- Kategoria: Publikacjie
- Bożena Ratter
- Odsłony: 1433
Narody zniewalane inaczej
/ Defilada ochotników do SS Galizien, By Stanisław Potocki - Muzeum Historyczne Sanok, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=2726306
W swoich badaniach opartych na danych Rady Głównej Opiekuńczej wskazuję, że liczba ofiar ukraińskiego ludobójstwa dokonanego na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej jest ponad 200 000 (czyli powtórzenie tego, czym były słynne bunty hajdamackie w XVIII wieku).
Do tej pory skutki tego co tam się wydarzyło (lata 1939-1947) odczuwamy.
Chodzi nie tylko o bestialsko mordowane ofiary ale setki tysięcy ludzi, którzy z tych ziem zostali wypędzeni w sposób wyjątkowo straszny ( jak obecnie oglądamy to w Syrii), czyli tylko z duszą. Ludzie uciekają zostawiając zmarłych, siedziby, cały majątek gromadzony przez wieki. Część ucieka na południe Małopolski Wschodniej gdzie będą kilka miesięcy później znowu mordowani razem z tamtejszą ludnością stanisławowskiego, tarnopolskiego, lwowskiego. W sumie straszną akcją ludobójczą objęta jest ogromna liczba Polaków. Przyjmuje się, że ich potomków żyje około 5 -6 mln w Polsce. Ci wszyscy ludzie powinni być uwzględnieni w zadośćuczynieniu.
A co można po tylu latach zrobić? Przede wszystkim trzeba ich uszanować, ich pomordowanych krewnych uszanować, dbać o to, aby sprawcy tych okrutnych zbrodni zostali napiętnowani.
Dzieje się inaczej. Nie interweniujemy nawet w najbardziej skandalicznych sprawach związanych z rewitalizacją ruchu OUN UPA na Ukrainie, jest ciche przyzwolenie. Przypomina mi to, iż dokładnie przed wojną robiliśmy to samo, też było ciche przyzwolenie na nacjonalistyczne działania Ukraińców licząc na to, że nacjonalizm ukraiński będzie doskonałym przeciwstawieniem się aspiracjom Moskwy. Tylko, że nasi przodkowie, nasi dziadowie, nie zakładali, że Ukrainę będą budować na ziemiach Rzeczypospolitej. Myśleli, że wyszkolą 50 tysięcy młodych Ukraińców za pieniądze Polaków by wojowali o kijowską Ukrainę.
Jak wiemy stało się inaczej. Wyszkolenie posłużyło im by bardzo skutecznie wytępić naszą ludność zamieszkującą województwa wschodnie Rzeczypospolitej – mówiła dr Lucyna Kulińska 13 lipca 2019 r w łódzkiej TV.
Przykładem cichego przyzwolenia był brak reakcji przedstawicieli Sejmu na słowa Oleksandra Hanuszczyna, przewodniczącego Lwowskiej Rady Obwodowej , wypowiedziane w Hucie Pieniackiej w 2017 r. w rocznicę wymordowania mieszkańców przez Ukraińców, upamiętnianą od lat przez Stowarzyszenie Huta Pieniacka.
„Liczymy na wzajemność polskiej strony, która doprowadzi do odnowy zdewastowanych ukraińskich miejsc pamięci. Wierzymy w mądrość naszych polskich sąsiadów. Wieczna pamięć zabitym mieszkańcom Huty Pieniackiej. Przebaczamy i prosimy o przebaczenie. Sława Ukrainie! - po wykrzyczeniu hasła zbrodniarzy OUN UPA Oleksandr Hanuszczyn wycałował sążniście stojącą za nim ( w przenośni i fizycznie) poseł Małgorzatę Gosiewską.
To symbol niesamowitego okrucieństwa, w ciągu 8 godzin wymordować tak okrutnie około 1200 osób – mówił przed kamerą TV Franciszek Bąkowski, świadek zbrodni ludobójstwa w Hucie Pieniackiej. Na płytach jest 580 nazwisk ale jakże tragiczne jest to, że co piąta ofiara to dziecko. Jestem tu już 27 raz i mam prawo sądzić obserwując różne zdarzeni jakie mają tu miejsce, że są siły, którym zbrodnia w Hucie Pieniackiej jest solą w oku.
Podczas uroczystości przed pomnikiem stała grupa młodych Ukraińców z flagami banderowskimi. Po uroczystościach pomnik odbudowany niezgodnie z wolą Stowarzyszenia Huta Pieniacka ( nie jest to krzyż dębowy i nie ma na nim napisu pierwotnego wskazującego na sprawców ale jest informacja, iż pomnik ufundowała „społeczność ukraińska”) został ponownie zbezczeszczony, pojawiły się napisy „smert Lachom” i „precz z Ukrainy” (film Huta Pieniacka, TV Trwam)
Oficjalne stanowisko delegacji podczas uroczystości w Janowej Dolinie w 2019 roku przedstawił w Poranku Wnet Wojciech Jankowski zdając relację z obchodów 76 rocznicy ludobójstwa w Janowej Doliny : „obchody zostały przeniesione również na Ukrainę. Po mszy św. w Łucku uczestnicy przejechali do Janowej Doliny. Było to osiedle robotnicze, nieopodal były kamieniołomy , gdzie odkryto bazalt i tam przyjeżdżali Polacy z okolic i całej Polski.
Wojciech Jankowski przytoczył fragment przemówienia Marszałek Sejmu Małgorzaty Gosiewskiej „bo w nim znalazły się bardzo ważne akcenty”.
Ukraińscy nacjonaliści wymordowali tutaj ponad 600 niewinnych osób. Zbrodni dokonano przy bezczynności niemieckiego garnizonu. I tak miejsce, które mogłoby być symbolem rozwoju stało się jedną z setek mogił, świadków zbrodni dokonanych przez nacjonalistów ukraińskich na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Zbrodni tych dokonywano w sytuacji gdy faktycznymi włodarzami tych ziem byli na przemian niemieccy i sowieccy okupanci. Szatański zamysł nacjonalistów dodatkowo wpisywał się w perfidną politykę mocarstw, które niewoliły oba narody – przemawiała Małgorzata Gosiewska.
Wicemarszałek sejmu podkreśla, że nikt dziś nie obarcza winą współczesnego państwa Ukraińskiego. Tak jak i w bieżącej polityce, tak i w relacjach historycznych fundamentem naszego postępowania musi być prawda- relacjonuje Wojciech Jankowski.
Widzę w tej wypowiedzi kilka odstępstw od prawdy i wielką zbieżność w pomijaniu sprawców ukraińskiego ludobójstwa na Polakach z wypowiedzią gubernatora lwowskiego Oleha Siniutka w Hucie Pieniackiej w 2017 roku:
„wina za zagładę Huty Pieniackiej leży po stronie nazizmu i komunizmu. Jest mi bardzo przykro, że po 75 latach brzmią oskarżenia w stronę Ukraińców”.
Jako polski obywatel oczekuję, by wybrane przeze mnie władze broniły polskiej a nie ukraińskiej racji stanu.
Ludobójstwo (nie zbrodnia) dokonane zostało na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej a nie w Galicji Wschodniej. Józef Chociszewski (1837-1914), działacz narodowy wielokrotnie karany przez władze pruskie za działalność niepodległościową i antyniemiecką pisał w wydanej w 1890 roku pracy, w rozdziale Polityczny podział Polski w r.1772: Polska dzieliła się na trzy wielkie części zwane prowincjami, tj. Wielkopolskę, Małopolskę i Litwę.
Galicja to używana przez okupanta austriackiego nazwa części polskich ziem, które 123 lata były pod zaborem a w latach 1918 -1920 zostały odzyskane.
Nieprawdą jest, że mocarstwa niemieckie i sowieckie perfidną polityką niewoliły oba narody.
To nie Polacy ale Ukraińcy i Żydzi (z własnej i nieprzymuszonej woli) witali kwiatami 17 września 1939 r. sowieckiego okupanta zajmującego Ziemie Wschodnie RP. To Ukraińcy mordowali żołnierzy Wojska Polskiego wracających do domów po zakończonej kampanii wrześniowej (ofiary Polaków z rąk Ukraińców szacuje się w tym okresie na kilka tysięcy).
To policjanci narodowości ukraińskiej i żydowskiej a nie polskiej wkraczali w nocy do polskich dworów, leśniczówek, domostw polskich wojskowych, polskiej inteligencji, polskich działaczy rządowych i społecznych, właścicieli ziemskich, robotników i chłopów o antykomunistycznej i propaństwowej orientacji by wyprowadzać rodziny w ciągu 20 minut do bydlęcych wagonów wywożących ich w głąb nieludzkiej ziemi na zatracenie (1,5 miliona wywiezionych).
To Ukraińcy i Żydzi nie Polacy rozprawiali się z Polakami, Ormianami, Czechami wpisując ich na listy wywożonych na Sybir i skazywanych na śmierć przez sowieckiego i niemieckiego okupanta.
To Ukraińcy witali kwiatami wkraczających na teren Ziem Wschodnich RP Niemców, to Ukraińcy a nie Polacy, Ormianie, Czesi, Żydzi rozprawiali się z Żydami mordując ich w myśl niemieckiej polityki „rasy panów”, to ukraińscy policjanci zamordowali w Babim Jarze w Kijowie
30 000 Żydów jednego dnia.
To Ukraińcy a nie Polacy, Żydzi, Ormianie, Czesi wstępowali do niemieckich oddziałów SS Galizien, Nachtigall, Roland by dokonywać bestialskich morderstw na Polakach, Ormianach, Czechach, Żydach.
Tym różni się zniewolenie przez „oba mocarstwa” obywateli polskich narodowości polskiej, ormiańskiej, żydowskiej, czeskiej od tzw. „zniewolenia” obywateli polskich narodowości ukraińskiej.
Czy Pani Marszałek Sejmu wystąpi w obronie współczesnego państwa polskiego przed oficjalnym oskarżeniem o sprawstwo shoah przez Polaków, oskarżeniem zarówno „polskiego” środowiska naukowego Barbary Engelking, Jana Grabowskiego, Dariusza Libionki, Heleny Datner, Tomasza Grossa i innych jak i światowej diaspory żydowskiej?
A jak wyglądała Janowa Dolina nazwana przez Wojciecha Jankowskiego „osiedlem robotniczym” ?
Złoża bazaltu w Janowej Dolinie odkryli i udokumentowali polscy geologowie. Złoża zostały objęte państwowym mecenatem, powołano zespół wybitnych specjalistów, których wysłano na staże do Europy Zachodniej, by dowiedzieli się więcej, jak należy eksploatować bazalt. Grupą kierował inż. Leonard Szutkowski (jego zastępcą był inż. Józef Niwiński, a budowniczym osiedla inż. Michał Urbanowicz), odkrywca złóż bazaltu krystalicznego, który od grudnia 1928 r do 1941 r był dyrektorem Państwowych Kamieniołomów Bazaltu w Janowej Dolinie. Już w 1929 roku wybudowano linię kolejową łączącą odkrywkową kopalnię ze stacją Kostopol, ponieważ wielkie było zapotrzebowanie na kostkę bazaltową w budującej się II RP. Produkcja w 1929 roku wynosiła 40 tys. ton a 10 lat później zwiększyła się 10-krotnie. Dla rosnącej liczby zatrudnionych wybudowano wzorcowe osiedle, w którym mieszkały rodziny pracowników - obywateli polskich czyli Polaków, Ukraińców, Czechów. Do kopalni bazaltu przyjeżdżali też górnicy ze Śląska, mieszkali wówczas w wygodnym hotelu w dwuosobowych pokojach. Część załogi kopalni stanowili pracownicy dojeżdżający do pracy koleją, jak również mieszkańcy pobliskich wiosek. Janowa Dolina była osiedlem nowoczesnym, w pełni zelektryzowanym, zwodociągowanym, skanalizowanym, zbudowanym na podstawie szczegółowego planu urbanistycznego. Osiedle mieszkaniowe zrealizowano na terenie pięknego lasu sosnowego. Dla poszczególnych alei wycięto w lesie pasy o szerokości 100 m. Środkiem każdego pasa biegła ulica wybrukowana kostką bazaltową. Po obu stronach ulicy, na działkach o powierzchni ok. 600 m kwadratowych (20x30 m) wybudowano domki - wille czterorodzinne. Do każdego mieszkania należała cześć działki, z frontu domu z kwiatami, z tyłu z warzywnikiem. Podpiwniczenie domów wykonano z bazaltu, domy drewniane, dwukondygnacyjne, kryte czerwoną dachówką, otoczone drewnianymi płotkami. Pomiędzy poszczególnymi alejami pozostawiano pas lasu szerokości 100-120 m, dzięki czemu zapewnione zostały warunki prawdziwego komfortu dla mieszkańców osiedla. Specjalnym akcentem była Aleja Spacerowa przecinająca aleje mieszkalne, nieprzejezdna, z rabatami kwiatów, krzewów ozdobnych, ławkami. W „Robotniczym Domu Zbiorowym” potocznie zwany BLOKIEM mieściła się sala teatralno - kinowa (na 400 widzów) , widowiskowa, biblioteka, pokoje hotelowe i mieszkalne dla pracowników samotnych, jadłodajnia, kioski, sklep. Obok znajdowało się boisko sportowe piłkarskie - lekkoatletyczne. Przy kopalni działał klub sportowy „Strzelec” prowadzący sekcje piłki nożnej, boksu, zapaśniczą, kajakarską, pływacką i inne. Kopalnia miała swoją orkiestrę jazz-bandową, która przygrywała do zabaw tanecznych organizowanych w dźwiękowej sali kinowej i w plenerze. Były tu również 3 plaże nad Horyniem, na których mogli wypoczywać strudzeni ciężką pracą robotnicy z rodzinami, przedszkole i szkoła. Na terenie osiedla handel prowadzony był wyłącznie przez spółdzielnię „Społem” co było wyrazem dbałości o kieszeń zatrudnionych. W pewnych okresach kopalnia płaciła pracownikom cześć wynagrodzenia swoją własną walutą (ebonitową), którą można było wydawać przy zakupach w sklepach spółdzielczych. Nawet apteka była w budynku wzniesionym specjalnie dla niej przez kopalnię. (Bogusław Soboń, „Wołyński życiorys”)
Dzisiaj też do Warszawy i innych większych miast przyjeżdżają do pracy i do Sejmu lub Senatu Polacy z innych rejonów Polski ale nikt ich z tego powodu nie morduje.
Ukraińcy Rosji zawsze się bali a tradycyjnie mają ten kozacko hajdamacki ciąg do cudzego bogactwa, do cudzych majątków, do zajmowania terenu. Rekompensaty mogą sobie szukać potencjalnie w Polsce, jeśli my nie będziemy reagować a nie reagujemy, to znowu się pokażemy jako ta potencjalna ofiara. Chcą brać ale nie chcą nic dawać – mówiła dr Lucyna Kulińska w łódzkiej TV
Bożena Ratter