- Stanisław Żurek
- Kategoria: Historia
- Odsłony: 1530
We wsi Bucharów pow. Zdołbunów Ukraińcy zamordowali 1 Polaka (Ewa Siemaszko, Tomasz Bereza: Lipiec 1943 r. na Wołyniu; w: ipn.gov.pl/download/1/91460/EwaSiemaszkoTomaszBereza.docx ).
We wsi Bukowina pow. Biłgoraj policjanci i esesmani ukraińscy zamordowali 11 Polaków.
W kol. Retowo pow. Łuck Ukrainiec Iwan Muzyczko zamordował Polaka Jana Pachlę, męża swojej siostry.
We wsi Wilia pow. Zdołbunów zamordowali 1 Polaka (Ewa Siemaszko, Tomasz Bereza: jw.).
W naszym już Brzegu wzdłuż ulicy Słowiańskiej i Robotniczej stały schrony i bunkry przeciwlotnicze. Obok dzisiejszego ogólniaka także były schrony, natomiast między ulicami Dzierżyńskiego (obecna Piłsudskiego) i Słowiańską były piękne ogródki. O czasu do czasu z innymi dziećmi chodziłam oglądać co się dzieje w naszej przyszłej szkole. Widziałam jak co chwilę pod budynek podjeżdżały sowieckie samochody. Ładowano na nie co się tylko dało i wywożono na stację kolejową w Brzegu. Niestety trwało to bardzo długo, ogołocony ze wszystkiego budynek został przekazany polskim władzom dopiero pod koniec stycznia 1946 roku. Od lutego zaczęła w Brzegu funkcjonować druga szkoła podstawowa. Kierownikiem szkoły został pan Józef Rabiega nauczyciel, który powrócił z obozu w Rogoźnicy podlegający pod niemiecki obóz zagłady Gross – Rosen. W tamtym czasie kościół pod obecnym wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego stał ze zniszczonym dachem, zniszczona była też jego wspaniała polichromia. Nabożeństwa odbywały się w obecnej kaplicy św. Jadwigi. Msza dla Niemców była o godzinie 6.00, którą odprawiał niemiecki ksiądz. Dorośli szli na godzinę 7.00, na 8.00 gimnazjaliści. My zawsze zbieraliśmy się w szkole i razem z nauczycielami szliśmy o kościoła na godzinę 9.00. O godzinie 10.00 swoją mszę miało wojsko. Byłam ciekawa wszystkiego, dlatego chodziłam po całym mieście i wiedziałam co gdzie się znajduje.
/ 79. rocznica przeprawy przez rzekę Prypeć 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej zgrupowania „Osnowa” - https://miasto.hrubieszow.pl/content/79-rocznica-przeprawy-przez-rzek%C4%99-prype%C4%87-27-wo%C5%82y%C5%84skiej-dywizji-piechoty-armii-krajowej
Przełamawszy pierścień niemieckiego okrążenia, pod osłoną lasów, podążaliśmy przez następne doby na Polesie wołyńskie. Pozostawiliśmy za sobą zabitych, których w tamtych warunkach ani nie mogliśmy pochować, ani tym bardziej zabrać ze sobą. Ale pozostawiliśmy również znaczną część naszych sił, które nie zdołały przedostać się poza oblężenie i wciąż były rozproszone oraz – w wyniku poniesionych strat – znacznie uszczuplone. Prawie przez cały maj nasza dywizja, już pod nowym dowództwem mjr. „Żegoty”, przebywała w rejonie lasów szackich, współdziałając z działającą tam sowiecką partyzantką. Nasze pozycje były rozpoznawane przez samoloty Luftwaffe. Tropieni i wielokrotnie atakowani przez niemiecką piechotę i ostrzeliwani przez artylerię, znów stanęliśmy wobec gwałtownie narastającej groźby okrążenia. Wówczas dowództwo podjęło decyzję o przegrupowaniu. Dywizja została podzielona na trzy zgrupowania [Decyzja o rozdzieleniu 27 WDP zapadła 21 V 1944 r.