Logo

RZECZ O KAROLINIE LANCKOROŃSKIEJ...

Karolina Lanckorońska urodziła się 11 sierpnia 1898 roku w Buchbergu w Dolnej Austrii w rodzinie hrabiego Karola Lanckorońskiego (1848-1933), Wielkiego Ochmistrza na dworze imperatora Franciszka Józefa I. Jej matką była Małgorzata von Lichnowski (1863-1957), trzecia z kolei żona Karola Lanckorońskiego.
Pochodziła z hrabskiego prusko-śląskiego rodu, który słynął z proniemieckiego szowinizmu. Brat Małgorzaty zrobił karierę dyplomatyczną i w czasach kajzera Wilhelma II był ambasadorem Niemiec w Anglii. Karol Lanckoroński był jednym z najbogatszych ludzi w Galicji. Fortunę Lanckorońskiego stawiano w Polsce na piątym miejscu. Był właścicielem majątków i pałaców w Rozdole, Komarnie, Jagielnicy, a także władał gruntami i lasami w Frauenwald w Styrii (Austria) i we Wodzisławiu (Polska).

STUDIA

Na Uniwersytecie Wiedeńskim Karolina Lanckorońska słuchała wykładów Dworzaka, Tietzego, Schlosera. Interesowała ją sztuka Włoch w okresie renesansu i baroku, zaś ulubionym malarzem był Michał Anioł. Po ukończeniu studiów Karolina otrzymała dyplom historyka sztuki, wyspecjalizowawszy się równolegle w zakresie archeologii i filozofii. Pod kierunkiem Dworzaka Lanckorońska przygotowywała rozprawę doktorską, tematem której była twórczość Michała Anioła.

 Po śmierci Dworzaka jej promotorem został prof. Julius von Schloser. 21 maja 1926 roku Karolina Lanckorońska obroniła na Uniwersytecie Wiedeńskim rozprawę doktorską, otrzymując stopień naukowy doktora historii sztuki. Podczas i w trakcie studiów wyruszała w podróże naukowe do krajów Europy. Była we Włoszech, dokładnie zapoznała się z głównymi centrami kultury i sztuki epoki starożytności, renesansu i baroku. Odbyła również wyprawy naukowe do Francji, Niemiec, Belgii, Szwajcarii, Hiszpanii i Portugalii. Od 1929 do 1935 roku mieszkała w Rzymie, gdzie poszerzała swą wiedzę z historii sztuki włoskiej i gromadziła materiały naukowe. Jednocześnie pracowała w Sekcji Rzymskiej Polskiej Akademii Umiejętności, kierowała działem sztuki. Uporządkowała bibliotekę oraz archiwum fotograficzne zabytków kultury i sztuki Włoch. Było tego 60 tysięcy jednostek. Wszystkie były darem jej ojca dla PAU (obecnie - Polska Akademia Nauk). Przebywając w Rzymie, Lanckorońska zbierała materiał dla habilitacji. Głównym przedmiotem badań było malarstwo włoskie w okresie kontrreformacji i rozwiniętego baroku. Profesor Władysław Podlacha podkreślał, że „można wyróżnić dwa główne tematy z tego wielkiego działu historii sztuki, dookoła których skupiały się zainteresowania Lanckorońskiej: początek malarstwa barokowego, sięgający czasów Michała Anioła, Tintoretta i innych oraz pełny rozwój malarstwa ściennego. Może najsilniejszy wyraz uzyskał on w monumentalnej dekoracji kościoła jezuickiego Il Gesu w Rzymie. Wykonał ją artysta Gaulli z Geniu, zwany Baciciccio.”
Pracując w Rzymie, Karolina Lanckorońska miała stały kontakt ze Lwowem i lwowskim środowiskiem naukowym. Swoje rozprawy naukowe publikowała na łamach pism Lwowskiego Towarzystwa Naukowego. Przed opublikowaniem wszystkie artykuły były omawiane na posiedzeniach Sekcji Historii Sztuki i Kultury tegoż Towarzystwa.
W 1933 roku zmarł Karol Lanckoroński. Właścicielem Rozdołu, zbiorów artystycznych oraz galerii obrazów, które tam się znajdowały, został starszy syn hrabiego Antoni. Karolina otrzymała w spadku po ojcu majątek w Komarnie.

OKRES LWOWSKI

W 1934 roku zdecydowała się przenieść do Lwowa, gdzie zamieszkała przy ulicy Zimorowicza 19. Jej mieszkanie było umeblowane nadzwyczaj prosto - stoły i ławy, przywiezione z Włoch, ale nie młodsze niż z wieku XVI... Karolina Lanckorońska szyła sobie ubrania u najlepszych krawców Wiednia i z pogardy dla kosmetyków używała tylko „Elizabeth Arden.”. Była bardzo bogata i, rzeczywiście, nie zauważała, że jej „spartański”, jak sama mówiła, tryb życia, nie za bardzo na taki wyglądał. Jak zauważyła jej znajoma M. Kulczyńska,”najbardziej charakterystyczną cechą charakteru Karoliny przed wojną była bezkompromisowość. Miała niski głos, surowy wyraz twarzy i cięty język”.
Już po wojnie Elżbieta Orman usłyszała od niej:”jeżeli kobieta jest indywidualnością, to musi mieć problemy z małżeństwem.”
W 1934 roku miała 36 lat. Młoda hrabina „mówiła wszystkim, że poślubiła naukę”
i rzeczywiście, nigdy nie wyszła za mąż.
18 października 1934 roku dr Karolina Lanckorońska złożyła do Rady Naukowej Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu im. Jana Kazimierza  we Lwowie podanie, w którym prosiła o udzielenie jej możliwości wykładania kursu historii sztuki współczesnej. W części wstępnej planu wykładów pisała, iż pragnie „dać obraz całokształtu rozwoju dziejów architektury, kultury i malarstwa we Włoszech od połowy XIII aż do XVIII wieku.” W tym samym roku otrzymała stanowisko docenta prywatnego i rozpoczęła kurs wykładów. Do podania dołączyła dokumenty, z których możemy się dowiedzieć, że w latach 1926-1934 dr Lanckorońska opublikowała sześć artykułów naukowych. Cykl wykładów zaplanowano na dwanaście trymestrów, tj. na cztery lata akademickie.
Wśród artykułów należy wymienić: „Paradiso Tintoretta”, który został opublikowany w 1932 roku. Karolina Lanckorońska poddała dokładnej analizie dwie kompozycje Tintoretta na temat raju. Jedna z nich powstała 10 lat wcześniej jako szkic do pierwszej. Autorka podkreślała, iż przemiana, a raczej rozwój artystyczny Tintoretta, stwierdzony przy pomocy obu obrazów Paradisa, nie jest zjawiskiem odosobnionym. Odwrót od renesansowego poglądu na świat, a z nim przeistoczenie pojęć o zadaniach sztuki w ogóle były charakterystyczne dla epoki po Soborze Trydenckim. U Tintoretta „nowe te poglądy znalazły wyraz w malarstwie, dając w ten sposób początek nowej poreformacyjnej hagiografii.”
Następną pracą naukową Karoliny Lanckorońskiej był artykuł pt. „Novum w Sądzie Ostatecznym Michała Anioła”, wygłoszony dnia 14 stycznia 1932 roku na posiedzeniu sekcji historii sztuki i opublikowany w tym samym roku.
Artykuł poświęcony był omówieniu stosunku całej kompozycji do źródeł, skąd mógł artysta czerpać natchnienie. Lanckorońska sądziła, że „tradycja artystyczna w dziele Michała Anioła odgrywała rolę podręczną i nie miała wpływu na całość koncepcji artystycznej, ani pod względem kompozycyjnym, ani pod względem ogólnego rozwoju psychologicznego. Decydujący wpływ na nowe ujęcie tematu miało otoczenie Michała Anioła, które składało się z ludzi najwyższej wartości moralnej, odgrywających ważną rolę w dziejach Kościoła katolickiego.” Dążyli oni do odnowienia Kościoła na drodze odnowy moralnej i uświęcenia dusz ludzkich.
Sąd Ostateczny w Kaplicy Sykstyńskiej wyraża w malarstwie poglądy, które nurtowały epokę. W 1933 roku Karolina Lanckorońska opublikowała w Rzymie artykuł na ten temat, napisany w języku włoskim.

HABILITACJA

Jednocześnie dr Karolina Lanckorońska złożyła w Radzie Naukowej wydziału swą habilitację na temat „Dekoracja kościoła Il Gesu na tle rozwoju baroku w Rzymie.
„ Do przeprowadzenia wszystkich koniecznych etapów przewodu habilitacyjnego i oceny wartości naukowej złożonej pracy utworzono komisję w składzie: prof. dr hab. Edmund Bulanda, prof. dr hab. Władysław Podlacha, prof. dr hab. Roman Ingarden. Głównym recenzentem był prof. Podlacha. W swych wnioskach zaznaczył, że „pozyskanie dr Karoliny Lanckorońskiej do współpracy na Uniwersytecie Jana Kazimierza w charakterze docenta historii sztuki jest rzeczą pożądaną.” Zaproponował Radzie Naukowej, by dopuściła dr Karolinę Lanckorońską do dalszych stadiów przewodu habilitacyjnego.” 13 grudnia 1934 roku Rada Wydziału jednogłośnie uznała zaprezentowany przez Lanckorońską referat nt.: „Pieta w twórczości Michała Anioła” za odpowiadający wymaganiom uniwersyteckim i udzieliła dr Karolinie Lanckorońskiej vinia legendi z historii sztuki. Potwierdziła ona tym wysoką ocenę swego dorobku naukowego, wyrażoną przez prof. Podlachę. 13 stycznia 1936 roku Senat Uniwersytetu Lwowskiego poparł decyzję Rady Wydziału Humanistycznego. 9 maja tegoż roku Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego zatwierdził habilitację Karoliny Lanckorońskiej. Stała się ona pierwszą kobietą w Polsce, która napisała pracę habilitacyjną z historii sztuki. Jednocześnie - pierwszą kobietą na Uniwersytecie Lwowskim, która uzyskała tu habilitację.
26 września 1936 roku Karolina Lanckorońska złożyła tradycyjne ślubowanie uniwersyteckie i rozpoczęła zajęcia od wykładu o twórczości Michała Anioła. W okresie lwowskiej działalności naukowej opublikowała artykuły, które były poświęcone wyłącznie sztuce Włoch. Tematem jej dociekań naukowych we Lwowie była twórczość Tintoretta, Michała Anioła, zdobnictwo kościoła Il Gesu w Rzymie. Jeden z artykułów, dotyczący kościoła był opublikowany w 1933 roku w materiałach VII Międzynarodowego Kongresu Historycznego w języku francuskim. Drugi - w Sprawozdaniach Lwowskiego Towarzystwa Naukowego”. W 1934 roku dr Karolina Lanckorońska została członkiem Sekcji Sztuki i Kultury tegoż Towarzystwa.
20 marca 1935 roku dr Karolina Lanckorońska wygłosiła we Lwowskim Towarzystwie Naukowym referat nt. „Z badań nad loggiami Rafaela”. Ten sam referat został opublikowany w języku niemieckim w czasopiśmie wiedeńskim „Neue Folge”. Dekoracja sklepień tychże loggii malowidłami iluzionistycznymi, przedstawiającymi architekturę fikcyjną, była zasadniczo nowym prądem w sztuce początków XVI w. Rozwój podobnej dekoracji przypadł na epokę baroku, tj. na drugą połowę XVI i XVII w.
Profesor Podlacha podkreślał, że Lanckorońska analizuje dzieła sztuki, wykorzystując bogaty materiał porównawczy, mając głębokie odczucie epoki oraz „oczytanie w literaturze hagiograficznej i panegiryczno-kościelnej.”

ROZPRAWY NAUKOWE

W 1936 roku ukazała się drukiem następna rozprawa naukowa Karoliny Lanckorońskiej „Nieznany obraz Piazetty na Wawelu”. Autorka przeanalizowała podstawowe szczegóły stylu malarza Giovaniego Baptisty Piazetty (zm. w 1754) oraz wpływy na jego twórczość takich artystów jak Crespi, Caravaggio, Rembrandt.
Pozycja naukowa dr hab. Karoliny Lanckorońskiej odznaczała się samodzielnością sądów, doskonałą wiedzą nt. dzieł artystów, twórczość których badała. Było to widoczne w jej uwagach, dotyczących pracy francuskiego profesora Emila Mălego „Sztuka sakralna doby Soboru Trydenckiego”. Śmiała polemika ze znanymi profesorami austriackimi Weissbachem i Pevsnerem wyjawiła głębokie podejście Lanckorońskiej do badań kontaktów między sztuką epoki baroku a ówczesnym życiem duchowym Europy. Udowodniła przez to, że jej osiągnięcia naukowe są na poziomie europejskim.

W 1937 roku Karolina Lanckorońska wyjeżdżała na kilka miesięcy do Włoch dla przeprowadzenia badań naukowych. Realizując swoje dawne plany, dr hab. Karolina Lanckorońska zorganizowała Towarzystwo Polskich Badań Historycznych w Rzymie. Działało ono przy Sekcji Rzymskiej Polskiej Akademii Umiejętności. Na pierwszym posiedzeniu nowo powołanego Towarzystwa, w Warszawie, Lanckorońska wygłosiła referat: „Restauracja fresków Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej”. Należy zaznaczyć, że Michał Anioł był dla Lanckorońskiej „najwybitniejszy wśród najwybitniejszych artystów, zaś jego freski w Kaplicy Sykstyńskiej były osiągnięciem, budzącym w niej najwyższe doznania estetyczne.”
W roku 1938 Karolina Lanckorońska opublikowała artykuł: „Pierwiastki antyczne w Bachusie i Dawidzie Michała Anioła”. Rozprawa została poświęcona badaniu wpływów sztuki starożytnej na twórczość wielkiego mistrza. Do postaci Dawida odwołała się raz jeszcze, wygłosiwszy we Lwowskim Towarzystwie Naukowym referat: „Dawid i Goliat Michała Anioła”.
W roku 1939 dr Karolina Lanckorońska wygłosiła w tymże Towarzystwie referat: „Problem religijny w ostatnich dziełach Michała Anioła.” W tym samym roku rozprawa ta, pod tytułem: „ ‚Zdjęcie z krzyża’ Michała Anioła” ukazała się we lwowskim czasopiśmie naukowym „Dawna sztuka”. W rozprawie tej Lanckorońska przeanalizowała kilka dzieł Michała Anioła (Sąd Ostateczny, Nawrócenie Szawła, Ukrzyżowanie św. Piotra, Zdjęcie z krzyża, Pieta Rondanini) powstałych w ostatnich trzydziestu latach jego długiego życia (1534-1564). Analizując twórczość i poglądy Michała Anioła, Lanckorońska wnioskuje, że w tych latach, które były okresem kryzysu i wielkich reform w Kościele katolickim, artysta był po stronie reformatorów. Michał Anioł odczuwał konieczność powrotu do ideałów Ewangelii, do ideałów, głoszonych przez św. Franciszka z Asyżu. Artysta ciągle rozmyślał nad Męką Chrystusową i ogromem Jego odkupieńczej ofiary. Wraz z poglądami zmieniał się styl jego dzieł, które w coraz mniejszym stopniu odpowiadały kanonom renesansu, a coraz bardziej - włoskiego średniowiecza.
Dodajmy, iż kompozycję „Zdjęcie z krzyża” artysta przeznaczył na własny grobowiec, a siebie samego przedstawił w tejże rzeźbie jako Nikodema.
Poglądy naukowe Karoliny Lanckorońskiej kształtowały się na Uniwersytecie Wiedeńskim pod kierunkiem profesorów Dworzaka i Schlossera. Właśnie od Dworzaka zaczerpnęła ona podwaliny pracy naukowej, analizy form i treści dzieł sztuki. Nauczyła się też badać wpływ otoczenia historycznego, ideowego i kulturowego na artystów epoki renesansu i baroku. Profesor Schlosser skupił jej uwagę na konieczności gruntownego studiowania źródeł, literatury teoretycznej XV-XVIII wieku, dotyczącej historii sztuki, historii Kościoła, ruchów kościelnych i prądów, estetyki etc. Wszystkie dzieła Karolina Lanckorońska czytała wyłącznie w języku oryginału.

DZIAŁALNOŚĆ SPOŁECZNA I MECENAT

Dr hab. Karolina Lanckorońska poświęcała cały swój czas pracy dydaktycznej i naukowej na Uniwersytecie Lwowskim oraz w Towarzystwach Naukowych Lwowa, Warszawy i Rzymu. Prowadziła też działalność społeczną. Była np. kuratorką towarzystwa „Koło studentek” i związanego z tym towarzystwem „Domu studentek”. W tym samym czasie zajęła się też sprawą majątku w Komarnie. W latach 1931-1937 wspierała finansowo konserwację tamtejszej świątyni. W latach 1936-1939 - budowę nowej świątyni we wsi Chłopy. Jej projekt osobiście zamówiła i dokładnie omówiła z wybitnym architektem lwowskim W. Dayczakiem. Miejscowi chłopi traktowali „swą hrabinę” z sympatią, która się potwierdziła w ciężkich latach II wojny światowej. Jednak, wedle słów Karoliny Lanckorońskiej, „to szczęście nie dane jej było na długo.”

ŻYCIE I DZIAŁALNOŚĆ W OKRESIE II WOJNY ŚWIATOWEJ

22 września 1939 roku do Lwowa weszły wojska sowieckie. Komarno na kilka dni zostało zajęte przez Niemców, którzy „po dokładnym zrabowaniu (majątku Lanckorońskich) musieli się wycofać.” Miejscowi chłopi uratowali i przywieźli Karolinie Lanckorońskiej do Lwowa w pierwszej kolejności „papiery i zeszyty naukowe... Było tam wszystko, m.in. jeden rękopis gotowy do druku, owoc ośmioletniej pracy.” Nowa władza od razu rozpoczęła przekształcenie systemu wykładania na Uniwersytecie Lwowskim. Na początku Karolina Lanckorońska pozostała na liście wykładowców i nowy dziekan sowiecki zlecił jej wykłady z kursu „Renesans-barok”. 10 kwietnia 1940 roku została jednak zwolniona z Uniwersytetu przez prof. A. Bragińcia bez żadnych wyjaśnień tej decyzji. Tego samego dnia wieczorem do jej mieszkania przyszli agenci NKWD z nakazem aresztowania. Musiała się ukrywać u znajomych, m.in. u Jadwigi Horodyskiej - bliskiej koleżanki, wybitnej rzeźbiarki. Jeszcze 2 stycznia 1940 roku Karolina Lanckorońska złożyła ślubowanie i wstąpiła do szeregów Związku Walki Zbrojnej (późniejsza AK). 3 maja tegoż roku, mając przy sobie sfałszowane dokumenty, dotarła do okupowanego przez Niemców Krakowa. Tam działała w podziemnej AK i legalnie - w Polskim Czerwonym Krzyżu.
12 maja 1942 roku została aresztowana na rozkaz H. Krügara - szefa gestapo w Stanisławowie. W więzieniach Stanisławowa i Lwowa Lanckorońska oczekiwała wyroku śmierci. Życie jej uratowało osobiste wstawiennictwo włoskiej rodziny królewskiej, gdy przebywała w obozie koncentracyjnym Rawensbrück. Zwolnienie nadeszło w dniu 5 kwietnia 1945 roku, dzięki staraniom Prezesa Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, szwajcarskiego profesora K. Burckhardta. Tak Lanckorońska została osobą, przebywającą na emigracji - najpierw - w Szwajcarii, później - we Włoszech. Zamieszkała w Rzymie, w prestiżowej dzielnicy niedaleko Watykanu.

FUNDACJA LANCKOROŃSKICH, DZIAŁALNOŚĆ NA EMIGRACJI

Po wojnie Karolina Lanckorońska świadomie odrzuciła karierę profesora uniwersyteckiego, jak też „pisanie o sztuce włoskiej”. Profesor Lech Kalinowski był zdania, że „dobrowolne odejście K. Lanckorońskiej od historii sztuki było jej największą ofiarą”. Od tego momentu całkowicie poświęciła się pracy nad problemami rozwoju nauki i kultury polskiej za granicą, ratowaniu polskich zabytków kultury, wsparciu finansowemu naukowców polskich oraz studentów polskich, którzy pracowali lub studiowali w różnych krajach Europy Zachodniej. W listopadzie 1945 roku wraz z księdzem Meysztowiczem i grupą naukowców polskich - emigrantów zorganizowała w Rzymie Polski Instytut Historyczny. Zajął się on działalnością naukową i wydawniczą. W 1967 roku zaczęła działać Fundacja Lanckorońskich z Brzezia. Aby zapewnić Fundacji środki, Lanckorońscy (Karolina, jej brat Antoni i siostra Adelajda) sprzedali swój majątek w Austrii i kilka obrazów z kolekcji prywatnej. Po śmierci brata Karolina Lanckorońska przez wiele lat była przewodniczącą Fundacji i finansowała wydawnictwo prac naukowych, poświęconych historii i kulturze Polski, a także fundowała stypendia naukowe dla osób, które pracowały w Rzymie, Londynie, Wiedniu. K. Lanckorońska zorganizowała opracowanie polskich archiwów za granicą oraz wydawanie dokumentów z tych archiwów. Dzięki wsparciu finansowemu Fundacji Lanckorońskich uratowano Bibliotekę Polską w Paryżu wraz z unikatowym archiwum, wielką kolekcją dzieł sztuki i pamiątek, które świadczą o życiu polskich emigrantów we Francji w XIX i XX wieku.

Elżbieta Orman - naukowiec krakowski, która współpracuje z Fundacją, wysnuła pogląd, że „przez wszystkie te lata była (K. Lanckorońska) w Rzymie ambasadorem spraw polskich. Polacy, którzy tam przyjeżdżali, chcieli poznać ją i Papieża.”
Wskutek II Wojny Światowej majątki Lanckorońskich w Polsce i na Ukrainie zostały skonfiskowane. Ogromny i bardzo cenny zbiór dzieł sztuki został częściowo zniszczony, częściowo rozproszony. W 1939 roku kolekcja, która znajdowała się w wiedeńskim pałacu Lanckorońskich, została zarekwirowana przez Gestapo. Najlepsze obrazy miały być przekazane do osobistej kolekcji Hitlera. W 1945 roku Borman rozkazał, aby te zbiory zostały zniszczone. Znajdowały się w kopalniach niedaleko Salzburga. Obrazy uratował podoficer, Austriak z pochodzenia, który nie wykonał tego rozkazu. W trakcie bombardowania Wiednia w 1944 roku został zniszczony pałac Lanckorońskich, w którym znajdowały się zbiory. Po wojnie Antoni Lanckoroński z pomocą swego kolegi szkolnego, księcia Lichtensteinu, przewiózł uratowane obrazy do Szwajcarii i niemieckiego zamku Hohenems. Jednak w 1946 roku zamek się spalił - zginęły sto dwa obrazy Lanckorońskich.
W 1994 roku Karolina Lanckorońska ukończyła 96 lat. Właśnie w tym roku zdecydowała się przekazać narodowi polskiemu podstawową część swej rodzinnej kolekcji. Część tego daru przeznaczona była dla Zamku Królewskiego w Warszawie, reszta - dla Wawelu. Prof. Jan Ostrowski, dyrektor muzeum na Wawelu, pisał, że „kolekcja Lanckorońskich stanowi z pewnością najbogatszy dar w dziejach muzealnictwa polskiego”. Karolina Lanckorońska w liście do Prezydenta Polski Lecha Wałęsy podkreśliła, że do Warszawy przekazano „przede wszystkim obrazy z galerii króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. W tej grupie są dwa portrety Rembrandta. Na Wawel przekazany zostaje namiot turecki, który tradycja rodzinna łączy z Odsieczą Wiedeńską oraz obrazy. 76 z nich - to dzieła, powstałe we Włoszech w okresie od XIV do XVI wieku. Wszystkie one zostały zgromadzone przez Karola Lanckorońskiego.”
Później Karolina Lanckorońska przekazała do muzeów polskich jeszcze kilka obrazów, kolekcję numizmatyczną, miedzioryty, dokumenty rodzinne i 228 rysunków Jacka Malczewskiego. Wśród obrazów były portrety Karola Lanckorońskiego i członków jego rodziny, wykonane przez Kazimierza Pochwalskiego i Jacka Malczewskiego, akwarela L-H. Fischera, na której została przedstawiona klatka schodowa pałacu w Rozdole.

ZBIORY ROZDOLSKIE - DWA PORTRETY

Inaczej wyglądał los zbiorów Lanckorońskich z Rozdołu. Pałac w Rozdole zachował się do dziś i stanowi konglomerat bardzo zróżnicowanych budowli i dobudówek. W kształtach swoich pałac posiada zabytkową klasyczną centralną część z początku XIX wieku, jak również ślady gruntownej przebudowy w roku 1874. Wówczas pałac został znacznie rozszerzony przez słynnego architekta Juliana Zachariewicza. Rozmaitość stylów powiększyły dobudówki francuskiego architekta Baugueta w 1904 roku i Ślązaka Lundwalla w 1908 roku. Pałac, wraz ze skrzydłem i klasycystyczną oficyną, zawierał przeszło trzydzieści pokoi i sal. Do roku 1939 pałac rozdolski był jedną z największych rezydencji na terenach kresów wschodnich. Tu znajdował się cenny zbiór dzieł sztuki, rodzinnych portretów i pamiątek po Rzewuskich i Lanckorońskich. Tylko w pałacowej galerii obrazów było kilkaset pozycji. Była tu również bogata biblioteka i zbiór blisko sześćdziesięciu tysięcy fotografii dzieł sztuki z całego świata.
Mający różnorodne zainteresowania, Karol hr. Lanckoroński w 1884 roku organizował wyprawę naukową do Azji Mniejszej. Do składu ekspedycji należeli tacy wybitni naukowcy, jak: prof. M. Sokołowski z Krakowa, prof. G. Niemann, prof. W. von Hartel, dyrektor Niemieckiego Instytutu E. Paterson z Wiednia. Część przywiezionych z wyprawy pamiątek historycznych i dzieł sztuki starożytnej hrabia umieścił w pałacu rozdolskim.

W wyprawie azjatyckiej towarzyszył Karolowi hr. Lanckorońskiemu  wybitny polski artysta-malarz Jacek Malczewski. Pierwszy, związany z wyprawą, przyjazd artysty do Rozdołu miał miejsce w 1884 roku, ostatni - w 1915 roku. Podczas każdego z przyjazdów do Rozdołu Jacek Malczewski twórczo pracował, zatrzymując się tutaj wraz z Lanckorońskimi nieraz do późnej jesieni. Właśnie w Rozdole artysta wykonał wiele szkiców i rysunków piórem i tuszem, „stanowiących swego rodzaju kronikę życia rodziny (Lanckorońskich) w 1884-1915. Jest to nie tylko galeria portretów członków rodziny Lanckorońskich, ich przyjaciół i ludzi bliskiego otoczenia, ale także źródło informacji o codziennym życiu mieszkańców pałacu” (I. Winiewicz-Wolska).
Sto sześćdziesiąt trzy takie szkice znalazła przypadkiem w starej komodzie córka właściciela majątku - profesor Karolina Lanckorońska. W 1994 przekazała je w darze Muzeum na Zamku Królewskim na Wawelu w Krakowie. Winiewicz-Wolska zwróciła również uwagę, że niektóre z tych szkiców Malczewski wykorzystał później, malując portrety olejne członków rodziny hrabiego. W 1905 zostały wykonane: portret Małgorzaty i Karola Lanckorońskich (obecnie we Lwowskiej Galerii Sztuk Pięknych), portret Karoliny i Adelajdy Lanckorońskich (obecnie w kolekcji prywatnej w Warszawie). W tym samym czasie Malczewski namalował portret dwunastoletniego Antoniego Lanckorońskiego i portret Ludwika Chotynieckiego, bibliotekarza i archiwisty w pałacu rozdolskim. Natomiast I. Winiewicz-Wolska nie wspomina o dwu innych portretach olejnych członków rodziny Lanckorońskich, które Malczewski wykonał w roku 1900. Są one obecnie w Muzeum Ziemi Drohobyckiej. Przypuszczalnie badaczka w ogóle nie wiedziała o ich istnieniu. Obydwa portrety, jak również wspomniany portret Małgorzaty i Karola Lanckorońskich, pochodzą z kolekcji rozdolskiej. Ten ostatni Lwowska Galeria Obrazów nabyła w 1978 od jednego z mieszkańców Rozdołu. Sprawa ustalenia, gdzie obrazy z kolekcji hrabiów Lanckorońskich były przed II Wojną Światową, jest dość skomplikowana. Brak listy inwentarzy wszystkich dzieł sztuki, które były w rozdolskim pałacu hrabiego. Poza tym, rodzina miała pałac w Wiedniu i majątki w Styrii (Austria), w Komarnie na Ziemi Lwowskiej, w Jagielnicy na Tarnopolszczyźnie. Po śmierci Karola Lanckorońskiego w 1933 jego spadkobiercy podzielili spadek. Nie jest wykluczone więc, że pewne dzieła sztuki mogły być przewiezione z jednego majątku do drugiego. Roman Aftanazy wskazuje, że turecki namiot, trofeum spod Wiednia i akwarela malarza wiedeńskiego Ludwiga Hansa Fischera (wykonana około 1910 r.), ukazująca górną kondygnację hallu pałacu w Rozdole, znajdowały się w tym że pałacu. Tymczasem, w 1939 r. obie te rzeczy znalazły się w kolekcji rezydencji Lanckorońskich w Wiedniu.
W 1994 r. profesor Karolina Lanckorońska przekazała je do muzeum na Wawelu w Krakowie.
Z opisu tegoż Romana Aftanazego wiadomo, że akwareli Fischera z widokami pokoi pałacu w Rozdole było przynajmniej sześć. Powstaje pytanie, gdzie jest reszta? Wiadomo, że po II Wojnie Światowej większą część zbiorów rozdolskich rozdzielono między muzea sowieckie. Kilka najcenniejszych obrazów trafiło do Leningradu, zabytkowe meble - do Odessy. Sporo obrazów i znaczną część portretów z dawnej galerii Rzewuskich oddano do Lwowskiej Galerii Sztuk Pięknych, obecnie niektóre z nich zdobią zamek w Olesku, będący filją lwowskiej galerii. Ogromną ilość różnych pamiątek, dokumentów, porcelany, książek, fotografii, obrazów i portretów, w tym pędzla Jacka Malczewskiego, przekazano muzeum w Drohobyczu. Wspominany wcześniej przypadek z portretem Małgorzaty i Karola Lanckorońskich świadczy, że niektóre dzieła sztuki skradła ludność miejscowa. Nie można wykluczyć, że jakaś część zbiorów przepadła na zawsze. Rozproszając zbiory decydenci jakoś nie zwrócili uwagi na antyczne rzeźby przywiezione w swoim czasie przez Karola hr. Lanckorońskiego z Azji Mniejszej. Niektóre zdobiły ściany wnętrz lub nisze na fasadzie pałacu, inne - park pałacowy.
Prawdopodobnie wzięto te rzeźby za mało cenne XX-wieczne repliki gipsowe. Dopiero w 2001 roku w okolicznościach raczej smutnych wyjaśniła się ich cenność. Władze powiatowe zawiadomiły dyrektora Lwowskiej Galerii Sztuk Pięknych B. Woznickiego, że miejscowa milicja znalazła w punkcie skupu metali kolorowych zabytkową rzeźbę spiżową. B. Woznicki tego samego dnia pośpieszył do Rozdołu, gdzie rozpoznał w zarekwirowanej  przez milicje uszkodzonej rzeźbie słynnego „Putta z delfinem” niegdyś zdobiącego małą fontannę przed pałacem Lanckorońskich. „Putto z delfinem” jest dziełem znakomitego piętnastowiecznego rzeźbiarza włoskiego Andrea di Cione (1435-1488), bardziej znanego jako Andrea del Verrocchio. Rozdolska rzeźba, w ocenie B. Woznickiego, „może być oryginałem lub późniejszą repliką, która wykonana w brązie nie różni się od oryginału.” Warunki odnalezienia tak cennej rzeźby stały się przyczyną dokładnych oględzin przez B. Woznickiego całego pałacu i parku. Właśnie w parku znaleziono powaloną, pozbawioną głowy i rąk marmurową figurę rycerza, określaną przez B. Woznickiego jako rzymską replikę greckiego posągu boga wojny Marsa, pochodzącą z II w.n.e. z doby dynastii Antoninów (138-192). Druga znaleziona marmurowa rzeźba przedstawia kobietę z czaszą ofiarną. Stosunkowo niestare uszkodzenia świadczą, iż rzeźba do niedawna posiadała głowę. Czas powstania tej rzeźby B. Woznicki określa na II w. p.n.e. Z tegoż okresu pochodzi i trzecia ze znalezionych rzeźb - młodzieniec z książką. Jest to dość rzadki okaz rzymskiego dziecięcego portretu. Konserwatorzy lwowskiej galerii ustalili, że głowa młodzieńca została dopasowana w II w.n.e. do znacznie wcześniejszej figury. Na szczęście w dobrym stanie znajdowała się kolejna znaleziona rzeźba - popiersie nieznanej rzymianki z I-II w.n.e., którą B. Woznicki uważa za całkiem niezwykły okaz portretu okresu rzymskiej prowincji początku II w.n.e. Przypuszczalnie, autor znalezionej rzeźby wykorzystał stary portret „rozcinając marmurowe popiersie wzdłuż szyi, następnie wydrążając dość głęboko (do środka głowy) twarzową część głowy, którą zastąpił nowym obliczem”.
Wszystkie znalezione rzeźby niezwłocznie przewieziono do Lwowa i poddano konserwacji, poczym wystawiono na wystawie specjalnie organizowanej w 2001 roku. Obecnie uratowana postać boga wojny Marsa zdobi hall Lwowskiej Galerii Sztuk Pięknych.
Warto jednak wrócić do wątku dwu dzieł Malczewskiego z Muzeum Ziemi Drohobyckiej. Nie ma wątpliwości, że artysta namalował je wykorzystując swoje szkice wykonane tuszem; nadto rok wykonania szkiców i portretów - 1900 - pokrywa się. Rzuca się w oczy szkicowość w malowaniu samych portretów. Na pierwszym z portretów drohobyckich (68x52 cm) przedstawiona jest Małgorzata Lanckorońska. Siedzi na werandzie pałacu rozdolskiego, trzymając na kolanach dwuletnią córkę. Za nimi - krajobraz rozdolskiego parku z dwiema postaciami mężczyzn w oddali. Zadziwiają jaskrawe, nasycone, a jednocześnie chłodne kolory, użyte przez artystę. Różowy - sukni hrabiny, zielono-niebieski - drzew i trawy, różowo-niebieski - ziemi, błękitny - nieba. Obok - oparta o balustradę różowa parasolka. Wśród tej różnorodności barw wyróżnia się postać córki Karoliny w białej sukieneczce. Dziewczynka ma ciemno-rude loki, trzyma w ręku nierzucający się w oczy bukiecik kwiatów polnych. Z tyłu obrazu napis autorski: „Karolowa i Karla Lanckorońskie. Jacek Malczewski 1900”. Porównując ten portret i szkice z Wawelu, bez trudu odnajdujemy takie, które posłużyły artyście za wzór do namalowania portretu. W pierwszej kolejności to szkic Małgorzata Lanckorońska z córką Karoliną (nr inwentaryzacyjny 8187, Zamek na Wawelu, Kraków). Został wykonany w 1900 roku tuszem na papierze o wymiarach 34 x 21 cm. Jak podaje katalog, jest to „jedno z ośmiu zachowanych w zbiorze, nieznacznie różniących się ujęć portretowych, które są w zbiorach wawelskich”. Na tym szkicu hrabina Małgorzata trzyma córkę Karolinę w tej samej pozie, co na portrecie olejnym.
Na innym portrecie hrabiny Małgorzaty, wykonanym kredką kolorową na papierze (rok 1900, nr inwentaryzacyjny 8181) młoda kobieta jest pokazana w tej samej pozie i tej samej sukni. Ma jednak wielką kokardę, której brak na portrecie olejnym. Na innych szkicach widzimy parasolkę, balustradę tarasu pałacowego, nawet bukiecik kwiatów polnych, który mała Karolina trzyma w rączce.
Drugi portret rodzinny Lanckorońskich, mający wymiary 44 x 56 cm, jest bardziej kameralny, ale też bardziej psychologiczny. Całą uwagę Malczewski skupił na twarzach modeli. Surowej, zimnej, pysznej nawet - twarzy hrabiny Małgorzaty. Dziecięcej, bezpośredniej, ale i poważnej - małej Karoliny. Pełnej podziwu, szacunku i miłości do młodej małżonki i kochanej córki - hrabiego Karola Lanckorońskiego. W ręku, wyciągniętym do małżonki, hrabia trzyma czerwonego goździka, a Karolina - ten sam bukiecik kwiatów polnych. W kolorowej gamie tego portretu dominują tonacje ciepłe - rudy kolor brody hrabiego, ciemno-rudy - włosów córki, łososiowy - sukni hrabiny, biało - kremowy - sukni córki. Kwiaty polne są białe, żółte, brązowe. Jednak, jak i na pierwszym portrecie, brak tu odzwierciedlenia ciepłych uczuć matczynych i zachwytu córki matką. Malując te portrety w 1900 roku, Malczewski nie mógł wiedzieć, jak ułożą się dalsze stosunki matki i córki. Z czasem ich drogi będą się rozchodziły coraz dalej, w dodatku - na tle ideologicznym i narodowościowym.
11 sierpnia 2002 roku hrabina Karolina Lanckorońska ukończyła 104 rok życia. Zmarła dwa tygodnie później, 24 sierpnia 2002 roku w Rzymie. Dobiegło kresu długie życie ziemskie ostatniej z rodziny hrabiów Lanckorońskich, wybitnego naukowca, mecenasa kultury i po prostu niezwykłej osób.


„WSPOMNIENIA WOJNNE” KAROLINA LANCKOROŃSKA

Autorka książki - Karolina Lanckorońska - opowiada o swoich losach podczas II Wojny Światowej. Zetknęła się zarówno z okupacją sowiecką jak i niemiecką, przebywała w niemieckich więzieniach, w końcu została wywieziona do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück.
Wybuch wojny zastał ją we Lwowie, gdzie pracowała jako wykładowca na Uniwersytecie im. Jana Kazimierza. 17 września Polacy dowiedzieli się, że na wschodnie tereny Polski wkracza Armia Czerwona, rzekomo, żeby bronić mieszkającej tu ludności, w rzeczywistości jako drugi najeźdźca. Życie w mieście pod okupacją sowiecką stawało się z dnia na dzień trudniejsze. Rosjanie rabowali sklepy i domy, Polacy byli więzieni, z czasem rozpoczęły się masowe wywózki w głąb Rosji. Zmieniło się też życie na uniwersytecie, władze uczelni objęli komuniści, pod ich dyktando należało formułować treści nauczania. Zwalniano polskich profesorów. Wkrótce Lanckorońska także została pozbawiona posady. Zdecydowała się wówczas wyjechać do Krakowa, tu zamierzała działać w Związku Walki Zbrojnej (ZWZ).
Okupacja niemiecka okazała się równie trudna do zniesienia jak sowiecka. W Krakowie panował terror, łapanki. Wkrótce doszły tu wieści o budowie straszliwej fabryki zbrodni - Auschwitz. Lanckorońska rozpoczęła działalność w Radzie Głównej Opiekuńczej(RGO), której członkinie opiekowały się więźniami aresztowanymi przez Niemców. W tym czasie doszły ją wieści o zniknięciu profesorów uniwersytetu lwowskiego - domyślano się, że zginęli w masowej egzekucji zorganizowanej przez Niemców. Zaginęli też polscy oficerowie zgromadzeni w obozach w Kozielsku i Starobielsku. Poszukiwano ich przez organizację Czerwonego Krzyża - bez rezultatu.
Działalność Lanckorońskiej wieńczyły sukcesy - więźniów dożywiano, ale dowiedziano się, że na przykład w więzieniu w Stanisławowie Polacy są masowo rozstrzeliwani. Tu komendantem był Krüger. Ze względu na trudną sytuację Lanckorońska zdecydowała się na pobyt w tym mieście. Poznała Krügera osobiście.
Wkrótce też została przez niego aresztowana. Poznała realia niemieckich więzień, ponieważ ze Stanisławowa została przewieziona do Lwowa. Od Krügera dowiedziała się, jak zginęli profesorowie lwowscy. Zostali wyprowadzeni nad ranem 4 lipca 1941 r.na Wzgórza Wuleckie i tu rozstrzelani. Akcję nadzorował Krüger, a rozkazy wydawał Kutschmann, z którym zetknęła się we Lwowie.
Ponieważ w więzieniu lwowskim Lanckorońska powiedziała Kutschmannowi o zbrodni lwowskiej, ten prosił ją o spisanie zeznań, a potem oskarżył Krügera w Berlinie o to, że zapoznał z tak poważną sprawą więźniarkę. Krüger został zdegradowany, ale Lanckorońska już o tym nie wiedziała - wywieziono ją do Berlina, gdzie miała złożyć zeznania, a potem pojechała z transportem do obozu w Ravensbrück.
Tu miała okazję zapoznać się z losem Polek - część z nich poddano zbrodniczym eksperymentom medycznym, umierały w męczarniach, a te które przeżyły do końca życia miały poważne kłopoty ze zdrowiem. Polki były w większości więźniarkami politycznymi, torturowano je (postrachem obozu był Ludwig Ramdohr), a następnie rozstrzeliwano. Mimo tych tragicznych doświadczeń Polki zorganizowały tajne nauczanie, wykłady na temat historii sztuki prowadziła oczywiście Lanckorońska. Było tak, dopóki przebywała między więźniarkami. Okazało się bowiem, że dla Niemców była kłopotliwym więźniem - pochodziła ze starego arystokratycznego rodu, spokrewnionego z wielkimi rodami Włoch. Wstawiano się za nią, więc została umieszczona w wygodnie urządzonej celi i otrzymywała lepsze wyżywienie. Ale dużą część pobytu w obozie przebywała w odosobnieniu. Tu dowiedziała się o zbrodni katyńskiej - rozstrzelaniu polskich oficerów. Jeszcze nie było wiadomo, kto ją popełnił, Niemcy czy Rosjanie. Lanckorońska domyślała się, że Rosjanie.
Lanckorońska opuściła Ravensbrück w kwietniu 1945 r. Znalazła się we Włoszech, gdzie pozostała już do końca życia.

 Opracowanie Jurij Smirnow, Bożena Rafalska, Aleksander Szumański, „Gazeta Lwowska”.

Dokumenty, źródła, cytaty:

http://culture.pl/pl/artykul/rzecz-o-karolinie-lanckoronskiej

http://sciaga.pl/tekst/108406-109-k-lanckoronska-wspomnienia-wojenne-streszczenie-szczegolowe

Template Design © Joomla Templates | GavickPro. All rights reserved.