- Kategoria: Publikacjie
- Super User
- Odsłony: 1449
Rzeź galicyjska 1846 r. ("Krwawe zapusty")
Fot. Ilustrowany Kuryer Codzienny/domena publiczna W trakcie rabacji dochodziło do krwawych starć. Ilustracja z „Ilustrowanego Kuryera Codziennego”.
175 lat temu jeden z zaborców Rzeczypospolitej, by zapobiec powstaniu Polaków w Galicji doprowadził do bratobójczej rzezi. Jak podają różne źródła: Galicja, to potoczna nazwa ziem dawnej Rzeczypospolitej pod zaborem austriackim 1772–1918; (faktycznie od 1770) powstała z nadanej im przez Austrię oficjalnej nazwy Królestwo Galicji i Lodomerii. W jej skład wchodziły ziemie południowej Małopolski po Wisłę (od 1846 roku wraz z Krakowem), Rusi Czerwonej oraz zachodnia część Podola wraz z Tarnopolem.
To na tych ziemiach w nocy z 18 na 19 lutego 1846 rozpoczęła się masowa rzeź polskich ziemian, która przeszła do historii , w publicystyce szlacheckiej , pod nazwą " rabacji galicyjskiej" albo określaną '"krwawymi zapustami" przez samych chłopów. W tym czasie zabito ponad 2000 osób i ograbiono oraz spalono około 150 dworów. Jak i dlaczego do tego doszło? W latach 40. XIX wieku w środowisku emigracji polskiej, po nieudanym powstaniu listopadowym 1830-1831 r. przeciwko zaborcy Rosyjskiemu, narodziła się idea przygotowania kolejnego zrywu niepodległościowego. Ogólnopolskie powstanie miało objąć wiosną 1846 roku Galicję, Wielkie Księstwo Poznańskie i Królestwo Polskie. Policja pruska i austriacka stosunkowo wcześnie wykryły polskie plany. Pruski zaborca ograniczył się do aresztowań spiskowców, natomiast Austriacy zachowali się nader perfidnie. Wykorzystali napięte stosunki między szlachtą a chłopską wsią. Niestety wśród chłopstwa praktycznie nie istniała żadna świadomość narodowa, dlatego byli oni podatni na austriackie intrygi. Wieś politycznych celów powstania nie rozumiała, w obietnice darowania ziemi nie wierzyła, a niepodległość Polski była pojęciem obcym, bo miało to pański charakter. Wśród chłopów szerzyły się pogłoski, że to szlachta zbroi się, aby „wyrzynać chłopów” i do tego ukrywa cesarski dekret znoszący pańszczyznę. Austriacy obawiając się polskiego powstania, z premedytacją wykorzystała wrogość wsi wobec dworów, wzywając chłopów do wierności cesarzowi i stawienia oporu polskim buntownikom. Dlatego kiedy spieszące na punkty koncentracji w nocy z 18 na 19 lutego 1846 oddziały powstańcze napotkały na uzbrojonych chłopów, którzy większość z nich rozbili. Doszło również do krwawych starcia pod Lisią Górą nieopodal Tarnowa, w Horożanie w samborskim i pod Narajowem w brzeżańskim.
Obraz "Rabacja chłopska 1846" Jana Lorenowicza
Po likwidacji oddziałów powstańczych chłopi ruszyli na dwory mordując, zazwyczaj w okrutny sposób, domowników: kobiety, dzieci, starców, oficjalistów, nawet księży za sprzyjanie panom. Towarzyszyło temu rabowanie dworów i folwarków. Chłopi nazwali to "krwawymi zapustami", podczas których spustoszono 470-500 dworów, a z rąk chłopów padło 1000-1100 osób. Chłopom „za fatygę” przy rozbijaniu oddziałów i wyłapywaniu powstańców płacono gotówką i solą. Nie ważne, czy naprawdę było to 10 reńskich za zabitego, a 5 za ujętego powstańca, bo istotny był fakt, że urząd austriacki płacił, a to oznaczało aprobatę władz dla ataku chłopów na szlachtę. Ostatni akt tego dramatu rozegrał się pod Gdowem 25 lutego: Austriacy, wspomagani przez około 5 tys. chłopów. rozbili oddział 250 powstańców, z których większość chłopi wymordowali. Przesądziło to o klęsce powstania krakowskiego. Rabacja galicyjska wywołała w Europie znaczne wrażenie, potęgowane licznymi opisami, głównie w prasie niemieckiej, rozprawy z dworami. Rozgłosu nabrały „krwawe premie ” wypłacane chłopom. O sprowokowanie rabacji oskarżano Metternicha, odium spadło na Austrię. Największe konsekwencje wywołała rabacja w społeczeństwie polskim, które odpowiedzialnością obarczyło wyłącznie Wiedeń i galicyjska biurokrację. Pamięć o „krwawych zapustach” na kilka dziesięcioleci utrwaliła antagonizm dworu i wsi.