Królewskie dary rzucał Siemiradzki Rzeczypospolitej hojną ręką
Maria Gerson Dąbrowska w książce „Polscy artyści” wspomina ważne wydarzenia z biografii Henryka Siemiradzkiego. Dom państwa Siemiradzkich gromadził Polaków, którzy przebywali na dalekich kresach. Polskich oficerów, którzy w „rosyjskiem wojsku służbę przymusową pełnili, znakomitego powieściopisarza Józefa Korzeniowskiego, brata wieszcza Adama -Aleksandra Mickiewicza. Każdy Polak, którego los zagnał w te dalekie strony, znajdował w domu państwa Siemiradzkich drzwi i serce otwarte. Mówiono o Polsce po cichu, głośniej o sztuce i literaturze, odżywały wspomnienia, snuły się tradycje rodowe, stawały w oczach rodzinne, nowogródzkie strony…
W tym domu wychowywał się Henryk. Gdy ukończył akademię malarską w Petersburgu, przyznano mu stypendium i wyprawiono na dalszą naukę do Włoch, do Rzymu. Szybko zdobył uznanie w europejskim świecie znawców i miłośników sztuki.
W salonach Sukiennic w Krakowie zgromadziło się wszystko, co jest kwiatem i koroną narodu. Więc politycy, działacze, uczeni, artyści, literaci. A między zebranymi na pierwszem miejscu siwowłosy, sędziwy jubilat - Józef Ignacy Kraszewski, ów, który „zbudował miasto powieści polskiej". Na uczcie jubileuszowej, u boku jubilata, między innymi gośćmi zasiadł przybyły na uroczystość Henryk Siemiradzki.