Logo

Powstanie przeciw obcym i nieprzyjaciołom

We Lwowie poczęło wychodzić od 1 stycznia 1861 nowe polityczne pismo „Głos” na podstawie koncesyi, udzielanej przez Dyrekcyę policyi Ludwikowi Skrzyńskiemu, który złożył żądaną kaucyę w obligach indemnizacyjnych na kwotę 16.200 zł. i zawarł umowę z drukarnią Edwarda Winiarza. Naczelną redakcyę nowej gazety objął powieściopisarz Zygmunt Kaczkowski. Obok niego zgrupowali się: Jan Zacharyasiewicz, Karol Widman, Leon Bochenek i Henryk Rewakowicz .(Józef Białynia Chołodecki o dziejach powstania styczniowego).
Gdy cenzura władz politycznych walczyła z zarzutami czynionymi  w piśmie urzędnikom, iż są hamulcem zmian postępowych, nadpłynęło od mieszkańców Warszawy „Posłanie do wszystkich r o d a k ó w   n a   z i e m i p o l s k i e j!  

Zbrodnicza zmowa i przemoc Rosyi  pogwałciła najświętsze prawa Boskie i ludzkie i pozbawiła Polskę bytu politycznego. Nad cząstkami rozszarpanej ojczyzny panują obcy i nieprzyjaciele, a w różny sposób rządząc, dążą przecież do jednego celu: do zupełnego dokonania zbrodni na naszym narodzie! Rządy ich nad nami są fałszem, niesprawiedliwością, bezprawiem i niewolą! Wydzierają nam ojczystą mowę; sieją nieufność pomiędzy nami, kłócąc to włościan z dziedzicami, to chrześcian z Żydami, to Rusinów  z Polakami, a wszyscy przecież jesteśmy dziećmi jednej matki, jesteśmy braćmi Polakami. Nie pozwalają rozszerzyć się oświacie.
W szkołach używają moskiewskiego lub niemieckiego języka, albo też złego i mącącego umysły wykładu nauk. Wyższe szkoły, uniwersytety poznosili, a niższych dla ubogiego ludu zakładać nie pozwalają.
Religię, kapłanów znieważają Moskale, a przytem ograniczają wolność obrządków i modlitwy. Odsunąwszy nas od praw słusznych, od urządzeń wolnych, chcą nas jeszcze odsunąć i od Boga, nie dozwalają modlić się za szczęście Ojczyzny.
Niszczą moralność, cnotę, odwagę, a szerzą rozpustę, zniewieściałość i zbytki, zcieśnili handel, rzemiosła, ruch swobodny, obarczyli ogromnemi podatkami i prowadzą nas do nędzy i ciemności, bo nędzny, a głupi praw swoich nie zna. Narzucają nam obcych urzędników, tysiące młodzieży naszej uprowadzają na zatracenie w dalekie strony do swoich wojsk moskiewskich lub niemieckich i tam każą im przelewać krew za obce, a nie polskie sprawy. Więzienia  polityczne i wygnania zapełniają najszlachetniejszymi ludźmi. wydzierają majątki, targają węzły rodzinne i okłamują nas i świat cały. Nikt nie jest pewien swego życia, swobody i mienia!
Prześladują ubiór, słowo, myśl, a nawet uczucia! Nigdzie nie było większej niewoli i nigdzie nie ma większego bezprawia!
Rządy Rosyi i Prus w Polsce są nieustanną zbrodnią, która psuje postęp i wolność nawet innych narodów. Wspólność interesów duszenia nas zbliża ich w wielu razach i jest węzłem koniecznego między niemi związku, wobec którego wolność europejskich narodów rozwinąć się, a ich bezpieczeństwo utrwalić nie może. .. Pod ciężkiem jarzmem, pod czujnym i mściwym wrogiem pracować musimy na naszą wolność. Dlatego to potrzebna nam jest roztropność i umiejętność korzystania z zaślepienia rządów, które coraz bardziej gwałcąc prawa, coraz bardziej obrażając potrzeby narodu, same sobie upadek gotują.
Przypomnijcie sobie ostatnie warszawskie wypadki i zastanówcie się, jaka jedność i siła wstąpiła w nasz naród, w chwili najgwałtowniejszej niesprawiedliwości rządów. Mordowanie ludzi bezbronnych i niesłychany ucisk moskiewskiego rządu, a obok tego mordowanie prawa i słuszności względem nas w prawodawczych Izbach berlińskich, różne gwałty, nadużycia, zakazy, więzienia, narzuconych nam, a obcych rządów, nie potrafiły nas osłabić i strwożyć. Mordy i bezprawia siły i siła obłąkanego rozumu, zwyciężyć nie mogły ducha narodowego.(…) Niech żyje Polska! Niech nikt dla Polski pracy, grosza i życia nie żałuje”

Powyższą odezwę umieściła jako korespondencyę z Warszawy, wychodząca w Wrocławiu „S c h l e s i s c h e Z e i t u n g” w niemieckiem tłumaczeniu Nr. 322 z 13. lipca 1861 i nie uległa nawet konfiskacie, skierowało się natomiast całe ostrze miecza przeciw redakcyi „Głosu” przeciw Kaczkowskiemu, który opublikował „Posłanie” w Nr. 161 z 16. lipca 1861.
Gdy w dniu tym o godzinie 7 rano posłano wedle przepisu szczotkowe odbicie do cenzury, spadła rewizya policyjna z taką szybkością do drukarni, iż znalazła zaledwie 12 egzemplarzy „Głosu” gotowych, 405 zaś odbitych zaledwie na pierwszej i czwartej stronie, Nakład skonfiskowano i zwołano natychmiast posiedzenie sądu karnego, który orzekł, iż inkryminowany artykuł zawiera w swej treści zbrodnię stanu w myśl  58 lit. c, ustaw karnych, i uchwalił wytoczenie śledztwa sądowego, rewizyę w dotyczących lokalach i uwięzienie Kaczkowskiego. Nazajutrz rano ujrzał się Kaczkowski w celi więziennej Nr. 31, a lekarz sądowy zbadawszy go, orzekł, iż może być poddany chłoście rózgami.(…) Konfiskata „Głosu”, zabiegi i wyroki władz rządowych, nie zdołały wyplenić z korzeniem inkryminowanej odezwy mieszkańców Warszawy.(…)
W dwa dni po wybuchu powstania styczniowego otrzymała skonsygnowana poprzednio młodzież lwowska polecenie przygotowania się do wymarszu, a po upływie dni sześciu wyruszyła pierwsza partya uczniów z profesorem E.Slaskim na czele na plac boju.
 I rozpoczął się zaciąg dalszych ochotników w szeregi powstańcze, rozpoczęło się zbieranie zasobów pieniężnych, przemycanie broni, strzeliwa, mundurów, przyborów szpitalnych i formowanie oddziałów. Równocześnie podtrzymywano, podniecano ducha patryotycznego przez zebrania, nabożeństwa i śpiewy, a po ulicach rozbrzmiewało ustawicznie echo marszu. „Co to za gwar wesoły car”,.. Akcyę prowadzono otwarcie, a że nie brakło przytem zdrajców i denuncyantów nawet wśród grona pozornych patryotów, miały organa rządowe najdokładniejszą o wszystkiem wiadomość. Już pismem z 3. lutego 1863 L. 1961A. V. doniósł dyrektor policyj, prezydentowi apelacyi, że na czele narodowego komitetu stoją Adam książe Sapieha, dr. Franciszek Smolka i dr Floryan Ziemiałkowski.

22 stycznia 2020 roku obchodzimy 157 rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego. Minęło 157 lat a wciąż nad obecnym kształtem Polski chcą zapanować ci sami wrogowie, obcy i nieprzyjaciele, a w różny sposób rządząc, dążą przecież do jednego celu: do zupełnego dokonania zbrodni na naszym narodzie! Rządy ich nad nami są fałszem, niesprawiedliwością, bezprawiem i niewolą. Chcą odsunąć nas od praw słusznych, chcą odsunąć nas od Boga.
Polecam doskonałą analizę nowoczesnej, uzasadnionej pseudonaukowo, niezwykle skutecznej socjotechnicznie metody zniszczenia naszej narodowej tożsamości, naszego człowieczeństwa, naszej wolności, naszej chrześcijańskiej prawości, miłości bliźniego i natury w wykładzie w poniedziałkowym Klubie Ronina.
https://www.youtube.com/watch?v=nuAOgLKW880

I jak wtedy nie brakuje zdrajców i denuncyantów nawet wśród grona pozornych patriotów.
Donoszą, skarżą, znieważają naszą demokratycznie wybraną potrzebę wolności i prawości i zapraszają naszych odwiecznych wrogów, urzędnicy zajmujący elitarne stanowiska jak marszałek sejmu czy prezes sądu. Już nie tylko we Wrocławiu gazeta niemiecka ale w całej Polsce, już nie tylko gazeta ale inne media, produkcje teatralne i kinowe, wydawnictwa, fundacje, stowarzyszenia, instytuty naukowe, reklama  działalność  proniemiecką i prorosyjską a antypolską prowadzą. Oni nie są elitą, oni tylko zajmują elitarne stanowiska opłacane z moich, podatnika  pieniędzy.
Uważają się za elitę lewicowo liberalną. To są niewątpliwe ludzie, którzy są na elitarnych stanowiskach ale nie są elitą. To są dwie różne rzeczy. Po rewolucji październikowej też bardzo różni ludzie zajmowali elitarne stanowiska i nigdy tą elitą się nie stali. (wykład w Klubie Ronina)
Żal, nie mamy elity lub mamy jej niewiele. Wymordowano ich bo byli hrabiami, ziemianami, naukowcami, duchownymi, przedsiębiorcami, żołnierzami, politykami , prawnikami, leśnikami, lekarzami, artystami, działaczami, urzędnikami, światłymi chłopami i robotnikami itp. działającymi pro publiko bono.
Kilka dni temu TV Trwam przypomniała sprawę Morskiego Oka. To dzięki zaangażowaniu hrabiego Władysława Zamoyskiego, który nie szczędził rozumu, serca,  prywatnych pieniędzy by ten fragment Tatr nie został Polsce zabrany oraz profesora lwowskiego, Oswalda Balzera, który sprawę sporną skierowaną do Sądu na neutralny teren do Grazu  w Szwajcarii argumentami polskimi uzasadnił, tłumy Polaków wędrują szlakami Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Wydany w 1907 r we Lwowie Wywód praw polskich przed sądem polubownym w Gradcu z planem sytuacyjnym, 254 stron doskonałej znajomości historii, geografii, etnografii, prawa, Oswald Balzer kończony słowami:
Stosownie do tego mam zaszczyt przedstawić wniosek:
Wysoki Trybunał raczy uznać, że całe obecnie między  Galicyą a Węgrami  s p o r n e   t e r y t o r y u m, ograniczone Potokiem od Rybiego, szczytem Rysów i Grzbietem Żabiego, obejmujące parcele 2537,2538, 2539, 2540, 2541 katastru stałego galicyjskiego z r. 1846, stanowi część składową królestwa Galicyi i do niego prawnie należy.
Polegając w pełni na poczuciu prawa tego Wysokiego Trybunału, ufni w pomoc Boga - Sprawiedliwego, oczekujemy z otuchą i spokojem wyroku, na który teraz kolej.
Spór dotyczył niewielkiego terenu Polski przedrozbiorowej, Polska była pod rozbiorami a jednak społeczeństwu polskiemu udało się występować solidarnie  tak jak podczas Powstania Styczniowego, a polska elita skutecznie broniła interesu polskiego.

Nie wystąpiła przeciw Rosji ale przeciw Polsce w Powstaniu Styczniowym ludność rusińska, obecnie ukraińska. W jednym z Urywków z pamiętników o powstaniu z r. 1863, zebranych i wydanych przez  dr Zofię Szybalską nakładem Towarzystwa Nauczycieli szkół wyższych w 1913 r.  tragedię młodzieży polskiej we wsi Sołowijówka opisał Struś.

Nareszcie w nocy 8 maja wyruszyło około 300 młodzieży z Kijowa w stronę lasów powiatu radomyskiego, dla połączenia się z powstańcami tego powiatu.  Jednocześnie 21 ludzi, z których najmłodszy miał 15 lat, a żaden nie liczył 25, wybrało się wzywać  lud rusiński do walki ze wspólnym wrogiem. Przedsięwzięcie było istotnie szalone, poświęcenie bezprzykładne, bo na stepie gdzie ani las nie kryje , ani góra nie zasłoni a wojska moskiewskie wszędzie się znajdują… Fatalizm pchnął garstkę młodzieży w kierunku Sołowijówki, wsi słynącej z hajdamackiego usposobienia i tradycyjnej skłonności do rozbojów i kradzieży. Zaledwie oddział wszedł do wsi, był natychmiast otoczony uzbrojonym tłumem ludu. Na wieść, że Moskale są w pobliżu, powstańcy zatrzymali się i uszykowawszy pod płotem, czekali ich nadejścia. ..Lud ośmielony coraz szczelniej ścieśniał mały oddziałek. Niektórzy zaczęli sięgać po broń, złożoną na wozie….zrobił się alarm, ktoś krzyknął „bij na śmierć” i w jednej chwili lud się rzucił na nieszczęśliwych z siekierami i kołami, obalił , podeptał, stratował, a pomordowanych zaczął kaleczyć okropnie.(Struś, Szkice z powstania).

Bożena Ratter

Template Design © Joomla Templates | GavickPro. All rights reserved.