- Kategoria: Publikacjie
- Bożena Ratter
- Odsłony: 1338
- Drukuj
Jesteśmy wciąż naiwni -MOŻNA PRZY OKAZJI NAZWISKO KATA Z OFIARĄ POMYLIĆ
Oficjalne spotkania prezydentów Polski i Ukrainy odbywały się od chwili powstania Ukrainy w 1991 roku. Tak jak spotkanie z Leonidem Krawczukiem (foto) w 1992 kończyły się traktatem o dobrym sąsiedztwie, PRZYJAZNYCH STOSUNKACH i współpracy.
Jerzy Janicki w swoim pamiętniku Czkawka daje wiele przykładów PRZYJAZNYCH STOSUNKÓW, które obserwował na Ukrainie.
No i właśnie brak tego umiaru jakieś parę lat temu z równowagi wyprowadził w Wiedniu doktora Szymona Wiesenthala, słynnego tropiciela zbrodniarzy hitlerowskich, pogromcy Eichmanna, Demianiuka i setek innych łotrów. I otóż czytam któregoś dnia w „Życiu Warszawy", że Szymon Wiesenthal wystosował protest na ręce ówczesnego prezydenta Ukrainy Krawczuka (1991-1994) w związku z nazwaniem jednej z ulic Tarnopola imieniem atamana Petlury. Nazwisko Petlury - pisał Wiesenthal - kojarzy się światowemu żydostwu wyłącznie z krwawymi pogromami w czasie pierwszej wojny światowej, a jego ręce aż po łokcie unurzane są w krwi żydowskiej.
Skierowaliśmy wówczas pismo do Szymona Wiesenthala, donosząc mu, że protest jego jest tyle szlachetny, co naiwny, albowiem nie jakaś tam tarnopolska uliczka, ale lwowska arteria co się zowie - ulica Leona Sapiehy - nosi teraz imię Stepana Bandery, a to już jest patron, którego ręce nie po łokcie, ale po same pachy unurzane są w krwi żydowskiej, nie wspominając o polskiej.
Pod tym oficjalnym pismem pozwoliłem sobie na prywatne postscriptum, że jest mi osobiście o tyle miło wiadomość tę panu Wiesenthalowi przekazać, ponieważ wiem, że pochodzi z Buczacza i kończył tam to samo gimnazjum, co i mój ojciec.
Mówimy tu wszak o ulicach. Bandery... Mój Boże, jakże BYLIŚMY JESZCZE KILKA LAT TEMU NAIWNI. Dziś już w mieście Lwowie jest i ulica Szuchewycza (prawa ręka Oberlandera, twórcy batalionu Nachtigal, który pierwszy wkroczył do Lwowa w czerwcu czterdziestego pierwszego i brał udział w wymordowaniu profesorów lwowskich), i Andrija Łewyćkoho (twórcy OUN, której zbrojnym ramieniem była UPA, obciążona zbrodnią dziesiątków tysięcy bestialsko pomordowanych Polaków Wołynia i Podola), i ulica Wiktora Kubijowycza (dowódcy SS Galizien - najwierniejszej formacji SS podległej Himmlerowi).
Bandera, Melnyk, Szuchewycz, Łewyćkij, Kubijowycz - patronami ulic?
A cóż by cywilizowany świat powiedział, gdyby tak na planach niemieckich miast pojawiły się ulice Heinricha Himmlera? Albo Eichmanna? Albo Góringa? Albo NSDAP której ideologia to ledwie bajeczki braci Grimm wobec haseł OUN, co oficjalnie miała w swym repertuarze piosenkę:
Co by cywilizowany świat powiedział? Nic by nie powiedział, bo ten dzisiejszy NASZ ŚWIAT WYPEŁNIONY JUŻ JEST POKOLENIEM, KTÓRE W SZKOŁACH NABYWAŁO O OSTATNIEJ WOJNIE WIEDZĘ ZREDUKOWANĄ WYŁĄCZNIE DO DAT - kiedy wybuchła i kiedy się skończyła. Tyle samo wiedzą, co o wojnach punickich. Zawsze ktoś kogoś na wojnie morduje, ale to nie powód, żeby na pamięć znać nazwiska katów i ofiar. Istnieje wszak i taka ludowa interpretacja historii, że co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr, bo MOŻNA PRZY OKAZJI i NAZWISKO KATA Z OFIARĄ POMYLIĆ –kończy Jerzy Janicki.
Czy w związku z tym co pisał jest „ruskim agentem”?
Od wspomnianego przez Jerzego Janickiego okresu zbrodniarze stawali się nie tylko patronami ulic ale na ich cześć powstawały olbrzymie monumenty w pobliżu historycznych i wręcz świętych dla Polaków miejsc.
Bogata ukraińska diaspora z Kanady słała pieniądze na budowę tych pomników i szkolenia nacjonalistów, zamiast na sprzęt rolniczy dla braci Ukraińców by mogli ziemie uczynić miodem i mlekiem płynącą jak czynili to wcześniej Polacy. No cóż, łatwiej żyć z łapownictwa i korupcji albo rozdawnictwa.
CO CYWILIZOWANY ŚWIAT MÓWI DZISIAJ w maju 2022 roku na witające go po przekroczeniu granicy banderowskie czerwono czarne flagi ?
Nic nie mówi z przyczyn podanych powyżej, najsmutniejsze jest to, że nie mówi o nich ani Prezydent ani Premier. JESTEŚMY WCIĄŻ NAIWNI. Czy przy okazji wojny na Ukrainie CHCĄ NAZWISKO KATA Z OFIARĄ POMYLIĆ?