- Eugeniusz Rachwalski
- Kategoria: Historia
- Odsłony: 2145
Partyzanckie notatki żołnierza 27 WDP AK 1944 r. Cz II
12–III – Niedziela. Zakwaterowaliśmy się tu na dobre. Teraz źle nam nie jest. Przynajmniej człowiek czysto zje, a to po tych różnych dziurach gotowano jak dla świń. S ą tu nasze znajome, Paprotka i Jagódka. Wesoło tutaj. Mamy często ćwiczenia z bronią. Dzisiaj byliśmy w kościele. Poza tem nic specjalnego. Mamy mieć dyżury przy aparacie. 13–III – Mieliśmy dziś poprawę linii. ( Chodziło o częściową przebudowę linii dla lepszego maskowania przed lotnictwem, w pobliżu Radomla. ) Następnie w Janówce spotkałem Żurawia i Rysia. Zabrałem swoja wiatrówkę. 14–III – Wtorek. Łazikujemy, roboty specjalnie nie ma, prócz dyżurów. Dziś zostaliśmy zaalarmowani, że Niemcy idą gdzieś od Piórkowicz. Słychać serie rkm. Poszli tam nasi, z nimi ... /nieczytelne/ To nie byli Niemcy, tylko Burki. ( Ukraińcy) Nasi przepędzili ich aż za Klusk. Widziałem się dzisiaj z bratem Pietrka P. ( Brat Piotrka Poznańskiego. Dowiedziałem się, że żona Piotra – Jadzia Nowak – zmarła niedawno w Kowlu ) 15–III – Środa. Byliśmy dziś na wyprawie, dostaliśmy rozkaz przywieźć siana, i my skoczyliśmy jeszcze do Rudnik. Było nas 7– miu. Zabraliśmy parę krów i jazda. Nie mogliśmy się zapuszczać w głąb wioski, bo burki tam siedzą. Wszystko poszło prima – glanz. Coś słychać dzisiaj silne detonacje, tym razem już na pewno Kowel biją. Dotychczas, to było wszystko bujda. 17–III – Piątek.