Logo

370. ROCZNICA RZEZI POD BATOHEM

Bitwa pod Batohem –  pomiędzy wojskami polskimi, dowodzonymi przez hetmana polnego Marcina Kalinowskiego, a wojskami kozackimi Bohdana Chmielnickiego, wspomaganymi przez Tatarów,  rozegrała się 1-2 czerwca 1652 na uroczysku Batoh i zakończyła sromotną klęską wojsk polskich, a 3 500 pojmanych polskich żołnierzy zostało, na rozkaz Chmielnickiego, wymordowanych przez Kozaków i nogajskich Tatarów. Łącznie zginęło ok. 8,5 tys. Polaków. Z tego powodu Batoh bywa obecnie nazywany sarmackim Katyniem.

Powstanie Chmielnickiego, czyli powstanie Kozaków Zaporoskich i chłopstwa ruskiego pod przywództwem hetmana kozackiego Bohdana Chmielnickiego przeciwko Rzeczypospolitej,  nabrało wymiaru wojny chłopskiej i trwało w latach 1648–1654.

Już w marcu 1648 roku stało się jasne, że Rzeczpospolita staje wobec nowego powstania kozackiego. Nie było pierwszym kozackim wystąpieniem zbrojnym przeciwko Rzeczypospolitej. Poprzedzały je liczne wcześniejsze bunty i rebelie m.in. Kosińskiego, Nalewajki, czy Pawluka. Tym razem to Chmielnicki doprowadził do zerwania rokowań prowadzonych z hetmanem Mikołajem Potockim, co oznaczało nic innego jak zbrojną konfrontację.  Dowództwo polskie zamierzało jak najszybciej stłumić zaczynający się bunt, zanim rozrośnie się on do niebezpiecznych rozmiarów. Niestety wszystko rozpoczęło się od klęski Rzeczypospolitej nad Żółtymi Wodami i pod Korsuniem.. Zdradzili sprzymierzeni Kozacy, tzw. rejestrowi. Na początku września (1648 r.) nowo sformowana armia, na którą składały się: zawodowe poczty magnackie, gwardia królewska, przeszkoleni poddani z dóbr królewskich, a wreszcie dywizja Wiśniowieckiego (łącznie ok. 30 tys. żołnierzy) stanęła pod Kamieniem Czołhańskim na Wołyniu, a stamtąd ruszyła w kierunku wroga. Do bitwy doszło pod Piławcami na pograniczu Podola i Wołynia w dniach 23-25 września 1648 roku. Była to jedna z najbardziej dotkliwych klęsk w historii oręża polskiego w czasie powstania Chmielnickiego. Zwycięstwo pod Piławcami uczyniło Chmielnickiego faktycznym panem tej krainy. Tryumfujący hetman podjął teraz próbę pokonania takich twierdz jak Lwów i Zamość.

 

/ Bohdan Chmielnicki / Źródło: Wikimedia Commons / CC BY-SA 3.0 / Артур Орльонов

Serię sukcesów, jaka stała się udziałem Kozaków, Tatarów i wspierających ich chłopów po wybuchu w 1648 r. buntu dowodzonego przez Bohdana Chmielnickiego, powstrzymano jesienią już tego samego roku, kiedy to rebelianci zostali odparci przez polskie załogi Zamościa i Lwowa. Przysłowiowa karta odwróciła się. Po okresie względnego spokoju, w lutym 1651 roku ponownie rozpoczęły się działania wojenne.  Wojska wojewody kijowskiego Stefana Czarnieckiego  uderzyły na niesforne oddziały kozackie pułkownika Nieczaja. Natomiast pod koniec czerwca doszło do wielkiej bitwy pod Beresteczkiem, w której Tatarzy i Kozacy Chmielnickiego ponieśli walną klęskę. Mimo, że  Rzeczpospolita nie potrafiła wykorzystać zwycięstwa i zmarnowała szansę na ostateczne stłumienie powstania, zawierając zamiast tego ugodę w Białej Cerkwi, rebelia zaczęła wygasać. Jednak Chmielnicki jako człowiek ambitny, który co najmniej od początku 1649 r. marzył o wykrojeniu na Ukrainie własnego państwa, w 1652 roku zdecydował się na przemarsz do Mołdawii w celu oderwania od sojuszu z Polską tamtejszego hospodara Bazylego Lupu. Powstała też  koncepcja związku małżeńskiego syna hetmana Tymofieja z córką hospodara tego kraju Rozandą.

Hetman wielki koronny Marcin Kalinowski, naczelny wódz wojsk polskich, postanowił zagrodzić drogę przemarszowi Kozaków i Tatarów. W związku z tym  w maju 1652 roku ogłosił koncentrację wojsk a na miejsce zgrupowania wyznaczył wały dawnego obozu na uroczysku Batoh nad rzeką Boh, koło wsi Czetwertynówki . Sam obóz ulokowano w miejscu z natury obronnym i jak się wydaje, miał on służyć za bazę dla dalszych działań operacyjnych. Samuel Wieliczko zanotował, iż Polacy byli tak pewni siebie, że nie wzmocnili wałów, nie znali siły nieprzyjaciela i nie wierzyli w nadejście Tatarów. Część chorągwi koronnych nie wykonała rozkazu wodza i nie stawiła się w obozie, ponoć przyczyną była niekompetencja  hetmana Kalinowskiego, jak i  niewypłacanie zaległego żołdu. To wszystko doprowadził do tego, że nieprzyjaciel bez trudu przekroczył brodami Boh, w ten sposób dokonując okrążenia. 1 czerwca 1652 roku doszło do pierwszych walk Polaków z Tatarami, w których jazda polska skutecznie ich odparła, choć trzy chorągwie wysunęły się za daleko i najprawdopodobniej wpadły w zasadzkę. Przypuszcza się, że wówczas Tatarzy mogli pojmać jeńców i uzyskać od nich bliższe informacje o obozie i siłach polskich. W tym samym czasie w obozie doszło do buntu części oddziałów jazdy. Po pierwszym dniu walk hetman zwołał nocną naradę starszyzny wojskowej. Zygmunt Przyjemski proponował, aby hetman z jazdą wydostał się z obozu udając się do Kamieńca, gdzie po przegrupowaniu miano przygotować odsiecz. Przyjemski, jako doświadczony oficer, radził zmniejszyć obóz i okopać się w nim jedynie z piechotą i artylerią. Hetman zdecydował jednak o pozostaniu w obozie i dalszej walce, nie dokonując żadnych zmian. Nie wiadomo dokładnie, czy Polacy mieli już orientację co do wielkości sił Chmielnickiego i jego położenia; czy też nie, gdyż hetmanKalinowski wcześniej nie zlecił rozpoznania. 2 czerwca tyłów obozu bronił Zygmunt Przyjemski z regimentami cudzoziemskimi, zaś czoła hetman Kalinowski z częścią piechoty i jazdą. Tyły obozu zaatakowali Kozacy, a czoło Tatarzy. W dramatycznej sytuacji Przyjemski wysłał do Kalinowskiego prośbę o pomoc, której hetman  nie udzielił bo sam był w opresji. Paradoksalnie artyleria polska nie mogła prowadzić ognia, gdyż raziłaby własne oddziały jazdy. Część oddziałów się zbuntowała i hetman Kalinowski wydał rozkaz piechocie cudzoziemskiej otworzyć ogień do zbuntowanych dla przywrócenia porządku. 

W ten sposób powstało zamieszanie z którego skorzystali Kozacy przystępując do generalnego szturmu. Rannego w tej fazie bitwy hetmana zastąpił Marek Sobieski. Mało tego w obozie wybuchł jeszcze pożar (zapaliły się stogi siana). Zacięty opór stawiały regimenty cudzoziemskie pod dowództwem Przyjemskiego, zamknięte pomiędzy pożarem a Kozakami, dowodzonymi na tym odcinku prawdopodobnie przez syna Chmielnickiego. Prawdopodobnie wówczas hetman Kalinowski walczący z Tatarami usiłował wymknąć się z obozu w otoczeniu części doborowej piechoty. Kiedy dotarła do niego wiadomość, że w lesie poza obozem Tatarzy pojmali jego syna Samuela, próba odbicia go zakończyła się śmiercią hetmana. Drugiego dnia po bitwie Bohdan Chmielnicki osobiście wydał rozkaz wymordowania polskich jeńców wojennych. 3-4 czerwca zginęło prawdopodobnie 3 500 żołnierzy i oficerów, stanowiących ówczesną elitę wojskową Rzeczypospolitej i w większości pochodzących z bogatej szlachty. Liczbę ocalałych z pogromu szacuje się na ok. 1 500-2 000. Przeciw masowemu morderstwu na polskich jeńcach zaprotestowali Tatarzy krymscy, którzy podczas rzezi ukryli i ocalili w swoich obozach niektórych Polaków. Każdy jeniec pozostawiony przy życiu był dla Tatarów zyskiem, bowiem za jego uwolnienie rodziny płaciły sowity okup. Chmielnicki odrzucił żądania Tatarów co do pozostawienia Polaków przy życiu. Pułkownicy kozaccy Zołotarenko i Wysoczanin wykupili polskich jeńców, po czym Chmielnicki przekazał ich do wymordowania Kozakom i Tatarom nogajskim.  Rzezi dokonywano następująco: związanych jeńców po kilku wyprowadzano na wyznaczony plac (majdan), na którym Kozacy i Tatarzy nogajscy podrzynali Polakom gardła lub ścinali głowy; niektórych jeńców zakłuwano też pikami. Kaźń odbywała się w obecności pozostałych pojmanych, oczekujących z kolei na swą śmierć. Ciał ofiar nie grzebano.

P.S.

W 350  rocznicę rzezi jeńców polskich bank Ukrainy wydał monetę jubileuszową o nominale 5 hrywien  ( w2002 r.).

Template Design © Joomla Templates | GavickPro. All rights reserved.