- Eugeniusz Szewczuk
- Kategoria: Historia
- Odsłony: 302
Moje Kresy – Bogumiła Tymorek cz.3
/ Rożyszcze 1938, rodzeństwa - Stanisław i Bogumiła Prorok oraz Janina i Michał Tymorek
Na początku lat trzydziestych panował straszny głód, nie tylko na dalekiej, stepowej Ukrainie, my też biedowaliśmy. Osobie dorosłej bardzo trudno było znaleźć pracę. Aby przeżyć czepiano się każdej pracy. Bez względu na zarobki, czy też uciążliwości, aby tylko zdobyć parę groszy na chleb. Brat Antoni był przy wojsku, Stanisław wobec braku innego zajęcia najczęściej pasł krowy, ale z Kazimierzem wykorzystali okazję i zatrudnili się przy budowie drogi Łuck – Kowel. Wyjeżdżali do pracy na cały tydzień, w domu byli tylko w niedzielę, bo jak nakazuję przykazanie boskie – dzień święty święcić. Wracali późno w sobotni wieczór przywożąc za zarobione tam pieniądze różne produkty spożywcze, abyśmy mieli co jeść przez cały następny tydzień. Pamiętam, razu pewnego przywieźli 6 bochenków chleba. Mama nie czekając aż ktoś spróbuje chleba skubnąć, zamknęła go w kufrze, nosząc cały czas przy sobie ciężki żelazny klucz. Wyciągnęła jeden z nich dopiero wtedy, gdy wszyscy zasiedli do wspólnej wieczerzy. Chleb był świętością w naszym domu.