- Kategoria: Publikacjie
- Portal Genealogia Polaków
- Odsłony: 1245
Powstanie Styczniowe 1863 -trzeba pójść krok dalej
/ PS - Bóg Ojciec Stań się - mal Wyspiański - Wikipedia
Niniejszy artykuł został przygotowany przez największy w Polsce katalog wiedzy o Powstańcach Styczniowych. Zespół pracujący społecznie przy powstawaniu tego dzieła zgodnie twierdzi: nie było by Niepodległości Polski bez Powstania Styczniowego. Co więcej – postęp świata a co za tym idzie jego mapa wyglądałyby całkiem inaczej.
Powstanie Styczniowe jest tym dla polskiej świadomości społecznej co wynalezienie druku dla historii kultury. Gutenberg nie wymyślił pisma – ale stworzył coś, dzięki czemu stało się ono powszechne. Wybuch Powstania w roku 1863 to konsekwencja istnienia setek lat świadomości polskiej, ale też epokowa zmiana myślenia. Elon Musk dobrze wie, ile razy trzeba upaść, żeby opracować nowatorską rakietę. Za pomocą katapulty nie da się wystrzelić ładunku w kosmos. Trzeba zmienić metodę działania. Wpierw idea powstaje w myślach, potem dochodzi do wielu porażek, silniki wybuchają, pomysły zawodzą – aż w końcu pojawia się koncepcja tak doskonała, że prowadzi ona do sukcesu. Jednak bez wcześniejszych porażek nie byłoby postępu, a niektóre z nich są wręcz kluczowe, świadczą bowiem o zmianie dotychczasowego myślenia.
Podobnie było z Powstaniem Styczniowym. Ruch niepodległościowy trwał nieprzerwanie od początku zaborów a właściwie to nawet wcześniej wśród ludzi światłych, przeczuwających upadek Rzeczypospolitej. Wciąż jednak postępowano starymi metodami. Uzbrajano regularne oddziały wojskowe, jawnie i z honorem elitarne jednostki występowały na pole walki, podczas gdy wróg miał czas na przegrupowanie a okoliczna ludność biernie obserwował rozgrywki. Powstanie Styczniowe było pierwszym pokazem nowoczesnej partyzantki. Oddziały kryły się po lasach, rozpraszały aby na powrót zebrać gdzie indziej, stosowano taktykę zaskoczenia, używano nieoczekiwanej, wręcz nieżołnierskiej broni – takiej jak kosy wbite na sztorc, szukano tworzenia nietypowych koncepcji – jak drewniane armaty czy „koso-wóz”. Taktyka wypracowana przez dowódców, którzy mieli do dyspozycji słabo wyszkolone i słabo uzbrojone oddziały młodzieży była czasem niezwykle nowatorska – do tego stopnia, że studiowali ją potem Józef Piłsudski, dowódcy AK czy oddziały Żołnierzy Niezłomnych.
/ PS - Henryk Wohl stoi po lewej - Swiat 1926
Kolejną zmianą było nowe podejście do sojuszy międzynarodowych – gdzie w zasadzie po raz pierwszy przyjęto zasadę „jeśli nie zatroszczysz się o wszystko sam, to nic nie zyskasz”. Dlatego silnie postawiono na emigrację, na agentów rozjeżdżających się po całej Europie – szczególnie członków różnych międzynarodowych towarzystw. Nie tylko proszono o pomoc inne kraje, ale poszczególne organizacje powstańcze wysyłały agentów zakupu broni do Wiednia, Paryża, Londynu i dalej, a także powoływano emigracyjne organizacje wspierające. Z drugiej strony pokazywano czym jest obrona Europy przed pazernością rosyjską – angażując w ten sposób do walki i do działania wiele osób rozumiejących potrzebę dziejową. Używano też koncepcji zagrożenia oskrzydlającego – przez podsycanie ruchu niepodległościowego na Kaukazie (w ramach Powstania styczniowego doszło tam do dwóch bitew pod Żypsyrzem z rosyjskimi oddziałami, w których brał udział uzbrojony w Konstantynopolu oddział polski pod dowództwem kapitana Przewłockiego).
/ PS - Francoise Rochebrune - wlasność Mariusz Krawczyk
Niezwykle ważną zmianą, świadczącą o znacznie szerszej przemianie mentalności było też zaangażowanie wszystkich warstw społecznych. Nie były to oddziały rycerzy z grupami giermków, nie były wojska wyjeżdżające gdzieś daleko walczyć. W ten ruch włączali się wszyscy. Z jednej strony działała arystokracja – taka jak Zamoyscy czy Czartoryscy, z drugiej włościanie – jak Adam Bitis dowódca – Żmudzin. Aktywni byli mężczyźni walczący z karabinami i kobiety takie jak lwowskie „Klementynki” – niosące pomoc rannym, przewożące meldunki, amunicję, organizujące ucieczki z więzień. W powstaniu brali udział katolicy, prawosławni – jak Leon Szamkow, walczący pod dowództwem „Wawra”, złapany w Jedwabnem i rozstrzelany w kwietniu 1863 w Suwałkach, ewangelicy – jak Wiktor Saladyn Ramlow, lekarz, zesłaniec, uciekinier z Tobolska, czy Żydzi – jak Maurycy Klarfeld, walczący w oddziale Poklewskiego, który powrócił do Warszawy po 43 latach pobytu w Sybirze. Walczyli i udzielali się ludzie w każdym wieku – od starców aktywnie wspierających powstanie – jak Jan Chryzostom Pawulski żołnierz napoleoński, powstaniec listopadowym w 1863 mający 70 lat - do młodych chłopców walczących z bronią w ręku – jak Rafał Wojciechowski będący w oddziale w wieku 13 lat.
W organizacji spotkać można było ludzi przeróżnych narodowości. Wielu było Włochów - np. Luigi Caroli, wzięty do niewoli pod Krzykawką, zesłany i prześladowany zmarł za Bajkałem z trudów i chorób w 1865 roku, Francuzów – jak słynny Francoise Rochebrune – twórca „komandosów” – czyli „Żuawów Śmierci”, Szwedów – jak Fryderyka Bremer z Komitetu Pań, która organizowała koncerty i zbiórki na rzecz Powstania, Anglików – jak Beniamin Alderson, który zmarł z ran otrzymanych pod Krzykawką a nawet czarnoskóry mężczyzna nieznanego imienia, który poległ pod Kiczkami 4 listopada 1863 roku.
Nie sposób wymienić wszystkich zawodów osób zaangażowanych w Powstanie. Olbrzymią grupę stanowili uczniowie – jak Włodzimierz Albinowski z gimnazjum samborskiego oraz studenci wielu uczelni – jak Jan Niecięgniewicz, który na Syberii spędził 12 lat. Wiele pamiętników wspomina, że niektóre oddziały składały się niemal wyłącznie z oficjalistów prywatnych, czyli urzędników dóbr, ekonomów, rządców, pisarzy, leśniczych – np. Ignacy Dobrski, nadleśniczy z dóbr Krasickich, komendant placu obozu Kurowskiego w Ojcowie. W powstaniu walczyli stolarze – np. Stanisław Taborski który zmarł z ran w Tarnowie; zduni – np. Jędrzejewski z Dobrzynia nad Drwęcą, który poległ pod Kotowami; muzycy – jak niejaki Białokos z Białegostoku, który na zesłaniu życie sobie odebrał; cukiernicy – np. Emilian Chodanowski powieszony w Warszawie w grudniu 1863; nauczyciele – np. Gryzelda Malinowska z rejonu witebskiego, która woziła broń, opatrywała rany, za co przesiedziała 3 lata w więzieniach; dziennikarze – jak Józef Ćwierczakiewicz, agent zakupu broni w Londynie, szwagier Lucyny, autorki chyba najsłynniejszej polskiej książki kucharskiej; bankierzy – jak Henryk Wohl, pochodzenia żydowskiego, dyrektor Wydziału Skarbu Rządu Narodowego, powrócił z ciężkich robót na Syberii po 18 latach; aptekarze – jak Fortunat Gralewski, właściciel apteki „Pod Złotym Tygrysem w Krakowie, istniejącej do dzisiaj na rogu ul. Sławkowskiej, a któremu łatwo było przerzucać broń ukrytą między medykamentami wożonymi do filii za kordonem; właściciele ziemscy – np. Tomisław Rozwadowski – ojciec generała Tadeusza, współautora „Cudu nad Wisłą”, malarze – jak Michał Elwiro Andriolli, czy św. Albert Chmielowski – oraz przedstawiciele wielu innych profesji.
Jak doszło do tak szerokiego odzewu społecznego? Czy był to jedynie społeczny protest przed represjami? Na pewno tak, ale nie tylko. Trzeba pamiętać, że wszyscy zaborcy celowo i bardzo podstępnie prowadzili niszczenie świadomości polskiej. Wydawało się im że potrafią zdusić wszelkie odruchy sprzeciwu. Oprócz cenzury, utrudniania działalności, represji zawieszali działalność zakonów – szczególnie tych prowadzących najwięcej działań społecznych i szkół. Przed zaborami nauka prowadzona była w każdej parafii. Gdy w latach 30-tych młody pamiętnikarz Horoszkiewicz jeździł po dworach szukając powodów upadku Powstania Listopadowego, ze zdumieniem odkrył, że są ludzie, którzy słowo „Polska” kojarzą jedynie z jakąś austriacką grupą wyższych oficerów, którzy zbuntowali się przeciwko cesarzowi. Po pół wieku zaborów nie wiedzieli oni, że istniał kraj zwany Polską. Nie lepiej było w miastach – gdzie np. w Warszawie działało kilkadziesiąt domów publicznych. Ten stan świadomości budził przerażenie. W wielu światłych umysłach powstała wówczas myśl, aby przeciwdziałać. Robiono to tworząc wiejskie czytelnie, uruchamiając kursy szycia czy koszykarstwa. Na wsiach upowszechniano zaangażowanie różnymi metodami – choćby tworząc ochotnicze drużyny pożarnicze. Niezwykły impuls dał błogosławiony Honorat Koźmiński zakładając szereg wspólnot krzewiących różne formy pomocy społecznej. Wszystko to w czasie powstania dopiero raczkowało, było zbyt młode żeby stworzyć impuls, który mógłby pokonać zaborców, ale już istniało w świadomości. Szczególną a zupełnie niedocenianą pracę prowadziły w tym względzie żony wielu oficjalistów dóbr prywatnych, każda w swoim miejscu życia pomagająca ubogim, ucząca religii, czytania, pisania, opatrująca rany. To wysiłek tych kobiet uruchamiał podstawy nowego, powszechnego patriotyzmu – miłości rzeczy wspólnej – Rzeczy-pospolitej. Gdy Powstanie upadło dostrzeżono jak istotna to praca, ruszono z organizacjami takich działań jak „Sokół”, tworzono publiczne muzea, organizowano Towarzystwo Szkół Ludowych, czy prowadzono pisemka dla młodzieży – takie jak „Mały Światek”. To co gdy ledwo zaczęte uruchomiło największy ruch niepodległościowy w historii – Powstanie Styczniowe, potem pół wieku później rozwinięte pozwoliło zrzucić jarzmo trzech państw i odzyskać wolną Ojczyznę.
Ale ten wspaniały społeczny „ferment” nie ograniczył się tylko do terenu Polski. Emigracja postyczniowa dotarła w najdalsze zakątki globu, przyczyniając się do budowy nowoczesnych państw i społeczności. „Szlak 1863” – zbierający ślady powstańców na całej Ziemi obejmuje miejsca znajdujące się tysiące kilometrów od naszej Ojczyzny. W Limie, jest ulica Edwarda Habicha, jednego z wielu inżynierów w Ameryce Południowej, twórcę szkolnictwa inżynierskiego w tym kraju. Na Kołymie stoi pomnik Jana Czerskiego, więźnia z Dyneburga, który badał daleką Syberię i tam zginął. Józef Leonard walczył w oddziale Kruka, po powstaniu został rektorem Uniwersytetu Honduraskiego. Powstaniec Cyprian Kuczewski pracował przy budowie Kanału Sueskiego – i tam zmarł w Ismailii w 1892 roku, wspomniany już Wiktor Saladyn Ramlow zmarł będąc lekarzem w kompanii Kanału Panamskiego. Polscy emigranci w Nowej Zelandii założyli kolonię Seven Hill. Wielu emigrantów wróciło do Polski dopiero po 1918 roku, wielu zostało zakładając rodziny, a ich groby zatarły się z upływem czasu. Wciąż można jednak na nie natrafić jak mogiła Jordana Wysockiego – zasłużonego dla Buenos Aires, lub pomnik Michała Jankowskiego w miejsc. Bezwierhowa pod Władywostokiem.
Korzenie lub związki z powstańcami styczniowymi ma wielu współczesnych ludzi na świecie i elementów kultury. Józef Hauke Bosak - jeden z dowódców w Powstania Styczniowego był kuzynem praprababci nowego króla Anglii - Karola, który ma korzenie polskie. Zdzisław Skłodowski był stryjem Marii Curie. Syn powstańca 1831 Józefa - pod pseudonimem „Miecznikowski” brał udział w bitwach pod Biłgorajem i Panasówką, dowodząc szarżami kawalerii i gdzie był ranny. Jest też kilku świętych powstańców – Jak św. Brat Albert Chmielowski, św. Rafał Kalinowski. Powstańcem styczniowym, uciekinierem z Sybiru był też (pierwotnie) kapitan Nemo – bohater powieści Juliusza Verne’a „20.000 podmorskiej żeglugi”. Wydawca jednak zmusił autora do zmiany pochodzenia w obawie przed rosyjską zemstą. Jeden z „Obrazków z Wystawy” Modesta Musorgskiego, nazywany „Bydło” poświęcony jest zesłańcom postyczniowym – pędzonym „jak bydło” na wschód. Najsłynniejszy chyba witraż świata – „Bóg Ojciec” z kościoła oo. Franciszkanów w Krakowie stworzył Stanisław Wyspiański na podstawie wizerunku swojego wuja. Adam Rogowski wiele lat spędził na Syberii, a gdy wrócił, jako „dziad” z długą brodą, kościstymi dłońmi żebrał pod kościołami zbierając na cel przytuliska dla weteranów. Tak narysował go siostrzeniec i potem stworzył ów zachwycający witraż.
/ PS - Wiktor Saladyn Ramlow Mazowiecka Bibliotek Cyfrowa
Jak widać Powstanie Styczniowe nie wyrosło z pustki, nie pojawiło się nagle jako nierozumny zryw, było etapem rozwoju nowoczesnego patriotyzmu, ale stało na mentalności istniejąc tu w środkowej Europie od wieków, zasilane rzeszą świętych, postawą hetmanów, husarzy, poetów i zwykłych ludzi. Dało impuls do odnowy świata pozostawiając wszędzie swoje ślady. Czy jednak wiemy o nim wszystko? Niestety – lata zaborów, cenzury, wojny światowe, komunizm spowodowały utratę olbrzymiej ilości cennych materiałów. Spłonęło archiwum warszawskie spalone przez Rosjan, w którym złożone były niezwykle cenne zbiory Muzeum Raperswilskiego z mnóstwem spisanych relacji, wiele dzieł i dokumentów wyjechało do Niemiec i Rosji i nigdy nie wróciło. Obecnie wciąż znamy około 20% nazwisk uczestników stających z bronią w ręku, a jeszcze mniejsze rozeznanie mamy w działaniach dokonujących się poza arenami bitew i potyczek. Mnóstwo mogił i krzyży zostało zniszczonych, wiele zdjęć i materiałów rodzinnych ulega rozproszeniu i zapomnieniu.
A jednak jest to historyczne wydarzenie które otworzyło nową epokę naszych dziejów. Coraz więcej grup lokalnie bada istniejące ślady, dokonuje fascynujących odkryć. Wiele szkół przyjęło powstańców za patronów i uczy się na ich postawach. Niezwykle ciekawe są też grupy rekonstrukcyjne prezentujące się wspaniale w strojach Żuawów Śmierci, czy kobiet z czasów tzw „Żałoby Narodowej”. Powstanie spaja działalność organizacji polskich w Kraju, na Kresach i na całym świecie, daje rewelacyjny materiał dla prowadzenia zajęć szkolnych a historie są gotowymi szkicami niesamowitych powieści, komiksów i filmów.
Trzeba zrobić kolejny krok w odbudowie Ojczyzny. Zrzuciliśmy jarzmo zaborcy, potem zrzuciliśmy jarzmo hitleryzmu i komunizmu – teraz wreszcie jest czas, i to ostatni dzwonek, aby odzyskać pełną świadomość historyczną i stanąwszy na tej niezwykłej podstawie ruszyć pewnie w przyszłość w poczuciu dumy i posiadania silnej tożsamości. Niech 160 rocznica wybuchu Powstania Styczniowego będzie do tego motorem.
/ PS - pomnik Jana Czerskiego na Kołymie - fot Romuald Koperski
Katalog Powstańców Styczniowych (zawierający ponad 60.000 rekordów a także opis wszystkich bitew i wielką bazę zdjęć) znajduje się pod adresem https://powstanie.okiem.pl Interaktywna mapa „Szlak 1863”, na której każdy można odnaleźć najbliższe sobie miejsca związane z Powstaniem https://szlak.okiem.pl (dwie części tego samego serwisu).
Przygotowanie artykułu: portal Genealogia Polaków – Fundacja Odtworzeniowa Dziedzictwa Narodowego. Opracowanie sfinansowane przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, ze środków rządowego Program Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030