwać Kresowianinem, czy też bardziej swojsko Kresowiakiem.
Jednym z takich ludzi był profesor Wiktor Bross. Wprawdzie nie urodził się on na Kresach, ale skończone studia we Lwowie, życie i praca w tym mieście predestynują go do określenia Kresowianin.

Na wrocławskim Rynku w Starym Ratuszu jest Muzeum Sztuki Mieszczańskiej, w holu którego umieszczone są popiersia ludzi zasłużonych dla naszego miasta. Wśród nich jest upamiętniony profesor Wiktor Bross. W hołdzie dla jego osiągnięć możemy tam oglądać jego popiersie.


/ 2-popiersie W.Brossa-z prawej

Wrocław jest szczególnym miejscem dla Kresowian- do tego miasta i na cały Dolny Śląsk prowadziły losy wielu ludzi, którzy zmuszeni byli opuścić swoje ziemie po wojnie. Tutaj od nowa zaczynali życie, odbudowywali miasto, uczelnie, zakłady pracy i zwykłe domy.
Mówi się o nich „repatrianci” – co według mnie jest błędem i kłamstwem. Słowo to oznacza bowiem „powrót do ojczyzny”. Jaki to był powrót?! Przecież przed wojną te ziemie kresowe należały do ojczyzny, oni byli w naszej ojczyźnie i zmuszono ich do przeniesienia się w inne miejsca! Lepiej pasuje tu słowo „przesiedleńcy”.
Dzisiaj chcę opowiedzieć o profesorze Wiktorze Brossie, który po kresowej tułaczce osiadł we Wrocławiu i tu rozwinął się jego geniusz chirurgiczny. Gdy byłam małą dziewczynką moja babcia trafiła do kliniki na mały zabieg. Gdy wróciła wciąż opowiadała o doktorze Brossie, choć to nie on ją operował. Była jednak pełna podziwu dla tego chirurga, bo nasłuchała się tam o nim wielu niesamowitych opowieści. W ten sposób profesor zaistniał w mojej świadomości. Znałam jego dokonania, pionierskie operacje, choć nigdy nie byłam związana z medycyną.

/ 3-W.Bross w pracy

Teraz zetknęłam się ze wspomnieniami o nim, przeczytałam wiele opracowań, znalazłam jego powiązania z Kresami i tym bardziej zainteresował mnie ten człowiek. Powędrowałam więc jego śladami po naszym mieście. Zaczęłam od ulicy jego imienia. Wrocławianie upamiętnili swojego genialnego chirurga i nadali jednej z ulic imię Wiktora Brossa. Nie jest to długa ulica, ale urokliwa. Zaczyna się jako jedna z przecznic wylotowej ulicy Ślężnej, a kończy się na Parku Skowronim.
Ulica zabudowana jest niewielkimi domami i blokami, blisko centrum, a jednak to spokojne miejsce.

/ 4-ulica Wiktora Brossa

Jak zwykle zagadnęłam przypadkowego przechodnia i spytałam go o profesora Brossa i o jego ulicę. Tym przechodniem okazał się mieszkaniec tej ulicy dr. inż. Kazimierz Frączkowski adiunkt Politechniki Wrocławskiej. Od niego dowiedziałam się o historii ulicy i osiedla.
Kiedyś te tereny należały do Akademii Medycznej i dlatego wśród mieszkańców jest bardzo dużo pracowników tej uczelni- dzisiaj Uniwersytetu Medycznego. Żona pana Frączkowskiego, dr hab. N. med. Krystyna Orendorz – Frączkowska z Kliniki Otolaryngologii, Chirurgii Głowy i Szyi również do tego grona należy. Przy końcu ulicy mieszkał też profesor Tadeusz Bross, którego stryjem był profesor Wiktor Bross. Tadeusz Bross kończył studia we Wrocławiu a potem pracował aż do emerytury, przez 39 lat w klinice Akademii Medycznej we Wrocławiu, gdzie ściągnął go stryj- Wiktor.   Prof. Tadeusz Bross brał czynny udział we wszystkich pionierskich operacjach sercowych. W roku 1958 był świadkiem pierwszej w Polsce operacji na otwartym sercu.
Na tej ulicy mieszka jeszcze wielu ciekawych ludzi, na przykład profesor Józef Jagielski, który całe swoje życie naukowe związał z Katedrą Patofizjologii, przechodząc kolejne szczeble kariery.
Tutejszych lekarzy można jeszcze długo wymieniać, nie dziw przeto, że właśnie tutaj taką nazwę nadano ulicy.
Najważniejszym jednak miejscem pamięci o profesorze jest klinika, gdzie pracował i osiągał sukcesy. Oczywiście te sukcesy nie przyszły mu w życiu od razu.

/ 5-Klinika przy M.Skłodowskiej-Curie

Wybrałam się tam kolejnego dnia i nie żałuję. Wiele zwiedziłam.
 Kliniczne obiekty wymagają już remontu i dlatego poszczególne oddziały są przenoszone. Tak też się stało z Kliniką Chirurgii Serca- teraz ma swą siedzibę przy ulicy Borowskiej. Obecnie szefem jej jest profesor Marek Jasiński. Jednak budynek dawnej chirurgii nadal działa przy ulicy Marii Skłodowskiej Curie i tam znalazłam ślady profesora Brossa
Zaraz przy prawym wejściu, na murku, wśród krzewów widnieje tablica poświęcona Wiktorowi Brossowi.

/ 6-tablica pamiatkowa

Prof. Wiktor Bross, z urodzenia poznaniak, do Wrocławia przybył jako lwowiak, gdyż tam zdobywał wykształcenie lekarskie i przez 10 lat pracował w Klinice Chirurgicznej Uniwersytetu Jana Kazimierza, prowadził wykłady z chirurgii operacyjnej.  
Jego mistrzem i nauczycielem chirurgii był rof.. Tadeusz Ostrowski, zamordowany przez hitlerowców w lipcu 1941 r. na Wzgórzach Wuleckich.
Wiktor Bross urodził się w zacnej rodzinie nauczycielskiej, skąd wyniósł głęboką religijność, patriotyzm i pracowitość.
W okresie lwowskim opublikował 44 prace w czasopismach krajowych i zagranicznych. Tak dynamicznie rozwijającą się karierę przerwała II wojna światowa. W czasie kampanii wrześniowej pracował w Szpitalu Wojennym na Politechnice Lwowskiej. Następnie, podczas okupacji Lwowa przez Sowietów, został powołany na stanowisko kierownika Kliniki Chirurgii Ogólnej Instytutu Medycznego, prowadząc jednocześnie wykłady i ćwiczenia z chirurgii ogólnej dla studentów.
Niestety we Lwowie stała się rzecz straszna: Niemcy wymordowali wielu profesorów lwowskich, często razem z rodzinami. Działo się to na Wzgórzach Wuleckich we Lwowie.

/ 7-wrocławski pomnik zamordowanych profesorów lwowskich

W nocy z 3 na 4 lipca 1941 niemiecki oddział specjalnego przeznaczenia policji bezpieczeństwa, podzielony na kilkuosobowe grupy, dokonał brutalnego aresztowania profesorów uczelni lwowskich (głównie Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jana Kazimierza i Politechniki Lwowskiej), członków ich rodzin i osób przebywających w ich mieszkaniach. W sumie aresztowano 52 osoby.

8-fragment tablicy przy pomniku

4 lipca 1941 r. rozstrzelano na pobliskich Wzgórzach Wuleckich w sumie 37 osób. Potem jeszcze stracono następnych. W historiografii przyjęte jest określenie omawianych wydarzeń mianem mord profesorów lwowskich, jednak ofiarą tej zbrodni padli również docenci wyższych uczelni Lwowa oraz członkowie rodzin i współlokatorzy naukowców.
Wśród zamordowanych był też profesor Tadeusz Ostrowski. Wiktor Bross boleśnie przeżył śmierć swojego mentora. To spowodowało, że całkowicie przerwał pracę naukową i dydaktyczną i wyjechał ze Lwowa. Pod koniec wojny zorganizował w Iwoniczu szpital przyfrontowy, w którym udzielał pomocy wszystkim bez wyjątku. Po wojnie przez kilka miesięcy prowadził oddział chirurgiczny Szpitala Miejskiego w Katowicach i tu założył swój rodzinny dom, gdzie mieszkała żona Marta z synem Krzysztofem, a on spędzał tam tylko niedziele i święta. Przez cały tydzień mieszkał we Wrocławiu i całkowicie poświęcał się chirurgii- od świtu do nocy pracował.

/ 9-profesor z zespołem przy chorym

To człowiek-legenda, którego nie można zapomnieć. Był prawdziwym pionierem chirurgii polskiej. Wojenne losy rzuciły go z Kresów Wschodnich na Ziemie Odzyskane. Tu, na Dolnym Śląsku, we Wrocławiu, stworzył od podstaw nowoczesną szkołę chirurgiczną. Podążyli za nim inni pracownicy, których znał ze szpitala we Lwowie, łącznie z woźnym.

/ 10-profesor po zabiegu

15 stycznia 1946 r. docent Wiktor Bross został mianowany profesorem nadzwyczajnym na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu i Politechniki Wrocławskiej. Został kierownikiem II Kliniki Chirurgicznej, którą organizował od podstaw w zrujnowanej przez wojnę klinice Mikulicza. Nowocześnie zrekonstruował zniszczony blok operacyjny, budując nad nim oszklony amfiteatr do celów dydaktycznych.
Za Wiktorem Brossem ściągali do Wrocławia jego dawni lwowscy współpracownicy, w tym najbliższy przyjaciel prof. Stefan Koczorowski. Przyjeżdżali nawet z dalekiego Lwowa pracownicy techniczni najniższego szczebla.
W latach 50. XX w., Bross rozpoczął nowy rozdział w chirurgii wrocławskiej – operacje serca.

/ 11-Wiktor Bross

12 lutego 1958 r. po raz pierwszy w Polsce wykonał operacje na otwartym sercu pod kontrolą wzroku. Wyjazd na stypendium Rockefellera do USA w latach 1958–1959 umożliwił mu zapoznanie się z leczeniem wad serca w krążeniu pozaustrojowym. Opuszczając Stany Zjednoczone, zabrał z sobą cenny dar otrzymany od Polonii amerykańskiej – aparat płuco-serce typu Kay-Cross. Dzięki temu 12 kwietnia 1961 r., w dniu, w którym Gagarin poleciał w kosmos, wykonano pierwszą we Wrocławiu operację w krążeniu pozaustrojowym.
Wiele jeszcze można by pisać o tym Kresowiaku, ale medyczne określenia i fachowe nazwy zabiegów niewiele nam, niewtajemniczonym mówią. Odwiedziłam również bibliotekę Uniwersytetu Medycznego, mieszczącą się w nowoczesnym budynku w pobliżu. Tam udostępniono mi książki, z których można dowiedzieć się o wiele więcej o pracy profesora Wiktora Brossa.
 Moją uwagę przykuła jedna pozycja dotycząca nie tylko pracy, ale i życia profesora. Jest to książka pt. „Wiktor Bross-chirurg i uczony”- Ryszarda Rafała Kacały.

/ 12-książki z wiadomościami o profesorze Brossie w bibliotece

Z tej książki dowiedziałam się też gdzie dokładnie mieszkał we Wrocławiu ten profesor. Oczywiście odwiedziłam to miejsce- kamienica przy ulicy Smoluchowskiego 56/5, niedaleko Kliniki. Jest teraz pięknie odremontowana, ale nie ma tablic pamiątkowych, choć mieszkało tam kilku naukowców.

/ 13-dawne mieszkanie profesora Brossa

Byłam też w ciekawym miejscu Kliniki- w Sali wykładowej imienia profesora Wiktora Brossa. Akurat trwał tam wykład, więc nie podeszłam bliżej, zdjęcie tylko z góry.

/ 14-sala wykładowa im.W. Brossa

Profesor Wiktor Bross był znakomitym chirurgiem. Wykonał wiele nowatorskich operacji, uratował wiele istnień ludzkich. Dla wielu był ostatnią nadzieją, która nie zawiodła. Wszystkie swe siły, zdolności i umiejętności poświęcił walce z chorobą i nieszczęściem ludzkim. Zmarł 17 stycznia 1994 r. w wieku 90 lat.
Był doceniany i odznaczany za życia, a i po śmierci pamięć o nim nie ginie. Powstała nawet tradycja wręczania nagród imienia profesora Wiktora Brossa.
Jego uczelnia zmieniała nazwę, ale nie zapomina o swoim profesorze. 1 stycznia 1950 roku powołano do życia jako odrębną uczelnię Akademię Medyczną we Wrocławiu (wcześniej była połączona z Politechniką). Rok 2012 przyniósł zmianę nazwy uczelni w Uniwersytet Medyczny im. Piastów Śląskich we Wrocławiu.
W tym roku przypada więc 70 lecie Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Z tej okazji po raz pierwszy w historii wręczone zostały nagrody im. Wiktora Brossa za wybitne osiągnięcia medyczne. Kapituła doceniła 7 zespołów, które w minionym roku rozwinęły medycynę uniwersytecką we Wrocławiu. Uroczystość ta odbyła się 14 lutego 2020 roku. W jej trakcie profesor Piotr Ponikowski wiele razy wspominał profesora Wiktora Brossa.

/ 15-70-lecie Uniwersytetu Medycznego

Korzystałam z opracowań:
http://www.pthmif.pl/files/news7/Lazarkiewicz16.1e932.pdf
-„Moja Akademia cz. 16”-  Bogdan Łazarkiewicz  „Profesor Wiktor Bross – legenda chirurgii polskiej”
-książka „Wiktor Bross-chirurg i uczony”- Ryszard Rafał Kacała
https://www.tuwroclaw.com/wiadomosci,nagrody-w-70-lecie-uniwersytetu-medycznego,wia5-3277-53434.html

Template Design © Joomla Templates | GavickPro. All rights reserved.