Co to znaczy „ważyć słowa” ?

Tegoroczne  obchody "Narodowego  Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej  " nie były specjalnie sygnalizowane przez stronę rządową.  Głośno było jednak o przygotowaniach,  w różnych częściach kraju obchodów przez organizacje społeczne, krytyczne wypowiadające się o naszych rządzących.  Zapewne wielu naszych rodaków zaskoczył fakt, że uroczystości państwowe jednak odbyły się na Skwerze Wołyńskim w Warszawie i po raz pierwszy obecni byli prezydent i premier. Tym razem można było oglądać bezpośrednią relację  w TVP. " Z wielkim bólem i rozpaczą podkreślamy, że to życie zabrane było przez sąsiadów, często skoligaconych. […] Pamiętamy o tym i nadal będziemy, bo to element naszej trudnej historii " – powiedział między innymi  prezydent RP w swoim wystąpieniu . (https://wnet.fm/2022/07/11/obchody-79-rocznicy-rzezi-wolynskiej-przemawia-prezydent-andrzej-duda-na-zywo/)

 Kolejny głos zabrał premier  przypominając:" Kresowian zamordowano dwa razy. Raz ciosami siekiery, a drugi raz przez przemilczenie. Ta druga śmierć była straszniejsza od tej pierwszej "– powiedział, odwołując się do słów ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego.  (https://ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/167774,Obchody-Narodowego-Dnia-Pamieci-Ofiar-Ludobojstwa-dokonanego-przez-ukrainskich-n.html)

Na obchodach pojawił się, po raz pierwszy,  ambasador Ukrainy, który jednak nie zabrał głosu (ale zapewne bacznie słuchał). Złożył wieniec w barwach niebiesko-żółtych, ale bez informacji od kogo i kogo ma upamiętniać. Po raz pierwszy w historii nie dopuszczono do głosu przedstawicieli rodzin pomordowanych. Pytanie dlaczego organizatorzy nie dali zgody na przemówienia? Czyżby się czegoś się obawiali? Nie było również  spotkania z rodzinami ofiar. Uroczystość miała charakter ceremonii urzędniczej.   Natomiast prezydent, przechodząc obok transparentu z apelem do władz Ukrainy, by zgodziły się na pochówki, powiedział w stronę stojących tam osób, że trzeba „się miarkować w słowach”, ponieważ to „szkodzi jednej i drugiej stronie”. Jeden z uczestników nakręcił filmik z tej sytuacji, wraz z wypowiedzią głowy państwa, który szybko trafił do internetu. (https://twitter.com/MKoska_/status/1552758954631069700 )

Ostrzeżenie  o "miarkowaniu się w słowach " ze strony prezydenta padły między innymi do  obecnego tam ks. Tadeusza Isakowicza -Zalewskiego.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski (niedopuszczony do głosu w czasie uroczystości) w wywiadzie udzielonym redaktorowi  Tomaszowi Rowińskiemu  stwierdził (https://dorzeczy.pl/opinie/327727/ks-isakowicz-zaleski-czuje-sie-oszukany-przez-pis-i-prezydenta.html?fbclid=IwAR0_7O0Diwu6LPmw4qndMJwu0RdXNl13oW9pDjVg8cZoSvkXdPMfhJzmTto) : "Niestety, obietnice, które usłyszeliśmy pod pomnikiem, słyszałem już siedem lat temu – i w rozmowie z prezydentem Andrzejem Dudą, i z przedstawicielami rządu PiS. Przez te siedem lat nic w sprawie ofiar ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej nie zrobiono, a przecież chodzi o tylko jedną rzecz – pochowanie osób pomordowanych przez nacjonalistów ukraińskich." Natomiast odnośnie wypowiedzi prezydenta o "ważeniu słów"  ksiądz stwierdził: "(...) Użył słów, które można wręcz zinterpretować jako nakaz milczenia. Powiedział też, że trzeba znaleźć inną drogę. Na to odpowiedziałem innym pytaniem: Jaką mamy drogą iść, jeżeli nie możemy upominać się o pochówek? Myślę, że pan prezydent powiedział wtedy to, co naprawdę myśli. On wolałby, żeby nikt faktycznie o te ofiary się nie upominał, ponieważ to przeszkadza mu w jego polityce. "  Popularny publicysta Rafał Ziemkiewicz bronił  postawy władz Polski w czasie  w/w obchodów .

A to dlatego, że większość przedstawicieli środowiska kresowego i część prawicowej opinii publicznej zdecydowanie krytykowała rządzących za miałkość wypowiedzi, Ziemkiewicz uznał, że władze musiały przyjąć bardziej ugodową postawę, by nie nadwyrężać dobrych stosunków z Ukrainą i nie pozwolić na podzielenie obu państw, co byłoby na rękę Kremlowi.  W artykule opublikowanym na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz przekonywał, że w podejściu do ukraińskich władz potrzebna jest cierpliwość oraz, że mimo braków w tegorocznych obchodach, i tak w podejściu wschodniego sąsiada Polski widać pozytywną ewolucje.

Zdanie zupełnie przeciwne wyraził ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Duchowny podkreślił, że oficjalne potępienie zbrodniarzy przez Kijów potrzebne jest już teraz, ponieważ umierają potomkowie ofiar. Wspomniał również o braku godnego pochówku pomordowanych. (...)  (https://m.pch24.pl/twitterowa-walka-o-wolyn-ks-isakowicz-zaleski-vs-rafal-ziemkiewicz/?fbclid=IwAR027OWCi-xC7MbhIXavDpmzGNtr1YvBRSSJmZEHREZIPd_Bcib0jMVhZs4%20) Za rok będziemy obchodzić 80. rocznicę "RZEZI WOŁYŃSKIEJ" i niestety ciągłe wysłuchiwanie ze strony rządu, że teraz zły czas, że potem i to ostatnie "miarkowanie się ze słowami" to już przekracza ludzką cierpliwość. Prezydent używając tego zwrotu zapomniał, że ma on podobnie jak kij dwa końce. Ks. Adam Pawlaszczyk artykule "Ważyć słowo" w Gościu Niedzielnym  numer 30/ 2022 (https://www.gosc.pl/doc/6608088.Wazyc-slowo)  napisał:  "Dawno, dawno temu używano zwrotu „ważyć słowa”. Chodziło o mówienie z namysłem, po to by mówić mądrze, nie przynosząc sobie wstydu. Ale i o to, by nie obrażać innych." Cóż można powiedzieć o wypowiedzi pana prezydenta? Czy aby mówił z namysłem (...) by nie obrażać innych? Ponad 100 tys. ofiar, naszych rodaków, spoczywa w dołach śmierci bez należytego i godnego pochówku, czy aby zachowanie rządu polskiego ich nie obraża?

/ Ofiary zbrodni dokonanej przez UPA we wsi Lipniki, 26 marca 1943 roku (domena publiczna)