- Kategoria: Publikacjie
- Bożena Ratter
- Odsłony: 2125
NIE TYLKO CHCIELI OGRABIĆ POLSKĘ, ALE TEŻ ZNIEWOLIĆ I ZABIĆ JEJ MIESZKAŃCÓW ORAZ ZNISZCZYĆ ICH KULTURĘ
„ Niemcy nie tylko chcieli ograbić Polskę, ale też zniewolić i zabić jej mieszkańców oraz zniszczyć ich kulturę”- przyznała w wywiadzie dla tygodnika „Der Spiegel” niemiecka historyk Ramona Brau, badająca temat grabieży dokonanych w Polsce w czasie II wojny światowej przez III Rzeszę. Obecnie bowiem na zlecenie resortu finansów RFN tamtejsza komisja historyków bada politykę finansową hitlerowskich Niemiec i publikuje opracowanie na temat grabieży Polski. Niemiecki historyk przyznaje, że to nie tylko wojna, ale przede wszystkim zaplanowane przez Niemców i przez nich egzekwowane ludobójstwo kosztowało życie milionów naszych rodaków. (Der Spiegel styczeń 2022).
Zaplanowane i wyegzekwowane ludobójstwo, grabież oraz zniewolenie przez komunistyczną Rosję po agresji 17 września 1939 roku, opisuje dr Joanna Wieliczka-Szarkowa w Czarnej Księdze Kresów:
Wbrew umowie, prawie wszyscy oficerowie zostali aresztowani i wywiezieni do obozów jenieckich, gdzie mieli doczekać Katynia. Do sowieckiej niewoli trafiło po walkach około 250 tysięcy żołnierzy WP, KOP i funkcjonariuszy Policji Państwowej. Rozkazem z 5 marca 1940 roku wymordowano 22 tysiące obywateli Rzeczypospolitej, w tym 10 tysięcy oficerów.
Sowieci chcieli zniszczyć państwo polskie, wiec od razu rozpoczęli planową eksterminację polskiej elity polityczno- kulturalnej na Kresach. Armia Czerwona, podobnie jak Wehrmacht, znaczyła swój szlak bojowy na ziemiach polskich długim pasmem zbrodni.
Podżegały wręcz do nich i odezwy i rozkazy wyższych dowódców. Wrześniowe napady były też początkiem całkowitej zagłady ziemiaństwa, do jakiej doszło pod okupacją sowiecką i powszechna grabież polskiego majątku.
Zachęcana przez Sowietów ludność białoruska, ukraińska i litewska rabowała dosłownie wszystko bez najmniejszych skrupułów. (Czarna Księga Kresów)
Zarówno czwartemu rozbiorowi Rzeczypospolitej, ludobójstwu i zniewoleniu narodu polskiego jak i jego okradaniu towarzyszyła skuteczna propaganda.
„Oddamy wam tylko mury i pustą ziemię, wszystko pozostałe wywieziemy” – z tym hasłem okradali nas sowieccy komuniści, żądający zapłaty za „wyzwolenie”, zabranie Kresów Wschodnich i odszkodowanie terytorialne kosztem Niemiec.
„Idziemy nie jako zdobywcy, lecz jako wyzwoliciele naszych braci Białorusinów, Ukraińców i ludu pracującego Polski” – z tym komunistycznym hasłem dokonywali sowieccy i polscy komuniści zbrodni na narodzie polskim.
Zniewolenie, poprawność polityczna i fałszowanie historii przez komunistycznych przywódców narodu polskiego było tak wielkie, iż w 1976 r. polscy i sowieccy komuniści wpadli nawet na pomysł, aby na terenie Katynia wybudować pomnik upamiętniający „miejsca zbrodni hitlerowskiej na polskich jeńcach wojennych w Katyniu”. Czyli nastąpiła „odwilż”, już można było mówić o Katyniu ale zakłamując jego historię.
Czy dzisiaj mamy do czynienia z komunistyczną propagandą w zakazie mówienia o tym, iż „nasi bracia” Rusini nie tylko chcieli wyzwolić „wolną Ukrainę” z innych narodowości, zniszczyć polską wieś, osadę, miasteczko i wszystkich Polaków tylko dlatego, że byli Polakami oraz zatrzeć ślad polskości, ich obecności, przywłaszczyć ich majątek i kulturę?
Czy polską racją stanu jest pomijać milczeniem okrutną śmierć polskiego niemowlęcia, dziecka, matki, kobiety, starca i zrównanie z ziemią ponad dwóch tysiące osad, wsi ?
Czy polską racją stanu jest pomijać milczeniem lub popierać fakt uznania za bohatera narodowego jednego z przywódców Genocidum atrox na Polakach – Stefana Bandery?
Postawa rządzących niezależnie od opcji politycznej przypomina mi wypowiedź Barbary Engelking-Boni : „Dla Polaków śmierć to była kwestia biologiczna, naturalna, śmierć jak śmierć. Dla Żydów to była tragedia, dramatyczne doświadczenie, metafizyka”.
Zarówno ukraiński historyk, wieloletni badacz materiałów źródłowych - Wiktor Poliszczuk jak i ukraiński biskup Grzegosz Chomyszyn sprawujący przez 44 lata posługę duchowną w Stanisławowie, wypowiadali się na temat zatrutego nacjonalizmu swoich rodaków. Na pewno nie był on inspirowany przez NKWD, komunistów itp.
W wydanej w 1996 roku książce Fałszowanie najnowszej historii Ukrainy Wiktor Poliszczuk wyjaśnia:
Pojęcia „nacjonalizm ukraiński” nie można porównać z „nacjonalizmem” polskim, czeskim czy węgierskim itp. Homonimiczność nazwy może prowadzić do błędu w pojmowaniu nacjonalizmu ukraińskiego, który był w swojej istocie odmianą faszyzmu –nazizmu. Jedynym twórcą ideologii nacjonalizmu ukraińskiego był Dmytro Doncow, który sformułował ją, w wydanej w 1926 roku pracy pt. „Nacjonalizm” w postaci rozwiniętej faszystowskiej doktryny. Główną tezą tej doktryny jest błędne twierdzenie, że nacja (naród nowoczesny) jest wieczna i stanowi ona gatunek w przyrodzie (species). Wychodząc z tej zasady, stosując nauki pochodzące z zachodnioeuropejskiej teorii darwinizmu społecznego, nacjonalizm ukraiński zakłada naturalną nieuniknioność permanentnej wrogości między nacjami w ich walce o byt i przestrzeń.
Zgodnie z doktryną Donicowa najodpowiedniejszą forma organizacyjną nacji jest państwo, którego zadaniem jest organizowanie walki z sąsiednimi nacjami o przestrzeń, a więc o prowadzenie wojen imperialnych po to, by nie ulec przewadze innych nacji. Wobec tego, że zgodnie z Doncowem nacja stanowi gatunek w przyrodzie, członkowie wszystkich innych, niż ukraińska, nacji są wrogami nacji ukraińskiej. W ten sposób w ukraińskiej nacjonalistycznej myśli politycznej narodziła się idea niepodległego państwa z czystym ukraińskim terytorium etnicznym: idea diametralnie sprzeczna z ukraińską niepodległościową myślą polityczną przełomu XIX/XX wieku, sprzeczna z osiągnięciami cywilizacji i kultury końca XX w.; idea, od której do dnia dzisiejszego nie odstąpił zorganizowany i niezorganizowany ukraiński ruch nacjonalistyczny.
Nacjonalizm ukraiński nie dostrzega siły ekonomicznej nacji, widzi siłę w przemocy fizycznej, nienawiść wobec wroga, bezwzględność w walce z nim, amoralność w tej walce zgodnie z zasadą: dobre jest tylko to, co jest dobre dla mojej nacji, wszystko jest złe, co nie służy nacji ukraińskiej. Ten relatywizm w zakresie moralności z góry rozgrzeszał mordy dokonywane na wszystkich wrogach. (Wiktor Poliszczuk, 1996 r Toronto)
Wrogiem była matka Polka, żona Polka i własne dziecko z matki Polki – mordował je walczący o „wolną Ukrainę”.
Współczuję dzisiaj Amerykanom dotkniętym tragedią World Trade Center, lecz jednocześnie odżywa we mnie wspomnienie terroru, jaki dotknął Polaków na Kresach. I nasuwa się gorzka konstatacja, że terroryzm mógł stać się pierwszoplanowym problemem świata dopiero wtedy, gdy tysiące ludzi zostało pogrzebanych na oczach milionów telewidzów pod gruzami największej budowli w najpotężniejszym światowym mocarstwie. Tymczasem to, co wydarzyło się blisko 60 lat temu na Kresach, nie zostało nigdy przez światową opinię publiczną ani zauważone, ani potępione . A przecież szalał tam straszliwy terror na masową skalę. Trudno by znaleźć w historii ludzkości takiego nagromadzenia potwornych zbrodni. One porażają zarówno rozmiarami, jak i sposobami popełniania - pisał o ukraińskiej zbrodni o. prof. dr hab. Mieczysław Albert Krąpiec. Alesander Korman przedstawił te „sposoby” na 130 ilustracjach a żyjący ocaleni przypominają je na dźwięk ukraińskiego języka.
U schyłku życia często wracam wspomnieniami do mojej rodzinnej wsi. Miejsca, którym była Maziarnia Wawrzkowa siostra nie mogła odnaleźć, rósł tam młody sosnowy zagajnik. Nawet dawnego lasu już nie było. Jedynym pozostałym znakiem jest duży kamień - niemy świadek minionych zdarzeń-wspomina pani Emilia.