- Kategoria: Publikacjie
- Redakcja
- Odsłony: 6312
Błękitnym "Kwiatem Lnu " czcić będziemy nasze rocznice
Prof. dr Ryszard Szawłowski; w przedmowie do książki: "Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945 r ." , napisał między innymi : ".. zbrodnia wołyńsko-małopolska była trzecim ludobójstwem na narodzie polskim, po niemieckim i sowieckim popełnionym w czasie ostatniej wojny." Taką samą kwalifikację zbrodni OUN-UPA przyjęli prokuratorzy z Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej.
To trzecie ludobójstwo było najokrutniejsze, a zaczęło się od "Rzezi ludności Wołynia", bezbronnej i nie spodziewającej się niczego złego od ukraińskich sąsiadów. Najokrutniejsze bo mordowano dzieci (a rodziny były wielodzietne), kobiety w tym brzemienne, starców i chorych. Mordowano zarówno Polaków wyznania greckokatolickiego, jak i prawosławnego od pokoleń, na równi z tymi, którzy mieli nadzieję, że dzięki zmianie wiary i złożeniu deklaracji wierności państwu ukraińskiemu ocalą życie. Nie mieli szans, bo Polacy zostali skazani na wytępienie. Dlatego mordowano też rodziny mieszane polsko-ukraińskie.
Dlaczego zaczęto od Wołynia? Tam przed wojną mieszkało najwięcej Ukraińców. Alfons Krysiński w artykule: " Ludność polska na Wołyniu " (Rocznik Ziem Wschodnich - 1939 ) pisał; " Wołyń należy do tych nielicznych dzielnic Polski, w których żywioł polski stanowi dotychczas mniejszość ludności. Wykazał to ostatni spis ludności z dn. 9.XII 1931 r.,_w czasie którego na 2085 574 mieszkańców województwa wołyńskiego tylko 346640, a więc 16,6°/o podało jako ojczysty język polski. (...) Bardzo niekorzystny dla Polaków jest układ sił na wsi wołyńskiej. (...) w gminach wiejskich Wołynia ulega majoryzacji przez Ukraińców i prawosławnych.... (...) Nieco większe skupienia polskie istnieją na Wołyniu jedynie w obu najbardziej polskich powiatach tego województwa: włodzimierskim i kostopolskim, we wszystkich pozostałych powiatach przewaga ukraińskiej ludności wiejskiej nad polską jest przytłaczająca. (...) " Opisy z “Ogniem i Mieczem” Sienkiewicza czy “Pożogi” Kossak-Szczuckiej bledną wobec rzezi jaką zgotowali nacjonaliści ukraińscy Polakom na Wołyniu. Nigdy wcześniej, ani później nie miał miejsca napad band ukraińskich na 99 polskich miejscowości jednego dnia. 11 lipca 1943 r. oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii przy współudziale miejscowej ludności ukraińskiej – często najbliższych sąsiadów – zaatakowały polskie wsie i osiedla na Wołyniu. Przy czym należy powiedzieć, że nie był to początek akcji ludobójczej , ani jej koniec, ale Apogeum tej zbrodni.
Tragiczne były bowiem tak pierwsze dni lipca jak i dalsze po 11-ym lipca. Mały znaczek z "Kwiatem lnu" wpinany w klapę, to symbol pamięci o pomordowanych rodakach na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich II RP.Dlaczego akurat "Kwiat Lnu" ? Łany lnu pokrywały znaczne przestrzenie zarówno Wołynia jak i Małopolski Wschodniej. Od najdawniejszych czasów len miał ogromne znaczenie w życiu wsi. Właściwości tej rośliny były wykorzystywane na przestrzeni wieków bardzo wszechstronnie. Przede wszystkim jej ziarno (siemię lniane), różnie preparowane było i jest wykorzystywane w rożnych leczniczych i znachorskich praktykach. Olej lniany spełniał często rolę okrasy, a włókna lniane do lat 20/30 XX w. były podstawowym i jedynym surowcem z którego wytwarzano płótno – w każdej wsi i w każdej zagrodzie. Pięknie wyglądały kwitnące w lipcu lniane pola, o których poeci pisali "Cuda bez końca, Len swym błękitem z niebem sie łączył." Kwiaty lnu można było oglądać bardzo krótko w pierwszej połowie lipca. W 1943 r. ten błękit został zroszony krwią polskich mieszkańców wsi Wołynia. Len wyrywa się jak dojrzeje, bandyci z OUN-UPA, dokonali swego dzieła podczas kwitnienia. Życie polskich dzieci zostało przerwane nim poznały jego smak. Wołyński len kwitł również bardzo krótko. Ludobójstwo natomiast przekroczyło granice Wołynia i rozlało się na sąsiednie województwa. Ten symbol przygotował Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Szczecinie wg projektu studenta wzornictwa – Jakuba Gorczycy. Premiera znaczka odbyła się podczas otwarcia wystawy „Wołyń 1943. Wołają z grobów, których nie ma” 10 lipca 2013 r. Znaczek jest bardzo popularny w środowiskach kresowych i patriotycznych, ale mało widoczny. Dlatego w 2020 roku podczas obchodów rocznicowych pojawiły się pierwsze duże przypinki "Kwiatu lnu" i do tego w kolorze błękitnym. Akcję rozpoczął Tarnopolanin Antoni Dąbrowski z Dębna i kontynuuje ja nadal w tym roku. Dzięki temu kwiaty te pojawią się w wielu miejscach naszego kraju, upamiętniając 130 tys. ( a może nawet 200 tys.) pomordowanych rodaków przez OUN-UPA. Mamy nadzieję, że od tego roku każdą następna rocznicę będziemy obchodzić z wpiętymi w klapie " Błękitnymi Kwiatami Lnu" dla upamiętnienia tego trzeciego najokrutniejszego ludobójstwa narodu polskiego.
Kwiat lnu -naklejka- pojawiła się już kilka lat temu jako "wlepka" na koszulki, marynarki... i noszona była podczas Marszów Pamięci w Warszawie, w czasie odsłonięcie pomnika ludobójstwa w Szczecinie i przewożona z Warszawy do innych miast.
Znaczek też był mało widoczny ale można go było jednak dostrzec bardziej niż IPN-owską przypinkę. I tu pojawia się wspomniany wcześniej Pan Antoni z nowym, bardziej realnym Kwiatem Lnu który od razu podbił internet.
Wykonanie takiego kwiatka jest bardzo pracochłonne, powolne a czas oczekiwania bardzo długi, dlatego inne miasta przyjęły wyzwanie w celu zwiększenia "produkcji" kwiatka dla lokalnego zapotrzebowania które stale rośnie. W Przemyślu też będą przypinki Kwiatu Lnu - symbolu pamięci ludobójstwa na Kresach bo produkcje jest prosta.
W 78. Rocznicę Ludobójstwa będziemy już nosić bardziej realny kwiat i na pewno stanie się on początkiem masowej pamięci ofiar ludobójstwa propagowanej przez osoby noszące ten kwitek przy okazji kresowych wydarzeń. Jak widać na fotografii, materiał na kwitek można kupić bez problemu a przy okazji z jednego zakupu zrobić co najmniej kilkaset kwiatków.
Jeżeli znalazłby się producent, producent masowy kwiatka ale nie za wygórowaną cenę proszę o kontakt z redakcją.