Logo

DŁUGO NA TO CZEKAŁEM

8 grudnia 2016 r. na Uniwersytecie Szczecińskim, odbyła się debata „Wołyń dawniej i dziś”. Ponieważ zdobyłem już podstawowe niesprawności, w tym byle jaki odbiór, ograniczę się do ogólnych wrażeń i refleksji, jakie z tego spotkania wyniosłem.
Należę do kończącego żywot pokolenia, które przeżyło banderowskie piekło, gwałt jałtański, wygnanie i nowy ład stalinowski. Które wbrew intencjom władz, podtrzymywało pamięć o tragedii kresowego ludu i przekazywało tę gorzką prawdę młodym. Żyliśmy wiarą, że prawda zwycięży i nadzieją na ukaranie zbrodniarzy. Niestety zarówno starsi jak i większość moich rówieśników, nie doczekało się nawet potępienia zbrodni. A kara? Chyba Boska.

Choć banderowcy nic nie osiągnęli i zapisali jedynie czarną kartę w historii Ukrainy, w tych układach, zakończą żywot w glorii sławy. Trochę gorzej sądzę, utrwali ich historia.
Po filmie „Wołyń” przeżyłem wstrząs. Wróciły obrazy płonącej wioski, pogorzeliska, lamentujących kobiet, przerażonych dzieci, zamordowanych, spalonych zwierząt i zbiorowego pogrzebu. Wróciły też nocne koszmary senne. Ale przyjąłem go również z nadzieją, że wywoła otwartą debatę. Taką, jaka od dawna toczy się w Internecie. Do uczelni wchodziłem z mieszanymi uczuciami. Na wcześniejszych spotkania dominowała poprawność polityczna. Ciekaw byłem, czy dotarła tu już nowa fala.
Salę wypełniała młodzież akademicka, profesorowie oraz grupka starszych panów i działaczy organizacji kresowych.
Nie wszystko słyszałem, ale szybko z tej składanki wyłowiłem nowy język. Referujący metodycznie omawiali zbrodnie wołyńskie i w województwach południowych, przytaczali szokujące liczby oraz mrożące krew w żyłach mordy. Bez zaciemniania i łagodzących okoliczności. Referujący przytoczył nawet książkę Kormana z opisami 136 metod uśmiercania Polaków. Każdą cechowało skrajne okrucieństwo i przedłużanie cierpienia – podkreślił. Straszne zwyrodnienie wierzącego i niby cywilizowanego narodu. Oto jedna z wypowiedzi. Zaskoczyli nas. Jedna z rodzin w ostatniej chwili wskoczyła do kryjówki i zostawiła dziecko w kołysce. Po odejściu bandytów, znaleźli je w kawałkach na talerzach rozstawionych na wigilijnym stole.
Oczywiście nie wszyscy Ukraińcy dali się wciągnąć do rzezi, co zarówno referujący jak i dyskutanci zgodnie podkreślali. Sporo nie uległo presji, a nawet pomagało Polakom i przypłaciło to życiem. Jestem żywym świadectwem, powiedziała jedna z pań. W czasie napadu uciekła z rodziną do zaprzyjaźnionej sąsiadki. Ja was nie mogę przyjąć do domu, ale stodoła otwarta. Ja żyję, ona nie, bo ktoś doniósł.
U nas też ostrzegali, przyjmowali na nocleg, razem czuwali na warcie i kryli Polaków. Zasłużyli tym nie tylko na naszą wdzięczność, ale i najwyższe polskie odznaczenia. Nie możemy jednak tego zrobić, bo naraziłoby to ich na szykany i represje.
Gdy w korespondencji z Ukraińcem, morderców nazwałem dziczą, oburzył się - bo to kulturalny naród. Skoro tak, to skąd te barbarzyńskie czyny.
Różne padały wypowiedzi, ale w żadnej nie wyczułem ducha odwetu. Wszyscy podkreślali, że tylko na prawdzie można zbudować pojednanie. Dopóki Ukraina nie odetnie się od krwawej przeszłości, to tylko stwarzanie pozorów, strata czasu i czcza gadanina. Poprawność polityczną i milczenie naszych władz, uznali za przyzwolenie. Jak mają być naszym przedmurzem, mogą też dyktować warunki. I to robią. Na Ukrainie Zachodniej nie ma miasta bez pomnika kata narodu polskiego, a we Lwowie stoi gigantyczny posąg wodza OUN - UPA, Bandery.
Uznanie przez sejm rzezi za ludobójstwo i ustanowienie 11 lipca Dniem Ludobójstwa, jeden z dyskutantów nazwał przełomem. Cieszę się też, że nareszcie nikt nie odbierał mi głosu i nie przerywał wypowiedzi - dodał. Tak to spory postęp, ale jak wcześniej skończyło się na uchwale. Nie poszły za tym żadne nakłady na badania, wydawnictwa i nie znalazło to odbicia w programach nauczania. Nadal ciszą czcimy największy cmentarz Europy. A przecież nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary. Przy Dniu Ludobójstwa brakuje słowa czyjego. Jedyną podpowiedzią jest data. To ostra debata w Internecie, liczne wydawnictwa, filmy dokumentalne i pełnometrażowy Wołyń, coraz większe oburzenie społeczeństwa i lęk przed utratą elektoratu, wymusiła te decyzje. Nadal jednak z poprawnościową woalką.
Finansujemy natomiast „Nasze Słowo”, które w naszym kraju, bez żenady uprawia ostrą, antypolską propagandę. Ta polityka przyczyniła się do rozkwitu wrogiego Polsce neo-baderyzmu. Ideologii nienawiści, którą mniejszość narzuciła całej Ukrainie. Morderców narodu polskiego uznali za bohaterów i nagrodzili kombatanckimi premiami. Na to też nie zareagowały nasze władze.
Ukraińcy nasączają tą ideologią młode umysły i uczą w szkołach, że przygraniczne obszary wciąż pozostają pod czasową okupacją Polską. Wydają też mnóstwo pseudo-historycznych wydawnictw. Kłamią bez zahamowań. Prelegent pokazał ich książkę „Nam Polska nie potrzebna”. I to prawda. Potrzebują jedynie naszego wsparcia. Jeden z dyskutantów przypomniał o plakatach głoszących, że Polacy zamordowali na Wołyniu 100 tysięcy Ukraińców. Te poczynania nie kształtują przyjaznego nam państwa. Dzwonek alarmowy jest coraz głośniejszy, a władze udają, że nic nie słyszą.
Spotkanie trochę się przeciągnęło i kilkunastu młodych opuściło salę. Dłużyzny nużą, osłabiają uwagę, a nawet wyłączają słuchaczy. Prowadzący spotkanie zaapelował o cierpliwość, bo to wyjątkowe spotkanie. Większość wytrwała i z uwagą wysłuchała wszystkich wypowiedzi.
Prelegenci i dyskutanci przytoczyli wiele wartościowych opracowań, z których studenci mogą skorzystać. Zachęcali też do wykorzystania sporych szczecińskich zbiorów, do magisterek i doktoratów.
Spotkanie zakończyło się dość długą owacją na stojąco. Młodzież i starsi, brawami wyrazili uznanie dla prawdy. Długo na to czekałem. Szkoda, że tej dobrej nowiny nie mogę przekazać rodzicom i rówieśnikom. Mam nadzieję, że to nowe otwarcie już nie wygaśnie, a golgota kresowego ludu polskiego, znajdzie stałe miejsce w podręcznikach szkolnych i wydawnictwach uniwersyteckich.

Template Design © Joomla Templates | GavickPro. All rights reserved.