Logo

„Jedem das Seine” „Każdemu swoje”.

W czwartym (25 stycznia) odcinku aktualnie prezentowanego dokumentu „Generałowie Hitlera” (TV Historia) byli adiutanci, żołnierze, oficerowie (w podeszłym już wieku) opowiadają  o feldmarszałku Erichu von Manstein, (foto obok) najlepszym strategu Hitlera odznaczonym Krzyżem Rycerskim z Liściem Dębu i Mieczem.
„W Hamburgu w 1949 roku Manstein był ostatnim generałem, który stanął przed brytyjskim sądem wojennym. Został oskarżony o zbrodnie popełnione w Polsce i ZSRR.

Nie czuł się winnym. Martwił się nie tylko o swój los, jestem przekonany, że walczył o honor niemieckiej armii – wyjaśnia w filmie z 1998 roku obrońca Mansteina na procesie. Wyrok – 18 lat więzienia. Został zwolniony wcześniej, w roku 1953, chociaż nawet Churchill protestował. Postanowiono bowiem, że potrzebna jest nowa armia. To stara pruska zasada, że feldmarszałek jest zawsze na służbie – mówi Szef Sztabu Sił Zbrojnych. Manstein miał głębokie poczucie obowiązku i uważał, że musi wykazać się odpowiedzialnością udzielając rad i oferując pomoc w odbudowie sił zbrojnych”. Zalecił pobór do wojska. „Podziwiam Mansteina jako największego stratega w Wermachcie – mówi  przedstawiciel wojskowego poboru - był utalentowanym profesjonalistą, człowiekiem o przenikliwym umyśle. Człowiek o wysokiej kulturze, nie tylko wojskowej. Swoje zdanie przedstawiał niezwykle przekonująco”.
Ten człowiek o wysokiej kulturze przekonał również swoich żołnierzy, by bez skrupułów mordowali Żydów, Polaków, Ormian, Romów ... 20 listopada 1941 roku wydał rozkaz, w którym wzywał do zniszczenia „żydowsko-bolszewickiego” systemu i wyjaśniał, że „żołnierze muszą zrozumieć surową pokutę dla żydostwa, duchowego nośnika terroru bolszewickiego” (Żydowscy żołnierze Hitlera, Bryan Mark Rigg).
Erich von  Manstein zmarł 10 czerwca 1973 roku w wieku 85 lat. Został pochowany z honorami wojskowymi w miejscowości Dorfmark w Niemczech. Erich von Manstein był jedynym feldmarszałkiem, mianowanym przez Hitlera, którego rady uwzględnił rząd Adenauera przy tworzeniu Bundeswehry. W 80 rocznicę urodzin dowództwo Bundeswehry uhonorowało Mansteina wydaniem księgi pamiątkowej, zatytułowanej „Nigdy poza służbą”. Jak widać polityka historyczna mająca na celu fałszowanie dziejów świata budowana była przez Niemcy już w momencie zakończeniem wojny.
Dziwne, że IPN w Izraelu nie jest oburzony tym, że nie ustawa, ale oficjalnie prowadzona polityka historyczna Niemiec zniekształca prawdę o holocauście. Nie jest oburzony  prawnie usankcjonowanym i wdrożonym w życie, programem narodowym Niemiec prześladowania i wymordowania Żydów (i 26 innych narodowości wg Szymona Wiesenthala) . Niemcy nie dość, że nie czują się winni to jeszcze uważają, że shoah i holocaust to sprawa honorowa i przeprowadzający ją wojskowi wzbudzają podziw nawet wieku później, jak wynika z filmu. Holocaust dla Niemców to nie  błąd polityki. Ponieważ Yad Vashem martwi się brakiem możliwości badań naukowych i dyskusji  na temat holocaustu, proponuję pieniądze polskiego podatnika przekazywać polskim instytutom naukowym,  fundacjom polsko – niemieckim na badanie pamięci Niemców o popełnionej przez nich zbrodni a nie pamięci Polaków. Zamiast od 20 lat badać antysemityzm w Polsce (dr Helena Datner) i pytać Polaków, dlaczego nie ratowali Żydów, zadać to samo pytanie bohaterom filmu, żołnierzom Ericha von Manstein i ich potomnym. Ciekawe, co odpowiedzą Niemcy i czy polscy badacze zdziwią się ich odpowiedzią, tak jak dziwi ich odpowiedź badanych Polaków: za pomoc groziła śmierć. Niemcom nie groziła śmierć, oni po prostu mordowali. Ciekawe, dlaczego występujący w filmie adiutanci i oficerowie Ericha von Manstein nie tłumaczą się z udziału w zbrodni?
„Nazywam się Alfred Szreyer, urodziłem się w Drohobyczu 8 maja 1922 roku. W rafinerii w Niegłowicach pod Jasłem mój ojciec był szefem chemikiem. Mój ojciec, doktor Beno Szreyer, studiował w Niemczech na uniwersytecie w Marburgu i na uniwersytecie w Karlsruhe, a potem na uniwersytecie w Zurychu był promowany na doktora filozofii. Moja matka była farmaceutką. Ojciec uciułał niemałe pieniądze, bo jeśli powiem, że on w rafinerii w Jaśle zarabiał 1200 złotych, a to wtedy przed wojną byty wielkie pieniądze. Z tych pieniędzy ojciec część odłożył i potem w Drohobyczu wybudował do spółki z jednym aptekarzem bardzo ładny budynek, ale zakończył go w sierpniu trzydziestego dziewiątego roku! 1 września wybuchła druga wojna światowa” – ( reportaż Teresy Siedlak Kołyszko).
(...)A ja miałem szczęście – w cudzysłowie -dostać się do Gross-Rosen, czyli obecnej Rogoźnicy, to jest niedaleko Wałbrzycha. Tam są kamieniołomy. Tam byłem niedługo. Przyjechał jakiś fabrykant gdzieś z Turyngii, a byliśmy w baraku przejściowym, i od razu z tego baraku wybrano grupę ludzi dla tego dyrektora, który przyjechał, żeby sobie zabrać ludzi do swojej fabryki. Ale musimy jechać dalej, bo obóz jest jeszcze niegotowy i nie może przyjąć więźniów. I tak pojechaliśmy dalej do Buchenwaldu…Przyjechaliśmy do Buchenwaldu. Po raz pierwszy zobaczyłem  ten słynny napis: „Jedem das Seine”. „Każdemu swoje” - taka perfidia. Straszliwie przez zło opętany naród - ci Niemcy...I to zachodnioeuropejska kultura. Gdyby to robili Sowieci, tobym się jeszcze tak nie dziwił, ale oni „wielcy Niemcy” i takie niewyobrażalne zbrodnie... Nie wiem, czy słyszała pani kiedyś o Todesmarsch. Marszach śmierci. Ma pani przed sobą uczestnika. Szło się zupełnie bez celu, na północ, na południe, na zachód, na wschód. Cel był jeden, gdzieś u jakichś bardziej bogatych wieśniaków, tych bauerów, dostać dla nas coś do jedzenia. O co chodziło? Prowiant do obozu, do wszystkich obozów w Niemczech, był dostarczany z miasta Halle, które już było zajęte przez Amerykanów”. Opowieści pana Alfreda Szreyera, jego wspaniałej czystej, barwnej i bogatej polszczyzny słuchałoby się bez końca, więc żal odchodzić, żal pożegnać  niezwykłego drohobyczanina, który polskości i swemu rodzinnemu miastu pozostał wierny, bo, jak powiedział, kiedy rozmawiałam z nim po raz pierwszy: „Wie pani, za kilka dni obchodzimy stulecie śmierci Marii Konopnickiej, ona napisała przecież w Rocie „Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród”, więc jak ja mógłbym porzucić swój Drohobycz, gdzie się urodziłem i gdzie chcę umrzeć na swojej ziemi, wśród swoich”.
Polski Żyd z Drohobycza wie, kto jest sprawcą holocaustu.
Bożena Ratter

Template Design © Joomla Templates | GavickPro. All rights reserved.