Logo

102 LATA TEMU TAM POLACY ZATRZYMYWALI BOLSZEWICKIEGO AGRESORA

Kolejnych kilka TON DARÓW WYJECHAŁO Z RADOMIA DO UKRAIŃSKIEJ WINNICY. Oprócz m.in. środków opatrunkowych, leków czy żywności Ukraińcom przekazano także aparat USG – poinformował PAP Janusz Kalinowski z wydziału prasowego radomskiego magistratu.

102 lata temu  tam właśnie POLACY zatrzymywali  BOLSZEWICKIEGO AGRESORA, którego  dusza przepełniona LENINEM I STALINEM POZOSTAŁA taką do dzisiaj, czemu daje wyraz w agresji na Ukrainę.  

WINNICA, STARE POLSKIE MIASTO NA PODOLU, na wschodnim brzegu rzeki Bohu, jest jakby oazą na bogatej, urodzajnej ZIEMI DAWNEJ POŁUDNIOWEJ CZĘŚCI RZECZYPOSPOLITEJ.

Iluż to sławnych wodzów, hetmanów, dowódców oddziałów powstańczych maszerowało przez to miasto?! Ile pamięta ono walk, potyczek, wypadów i pościgów?!

Obecnie na ulicach jest pełno przechodniów. Nastrój panuje uroczysty, świąteczny. Pomiędzy starszymi przewijają się grupki POLSKICH HARCERZYKÓW. Na twarzach entuzjazm! Oto maszerują na spotkanie Hetmana Polski, Wodza Narodu! Idą pełnić służbę honorową przed majestatem Rzeczypospolitej! – pisał Stanisław Lis-Błoński we wspomnieniach PIĘĆDZIESIĄT DNI NA PODOLU W 1920 ROKU.

Gdy otrzymałem rozkaz udania się z Wilna przez Warszawę do Sztabu ścisłego Naczelnego Wodza w Równem, bardzo się ucieszyłem. Tyle słyszałem i czytałem o Wołyniu i Podolu! Legenda tu przeplatała się z historią, bajka z rzeczywistością ... Tyle wielkich bitew, TYLE ZMAGAŃ ORĘŻA POLSKIEGO, tyle momentów chwały i klęski związanych z tą ziemią! Toteż nie mając jeszcze żadnych danych co tam będę robił, jaka będzie moja funkcja, ani pod czyim rozkazem będę służył - bardzo byłem rad z rozkazu, który mnie tam powoływał.

Cała patriotyczna Winnica, cała MŁODZIEŻ ZORGANIZOWANA W P.O.W., ZWIĄZEK HARCERSTWA itd. zaciągnęły posterunki we wszystkich punktach, gdzie tego wymagała potrzeba. Na kwaterę Naczelnikowi Państwa wybrano pałacyk na skraju miasta. Pałacyk ten był własnością ogólnie znanego i szanowanego p. dr Nowińskiego, WIELKIEGO PATRIOTY I DZIAŁACZA NIEPODLEGŁOŚCIOWEGO. Pałacyk był piękny. Cały otoczony mnóstwem drzew i krzewów.

Wieczorem po wyjeździe Komendanta w Winnicy odbyło się wielkie zebranie polityczne miejscowych POLAKÓW. Zebranie było poświęcone omówieniu spraw związanych z opieką i POMOCĄ ARMII POLSKIEJ. Jednogłośnie postanowiono oddać do dyspozycji wszystkie potrzebne siły. Elementy, które poprzednio już były ściśle związane z wojskiem polskim, jak P.O.W., zmobilizowały swych członków już wcześniej i otrzymały odpowiednie przydziały. Natomiast od owego zebrania uchwalono wykorzystać do prac w wojsku całą młódź harcerską, uczennice i uczni miejscowych szkół średnich. Oprócz zmobilizowanej P.O.W. i młodzieży ofiarowało swą pracę na rzecz wojska starsze pokolenie, które ze względu na wiek nie mogło iść z bronią w ręku. Była to przeważnie inteligencja zawodowa: adwokaci, lekarze, wszelkiego rodzaju urzędnicy itd. Zostali oni użyci do pracy w biurach i urzędach wojskowych. Przyjrzyjmy się teraz pracy jaką pełnili uczniowie i harcerze. Pełnili oni służbę informacyjną i bezpieczeństwa na terenie miasta i w najbliższej okolicy. Pełnili tę służbę w całym rejonie Dowództwa Etapowego W. P ., którego sztab znajdował się w Winnicy. Pełnili ją znakomicie. Można było na nich całkowicie po legać i można było być spokojnym, że w rejonie, gdzie ta młodzież pełni służbę, żadnych niespodzianek ze strony elementów dywersyjnych nie będzie.

Komunikaty miejscowe dyskretnie donosiły o ruchach nieprzyjaciela w rejonie Wapniarki, to znowu dobrze już była nam wówczas znana armia konna Budiennego. Brała ona raz kierunek na Berdyczów, to drugi - na Winnicę lub Lipowiec przeciwko "żelaznej" 18-ej Dywizji Piechoty.

Szedł cały szereg uciekinierów z różnych stron Rosji sowieckiej. Ludzie ci zostawiali cały swój dobytek byle tylko uciec z życiem. Nastąpiły ostatnie dni pobytu i urzędowania w Winnicy: 11, 12 i 13 czerwca. DNIE TE BYŁY ISTNYM PIEKŁEM. EWAKUACJA SPOŁECZEŃSTWA trwała bez przerwy. Każdy chciał zabrać jak najwięcej swego dobytku. Pociągi były do tego stopnia przepełnione, że prawie nikt nie wiedział gdzie się jego rzeczy znajdują. Były takie rodziny, które chciały zabrać najmniej wartościowe przedmioty. Widziałem przed dworcem kolejowym całe sterty, całe kopce złożonych rupieci. Uciekinierzy chcieli wszystko to zabierać ze sobą. Zarówno władze wojskowe, które do tej ostatniej ewakuacji były delegowane, jak i ja, dokładaliśmy wszelkich starań by społeczeństwu zadość uczynić.

/ Wojno polsko-sowiecka

Lecz nic nie można  było zrobić poza granicami możliwości.

Minister Selin powiedział : chcę wyraźnie powiedzieć, że takie działania jak  ratowanie ukraińskich dóbr kultury mogą być podjęte na wyraźną prośbę ukraińskiego rządu.

KRESY WSCHODNIE RZECZYPOSPOLITEJ to tworzone przez wieki POLSKIE DZIEDZICTWO KULTUROWE, które zostało przekazane naszym sąsiadom wraz z 50% ziemi Rzeczypospolitej. Nasi przodkowie  byli z niego dumni, poświęcali zdrowie, życie, majątki, mordowani, zsyłani bronili  a wiedzę o nim przekazywali młodemu pokoleniu. Zabrane nam zostało z inicjatywy barbarzyńskiej, mocarstwowej  Rosji za zgodą naszych innych wrogów.

Template Design © Joomla Templates | GavickPro. All rights reserved.