- Kategoria: Publikacjie
- Tłumaczenie Wiesław Tokarczuk
- Odsłony: 3633
Wołyń 43: Koniec jednostronnej interpretacji historii?
/ http://tinyurl.com/lwnzyxg Witalij Tukało, Nr 14, 2017-04-02
Wołodymyr Wiatrowycz. «Za kulisami „Wołynia-43” Nieznana wojna polsko-ukraińska» [«За лаштунками „Волині-43”. Невідома польсько-українська війна»] Charków, klub książkowy „Klub Rodzinnego Wolnego Czasu”, 2016, str 304.
W czasie, gdy wydarzenia na Wołyniu 1943 roku już dawno weszły do polskiej pamięci historycznej, w tym dzięki publikacjom naukowym i pracy środków masowego przekazu, na Ukrainie kwestia ta nie spotkała się jak dotychczas z szerokim odzewem w społeczeństwie. W ostatnich latach, głównie dzięki wciąganiu do dyskusji ze stroną polską, wydarzenia konfliktu polsko-ukraińskiego zaczęły zdobywać popularność na Ukrainie. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że stanowisko strony polskiej, zwłaszcza kręgów prawicowych świata [polskiej] polityki, częściowo też wspieranych przez Moskwę, polega na prezentowaniu tragedii wołyńskiej jako całkowitej winy Ukraińców, którzy, „otumanieni” nacjonalistyczną propagandą, przeprowadzili akcje represyjne wobec polskiej ludności cywilnej tak zwanych „Wschodnich Kresów”, w rzeczywistości będących ukraińskim terytorium etnicznym.
Polscy autorzy na wyścigi starali się przedstawić okropności zbrodni popełnionych przez Ukraińców, nawet wymyślając dla tych wydarzeń specjalne określenie – genocidum atrox, czyli ludobójstwo straszne [straszliwe].
Historiografia ukraińska po okresie sowieckim, kiedy tematy nie wpisujące się w oficjalną narrację historyczną były pomijane, przez dość długi czas stawała na nogi, i z tego powodu w krótkim czasie nie zdołała wypracować swego stanowiska w sprawie wydarzeń na Wołyniu 1943 roku. Złożoność sytuacji powiększał jeszcze i ten fakt, że każdy z poprzednich prezydentów Ukrainy próbował zdystansować się od tematu UPA, aby nie stracić punktów wyborczych na wschodniej Ukrainie. Ostatnio, wraz z wznowieniem działalności Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej i stworzeniem Ukraińsko-Polskiego Forum Historyków zaktywizowała się praca nad badaniami polsko-ukraińskiego konfliktu ze strony ukraińskiej.
Jednym z wyników tej pracy jest książka dyrektora Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Wołodymyra Wiatrowycza „Za kulisami 'Wołynia-43' Nieznana wojna polsko-ukraińska”, która ukazała się drukiem w Wydawnictwie Klubu Rodzinnego Czasu Wolnego [sic!] w 2016 roku. Książka, w istocie, jest uproszczoną wersją (ale również częściowo uzupełnieniem) wcześniej opublikowanej monografii „Druga wojna polsko-ukraińska1942–1947”, dostosowaną do potrzeb szerokiego kręgu czytelników.
W swojej książce autor powołuje się na źródła pierwotne, cytując dokumenty z tych czasów, w tym także te, do których dostęp był wcześniej ograniczony. Opublikowana została ogromna liczba fotografii, a język książki jest dostępny i zrozumiały. Sama książka składa się z czterech części – „Od pierwszej światowej do pierwszej polsko-ukraińskiej”, „Wojna podczas wojny”, „Wojna po wojnie” oraz „Wojna dookoła wojny”. Każdy z rozdziałów ujawnia szczegóły polsko-ukraińskiego konfliktu w kolejności chronologicznej – od początku XX wieku do naszych dni.
To, co rzuca się w oczy już po przeczytaniu pierwszych stron, to wykład na temat genezy polsko-ukraińskiej konfrontacji. W polskim dyskursie historycznym, zwłaszcza w mediach, brakuje ujawnienia kontekstu, w którym rozwijał się konflikt, jego związku z wydarzeniami na Chełmszczyźnie i w Galicji, pozycji społecznej Ukraińców w II Rzeczypospolitej.
W pierwszym rozdziale książki Wołodymyr Wiatrowycz ujawnia przyczyny napięcia społecznego na zachodnio-ukraińskich ziemiach w składzie II RP, szczególnie chodzi tu o ucisk Ukraińców w polityce, edukacji, kulturze, sferze gospodarczej i duchowej – zamykanie szkół ukraińskich, niespełnionych obietnic dotyczących przyznania Ukraińcom autonomii, zakaz utworzenia ukraińskiego uniwersytetu we Lwowie, nieudolna polityka osadnictwa i jeden z najważniejszych zdaniem autora czynników, priorytetowe nadawanie polskim kolonizatorom posiadłości ziemskich. Wiatrowycz pisze: „Po I wojnie światowej wydawało się, że pojawiła się możliwość zaspokojenia wiecznego głodu ziemi kosztem dzielenia majątków byłych obszarników lub ziem kościelnych. Jednakże możliwości Ukraińców w tym zakresie były znacznie mniejsze w porównaniu z Polakami. Na przykład, na Chełmszczyźnie do 1934 roku spośród 19 683 parceli (przydziałów) Polacy otrzymali 17 921, czyli 91% całości przydziałów, Ukraińcy 1693 – 8,6%.” Jeśli dodamy do tego fakt, że droga do służby publicznej została Ukraińcom zamknięta, o czym autor również wspomina, nietrudno sobie wyobrazić powody narastania napięcia we wschodnich regionach II RP.
Odrębną uwagę poświęcono represyjnym działaniom w 1930 roku w Galicji, lepiej znanym pod nazwą „pacyfikacja”. Choć zakładano, że „pacyfikacja” powinna być w istocie rzeczy uspokojeniem, metody jej realizacji przekształciły ją w upokarzanie Ukraińców. Autor przedstawia zeznania świadków, którzy osobiście doświadczyli okropności „pacyfikacji” – znieważania własnego języka, kultury i mienia. Zdaniem autora, to właśnie „pacyfikacja” przyspieszyła proces samouświadomienia narodowego wieśniaków w Galicji: „Zazwyczaj mieszkaniec wsi nieszczególnie zastanawiał się nad problemem własnej tożsamości narodowej. Uważał się za miejscowego, grekokatolika lub prawosławnego, czasem nazywał siebie Rusinem. W 1930 roku od polskiego policjanta lub żołnierza dowiedział się, że on – Ukrainiec. I właśnie za to był bity, a jego własność niszczona.” Kilka lat później, w innej części II RP, a mianowicie na Chełmszczyźnie, będzie przeprowadzona akcja zniszczenia cerkwi prawosławnych, której również poświęcono jeden z rozdziałów książki. W książce zaakcentowano, że, podobnie jak w przypadku pacyfikacji, akcje anty-ukraińskie były realizowane przy szerokim udziale miejscowej ludności polskiej.
Druga część książki poświęcona jest okresowi okupacji niemieckiej ziem zachodnio-ukraińskich w latach 1939-1944, a szczególnie rozpalaniu się zbrojnej walki podziemnej obu narodów. W tej części autor zapoznaje czytelnika zarówno z faktami polsko-ukraińskiego konfliktu, jak i z próbami polsko-ukraińskiej współpracy. Niestety, istniały zasadnicze różnice w poglądach między stronami polską i ukraińską, zwłaszcza w kwestii wyznaczenia granic. Walka o własną państwowość była dla Ukraińców jednym z kluczowym zadań konfliktu, podczas gdy Polacy postrzegali swoje państwo w powojennej rzeczywistości wyłącznie w granicach z 1939 roku. Trzecią stroną komplikującą możliwość współpracy byli sowieccy partyzanci, którzy pojawili się na terenach Wołynia i Galicji w 1942 roku. Równocześnie, umiejętnie manipulując „podgrzanymi” konfliktami narodowymi, Polaków na Ukraińców i odwrotnie, napuszczali Niemcy, usiłując w ten sposób utrzymać status quo pomiędzy dwoma narodami na okupowanych ziemiach.
Szczególną uwagę poświęcono tak zwanemu „ostatecznemu rozwiązaniu” kwestii polskiej. Wiatrowycz, przytaczając argumenty oraz zestawiając fakty, broni punktu widzenia, zgodnie z którą „ostateczne rozwiązanie” kwestii polskiej ma niewiele wspólnego z rzeczywistością tych czasów. Autor pisze: „Analiza dokumentów nie daje żadnych podstaw do twierdzenia, że istniało zarządzenie wyższego kierownictwa ukraińskiego podziemia odnośnie masowej likwidacji ludności polskiej na Ukrainie Zachodniej. Ale ważne jest nie tylko to, że takiego 'rozkazu' nie znaleziono, ważne, że ujawnione dzisiaj materiały zaprzeczają możliwości istnienia takiego dokumentu.” Mówiąc o konflikcie na Wołyniu w 1943 roku autor wdaje się w zaoczną polemikę (zresztą tak samo jak w innych rozdziałach książki) z polskim badaczem Grzegorzem Motyką, przeciwstawiając temu ostatniemu własne argumenty, szczególnie na temat początku antypolskich akcji ukraińskiego podziemia. W książce wielokrotnie podkreśla się, że podczas ukraińskich akcji na polskie miejscowości miał miejsce zbrojny opór polskich formacji wojskowych, a to co najmniej podaje w wątpliwość tezę o bezbronnej polskiej ludności, eksterminowanej przez oddziały UPA.
Trzecia część książki – „Wojna podczas wojny” opowiada o polsko-ukraińskim konflikcie w warunkach panowania sowieckiej i polskiej władz komunistycznych, odpowiednio w USSR i PRL. W tej części warto zwrócić uwagę na sytuację zaistniałą za Zakerzoniu w latach 1945-1947 i poprzedzającą Akcję „Wisła”. Wiatrowycz także włącza się do dyskusji na temat prawdziwego autora idei przesiedlenia Ukraińców i przytacza argumenty mogące świadczyć o możliwości opracowania Akcji „Wisła” w Moskwie. Cała ostatnia część książki w pełni jest poświęcona sposobom interpretacji wydarzeń na Wołyniu, różnicom w poglądach z ukraińskiego i polskiego punktów widzenia, a także problemowi polityzacji tematu Wołynia i jego tabloidyzacji.
Książka „Za kulisami 'Wołynia 43'” – to, przede wszystkim praca adresowana do szerokiego kręgu czytelników, i o tym warto pamiętać biorąc książkę do ręki. Nie znajdziemy tu potężnego naukowego aparatu, nie ma też przypisów wskazujących na literaturę, autor ogranicza się tylko do wykazu źródeł na początku książki. Podsumowując, przeczytanie książki będzie korzystne i dla ukraińskich, i dla polskich czytelników, uwzględniając dość jednostronny pogląd na tragedię wołyńską dominującą w polskim społeczeństwie, a także brak naświetlenia kontekstu wydarzeń w polskich mediach.
Witalij Tukało.
Przetłumaczył z ukraińskiego Wiesław Tokarczuk