Logo

Tadeusz Rozwadowski. Generał, który ocalił Polskę- 155. rocznica urodzin generała

19 maja przypada 155. rocznica urodzin gen. Tadeusza Rozwadowskiego, niezłomnego obrońcy Lwowa, zwycięskiego dowódcy wojny polsko-bolszewickiej, odznaczonego Krzyżem Komandorskim Orderu Wojennego Virtuti Militari.  Bez wątpienia należy do najwybitniejszych dowódców w polskich dziejach. W 1920 r. jako szef Sztabu Generalnego uratował polską armię od niechybnej klęski, a kraj od ponownego zniewolenia. Jego praca, optymizm i doskonała współpraca z Naczelnym Wodzem doprowadziły do wielkiego zwycięstwa w bitwie warszawskiej.

Tadeusz  Jordan Rozwadowski urodził się 19 maja 1866 r. na dawnych Kresach Rzeczypospolitej, w Babinie nad rzeką Łomnicą.

Dzisiaj ta wieś znajduje się na terytorium Ukrainy w obwodzie iwanofrankowskim. Ojciec Tadeusza posiadał także majątek ziemski w Honiatynie, dziś jest to wieś w województwie lubelskim. Tam swoje dziecięce lata spędzał przyszły generał. Gimnazjum ukończył we Lwowie. Wychowywany w duchu patriotyzmu i  zgodnie z rodzinną tradycją,  trafił do szkoły wojskowej. Najpierw w 1880 r. 14-letni Rozwadowski wstąpił do Szkoły Kadetów Kawalerii w Hranicach na Morawach.

/ Lwów 1863 r. Powstańcy styczniowi Tadeusz Rozwadowski, Tomisław Rozwadowski i Franciszek Szymanowski. Brat Tomisława Rozwadowskiego – Tadeusz poległ w powstaniu. Na jego cześć przyszły generał otrzymał imię Tadeusz. Źródło - www.hostoria.org.pl

Po jej ukończeniu rozpoczął naukę w Wojskowej Akademii Technicznej w Wiedniu. Mimo, że był Polakiem studia ukończył z wyróżnieniem, uznawano go za najlepszego absolwenta swojego rocznika. W 1886 r. otrzymał stopień podporucznika w korpusie oficerów artylerii. Mimo, że  jako prymus mógł wnioskować o skierowanie do wybranego przez siebie garnizonu w Austrii, Rozwadowski wybrał Kraków, gdzie służył w pułku artylerii konnej. Następnie pełnił służbę w Jarosławiu. Podczas służby w Polsce przygotowywał się do egzaminu do elitarnej Wyższej Szkoły Wojennej w Wiedniu. Z doskonałym wynikiem, rozpoczął studia 1 października  na wydziale artylerii. Wówczas też został promowany na stopień porucznika. Studia ukończył w 1891 r. również w wyróżnieniem i został skierowany, jako adiutant sztabowy, do 3 Brygady Kawalerii w Mariborze. Po trzech latach w Mariborze został skierowany w 1894 r. do Budapesztu na stanowisko sztabowe w 31 Dywizji Piechoty, awansowany  na stopień kapitana. W tym samym roku ożenił się z Marią hrabianką Komorowską. Jego kolejnym przydziałem było objęcie w 1896 r. funkcji attaché wojskowego w Bukareszcie.  W 1897 r.  po wybuchu wojny grecko-tureckiej udał się na teren walk jako obserwator. W  1900 r. Rozwadowski zdał egzamin na oficera sztabowego, mianowano go także majorem. W 1905 r. był już podpułkownikiem. W 1907 r. został z Rumunii przeniesiony do Stanisławowa, gdzie został dowódcą 31 Pułku Artylerii Polowej. 

/ Gen. Tadeusz Jordan Rozwadowski (pierwszy z prawej) ze swoim adiutantem Wojciechem Kossakiem (drugi z prawej) na froncie, w tle haubica Skoda 305 mm. Źródło - www.hostoria.org.pl

Warto wspomnieć, że Rozwadowski był również konstruktorem. Wynalazł armatni aparat celowniczy oraz granato-szrapnel, będący nowym rodzajem pocisku. W 1911 r w jeden dzień, przy użyciu wojsk inżynieryjnych, przeprowadził artylerię górską drogą i rozstawił artylerię w miejscu, gdzie nikt się jej nie spodziewał i rozpoczął ostrzał „wroga”. Kolejny awans na pułkownika, otrzymał 1 maja 1908 r. W 1912 r. objął dowództwo nad brygadą artylerii w Krakowie, a w 1913 r. otrzymał awans na stopień generała-majora. Wtedy też, jako jedyny wysoki dowódca armii austriackiej, nawiązał kontakty z ruchem strzeleckim, którego działania popierał. Gdy wybuchła I wojna światowa XII Brygada Artylerii, którą od 9 sierpnia 1914 r. dowodził Rozwadowski, została z Krakowa wysłana na front. Wchodziła w skład 12 „Krakowskiej” Dywizji Piechoty, która walczyła w 1 Armii gen. Victora Dankla. Pierwszym  jego sukcesem na froncie  było zwycięstwo nad Rosjanami pod Annopolem. Następne, wbrew stanowisku dowódców, pod Borowem gdzie zdecydował się na śmiały atak wyprzedzający. Akcja Rozwadowskiego uratowała cały front, bowiem dnia następnego miała ruszyć rosyjska ofensywa. Na froncie I wojny światowej Rozwadowski zasłynął także w 1915 r. podczas bitwy pod Gorlicami (2-5 maja), gdzie w innowacyjny sposób wykorzystał artylerię. Nowa taktyka okazała się  niezwykle skuteczna, umożliwiając przełamanie rosyjskiego frontu. 19 maja pod Jarosławiem, na oczach samego niemieckiego cesarza Wilhelma II, samą artylerią rozbił rosyjską dywizję, za co otrzymał z rąk Wilhelma Krzyż Żelazny I Klasy. Za swoje zasługi był nawet promowany przez galicyjskiego hrabiego i byłego ministra spraw zagranicznych Austro-Węgier, Agenora Gołuchowskiego, na stanowisko namiestnika Galicji.  Podczas walk na wschodzie Rozwadowski jako jeden z nielicznych wstawiał się za ludnością cywilną. Nie godził się m.in. na egzekucje chłopów, wykonywane jedynie na podstawie donosów, bez przeprowadzania żadnego śledztwa. Niestety taką postawą zraził do siebie austriackie Naczelne Dowództwo. Sukcesy wzmogły intrygi przeciwko Rozwadowskiemu, które w efekcie doprowadziły do wysłania go na emeryturę z dniem 1 marca 1916 r. W 1916 r. został  awansowany na stopień feldmarszałka porucznika (odpowiednik dwugwiazdkowego generała w polskiej armii). Ukoronowaniem kariery generała w austriackim wojsku było otrzymanie w 1918 r. najwyższego wojennego austriackiego odznaczenia, czyli Orderu Marii Teresy. Otrzymał go przede wszystkim za dokonania w 1915 r. Wręczenia orderu dokonał cesarz Karol I Habsburg na zamku Reichenau. W okresie, gdy Polska odzyskiwała niepodległość, czyli na jesień 1918 r., Rada Regencyjna powierzyła mu funkcję Szefa Sztabu Wojsk Polskich Królestwa Polskiego. Następnie na krótko, od 14 do 15 listopada, już po ogłoszeniu niepodległości, był Szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Służbę objął 28 października. Już 29 października został ogłoszony dekret autorstwa Rozwadowskiego o powszechnym obowiązku służby wojskowej. W ten sposób generał rozpoczął proces organizowania polskiego wojska. Na skutek działań generała i przejęcia niemieckich i austriackich okrętów z Flotylli Wiślanej, powstał zalążek Marynarki Wojennej. Z kolei 4 listopada generał wydał rozkaz o utworzeniu dywizji jazdy, co było początkiem Kawalerii Wojska Polskiego. 10 listopada, Rozwadowski lojalnie oddał się pod rozkazy przybyłego z Magdeburga Piłsudskiego. Różnice dotyczące sposobu organizacji armii między Naczelnym Wodzem Polskich Sił Zbrojnych, a Szefem Sztabu, spowodowały, że Rozwadowski ustąpił 15 listopada ze stanowiska. Generał, wiedząc o fatalnym położeniu Lwowa atakowanego przez siły Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej, postanowił ruszyć mu na ratunek. Poprosił Piłsudskiego o skierowanie go do Lwowa. Jego prośba została spełniona, ale dopiero, gdy zagroził, iż jeśli nie otrzyma obiecanej nominacji, to ruszy tam jako zwykły żołnierz.  16 listopada Rozwadowski ruszył do Krakowa, do którego dotarł 18 listopada.  17 listopada został mianowany dowódcą Armii Wschód, odpowiedzialnej za działania w Galicji Wschodniej. Do Lwowa dotarł 24 listopada, sytuacja miasta była fatalna i istniała realna groźba jego utraty. Rozwadowski natychmiast meldował do Wodza Naczelnego i Sztabu Generalnego o potrzebie przysłania do Lwowa znacznych sił. W mieście Rozwadowski zaprowadził porządek, nie pozwalając ani prześladować tamtejszych Żydów, ani ludności i duchownych prawosławnych.     Na przełomie 1918/1919  Ukraińcy zorganizowali szturm na miasto, dysponując kilkukrotnie liczniejszą armią, ale Rozwadowskiemu udało się utrzymać Lwów w polskich rękach.            7 marca, gdy do miasta dotarł ostatni transport, zostały pozostawione same sobie. Będąc w okrążeniu, żołnierzom, jak i ludności cywilnej, zaczęło brakować jedzenia. Sytuacja Lwowa była tragiczna. Naczelne Dowództwo 7 marca nadało telegram, w którym nakazywało Rozwadowskiemu przebicie się przez oblężenie i wycofanie w kierunku Przemyśla. Generał nie godził się na pozostawienie miasta Ukraińcom i odpowiedział:Powziąłem niezłomną decyzję raczej zginąć z załogą niż w myśl rozkazu Naczelnego Dowództwa opuścić Lwów.”  19 marca  natarcie wojska polskiego pod dowództwem gen. Wacława Iwaszkiewicza- Rudoszańskiego  przerwało oblężenie, uzyskując dostęp do miasta i zabezpieczając korytarz oraz linię kolejową Przemyśl-Lwów. Rozwadowski, któremu tak naprawdę Polska zawdzięczała obronę miasta do czasu przybycia odsieczy, został pozbawiony dowództwa nad Armią Wschód na rzecz Iwaszkiewicza-Rudoszańskiego.   Został oddelegowany do Paryża, gdzie objął stanowisko szefa Polskiej Misji Wojskowej przy Naczelnym Dowództwie Wojsk Sprzymierzonych.  W kwietniu 1919 r.  przystąpił do intensywnych działań mających zapewnić Polsce terytorium Galicji Wschodniej. W maju 1920 r. ruszyło bolszewickie natarcie, w wyniku którego Polska utraciła wszystkie nabytki terytorialne zdobyte podczas wyprawy kijowskiej, a Armia Czerwona zaczęła niebezpiecznie zbliżać się w kierunku Warszawy. Wobec skrajnie krytycznej sytuacji w Warszawie,  Rozwadowskiego ściągnięto na ratunek Warszawie. Mimo fatalnego położenia polskiej armii generał podjął się ( 22 lipca) roli szefa Sztabu Generalnego i misji uratowania państwa przed katastrofą. Postęp Armii Czerwonej zagrażał już wtedy niemal bezpośrednio Warszawie. Od pierwszego dnia swoim entuzjazmem i optymizmem zaczął odbudowywać morale polskiego żołnierza. Tak wspominał ten dzień Witos: „Szefem sztabu w miejsce gen. Stanisława Hallera został mianowany w dniu 22 lipca 1920 roku gen. Tadeusz Rozwadowski, który nie tylko że się odznaczał wielką odwagą, lekceważeniem wroga, niewyczerpanym bogactwem pomysłów operacyjnych, ale pewnością siebie i wprost bezgranicznym optymizmem.” Po rozeznaniu się w sytuacji, skompletowaniu współpracowników i naradach z Naczelnym Wodzem, generał 27 lipca wydał rozkaz operacyjny, który miał numer 7945/III, będąc pierwowzorem późniejszego rozkazu nr 8358/III. Swoje rozkazy gen. Rozwadowski podpisywał, co było nową jakością w Sztabie Generalnym. Generał przygotował plan, który okazał się być zbieżny z wizją Piłsudskiego i generała Stanisława Hallera. Ostatecznie w nocy z 5 na 6 sierpnia Rozwadowski przedstawił Naczelnemu Wodzowi plan operacyjny. Ostatecznie w nocy z 5 na 6 sierpnia Rozwadowski przedstawił Naczelnemu Wodzowi plan operacyjny . W nocy z 8 na 9 sierpnia Rozwadowski postanowił zmodyfikować plan natarcia rozkazem operacyjnym nr 10 000. Był to ostateczny plan, jak się później okaże, zwycięskiej bitwy warszawskiej. Rozkaz nr 10 000 został w całości, własnoręcznie sporządzony i podpisany przez Rozwadowskiego. Jeszcze przed bitwą Piłsudskiego naciskali zachodni sojusznicy, by powierzyć generalne dowództwo Weygandowi. Jednak ten odmówił twierdząc, że nie można w takim momencie zmieniać szefa Sztabu Generalnego. W efekcie w kluczowym momencie wojny i podczas pierwszych dni bitwy warszawskiej (od 12 do 16 sierpnia) na wszystkich rozkazach operacyjnych widnieje podpis Rozwadowskiego. W tym czasie całością walk, jako szef Sztabu Generalnego, kierował i koordynował Rozwadowski, gdyż Piłsudski bezpośrednio dowodził jednym z odcinków frontu. Kluczem do zwycięstwa była także doskonała współpraca między Rozwadowskim, a Piłsudskim, którzy w okresie najgorętszych walk umieli wznieść się ponad własne ambicje i uprzedzenia względem siebie. W dniu rozpoczęcia bitwy warszawskiej Rozwadowski wydał rozkaz nr 71, który nakazał przeczytać przed frontem wszystkich oddziałów. Brzmiał on tak: „Bitwa dziś rozpoczęta pod Warszawą i Modlinem decydować będzie o losach dalszych całej Polski. Albo rozbijemy zupełnie dzicz bolszewicką i udaremnimy tym samym zamach sowiecki na niepodległość Ojczyzny i byt Narodu albo ciężka niedola i nowe jarzmo czeka nas wszystkich bez wyjątku (...) Pomni hasła odwiecznego, Bóg i Ojczyzna, natężymy też w tych dniach najbliższych wszystkie nasze siły, by zgnieść doszczętnie przewrotnego wroga, dybiącego na naszą zagładę (...) Ale my stolicy nie damy, Polskę od nich oswobodzimy i zgotujemy tej czerwonej hordzie takie przyjęcie, żeby nic z niej nie zostało”.

Rozkaz Rozwadowskiego polski żołnierz wykonał. Sama bitwa rozpoczęła się 14 sierpnia, a decydujące dla jej losów rozstrzygnięcia zapadły na polu bitwy do 16 sierpnia. Zwycięstwo pod Warszawą umożliwiło przejęcie przez polskie wojsko inicjatywy. Polacy zaczęli spychać bolszewików na wschód. Jednym z kluczowych momentów bitwy była heroiczna postawa 5 Armii dowodzonej przez Sikorskiego. Udało się jej nie tylko powstrzymać impet liczniejszego wroga, co także zmobilizować się do skutecznego kontrnatarcia. W kolejnych miesiącach Rozwadowski koordynował walkę na kilku frontach, goniąc bolszewików. Ostatecznie sowieckie armie zaczęły uciekać w bezładzie na wschód. Końcem wojny był rozejm podpisany 18 października. Jak mawia przysłowie "każdy sukces ma co najmniej dwóch ojców". To dlatego od lat historycy toczą spór o to kto był autorem zwycięstwa w bitwie warszawskiej. O ile  Piłsudskiego wymienia się prawie zawsze, to zasługi Rozwadowskiego są pomijane lub marginalizowane. Rozwadowski do dzisiaj nie doczekał się nawet godziwego upamiętniania w Warszawie, którą uratował przed bolszewikami. Z przykrością trzeba powiedzieć, że w stolicy nie ma żadnego pomnika. A przecież oddanie czci Rozwadowskiemu nie wyklucza ani nie przekreśla zasług innych dowódców, w tym  Piłsudskiego. Przypomnieć warto, że wielu współczesnych generałowi nie miało wątpliwości co do jego faktycznej roli w 1920 r. Na ten przykład Maciej Rataj, członek Rady Obrony Państwa i późniejszy marszałek Sejmu, tak oceniał Rozwadowskiego: „(...) Piłsudski stracił pod wpływem klęsk głowę. Opanowała go depresja, bezradność, powtarzał ciągle, iż wszystkiemu winien jest upadek „moralu” w wojsku (w czym miał zresztą dużą słuszność), ale nie umiał wskazać sposobów podniesienia go; wszystkich nawet najbliższych mu, zadziwiała jego apatia, sugerowano mu by udał się do jednego lub drugiego oddziału wojska, pokazał się, dodał otuchy żołnierzom - daremnie (...)” Natomiast premier rządu RP Witos we wspomnieniach napisał: „Niezwykła jego [Rozwadowskiego] lojalność wobec Piłsudskiego ujawniła się w całej pełni szczególnie wtenczas, gdy w dniu 12 sierpnia 1920 roku Piłsudski niespodziewanie opuścił Warszawę, a jego funkcje wojskowe objął gen. Rozwadowski. Miałem sposobność nieraz patrzeć na to, jak na każdym kroku i przy każdej sposobności z niezwykłą otwartością, poświęceniem się i odwagą bronił nie tylko jego zamierzeń, ale autorytetu i osobistej czci [Piłsudskiego]. A przecież nie było to rzeczą ani łatwą, ani popularną, bo ciężkie zarzuty przeciw Piłsudskiemu sypały się jak z rogu obfitości. Jego wielkie zasługi i rys charakteru przecież uznał i sam Piłsudski, dając temu silny wyraz w publicznym rozkazie. No, ale było to w czasie walki, która nie pozwalała na przemyślane kombinacje. Od Piłsudskiego różnił się gen. Rozwadowski bardzo silnie tym, że pozostawiając swoją osobę na boku, wierzył w naród i armię i stale to powtarzał. Idąc niezachwianie z tą wiarą naprzód, w bardzo wielkiej mierze przyczynił się też do uchronienia tego narodu od hańby, nie zarobiwszy jak dotąd na jego wdzięczność, gdy inni niezasłużenie hołdy zbierają.” Z kolei gen. Weygand tak zapamiętał rolę Rozwadowskiego: „(...) zasługę zwycięstwa polskiego nad bolszewikami należy przypisać w pierwszym rzędzie niezrównanej ofiarności Narodu Polskiego i Armii, geniuszowi militarnemu Rozwadowskiego i jego zgodnej współpracy z Naczelnym Wodzem.”

Faktem jest, że mimo zwycięstwa relacje między Rozwadowskim a Piłsudskim nadal były szorstkie. Po zakończonej wojnie obaj dowódcy szukali nowej formy współpracy. Dlatego Rozwadowski objął nową funkcję, wcześniej ustępując ze stanowiska Szefa Sztabu. Został Inspektorem II Armii. Awansowano go także na stopień generała broni. Z tej okazji Piłsudski napisał do Rozwadowskiego list gratulacyjny: „(...) pańskie zdolności i żywy umysł pozwoliły Panu w najcięższych okolicznościach wynajdywać sposób wyjścia i szukać środków dla polepszenia sytuacji (...)” Następnie od 1921 r. pełnił funkcję Generalnego Inspektora Jazdy (Kawalerii), gdzie zajął się reformowaniem i szkoleniem polskiej kawalerii. Jednocześnie wiedząc o powstaniu na zachodzie pierwszych wojsk pancernych, jako pierwszy składał wnioski do wprowadzenia tego typu sił zbrojnych w szeregi polskiej armii.   W 1921 r. otrzymał Krzyż Srebrny Orderu Wojskowego Virtuti Militari. Natomiast w 1922 r. został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Wojennego Virtuti Militari, a także wszedł w skład Kapituły Orderu.

Podczas zamachu majowego w 1926 r., jako legalista, stanął po stronie sił wiernych rządowi, obejmując dowództwo obrony Warszawy. Na skutek dysproporcji sił, strajku kolejarzy utrudniających dotarcie pułków wielkopolskich i pomorskich z odsieczą, a przede wszystkim w obawie przed wybuchem wojny domowej, prezydent Stanisław Wojciechowski złożył urząd i rozkazał zaprzestania bratobójczych walk. Rozwadowski wraz z kilkoma innymi oficerami został internowany.  Niebawem część internowanych oficerów zwolniono, jednak generałom Rozwadowskiemu, Włodzimierzowi Zagórskiemu, Juliuszowi Malczewskiemu i Bolesławowi Jaźwińskiemu zarzucono przestępstwa kryminalne i przewieziono najpierw do Wojskowego Więzienia Śledczego przy ul. Dzikiej w Warszawie, a potem do więzienia w Wilnie. W październiku 1926 r. Wojskowy Sąd Okręgowy orzekł bezzasadność aresztu wobec generała w związku z brakiem dowodów. Jednak na wniosek prokuratora wojskowego pozostał on w więzieniu z uwagi na "interes wojska pierwszorzędnej wagi". W kwietniu 1927 r. Rozwadowskiego przeniesiono w stan spoczynku, zaś opinia publiczna zaczęła domagać się wypuszczenia generałów. 18 maja 1927 r. Rozwadowskiego wreszcie zwolniono. W roku 1928 napisał referat "Problemy dzisiejszej obrony Państwa", określany również jego wojskowym testamentem. Opowiadał się tam za stworzeniem tzw. armii wysokiego pogotowia do szybkiej ofensywy w przypadku ataku, składającej się z wyszkolonych jednostek kawalerii, broni pancernej i samochodowej oraz lotnictwa. W tekście generał przewidywał na rok 1936 konflikt z Rosją i Niemcami. Gen. Tadeusz Rozwadowski zmarł 18 października 1928 r. o godz. 13.40 w lecznicy św. Józefa przy ul. Hożej w Warszawie. Msza żałobna miała miejsce 20 października o godz. 11.30 w Warszawie. Później trumnę przewieziono do Lwowa, gdzie 22 października odbyło się nabożeństwo w kościele oo. Bernardynów odprawione przez metropolitę lwowskiego Bolesława Twardowskiego oraz pogrzeb na Cmentarzu Obrońców Lwowa, gdzie generał chciał być pochowany wśród swoich żołnierzy. Bez wątpienia był jednym z najzdolniejszych polskich dowódców, znakomitym strategiem i znawcą sztuki wojennej.

Źródła:
1)Tadeusz Rozwadowski. Generał, który pokonał bolszewików i ocalił Polskę https://historia.org.pl/2020/08/11/tadeusz-rozwadowski-general-ktory-pokonal-bolszewikow-i-ocalil-polske/
2)Tadeusz Rozwadowski (1866-1928)- https://dzieje.pl/postacie/tadeusz-rozwadowski
3) Gen. Rozwadowski. Wódz, który umiał zwyciężać i ponosić klęski-  https://ipn.gov.pl/pl/historia-z-ipn/99696,Gen-Rozwadowski-Wodz-ktory-umial-zwyciezac-i-ponosic-kleski.html
Template Design © Joomla Templates | GavickPro. All rights reserved.