Logo

KALENDARIUM LUDOBÓJSTWA STYCZEŃ 1944 ROK

/ Lublin. Pomnik ofiar ludobójstwa

W noc sylwestrową z  31 grudnia na 1 stycznia 1943 na 1944 rok:     
We wsi Gozdów pow. Hrubieszów upowcy zamordowali w młynie 3 Polaków.  
W osadzie fabrycznej Orżew pow. Równe Ukraińska Powstańcza Armia oraz chłopi ukraińscy z okolicznych wsi ubrani w białe maskujące płachty dokonali napadu na polskich uchodźców zgromadzonych w Zakładach Orżewskich wytwórni dykty, nad rzeką Horyń. Polacy podjęli próbę ucieczki do stacji kolejowej odległej o 6 km. Kogo Ukraińcy dopadli był torturowany i zabijany, ginęły całe rodziny. Tych, którzy pozostali w fabryce, spalili żywcem. Tej nocy zamordowali ponad 50 Polaków, głównie kobiet, dzieci i starców.

   1 stycznia (Nowy Rok) 1944 roku:
We wsi Barycz pow. Buczacz banderowcy zamordowali 6 Polaków; do domu wrzucili granat zabijając ojca z synem, matkę zastrzelili a ranną 18-letnią córkę (była to Anna Czerniecka)  wyciągnęli z domu i odrąbali jej głowę siekierą. „Dom napełnił się banderowcami. Wujka, który wstał z łóżka, zaczęli bić kolbami karabinów, a kiedy upał zaczęli go kopać po głowie, twarzy i piersiach. Z początku wujek zasłaniał twarz rękami i jęczał prosząc ich, aż w końcu umilkł. /.../ Wśród napastników mama zauważyła Ukraińca, Jilka Czechuna, tego samego, który złożył na ojca donos do gestapo w 1943 r. /.../ W tym czasie mego wujka dwaj banderowcy podnieśli i podtrzymując go, wlekli w kierunku drzwi. Pamiętam, że wujek odwrócił głowę i cicho powiedział: „Zostańcie zdrowi”. Były to jego ostatnie słowa. Po chwili wszyscy banderowcy wyszli z mieszkania. Po jakimś czasie wyszła na podwórze mama i zauważyła jak mordowano wujka. Później stwierdzono, że miał wycięty język, wydłubane oczy, obcięte genitalia, pociętą twarz. Zwłoki wujka oprawcy przywiązali do sań i zabrali ze sobą. /.../ Tej samej nocy o godz. 22.oo, banderowcy napadli na dom mego stryja, Macieja Warchoła. Po wyłamaniu drzwi, wyprowadzili go na podwórze, bijąc kolbami karabinów po głowie i plecach. Na podwórzu torturowali go, ucięli mu język, genitalia, wydłubali oczy, następnie założyli sznur na szyję, doczepili do sań i wlekli po śniegu. Wszystkich pomordowanych załadowali na sanie i odjechali. Nazajutrz z rana babcia Teresa Wiśniewska i moja mama Katarzyna Warchoł poszły szukać ciał pomordowanych. Na śniegu były widoczne ślady krwi, które doprowadziły na pole pobliskiej ukraińskiej wsi Wierzbiatyn. Tam pod stertą obornika znaleziono zwłoki pomordowanych” (Piotr Warchoł; w: Komański..., s. 686 – 687).  
We wsi Huta Werhobuska pow. Złoczów upowcy oraz chłopi ukraińscy zamordowali ponad 100 Polaków (Franciszek Sikorski: Iwa zielona, Wrocław 1084, s. 191).
We wsi Parchacz pow. Sokal: „W sam Nowy Rok pojechałem ze Mszą Świętą do Parchacza. W czasie kazania na sumie przedstawiłem wiernym sytuację. Mówiłem im, że może będzie lepiej, jeśli nie będę do nich przyjeżdżać, bo gromadząc się w kościele, narażają się na napad ukraiński. /.../ Prosiłem w końcu, by ktoś się wypowiedział w tej sprawie. Wówczas podszedł pod ambonę jakiś staruszek i ze łzami w oczach drżącym ze wzruszenia głosem powiedział: „Ksiądz się pyta, czy my się nie boimy? /.../ Proszę księdza, jeśli mamy zginąć po lasach, po dziurach, w piwnicach, to czy nie lepiej, jeśli zginiemy tu, w kościele?”. /.../ Stanęło więc na tym, że przyjadę jak zwykle w najbliższą niedzielę po Nowym Roku. Nie pojechałem już jednak. W nocy z piątku na sobotę banderowcy napadli na Parchacz, w okrutny sposób wymordowali wiele rodzin, a reszta uciekła. Zginał wtedy kościelny, zginęli wszyscy ministranci, zginął cały chór dziewcząt. Nie było już do kogo jechać” (gwardian o. Jerzy Bielecki, proboszcz parafii Krystynopol pow. Sokal; w: Siekierka..., s. 1032; lwowskie). „Z piątku na sobotę” wypadało z 7 na 8 stycznia 1944 roku. Siekierka na s. 1015 datuje napad na luty 1944 roku i mord 60 osób .
We wsi Radoszyn pow. Kowel miejscowi Ukraińcy zamordowali co najmniej 5 Polaków ćwiartując ich ciała: małżeństwo z 4,5-letnim wnukiem oraz 80-letnią kobietę z jej 60-letnim synem.
We wsi Rudki pow. Przemyślany: „Około 01.01.1944 r. zostało zamordowanych troje Polaków NN”. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie do listy strat ludności polskiej podanej przez Komańskiego i Siekierkę dla województwa tarnopolskiego [2004]; w: Ludobójstwo OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich. Seria – tom 7, pod redakcją Witolda Listowskiego, Kędzierzyn-Koźle 2015; w: http://www.kresykedzierzynkozle.home.pl/attachments/File/2__Ksi____ka_tom_7.pdf).  
W kol. Stepankowice pow. Hrubieszów policjanci ukraińscy zamordowali 17-letniego Józefa Wojtiuka, syna Tomasza i Anny.
We wsi Szczurowice pow. Radziechów banderowcy zamordowali 5-osobową rodzinę polską: „01.01.1944 r. zostali zamordowani: 1. Brzuchacz Józef l. 65; 2. Brzuchacz Olga l. 52; 3. Brzuchacz Mieczysław l. 38, ociemniały magister praw; 4. Brzuchacz Jadwiga córka l. 21. miała ukończone liceum; 5. Brzuchacz Władysława córka l. 19 ukończone liceum” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7). „Delegatura Pol. K. O. w Stojanowie powiadomiła tut. Komitet dnia 4.I.44, że z 1 na 2 stycznia 1944 roku nieznani sprawcy napadli na dom nauczyciela polskiej szkoły we wsi Rzeszowice, pow. Radziechów  i zamordowali rodzinę tego nauczyciela składającą się z 5 osób:
1). Brzuchacz Józef, nauczyciel, lat około 60
2). Brzuchacz Anna, żona wym., lat około 55
3). Brzuchacz Mieczysław, syn, lat około 35
4). Brzuchacz Jadwiga, córka, lat około 23
5). Brzuchacz Władysława, córka, lat około 19
Pogrzeb pomordowanych odbył się dnia 4 stycznia 1944 w asyście władz bezpieczeństwa, na koszt gminy.” (1944, 4 stycznia – Pismo Delegatury PolKO w Kamionce Strumiłowej do Delegata RGO we Lwowie dotyczące uprowadzeń i mordów dokonywanych na Polakach w okolicy Kamionki Strumiłowej i Radziechowa. W: B. Ossol. 16721/1, k. 177). Komański na s. 324 podaje, że mord miał miejsce we wsi Szczurowice.
W kol. Zasmyki pow. Kowel w walce z UPA poległ 18-letni Stanisław Sakowicz.
We wsi Żarków pow. Brody upowcy udający policjantów ukraińskich pod pretekstem poszukiwania broni zamordowali 17 Polaków, w tym 6-osobową rodzinę Sikorów. „Kotowska Julia ur. 1869 r., z d. Lobur, matka Michała. Kotowska Maria ur. 1869 r., żona Michała córka Macieja Łukaszewskiego. Kotowska Zofia ur. 1921 r., córka Michała i Marii Łukaszewskiej. Zamordowana z rodzicami w Żarkowie 1.1.1944 r. Kotowski Michał ur. 1899 r., syn Wincentego mąż Marii Łukaszewskiej. Zamordowany w Żarkowie 1.1.1944 r., ciała zamordowanych spalone wraz z zabudowaniami.” (http://podkamien.pl/viewpage.php?page_id=246&c_start=0 ). Komański..., na s. 95 podaje, że w tym dniu zamordowany został m.in. Kotowski Michał z matką Julią i żoną Marią, natomiast trzy córki (jedna z synem) oraz sąsiad zdołały uciec z domu przez okno. „Dnia 1.I.1944 wymordowano w wiosce Żarków polską rodzinę Kotorskich składającą się z czterech osób – piąte dziecko ranne znajduje się w Brodach w szpitalu.” (1944, 3 stycznia - Pismo PolKO w Złoczowie do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadów ukraińskich na ludność w rejonie Brodów. B. Ossol. 16721/2, s. 75-76).  

   W nocy z 1 na 2 stycznia:
W koloniach Hostynne i Terebin pow. Hrubieszów: „01/02.01.1944 r. w koloniach Terebin i Hostynne Ukraińscy nacjonaliści zam. 10-11 Polaków, członków AK.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie listy strat ludności polskiej /…/. W: Ludobójstwo OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich. Seria – tom 8, Kędzierzyn-Koźle 2016. Za:  Ludobójstwo OUN-UPA tom 8 - Stowarzyszenie Kresowian).   

   2 stycznia:  
We wsi Bołdury pow. Brody upowcy podczas nocnego napadu zamordowali według H. Komańskiego i Sz. Siekierki 103 Polaków, w tym 83 na miejscu a 20 po ich uprowadzeniu, natomiast według Grzegorza Hryciuka ponad 140 osób, w tym ponad 100 na miejscu i 40 po uprowadzeniu. Gospodarstwa polskie doszczętnie obrabowali i spalili, często z ciałami zabitych. Pod koniec stycznia zamordowali dalszych 3 Polaków. „Dnia 2 stycznia br. miał miejsce wypadek masowego napadu bandy ukraińskiej na wieś Bołdury naszego powiatu. Wieś ta została napadnięta 2 stycznia br. o godz. 5 wieczorem. Przysiółki składające się z czysto polskich domów, po oblaniu benzyną podpalono, a do uciekających Polaków strzelano z karabinów i karabinów maszynowych. W części wsi, w której mieszkali Polacy i Ukraińcy pomieszani, nie palono gospodarstw, lecz mordowano wszystkich znalezionych Polaków. Mordowano również małe dzieci. Polacy, którzy cudem się uratowali zeznali, że miejscowa ludność ukraińska współpracowała z Ukr. zamiejscowymi, którzy dokonywali morderstw. Miejscowi Ukr. zupełnie swobodnie poruszali się wśród bandytów, gdy ratowali swoje mienie przed ogniem. Również miejscowi Ukraińcy pomagali bandzie w wyszukiwaniu sąsiadów Polaków. Według naprędce zebranych danych od ocalonych, którzy się uratowali, ustalono, że zamordowano w Bołdurach 33 osoby. Imienny spis pomordowanych przedłożymy po zebraniu bliższych danych. Cała pozostała ludność polska z Bołdur schroniła się w Brodach. Niektórzy są prawie nieubrani, zziębnięci i głodni. Mieszkają w lokalu Komitetu. Polacy z innych wiosek również masowo uciekają do Brodów.” (1944, 3 stycznia - Pismo PolKO w Złoczowie do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadów ukraińskich na ludność w rejonie Brodów. B. Ossol. 16721/2, s. 75-76). „W dniu 3 stycznia br. napadła banda ukraińska złożona z 400-500 osób na polską ludność w Bołdurach obok Brodów. Spalono część gospodarstw polskich, na uboczu stojących w liczbie około 30. Poza tym zamordowano według ustnej relacji świadka z sąsiedniej wsi 81 ludzi. Reszta ludności polskiej uciekła do Brodów i tam zaopiekowała się nią miejscowa Delegatura Pol. K. O. Napadu tego dokonała miejscowa ludność ukraińska z pomocą ludności okolicznych wsi ukraińskich z Lasowej, Bielawiec, Piasków, a nawet z pomocą Ukraińców z Wołynia ze wsi Chotyń i Mytnicy Wołyńskiej. Na pogrzebie nie było Duchowieństwa polskiego, gdyż nie dostarczono mu podwód.” (1944, 12 stycznia – Pismo Delegata RGO Lwów do RGO w Krakowie dotyczące napadów band ukraińskich na ludność polską. W: B. Ossol. 16721/2, s. 169). „Ponieważ na Bołdurach zamieszkiwała większość rodzin polskich i było więcej Polaków, zorganizowano sposób napaści 2-go stycznia 1944r. Niedziela wieczorem, banderowcy okrążyli na zewnątrz całą wieś, żeby nikt nie mógł ze wsi uciec. Wszystkie Zagrody Polskie zostały momentalnie dodatkowo obstawione banderowcami po zęby uzbrojonymi. Wieś Bołdury była bardzo duża i rozległa, składała się z przysiółków: 1/ Centrum wsi nazywała się Froj. 2/ Wpust, 3/ pod Górą, 4/ Zrąb 5/ Kątek, 6/ Zapotok (mój przysiółek). Wieś Bołdury razem liczyła około 180 numerów, a mieszkańców około 1000 ( tysiąc) osób, większość Polaków. Ja mieszkałem z Rodzicami Zapotokiem, nasz Dom był pierwszy na skraju przysiółka. Obok Zapotoku są lasy i wielki obszar łąk co się nazywa Czarny Las. W czasie rozpoczętej akcji napadu na tych łąkach Czarnego Lasu stało kilka kompanii uzbrojonych banderowców w pogotowiu i tam się ćwiczyły. Do wewnątrz Zapotoku i całej wsi błyskawicznie weszły drużyny morderców, które dokonywały morderstw Polaków. Każda grupa mordercza liczyła 8-10 osób i przewodnika z naszej wsi, żeby pokazywał zagrody polskie i kto jest Polakiem. /.../  Ja w tym czasie wlazłem przez gęsty pleciony płot do pasieki i przyczaiłem się przy ulu, który stał przy płocie, co było w odległości od wejścia do mieszkania około 20 metrów. Po tych strzałach w mieszkaniu usłyszałem hałasowanie i wychodzenie z mieszkania tej grupy morderczej, poszli kolejno do następnych sąsiadów. Zapotok liczył 12-cie numerów, nasz dom stał na skraju pierwszy od Czarnego Lasu, więc ta grupa mordercza Banderowców około 8-10 osób od naszego domu szła dom po domu naszego przysiółka Zapotok i kogo dopadli, każdego zamordowali. Mój Ojciec Józef Tymczyszyn był pierwszy zabity, drugi Antoni Tymczyszyn bestialsko był mordowany u progu wejścia do domu, a jego żona Karolina Tymczyszyn została żywcem spalona. To wszystko widział ich syn 13-letni Stanisław, gdyż skrył się za drzwiami otwartymi z kuchni do pokoju. W dalszej kolejności zamordowany Franciszek Sztaba z żoną Anastazją, a staruszkę matkę Franciszka nie dobito, wrzucono w podwórku do piwnicy, która tam skończyła życie. Następnie starszy Paweł Tymczyszyn, który był chory na grypę leżał w łóżku, został zarżnięty nożem, a żona zabita. Na końcu Przysiółka Zapotoku zamordowano Wojciecha Skrzypickiego z żoną Anną Skrzypicką i Makara Pilipca. Razem za Potokiem zamordowano 10 osób, a w całej wsi Bołdurach tamtej nocy zamordowano około 50 osób. /.../ Nareszcie ta grupa mordercza gdy doszła do końca naszego przysiółka Zapotok, dała sygnał trzykrotnie głośno zagwizdano gwizdkiem, po tym gwizdku z łąk Czarnego lasu, grupy uzbrojone banderowców, jedna po drugiej maszerowały do wsi, następnie te wszystkie obstawy pojedyncze i formowali z mężczyznami i z kobietami co stały w lesie i po drogach. Wszyscy wkroczyli do zagród i wszystko z domów zabierali ładowali na wozy, którymi przyjechali jak również w każdym polskim gospodarstwie była para koni i wóz, tak wszystkie wozy z końmi zabrano, naładowano wszystkiego z domów, w chlewach gdzie były świnie zabijano i zabierano na wozy. Ta grupa mordercza też wróciła wszędzie po zakątkach domowych. Zaglądali, strzelali czy ktoś tam się nie ukrył, do piwnic wrzucali granaty. Głośno wydając rozkazy przez jednego o nazwisko Tymko, do którego co raz zwracali się z pytaniami, Tymko co dalej mamy robić? I padł głos „zaprahaty wsi koni wyjeżdzaty i pałyty”. W tym momencie wytworzył się bardzo głośny ruch, szum, turkot wyjeżdżających wozów, dalsza strzelanina. Naraz od naszego domu, na skraju błysnął ogień ze wszystkich stron. Od razu wszystko się pali, budynki były kryte słomą łatwo palne. W tym momencie błysk ognia z naszej krajnej zagrody od Czarnego Lasu był sygnałem „palić całą wieś” i od razu stanęła w płomieniach cała wieś. Cała wieś się pali, jest noc koło północy przy tym blasku od ognia bardzo wszystko widać co się dzieje. Wszystkie wozy wyjechały załadowane ze zdobyczą, mężczyźni i kobiety głośno hałasując cieszą się dokonaniem morderstwa na Lachach. Za wyjazdem wszystkich wozów, wszystka obstawa uzbrojonych banderowców rozpuściła tyralierę jeden od drugiego o kilkanaście metrów i wymarsz na wieś. /.../ Tato został spalony, od razu nie było poznać, w którym miejscu. Po kilku dniach udało mi się tam pojechać i zobaczyć szczątki po spalonym moim Ojcu. Odnalazłem na tym spalenisku domu, małą kupeczkę takiego białego popiołu, w tym popiele były małe cząsteczki niedopalonych kości. Jak również pomordowani ludzie na naszym przysiółku i w całej wsi, część ciał tych ludzi została spalona jak mój Ojciec, ale część ciał tych ludzi nie zostały całkiem spalone, ale jakoś część tych ciał leżała z oddala od tych spalenisk, porozciągane? Niektóre zostały przez kogoś pogrzebane przy naszej Polskiej Kaplicy ( Matki Boskiej Różańcowej), a pozostałe szczątki spalonych ciał i popiół porozwiewał wiatr. /.../ Po napadzie na Bołdury 2/01/1944r za kilkanaście dni gdzieś pod koniec stycznia 1944r. dokonali Banderowcy drugi napad na te domy co były stały blisko zabudowań Ukraińców. W pierwszym napadzie ich z tego względu nie spalono, to do tych domów Polacy dojeżdżali i co mogli to zabierali. To banderowcy zrobili jeszcze drugi napad i spalili resztę polskich zabudowań, żeby Polacy nie mieli do czego tam przyjeżdżać i w tym drugim napadzie złapali 3-y osoby i zamordowali.  /.../ Później jak front Rosyjsko-Niemiecki posunął się do Wisły, to w Brodach gazeta „Czerwone Brody” szeroko opisywała te napady i morderstwa przez bandy UPA rozpoczęte na tych terenach od Bołdur. Bardzo były opisane Bołdury pod tytułem „Czarna Noc na Bołdurach”  (Kazimierz Tymczyszyn, Wołów, Czerwiec 1997; za: http://www.stankiewicze.com/ludobojstwo/boldury.html).
We wsi Hnilice Wielkie pow. Zbaraż zostali zabici przez Ukraińców 2 Polacy: Taratuła Franciszek l. 45 i Kazimierz l. 6 (Władysław Kubów: Terroryzm na Podolu. Warszawa 2003).  
We wsi Hostynne pow. Hrubieszów upowcy oraz miejscowa Ukraińska Samoobrona Narodowa zamordowali 7 Polaków.
We wsi Nowy Dwór pow. Równe Ukraińcy zamordowali 19-letniego Kazimierza Pilicha.
We wsi Sucha Wola pow. Lubaczów upowcy uprowadzili i zamordowali 3 żołnierzy AK.  
We wsi Terebiniec pow. Hrubieszów bojówkarze ukraińscy zamordowali 16 Polaków.
We wsi Terebiń pow. Hrubieszów bojówkarze ukraińscy zamordowali 5 Polaków.

   3 stycznia:
W miasteczku Ostróg nad Horyniem pow. Zdołbunów w nocy mieszkańców obrabowali partyzanci sowieccy a po ich odejściu rano nastąpił atak upowców, którzy zamordowali 38 Polaków.
We wsi Pietrycze pow. Złoczów banderowcy zamordowali kilkunastu Polaków (Kubów..., jw.).  
„Masowe napady, już nie na pojedyncze osoby, ale na całe wsie, odbywały się 3 stycznia 1944 r. w Pietryczach, Sasowie, Kruchowie, Krasnym”. (ks. bp. Wincenty Urban : „Droga Krzyżowa Archidiecezji Lwowskiej w latach II wojny światowej 1939-1945”, Wrocław 1983, s. 123-126). Komański i Siekierka w swojej monografii dotyczącej woj. tarnopolskiego wsi Pietrycze pow. Złoczów w ogóle nie wymieniają. We wsi Kruhów napad był w Wigilię 1943 roku, zamordowanych zostało 20 Polaków, rannych i poparzonych było ponad 30 osób. We wsi Sasów nie odnotowują napadu w tym dniu. We wsi Krasne w styczniu 1944 r. banderowcy  zamordowali 15 Polaków -  kolejarzy tutaj mieszkających.

   W nocy z 3 na 4 stycznia:
We wsi Gaje Smoleńskie pow. Brody banderowcy zamordowali 12 Polaków („Śledztwo w sprawie zbrodni ludobójstwa nacjonalistów ukraińskich w celu całkowitego wyniszczenia ludności polskiej w latach 1939 - 1945 na terenie powiatów Zborów i Brody, woj. tarnopolskie”; sygn. akt S 83/09/Zi).  
W miasteczku Sokal woj. lwowskie banderowcy zamordowali 2 Polaków.

   3 – 4 stycznia:
We wsi Śniatyń pow. Brody: „ŚNIATYŃ koło Brodów 3 - 4. 01.1944 r. zamordowano 30 osób NN w klasztorze - do sprawdzenia.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).
 
   4 stycznia:
We wsi Ameryka pow. Hrubieszów Ukraiński Legion Samoobrony zamordował 8 Polaków.
W osadzie Hallerówka pow. Równe Ukraińcy zamordowali 28-letnią Weronikę Płuciennik, a jej męża Wacława w tym samym czasie we wsi Tymne.   
We wsi Krasne pow. Złoczów: „04.01.1944 r. zamordowano Medyńskiego i.n.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.. tom 7).     
W mieście Sarny woj. wołyńskie Ukraińcy postrzelili śmiertelnie 50-letniego Antoniego Macucha.
We wsi Tymne pow. Równe Ukraińcy zamordowali 2 Polaków: Józefa Gerlę lat 52 oraz Wacława Płuciennika lat 29, którego żonę Weronikę zamordowali w tym samym czasie w osadzie Hallerówka.  

4 stycznia 1944 roku wojska 1 Frontu Ukraińskiego Armii Czerwonej przekroczyły granicę ZSRR z Polską w rejonie Rokitna na Wołyniu.  

   5 stycznia:  
W kol. Folwark pow. Sarny Ukraińcy zabili 83-letniego Polaka o nazwisku Janicki.  
We wsi Horodłowice pow. Sokal zamordowali 2 Polaków: Katarzynę Dąbrowską z synem Pawłem lat 21.  
We wsi Krasne pow. Złoczów uprowadzili nocą z domu Franciszka Kaparnika. „Rano zostały znalezione kilkaset metrów za domem jego zwłoki. Miał połamane ręce, roztrzaskaną jakby obuchem siekiery głowę, a w czoło wbite gwoździe” (Jadwiga Wieloch; w: Siekierka..., s. 982; stanisławowskie).
We wsi Łuka pow. Złoczów banderowcy podpalili gajówkę, w której zginęło 2 Polaków,  gajowy Władysław Szuber lat 54 i Wilhelm Kalinowski lat 22 , oraz ciężko rannych zostało 2 Polaków, w tym żona gajowego. W tym dniu został także zamordowany  Piasecki Michał l. 52, młynarz. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie do listy strat ludności polskiej..., jw.; Stanisław Dłuski: “Fragment wielkiej zbrodni” ; w: „Las Polski”, nr 13-14 z 1991 roku).    

   6 stycznia (Trzech Króli):  
We wsi Bielin pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali Józefa Walaszko, gajowego, członka AK, który ukrywał dwa żydowskie małżeństwa.
W kol. Bolesławin pow. Biłgoraj policjanci ukraińscy otoczyli grupę kilku żołnierzy Batalionów Chłopskich, zabijając trzech z nich, a czwartego rannego zastrzelili. (G. Motyka, Tak było w Bieszczadach, s. 174).
We wsi Bukowina pow. Biłgoraj policjanci ukraińscy zastrzelili 5 Polaków, w tym kobietę.  
W mieście Hrubieszów: „Obwieszczenie ! Dnia 19.XII, 22XII.1943 r. podczas napadów na ukraińskie wsie Perosołowice, Modryń i Dąbrowa zostało w sumie 36 Ukraińców zamordowanych. Powyższe akty przemocy, które pomimo wielokrotnych publicznych ostrzeżeń dokonano, zdatne są niemieckie dzieło odbudowy w Generalnym Gubernatorstwie znacznie naruszać. Dlatego skazani wymienieni w moich obwieszczeniach z dnia 9.XI.1943r. pod cyfrą 11-30, oraz z dnia 21.XII.1943 r. pod cyfrą 6-15, a przedstawieni do ułaskawienia, zostali 6.I.1944r. w Hrubieszowie publicznie rozstrzelani. Za inne działalności na szkodę niemieckiej odbudowy w Generalnym Gubernatorstwie, zostały przez Sąd Doraźny Dowódcy Policji Bezpieczeństwa i SD na okręg lubelski, na podstawie par. 1 i 2 Rozporządzenia z dnia 2.10.1943 r.( Dziennik Rozporządzeń dla. Gen. Gubernatorstwa nr 82/43) następujące osoby: (...)” Wśród zakładników, których publicznie rozstrzelano znaleźli się również mieszkańcy Kryłowa i pobliskich miejscowości: Bogucki Bronisław, syn Michała i Zofii z d. Tyrcha, lat 25 ur. w Kijowie, zam. w Kryłowie, rolnik żołnierz BCH z batalionu „Rysia”, aresztowany w listopadzie 1943 roku przez policję ukraińską. Dąbrowski Kazimierz, syn Kazimierza i Józefy z d. Janusz, lat 33, ur. i zam. w Kryłowie, murarz, żołnierz BCH „Rysia”, aresztowany 30 października przez policję ukraińską. Furmańczuk Jan, syn Tomasza i Franciszki z d. Łoza lat 28, ur. we wsi Kotlice, zam. w kolonii Kryłów, żołnierz BCH „Rysia”, aresztowany w listopadzie 1943 roku przez policję ukraińską. Furmańczuk Tomasz, syn Michała, lat 49, ur. We wsi Kotlice, zam. w kolonii Kryłów, żołnierz BCH „Rysia”, aresztowany w listopadzie 1943 roku przez policję ukraińską. Janusz Józef, syn Władysława i Emilii z d. Dołębska, lat 25, ur. i zam. w Kryłowie, piekarz, żołnierz BCH „Rysia”, aresztowany 30 października 1943 roku przez policję ukraińską. Lis Izydor, ps. Wis, syn Władysława i Marii z d. Mokrzecka, lat 25, ur. w Polanach, zam. w kolonii Małków, rolnik, żołnierz BCH „Rysia”, aresztowany w listopadzie 1943 roku przez policję ukraińską. Skrzypiec Stanisław, lat 30, zam. w Łaskowie, żołnierz AK, aresztowany w listopadzie 1943 roku przez policję ukraińską. Wieczorek Jan, PS. Lasota, syn Jana i Heleny z d. Pietroń, lat 28, ur. w Wólce Komaszyckiej, zam. w Kolonii Romanów, rolnik, żołnierz AK, aresztowany w październiku 1943 roku przez policję ukraińską. Egzekucji dokonano przy obecnej ulicy Ciesielczuka.
We wsi Mosur pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali czworo dzieci małżeństwa polsko-ukraińskiego (ojciec był Polakiem a matka Ukrainką)  Antoniego i Hanny Janickich: 16-letnią Helenę, 12-letniego Antoniego, 8-letniego Gustawa i czwarte najmłodsze. Zwłoki zakopali w oborze ich rodziców, których zamordowali w 1943 roku, a dzieci wzięła do siebie babka ze strony matki, Ukrainka.
W mieście Włodawa woj. lubelskie policjanci ukraińscy z żandarmami niemieckimi rozstrzelali 42 Polaków.
W kol. Worczyn pow. Włodzimierz Wołyński upowcy oraz chłopi ukraińscy z sąsiednich wsi zamordowali 6 Polaków.  
We wsi Woroniaki pow. Złoczów banderowcy zastrzelili 4 młodych Polaków – kolędników oraz zamordowali 5 innych Polaków, razem 9 osób.

W nocy z 6 na 7 stycznia w miasteczku Drużkopol pow. Horochów UPA wysadziła w powietrze kościół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP i św. Stanisława Biskupa wraz ze słynącym łaskami obrazem NP. NMP; Polaków wymordowano tutaj już wcześniej.  

   8 stycznia:   
W mieście Sarny woj. wołyńskie Ukraińcy zabili 51-letniego Stanisława Buczko.
We wsi Szczurowice pow. Radziechów: „ZABAWKA Marian, lat 35, żonaty, sekretarz gminy w Szczurowicach, pow. Kamionka Str. został zamordowany przez nieznanych sprawców dnia 8 stycznia 1944. Ciało zamordowanego znaleziono w kilka dni po fakcie.” (1944, 31 styczeń – Wykaz Polaków zamordowanych lub porwanych w styczniu 1944 roku oraz opis napadu na leśniczówkę w Maziarni Gogołowej. W:  B. Ossol. 16722/2, s. 5)

   W nocy z 8 na 9 stycznia:
We wsi Piłatkowce pow. Borszczów została zamordowana przez banderowców 3-osobowa rodzina polska: Sienkiewicz Stanisław l. 25 z żoną Katarzyną i jednorocznym synkiem (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).

   9 stycznia:
We wsi Dunajów pow.  Przemyślany został zamordowany przez Ukraińców 15-letni Stanisław Borowski (Komański..., s. 285; natomiast świadek Albin Bojanowicz podaje datę o rok późniejszą).
Koło wsi Wasiliszki pow. Lida woj. Nowogródek: „09.01.1944 r. 4 kompania II/77 pp AK odbiła pod Wasiliszkami 30 aresztowanych Polaków. Aresztowania miały miejsce 7 i 8.01.1944 r. w Wasiliszkach (żandarmi ukraińscy wzięli wówczas około 50 osób, z których 20 zwolniono, a 3 bestialsko zamordowano). Na dwóch drogach, wiodących z Wasiliszek do Lidy, urządzono zasadzki, w których wzięła udział 4 kompania II/77 pp AK, zmobilizowana kompania terenowa Wasiliszki „Pastwisko”, dowodzona przez por. J. Borewicza „Antoniego” i pluton Kedywu Ośrodka „Łąka”, dowodzony przez por. L. Leszczyńskiego vel Ratajskiego „Żala”. Konwój wiozący więźniów wpadł w zasadzkę 4 kompanii II/77 pp AK na drodze Wasiliszki - Wawiórka. Sytuacja oddziału siedzącego w zasadzce była trudna, gdyż żandarmi i więźniowie siedzieli przemieszani w samochodzie z przyczepami. Podczas walki, do jakiej doszło, zabito 4 Niemców i 13 ukraińskich żandarmów. Policjanci białoruscy poddali się. Zaginęło 6 żandarmów - Ukraińców (prawdopodobnie poumierali z ran ukryci w śniegu). Zdobyto 2 rkm i 800 szt. amunicji, 1 MP, 15 kb. Straty własne - 3 zabitych i 1 ranny (polegli Leon Dziakiewicz „Abisyniec”, kpr. Stanisław Bury „Burzyński” i Stanisław Hryszel „Zagłoba”). ( http://podziemiezbrojne.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?414483 ).

   10 stycznia:  
We wsi Borki pow. Luboml upowcy oraz chłopi ukraińscy z sąsiednich wsi zamordowali 12 rodzin polskich, około 55 Polaków.  
W mieście Lwów policjanci ukraińscy zamordowali 27-letniego Polaka  (był to Ludwik Gajewski) i zrabowali jego dokumenty.
We wsi Nakwasza pow. Brody zaginęło bez wieści koło młyna 3 Polaków: Dominik Olender mąż Anieli Kłemyszyn, Francizek Pittner syn Piotra i Matyldy mąż Olgi Prus oraz Władysław Schnitzer mąż Stanisławy Saluk. (http://podkamien.pl/viewpage.php?page_id=246&c_start=0 ). „Do Klasztoru (w Podkamieniu – przypis S. Ż.) zaczęliśmy uczęszczać na noclegi od połowy stycznia tegoż roku to jest od momentu zaginięcia: mojego ojca, Franciszka Pittnera lat 41 oraz Dominika Olendra lat około.40, którzy wracając z Brodów do Podkamienia dnia 10 stycznia 44 roku zaginęli we wsi Nakwasza oddalonej o 3 km od Podkamienia. Los tych ludzi, nie został wyjaśniony do dnia dzisiejszego. Przypuszczalnie zostali zamordowani w okolicy wsi Czernica, tam bowiem po wkroczeniu wojsk radzieckich w kwietniu 1944 r. odnalezione zostały konie, którymi podróżowali. Jest to jedna z tajemnic banderowskich akcji.” (Wspomnienia i przeżycia z dnia 11 i 12 marca 1944 roku; w: http://www.podkamien.pl/articles.php?article_id=210 ).
W mieście Sarny woj. wołyńskie Ukraińcy zabili 30-letniego Witolda Wójcikiewicza.

Od 10 stycznia 1944 roku na Wołyniu walkę z Niemcami toczyła 27 Dywizja Wołyńska Armii Krajowej.  

   W nocy z 10 na 11 stycznia:
We wsi Koropiec pow. Buczacz: „10/11.01.44 r. zostali zamordowani 3 Polacy: Wieliczko Władysław, mąż zaufania Polskiego Komitetu Opieki z synem l. 21 i Flesza Mikołaj  oraz Ukrainiec Sabadasz Stefan” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).  

   11 stycznia:
We wsi Krać pow. Włodzimierz Wołyński w walce z UPA zginęło lub zmarło w wyniku odniesionych ran 6 partyzantów AK „Łuna”.
We wsi Krasne pow. Złoczów: „11.01.1944 r. został zam. Szatkowski l. 30 z żoną i jeden Polak NN. l. 28.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).
We wsi Krosienko pow. Przemyślany banderowcy zamordowali 4 Polaków.  
We wsi Piwoda pow. Jarosław został zamordowany przez policjantów ukraińskich Jan Maciałek, lat 21.  

   12 stycznia:
We wsi Krosienko pow. Przemyślany: ”Z mojej rodziny zamordowani przez banderowców zostali: Stanisław Kopociński - zamordowany 12 stycznia 1944 osierocił żonę i trójkę dzieci. Zakłuty bagnetami. Wiktor Kopociński - zamordowany 12 stycznia 1944. Wiktor miał ledwie 18 lat.  Zakłuty bagnetami. Makary Kopociński to mój Dziadek stryjeczny, jego żona to Katarzyna. Ich syn Stefan wraz z żoną Anną i dziećmi: Stanisławem i Katarzyną oraz Danusią - 6 osób z mojej rodziny i Danusia  (nieznane nazwisko, dziewczynka ze Lwowa, przebywała gościnnie u naszej rodziny i razem z nimi zginęła). Zostali żywcem spaleni w ich własnym domu w Krosienku. Spoza rodziny 12 stycznia 1944 roku w Krosienku banderowcy zamordowali także Piotra, Władysława i Gabriela Lipowiczów” (Dr Zbigniew Kopociński, 7.11.2008 r.; w: www.stankiewicze.com/ludobojstwo.pl). Patrz też: „28 października 1943 roku”, 17 stycznia 1944 roku” oraz „Listopad 1944 roku  -  Jesienią ”
W mieście Lwów: „Dnia 12.I.1944 r. około godz. 21 zamordowana została Polka WOJTYŃSKA Adela, lat 23, w swoim mieszkaniu przy. Ul. Wniebowstąpienie 60” (1944, 28 luty – Wykaz napadów i mordów dokonywanych na Polakach we Lwowie w celu zdobycia polskich dokumentów osobistych ofiar. W: B. Ossol. 16722/2, s. 41-43).
We wsi Sokołówka pow. Złoczów banderowcy uprowadzili 4-osobową rodzinę polską leśniczego, która zaginęła. (Stanisław Dłuski: “Fragment wielkiej zbrodni” ; w: „Las Polski”, nr 13-14 z 1991 roku).   
W kolonii Wawelówka pow. Skałat zamordowali 4 młodych Polaków i 2 Rosjan.   
 
   13 stycznia:
We wsi Gliniany pow. Przemyślany banderowcy zamordowali ks. Władysława Zygiela oraz jego służącą.  
W kol. Truskoty pow. Kowel został zabity przez Ukraińców Kazimierz Pawelec, lat 21.   
Do miasteczka Ołyka pow. Łuck przybyła odsiecz samoobrony z Przebraża i uwolniła zamkniętych za murami starego zamku Radziwiłłów około 300 Polaków, broniących się przed napadami UPA, od 3 do 13 stycznia Ukraińcy w miasteczku zamordowali 37 Polaków.
 
   14 stycznia:
W kol. Bryszcze pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 5 Polaków, w tym 13-letniego chłopca.  
W mieście Lwów na ulicy zamordowali 23-letniego Polaka (był to Tadeusz Rudnicki) oraz zrabowali jego dokumenty.
We wsi Łówcze pow. Lubaczów miejscowi Ukraińcy zamordowali 3 Polaków: 2 partyzantów AK i 20-letnią Józefę Ważną.
We wsi Niskołyzy pow. Buczacz banderowcy uprowadzili 11 Polaków, nad brzegiem rzeki Dniestr znaleziono 5 ciał.    
We wsi Nowy Rogowiec pow. Zbaraż: „W tym samym czasie (tj. 14 stycznia 1944 - S.Ż.) został zamordowany w Nowym Rogowcu starzec Ambroży.”  (1944, 29 lutego – Pismo PolKO w Tarnopolu do RGO w Krakowie dotyczące dalszych napadów ukraińskich na ludność polską. W: B. Ossol. 16721/2, s. 43).
We wsi Siemiachówka pow. Zbaraż: „Dnia 14.I. br. bandyci dokonali napadu na wieś Siemiachówka mordując 4 osoby. Niewielka liczba ofiar tłumaczy się energiczną postawą kilku Polaków.” (1944, 29 lutego – Pismo PolKO w Tarnopolu do RGO w Krakowie dotyczące dalszych napadów ukraińskich na ludność polską. W: B. Ossol. 16721/2, s. 43).
 
   W nocy z 14 na 15 stycznia:
We wsi Czarnystok pow. Zamość policjanci ukraińscy zastrzelili żołnierza AK, por. Piotra Bohuna ps. „Gromski”.   
We wsi Markowa pow. Podhajce miejscowi banderowcy oraz ze wsi okolicznych zamordowali 57 Polaków, w tym proboszcza Mikołaja Ferenca. Podczas mordowania nie używali broni palnej, aby strzały nie spłoszyły innych Polaków. „Moja mama Stanisława Rafalska i jej mama Anna Rafalska z domu Flawka, były naocznymi świadkami wydarzeń w Markowej w nocy 14.01.1944 r. Tej nocy został zamordowany w domu mój wujek Stanisław Rafalski wiek ok. 21-25 lat. Z relacji mamy i babci: Banderowcy przyjechali saniami i słychać było dzwonki koni. Drzwi do domu były już zamknięte i wszyscy kładli się już spać. Zaczęto walić do drzwi, babcia powiedziała Staszkowi, aby ten uciekał, ale on poszedł otworzyć. Kiedy otworzył, padło pytanie: Ty Ukrainiec, czy Lach? Odpowiedział, że Lach. Został uderzony toporem w głowę. Upadł do tylu, a mózg wyleciał z rozbitej czaszki. Moja mama miała wtedy 8 lat. Mieszkali niedaleko Leśniczówki w Markowej, a dom był jednym z pierwszych we wsi, który był kryty blachą. Nie znalazłem nazwiska mojego wujka w liście ofiar z Markowej i myślę, że byłoby dobrze dodać je do spisu zamordowanych? To byłby taki mały hołd dla jego śmierci. Podobno został pochowany w zbiorowej mogile w Markowej?” (Waldemar Smoczynski, 17.05.2016; w: http://www.stankiewicze.com/ludobojstwo/czytelnicy_2.html ). „Nad ofiarami mordu znęcano się. Np. zwłoki ś.p. księdza Ferenza Mikołaja wykazują odcięcie głowy, odrąbanie prawej ręki i rozprucie brzucha. - Zwłoki ś. p. Niżałowskiego Stanisława obywatela Stanów Zjednoczonych i P. wykazują odcięcie głowy, porąbanie na 3 części lewej ręki i rozprucie brzucha. Dokonane zdjęcia fotograficzne dokładnie obrazują potworność mordu. W domu Cierpisza Józefa z Markowej rodzina poznała 3-ch napastników – morderców, którymi są: Ukraińcy Seniak Paweł, Seniak Wasyl i Mełniczuk Michał lub Józef”  (AAN, AK, sygn. 203/XV/15, k. 122).  

   15 stycznia:
We wsi Bobiatyn pow. Sokal: „15.01.44 r. został zam. Rzymełko i.n. l. 50 z żoną, synem l. 19, córką i drugą córką Zofią  l. 10.”  (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).   
We wsi Krosienko pow. Przemyślany Ukraińcy zamordowali 8 Polaków: 5-osobową rodzinę z 3 dzieci oraz spalili 3-osobową rodzinę. Patrz: „12 stycznia 1944 roku”.   
W kol. Marusia pow. Łuck zamordowali 8 Polaków, w tym żonę Stanisława Wieczorka z dziećmi lat: 4, 7 i 9.  
We wsi Osnowa koło Kołomyi pow. Kołomyja: „Przed 15.01.1944 r. zamordowano 25 osób NN.”  (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).  
W mieście Włodzimierz Wołyński upowcy spalili na peryferiach gospodarstwo polskie wraz z jego mieszkańcami.  

   W połowie stycznia:  
W kol. Włodzimierzówka pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy wymordowali Polaków, którzy nie opuścili swoich gospodarstw, imiennie znanych jest tylko 8 ofiar, gospodarstwa polskie spalili.
We wsi Wołczyszczowice pow. Mościska miejscowi Ukraińcy zaprosili Polaków na „godzinę pojednania”, przyszło 18 osób i zostały podstępnie zamordowane a ich gospodarstwa zawłaszczyli mordercy.
   16 stycznia:  
We wsi Borszów pow. Przemyślany zamordowani zostali: „Błaszków Włodzimierz, lat 17, 16.01.1944 r. porwany i ćwiartowany; Gowiński i.n., lat bd, spalony 16.01.1944; Gowiński i.n., lat bd, spalony 16.01.1944; Kłosowska Agnieszka, lat bd, 16.01.1944 r., spalona żywcem na polu; N.N.(mąż), lat bd, 16.01.1944 r., powieszony za nogi w domu; N.N.(żona), lat bd, 16.01.1944 r., powieszona za nogi w domu; N.N. (syn), lat 14, 16.01.1944 r., połamano mu ręce i nogi; N.N. Jolanta (córka), lat bd, 16.01.1944 r., powieszona za wnętrzności; N.N. Stanisława (córka), lat bd, 16.01.1944 r., powieszona za wnętrzności.” (Józef Wyspiański: Skutki napadów ukraińskich nacjonalistów w powiecie Przemyślany. w: Ludobójstwo OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich, tom 10, Kędzierzyn-Koźle 2018).
We wsi Leżanówka pow. Skałat banderowcy zamordowali 10 Polaków (Kubów..., jw.).
Na drodze ze wsi Piłatkowce do wsi Łanowce pow. Borszczów zamordowali 3-osobową rodzinę: Michała i Katarzynę Buczyńskich z 2-letnim synem.  
W miasteczku Poryck pow. Włodzimierz Wołyński do kościoła poszedł ks. Stanisław Grzesiak, aby pomodlić się za zamordowanego tutaj 11 lipca 1943 roku ks. Szawłowskiego i został zastrzelony przez Ukraińców.  
We wsi Ruda Brodzka pow. Brody: „16.01.1944 r. została zamordowana Łabaszczuk (matka) z córką l. 18 i synem l. 2” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie...,jw., tom 7).
 
   W nocy z 16 na 17 stycznia:
We wsi Połowce pow. Czortków banderowcy powiązali sznurami, torturowali, wywieźli do lasu i zamordowali 26 Polaków, w tym kobiety, dzieci i 2 siostry zakonne. „Donosimy, że dnia 16 stycznia br. o godzinie 8-mej wieczorem uzbrojona banda uprowadziła w Połowcach (powiat Czortków) przeszło 27 osób Polaków w tym 2 zakonnice, rolnika Pawłowskiego z żoną i 4 dzieci, rolnika Głowackiego z żoną i 4 dzieci, kościelnego Malaka z żoną, rolnika Grodeckiego z żoną i 4 dzieci, Michała Czapora, rolniczkę Głowacką z dzieckiem, Antoniego Kościuka z żoną i 4 dzieci, rolnika Hryka z żoną. Ciał ich nie znaleziono”. (1944, 18 stycznia – Odpis pisma PolKO w Czortkowie do RGO w Krakowie zawierające informację o uprowadzeniu 27 Polaków we wsi Połowce. W: B. Ossol. 16721/1, s. 97). „W nocy z 16 na 17 stycznia 1944 r. zgrupowanie bojówek OUN-UPA, liczące około 200 terrorystów, dokonało straszliwego w skutkach morderczego napadu na plebanię rzymskokatolicką, polskie domy i zagrody, na bezbronne rodziny Kościków, Pawłowskich, Grodeckich, Malaków, Głowackich, Czaporów, Grzesiowskich. Napastnicy, zaopatrzeni uprzednio w powrozy i pakuły, wdarli się do wsi wraz z licznym taborem sań. Wywalali i rozbijali drzwi wejściowe domów (według listy proskrypcyjnej), pojedynczo wyprowadzali domowników, krępowali ich powrozami, kneblowali usta pakułami, a następnie układali ofiary na saniach. Akcja trwała do północy, po czym ukraińscy terroryści z 27 porwanymi oddalili się w nieznanym kierunku. Część ludności polskiej zdołała się uratować. Trzynaście osób wraz z księdzem proboszczem Bernardem Pyclikiem schroniło się na kościelnym strychu, gdzie od kilku miesięcy -- pomimo dokuczliwego zimna -- ksiądz proboszcz nocował. Głowacki schronił się na strychu własnego domu, sądząc że terroryści będą mordować tylko mężczyzn, jak to niekiedy czynili. Po oddaleniu się napastników Głowacki wydostał się przez otwór krytego słomą dachu. Tułając się w bieliźnie i boso doznał odmrożenia nóg, następnie znalazł się w szpitalu w Czortkowie. Początkowo w obawie przed otruciem odmawiał przyjmowania posiłków. Podczas przesłuchania prowadzonego przez niemieckich funkcjonariuszy Kripo i Gestapo hospitalizowany Głowacki zeznał, że wśród napastników rozpoznał 13 znajomych miejscowych Ukraińców. W kilka dni później z miasteczka Jagielnica, położonego opodal, nadeszła wiadomość, że 21 stycznia 1944 r. niemieccy funkcjonariusze SS w czasie polowania na zwierzynę leśną natknęli się przypadkowo na trupy wystające spod śniegu i gałęzi. Ciała pomordowanych -- dorosłych i dzieci -- przysypane były cienką warstwą ziemi i przykryte gałęziami. Z udziałem niemieckiej żandarmerii i policji kryminalnej odkryto i wyjęto z tej świeżej mogiły 26 nagich zwłok, które zostały ułożone na polanie i zidentyfikowane. Stwierdzono urzędowo, że ofiary przed uśmierceniem były rozebrane do naga, męczone i torturowane. Twarze ofiar były zmasakrowane przez obcinanie nosów, uszu, rozcięcie szyi, wykłucie oczu, duszenie za pomocą sznurów- arkanów sporządzonych ze skręconego przędziwa i namydlanych, by się szybciej i łatwiej zaciskały. Zmasakrowane zwłoki ze sznurami na szyjach przedstawiały widok przerażający. Stwierdzono urzędowo, że zginęli śmiercią gwałtowną i męczeńską: Bazyli Czapor, Kazimierz Czapor, Mikołaj Czapor, Bronisław Głowacki, Stefania Głowacka, Grodecka, Grodecki, Bronisław Grodecki, Kazimierz Grodecki, Teofil Grodecki, Petronela Hryk i jej mąż Wasyl Hryk, Aniela Kościk, Antoni Kościk, Ewa Kościk, Michalina Kościk, Emilia Malak, Jan Malak, Maria Pawłowska, Leon Pawłowski, Mieczysław Pawłowski, Mikołaj Pawłowski, Olga Pawłowska, Zbigniew Pawłowski. Ponadto zamordowane zostały dwie siostry zakonne ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej (ss. Służebniczki Starowiejskie): Anastazja Izmaela Bartosz i Amelia Witolda Borowska. [...] Siostry te prowadziły miejscową ochronkę liczącą 28 dzieci [...] a jedna z nich była organistką.[...] Brak było jedynie zwłok kościelnego imieniem Jan. Dowody powyższej zbrodni oraz przebieg identyfikacji ofiar niemiecka policja kryminalna -- Kripo udokumentowała urzędowo co najmniej na 10 kliszach fotograficznych, które zostały przejęte przez polskiego starostę konspiracyjnego w Czortkowie, noszącego pseudonim Mohort, niezwykle zasłużonego dla dokumentacji zbrodni terrorystów OUN-UPA na kresowej ludności polskiej. Polacy z Jagielnicy ofiarowali trumny i na własnych ramionach wynieśli zwłoki pomordowanych poza miasta, do sań. Pogrzeb ofiar, dzięki staraniom polskiej ludności ze wsi Słobódka Dżuryńska, gdzie duszpasterzem był ks. Wacław Szetelnicki, odbył się w Połowcach w dniu 24 stycznia 1944 r. W pogrzebie uczestniczyło około 800 osób. Każdą ofiarę zaniesiono uprzednio do jej domu, gdzie została obmyta i ubrana, a następnie wyprowadzono procesją na miejscowy przykościelny cmentarz, do przygotowanego tam zbiorowego grobu obok istniejącego już grobu ofiar pomordowanych w lipcu 1941 r. [...] W związku ze zbrodnią w Połowcach w dniu 20 stycznia 1944 r. okupacyjne władze niemieckie dokonały aresztowania dwóch Ukraińców -- nauczyciela Jakowyszyna i gospodarza rolnego Flisaka, który użyczył zaprzęgu konnego sprawcom zbrodni. W kilka dni później -- 24 stycznia 1944 r. -- doprowadzono do czortkowskiego więzienia aresztowaną kobietę Ukrainkę o nazwisku Dumak z Połowiec. Po masowym mordzie Polaków ze wsi Połowce już 18 stycznia 1944 r. terroryści OUN-UPA rozrzucili napisaną w języku ukraińskim ulotkę-komunikat, z której wynikało, że „unieszkodliwili 31 Polaków ze wsi Połowce (w tej liczbie 20 mężczyzn)” oraz podobnych przedsięwzięć „obronnych” (cudzysłów -- A.K.) użyli również we wsi Chomiakówka.  Ulotka była podpisana: „Obrońcy ukraińskiego narodu.” (Aleksander Korman: Zbrodnia OUN-UPA w Połowcach; w:  Semper Fidelis, lipiec-sierpień 1990 r.; oraz: http://www.xs4all.nl/~pilger/pilger/polowce.htm). ”Mówią, że jedna siostra zakonna miała w pochwę włożony taki długi, zamotany drut kolczasty. Tak ich męczyli.” (Wspomnienia Stefanii Falendysz; w: http://www.polacynawschodzie.pl/index.php?page=osoby&id=2258&lang=pl). H. Komański, Sz. Siekierka na s. 193 podają datę porwania 9 stycznia 1944 roku.  
   17 stycznia:  
We wsi Bendiuchy pow. Sokal upowcy zamordowali leśniczego o nazwisku Podolak.
W miasteczku Beresteczko pow. Horochów zamordowali Kazimierę Dziub.
We wsi Borszów pow. Przemyślany zamordowany został: „ks. Florek (kleryk), lat bd, 17.01.1944 r., przecięty piłą.” (Józef Wyspiański: Skutki napadów ukraińskich nacjonalistów w powiecie Przemyślany. w: Ludobójstwo OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich, tom 10, Kędzierzyn-Koźle 2018).  
We wsi Czernica pow. Brody: „17.01.1944 r. zostali zamordowani: 1. Bielecki Jan l. 40; 2. Chudzik Jan l. 55; 3. Ignacyk Władysław l. 45; 4-5. Ignaczyn Józef l. 65 i Tekla l. 55; 6. Janczyk Antoni l. 25; 7-8. Mazur Paweł l. 20 i Józefa l. 22, 9. Masłowska Józefa l. 15; 10. Molińska Stefania l. 20; 11-13. Podgórski Tomasz l. 50 i Bronisław l. 16, oraz Michał; 14. Wróblewski Zbigniew l. 8; 15. Ziombka Michał l. 14.  Melania (Ukrainka) l. 75, NN.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7). Inni: nie mniej niż 19 osób („Śledztwo w sprawie zbrodni ludobójstwa nacjonalistów ukraińskich w celu całkowitego wyniszczenia ludności polskiej w latach 1939 - 1945 na terenie powiatów Zborów i Brody, woj. tarnopolskie”; sygn. akt S 83/09/Zi).
W przysiółku Grobelka należącym do wsi Czernica pow. Brody: „17 stycznia 1944 roku mieszkańcy Huciska obserwowali łuny na północ od Czernicy. Widzieli też ogień i unoszący się dym nad lasem. To płonęła Grobelka, przysiółek Czernicy oraz Zalesie tuż za Czernicą i Suchowola. Nikt nie miał wątpliwości, że tam mordowani są Polacy. Następnego dnia dowiedzieliśmy się, że dokonano masakry ludności polskiej mieszkającej w tych wsiach. Była to już zbrodnia na wielką skalę. Banderowcy byli bardziej okrutni. Wrzucali do płonących zabudowań żywych ludzi, innym podrzynano gardła. Grobelka cała spłonęła. Tam domy Polaków nie graniczyły bezpośrednio z zagrodami Ukraińców, więc po wymordowaniu Polaków spalono je.”  (Jan Pinkiewicz; w: http://pinkiewicz.prv.pl/reminiscencje-z-wsi-podolskiej-Hucisko-Brodzkie.html ).
We wsi Krosienko pow. Przemyślany w czasie trzeciego napadu w styczniu banderowcy zamordowali 15 Polaków. „Z mojej rodziny zginął siedemnastoletni Wiktor Kopociński i ciocia Agnieszka (pochodząca z Meryszczowa). Chłopiec był okrutnie torturowany. Najpierw odcięli mu lewą nogę, później zdjęli skórę z czoła i posypali solą. Kiedy dawał jeszcze oznaki życia, jęczał i błagał o śmierć, zdarli mu skórę z okolic lędźwi i tułowia, posypali solą. Klatkę piersiową miał podziurawioną od ciosów nożem. Ciotkę Agnieszkę rozebrano do naga, wbito dwa kołki pod łopatki i jeden w okolicy dołka pod piersiami. Przyniesiono trzy snopki słomy żytniej, podpalono i przyglądano się własnemu bestialstwu. Tego dnia zamordowano też pięcioosobową rodzinę. Rodziców powieszono nogami do sufitu, wbijając kołki do ust. Czternastoletniego syna zamęczono łamiąc żywcem nogi i ręce, a dwie małe wnuczki, Jolę i Stasię, powieszono za wnętrzności na płocie. /.../ Na pogrzeb przyjechał ksiądz Florek, kleryk, który kończąc ceremonię powiedział: „Bóg o wszystkim pamięta. Na pewno nadejdzie dzień zapłaty”. Słowa te sprawiły, że gdy wracał z pogrzebu został napadnięty przez kilku banderowców, którzy wyrwali go z tłumu. Wlekli go około 100 metrów, a później rzucili na sanie i odjechali w kierunku Zaciemnego. Na drugi dzień podrzucono do wsi jego pocięte piłą zwłoki”  (Wiktor Błaszków; w: Komański..., s. 779). Patrz także 12 stycznia 1944 rok.
We wsi Mizocz pow. Zdołbunów upowcy zamordowali około 20 Polaków na obrzeżach miasteczka w okolicy cukrowni.
We wsi Suchowola pow. Brody banderowcy obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 48 Polaków. „17 stycznia 1944 r. banderowcy zamordowali w Suchowoli 47 osób. Zarówno martwych jak i żywych związanych rzucali w ogień płonących polskich zabudowań. Tak postąpili miedzy innymi ze Stanisławą Inglot i Antonim Smolińskim z Zalesia. /.../ Stefania Molińska, bardzo ładna dziewczyna, wyjechała do Brodów, ale tego dnia przyjechała do domu w Zalesiu, aby zabrać trochę rzeczy. Była gorącą patriotką i nieraz starła się z ukraińskimi nacjonalistami, którzy ja sobie dobrze zapamiętali. Tego dnia banderowcy złapali ją, zabrali do lasu, tam bili, w końcu odcięli jej ręce, wyrwali język i zakopali żywcem w ziemi. W takim stanie, w cierpieniu, powoli umierała” (Cz. A. Świętojański i A. Wiśniewski, w: Komański...s. 601). „Od Antoniego Morawskiego dowiedział się, że banderowcy byli bardzo okrutni. Wrzucali do płonących zabudowań żywych ludzi, innym podrzynali gardła, a jego siostrę Stefanię Molińską przed zamordowaniem zgwałcili, wyrwali język, odrąbali ręce, a potem do połowy zakopali w ziemi” (Edward Gross; w: Komański..., s. 562).  Inni datują mord 35 Polaków na 29 stycznia 1944 roku z adnotacją: „”Udział w napadzie brała również ukr. policja ze Stanisławczyka” (AAN, AK, sygn. 203/XV/ 15, k. 122).  „Donosimy, że dnia 17.I.1944 r. o godz. 4 po południu dokonano drugiego masowego napadu na Polaków z wiosek Suchowola i Zalesie [Brody]oddalonych od Brodów o 9 km. Wsie te spalono, a ludność polską wymordowano około 100 Polaków.” (1944, styczeń - Pismo PolKO w Złoczowie do Delegata RGO we Lwowie dotyczące kolejnych napadów ukraińskich na ludność polską w rejonie Brodów. W: B. Ossol. 16721/2, s. 77).
We wsi Winniki pow. Sokal Ukraińcy zamordowali 2 Polaków.
W przysiółku Zalesie należącym do wsi Czernica pow. Brody zamordowali 9 Polaków: rodziny 4 i 5-osobowe.  Patrz wyżej: we wsi Czernica.
    W nocy z 17 na 18 stycznia :
W folwarku Ordów pow. Radziechów: „WIĘCKOWSKI Alfred, lat 30, pracownik państw. folwarku w Ordowie, pow. Radziechów został zastrzelony przez nieznanych dotychczas sprawców przez okno z 17 na 18 stycznia 1944.” (1944, 31 styczeń – Wykaz Polaków zamordowanych lub porwanych w styczniu 1944 roku oraz opis napadu na leśniczówkę w Maziarni Gogołowej. W:  B. Ossol. 16722/2, s. 5).  
   18 stycznia:
We wsi Małków pow. Hrubieszów bojówkarze ukraińscy zamordowali małżeństwo Agnieszkę i Antoniego Tracz, zwłoki wrzucili do podpalonego domu.  
W mieście Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 63-letnią Karolinę Hołod.
   19 stycznia:
We wsi Gnojno pow. Włodzimierz Wołyński w walce z UPA zginęło 5 partyzantów AK. ”19 stycznia 1944 roku schwytano jeńców z oddziału UPA, którzy zeznali, że z Gnojna wychodzi duże zgrupowanie UPA, aby uderzyć na bazę samoobrony polskiej w Bielinie. Por. „Bogoria” postanowił uprzedzić atak oddziałów UPA, uderzając niezwłocznie na zgrupowanie UPA w Gnojnie. W miejscowości Ludmiłpol, odległej o 1,5 km od Gnojna, doszło do starcia z sotnią UPA, która zaskoczona niespodziewanym atakiem została rozproszona. Ale zaalarmowane zostały główne siły UPA w Gnojnie. Nacierające polskie oddziały napotkały silne umocnienia i dobrze zorganizowaną obronę przeciwnika. Podejmowane próby przełamania obrony oddziałów UPA nie dały rezultatu” (za: http://27wdpak.btx.pl/kartki-z-kalendarza-27wdp-ak).
W miasteczku Ostróg nad Horyniem pow. Zdołbunów podczas nocnego napadu upowcy zamordowali 25 Polaków.
   W nocy z 19 na 20 stycznia:  
We wsi Madziarki pow. Sokal upowcy zamordowali 8 Polaków, w tym ojca z synem i córką oraz rodziców z córką, 20-letnią Julię Bałajewicz. „Kazik poszedł na strych, Julka schowała się w skrzyni. Kazika dopadli pierwszego. Dostał kulą rozrywającą i spadł z dachu. Julkę wyciągnęli ze skrzyni i zgwałcili. Opowiadała macocha, że prosiła: „panowie zrobiliście coście chcieli, darujcie życie”. Padł strzał. /.../ Siedzę. A tu na progu staje kot. Duży, biały kot. Takiego w naszej wiosce nie było. Stoi i miauczy tak żałośnie i wtedy nastraszyłem się. To chyba była moja Mama, czy jej dusza, która opłakiwała śmierć dzieci i męża. Jeszcze dziś mam go przed oczyma. Zawodził długo na progu, później poszedł do komory, gdzie leżała Julka i do drugiej, gdzie leżał ojciec. Polamentował i poszedł na pole” (Michał Bałajewicz; w: Siekierka..., s. 1035; lwowskie). „W poprzek łóżka leżała w krótszej koszuli (nakryta chustką przez Marczewską) Gienia siostra lat 14. Twarz nienaruszona. Pościel na łóżku obłocona. Zgwałcono ją przed śmiercią. Śmiertelna kula weszła w szyję i wyszła wierzchem głowy. Tak jakby na leżącą położono karabin i oddano strzał. Pod łóżkiem kałuża krwi i pies Cygan. Mama w komorze, w bieliźnie. Dwa strzały z bliska. Duża dziura w plecach, przez którą wysunęła się wątroba. Tata na strychu, cały w pasie przestrzelony serią” (Józefa Paszkowska z d. Tetera; w: Siekierka..., s. 1069; lwowskie). Faktycznie mord miał miejsce w nocy z 28 na 29 stycznia 1944 roku.
   20 stycznia:
We wsi Dorohów pow. Stanisławów banderowcy uprowadzili 5 Polaków, którzy zaginęli. „20.I.44 Dorochów pow. Kałusz Uprowadzono 5 osób” (1944. luty – marzec – Wykazy mordów i napadów na ludność polską sporządzone w RGO we Lwowie na podstawie meldunków przekazanych z terenu. W: B. Ossol. 16722/2, s. 219-253). Inni: We wsi Dorohów gm. Wojniłów pow. Kałusz: „20.01.1944 r. zamordowano 5 osób NN.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).
We wsi Hoszów  pow. Dolina: „20.01.1944 r. został zam. Popiel i.n.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).   
We wsi Iwanie Puste pow. Borszczów: „20.01.44 r. (lub 29.02.44 we wsi Zawale) zostali zamordowani: 1. Chojna Edward zarządca majątku,; 2. Sokołowski Bronisław podoficer; 3. Biernacki Józef l. 23.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).
We wsi Łuka pow. Złoczów: „20.01.1944 r. zostali zam. Szczerbin i.n. l. 40 i jego żona i syn l. 8.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).   
W mieście Równe woj. wołyńskie Ukraińcy zamordowali 9-osobową rodzinę Rajkowskich: babkę, rodziców i 6 dzieci lat: 2, 3, 6, 7, 11 i 12.
We wsi Trościanka pow. Włodzimierz Wołyński zmarł ranny w walce z UPA członek samoobrony.  
We wsi Ulaniki II pow. Łuck upowcy zamordowali 11 osób, w tym Helenę Jakubowską z 3 dzieci spalili żywcem z domem.  
We wsi Zawadka pow. Kałusz banderowcy zamordowali 3 Polaków, pracowników majątku.
W majątku Koniuchy pow. Horochów spalili drewniany kościół p.w. Wniebowzięcia NMP z 1667 roku oraz klasycystyczny pałac Czackich.
   21 stycznia:  
We wsi Kobyla pow. Zbaraż Ukraińcy zamordowali 4-osobową rodzinę polską z 2 dzieci.  „Dnia 22. I. br. wymordowana została w Kobyli [Kobyła – Zbraż] rodzina Taratutów, złożona z 4-ch osób.” (1944, 29 lutego – Pismo PolKO w Tarnopolu do RGO w Krakowie dotyczące dalszych napadów ukraińskich na ludność polską. W: B. Ossol. 16721/2, s. 43).
We wsi Rażniów pow. Brody Ukraińcy zamordowali 5 Polaków.  (AAN, AK, sygn. 203/XV/ 15, k. 122).
We wsi Ruda Brodzka pow. Brody obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 26 Polaków, w tym 10 dzieci. „Donosimy, że dnia 21 stycznia 1944 r. dokonano w naszym powiecie trzeciego masowego napadu na wieś polską Rudę Brodzką. Straty wśród Polaków są następujące: zabitych 20 osób, rannych 5 osób, spalonych gospodarstw 63, zniszczonych granatami 3 gospodarstwa. Cała ludność polska z Rudy Brodzkiej przeniosła się do Brodów.” (1944, 26 stycznia - Pismo PolKO w Złoczowie do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadu ukraińskiego na wieś Ruda Brodzka. B. Ossol. 16721/2, s. 79).  
We wsi Stawki koło Uhryńkowiec pow. Zaleszczyki: „21.01.1944 r. został zamordowany Brzeziński Stanisław l. 41.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).
We wsi Uhryńkowce pow. Zaleszczyki Ukraińcy zamordowali 4 Polaków.
   22 stycznia:  
We wsi Bortniki koło Złotnik pow. Podhajce: „22.01.1944 r. został zabity Horodyński Jan l. 20.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.. tom 7).  
We wsi Dorohostaje Wielkie pow. Dubno Ukraińcy zamordowali chorego partyzanta AK por. Stanisława Możejkę „Sędzimira” oraz sanitariuszkę Helenę Różańską „Jagodę” („Perełkę”), pozostawionych w stogu siana podczas przemarszu oddziału na koncentrację.
We wsi Gozdów pow. Hrubieszów Ukraińcy zamordowali 2 Polaków, w tym lekarza Rudolfa Strutyńskiego.  
We wsi Łapszyn pow. Brzeżany banderowcy zamordowali 5-osobową rodzinę Popielów: na początku stycznia przecięli piłą Michała Popiela razem z synem, teraz zamordowali jego żonę z 2 ich dzieci.
   W nocy z 22 na 23 stycznia:
We wsi Buszcze pow. Brzeżany banderowcy zamordowali 46 Polaków. „Śledztwo IPN Wrocław S 48/01/Zi − w sprawie zbrodni popełnionych przez nacjonalistów ukraińskich na terenie pow. Brzeżany, woj. tarnopolskie, w latach 1943–1945, w tym m.in. /.../ zabójstwa w Buszczach w dniu 22 stycznia 1944 r.− 46 osób”.  „Na placu przykościelnym zastrzelony serią z automatu został Antoni Zamojski (30 lat). Trzem pozostałym: Janowi Zamojskiemu (19 lat), Mikołajowi Kościów (32 lata) oraz Franciszkowi Skałubie (15 lat) udało się wbiec na plebanię i ukryć w kominie. Tam jednak mordercy wdarli się i wszystkich zastrzelili. Następnego dnia wyciągnięto ich martwych i czarnych od sadzy. /.../ Józefa Gajshajmer wspomniała, że ukrywając się przed banderowcami na strychu słyszała straszliwe krzyki swojej szesnastoletniej sąsiadki Anny Matejowskiej. Na drugi dzień okazało się, że banderowcy po wkroczeniu do jej domu nie mogli znaleźć gospodarza. Całą swoją złość skierowali na Annę, która w ostatniej chwili próbowała wydostać się przez okno. Mordercy dopadli ją na parapecie. Rozbili okno po czym przebijali jej ciało kawałkami szkła i bagnetami. Rozpruli brzuch po czym obcięli jej piersi i połamali ręce. Martwą pozostawili przewieszoną przez okno. Wybór tego domu nie był przypadkowy, ponieważ ojciec Anny był wcześniej polskim sekretarzem gminy. /.../ Jan Józef Zamojski, który w chwili napadu nie był w swoim domu i cudem ocalał wspominał, co został po powrocie. Na ziemi leżała zabita od ciosów bagnetem matka, która chwilę przed śmiercią zdołała krzyknąć tylko „Matko Boska”. Obok niej leżała siostra Marynia zabita serią z automatu. Napad cudem przeżyła tylko młoda siostra Kasia, która opowiedziała, co widziała. /.../ Tekla Kuflińska była świadkiem, jak zamordowano jej ojca. Umierał on kilka godzin na jej oczach. Banderowcy zapukali do drzwi. Ojciec Tekli myślał, że to sąsiedzi i otworzył. Napastnicy weszli do środka. Jeden z nich zapytał się, „który to”, a drugi odpowiedział „ten” wskazując na Polaka. Chwilę po tym rozległ się strzał. Ranny ojciec Tekli poprosił, by położyć go na łóżko. Rodzina starała się za wszelką cenę zatamować rany jednak po kilku godzinach ojciec wstał, rozejrzał się po mieszkaniu, powiedział „chcieli mojej krwi, to ją wypili” i zmarł./.../ W domu rodziny Zamojskich banderowcy strzelili do młodej matki trzymającej dziecko. Ta mimo ran zdołała powstać i położyć syna na tapczanie. Chwilę później Ukraińcy strzelili do niej po raz kolejny i umarła. Ofiarą Banderowców stał się również znany polski lekarz Jan Załuczkowski. Banderowcy wtargnęli do jego domu i zabili go strzałem w głowę. Jan Załuczkowski znany był przez Polaków jak i Ukraińców jako uczciwy człowiek leczący wszystkich niezależnie od narodowości./.../ Transport kilkunastu żołnierzy niemieckich wraz z doktorem szpitala w Brzeżanach Stefanem Bilińskim i sanitariuszem Józefem Bereziukiem dotarł do Buszcza z samego rana. Według relacji świadków żołnierze niemieccy zapłakali po tym, jak zobaczyli spalone domy i zamordowanych w bestialski sposób Polaków. Lekarze kilkunastu osobom udzielili pomocy. Niemcy kazali rannych wozić do odległego o 25 kilometrów szpitala z Brzeżanach saniami tak, by doktor Biliński mógł pracować spokojnie na miejscu. W buszczeckim kościele odbył się pogrzeb 28 zamordowanych, pochowanych w 20 trumnach. Nabożeństwo odprawiało 3 księży. Następnie trumny ułożono na saniach i udano się w kierunku cmentarza. /.../  Banderowcy jeszcze przez kilka dni starali się wyłapywać Polaków, którzy uniknęli śmierci podczas pierwszej napaści na Buszcze. Złapanych mordowano w okrutny sposób. Piotra Zamojskiego związano drutem i żywcem wrzucono do jeziora gdzie utonął. Marię Zamojską zatrzymano na drodze, pobito i wrzucono do jeziora. Jej ciało wypłynęło 10 lat później. Wtedy też ją pochowano. Józefa Zamojskiego z matką Marią więziono w piwnicy sołtysa z Buszcza kilka dni, gdzie zakatowano ich na śmierć. Znaleźli ich później żołnierze radzieccy. (Stanisław Stadnicki:  Mordy dokonane na ludności polskiej zamieszkującej Kresy Wschodnie w okolicy miejscowości Buszcze; w: http://raclawice.net/raclawice_slaskie-artykuly_historyczne9-.ordy_dokonane_na_ludnosci_polskiej_zamieszkujacej_kresy_wschodnie_w_okolicy_miejscowosci_buszcze_powiat_brzezany.html ). „Urodziłem się 20 października 1927 roku w Kuropatnikach powiat Brzeżany, w rodzinie chłopskiej. /.../ W dniu 23-01-1944 r. w miejscowości Buszcze powiat Brzeżany dokonano morderstwa na Polakach, którzy to szukając schronienia ukryli się w kościele i tam zostali wszyscy zamordowani. Odbyło się to w ten sposób że kościół został spalony z osobami, które schroniły się w kościele. Aktu tego bestialskiego mordu dokonali Ukraińcy. O tym fakcie było głośno w kręgach ludności polskiej.” (Marcin Horbacz, w:  http://www.kresowianiezkuropatnik.republika.pl/okuropatnikach.html ).  „W sobotę, dnia 22 stycznia 1944 roku, o godzinie 7 wieczorem napadło na gminę wiejską Buszcze, powiat brzeżański, stukilkudziesięciu osobników, którzy przyjechali do wsi na 50 saniach i wpadając do poszczególnych domów mordowali z broni palnej mężczyzn, kobiety i dzieci, dopuszczając się szeregów wypadków okrucieństwa (siostrzeńca ks. Filipa Zajaca uwędzono po śmierci w kominie). Ofiarą bestialstwa padło: 23 osoby zabite i 13 rannych. Wśród napastników poznano miejscowego Ukraińca Wołoszczuka Piotra, syna Symena. Napastnicy odjechali po krwawej rzezi około godziny 22 w kierunku Stryhaniec i Wierzbowa, gromad w gminie wiejskiej w Buszczu. Wśród zabitych jest też miejscowy lekarz Polak dr Jan Załuczkowski. Pogrzeb męczenników odbył się w dniu 25.I.1944 r. Wzięła w nim udział delegacja Pol. K. O. w Brzeżanach i duchowieństwo z Brzeżan”. (1944, 25 styczeń – Pismo PolKO w Brzeżanach do Delegata RGO we Lwowie, dotyczące masowych, okrutnych mordów na ludności polskiej na brzeżańszczyźnie. W: B. Ossol. 16721/2, s. 99-100). Z innych relacji świadków wynika, że były trzy napady na Buszcze: 22 stycznia, w marcu oraz 7 i 8 kwietnia 1944 roku. Prawdopodobnie 8 kwietnia została spędzona do kościoła ocalała z poprzednich napadów niewielka grupa Polaków i spalona razem z kościołem.
We wsi Żelechów Wielki pow. Kamionka Strumiłowa: „Skawiński Jerzy, lat 60, leśniczy, zamieszkały w Żelechowie Wielkim, pow. Kamionka Str. został porwany przez nieznanych sprawców wraz z rodziną składającą się z: żony, córki i matki żony z 22/23.I.1944. Ciała dotychczas nie znaleziono. Dom wyżej wspomnianych spalono.”  (1944, 31 styczeń – Wykaz Polaków zamordowanych lub porwanych w styczniu 1944 roku oraz opis napadu na leśniczówkę w Maziarni Gogołowej. W:  B. Ossol. 16722/2, s. 5).
   23 stycznia:
W mieście Kałusz woj. stanisławowskie banderowcy zamordowali Polaka, leśnika.  „22.I.44 Kałusz. Zamordowano  leśniczego Kazimierza Hawranka” (1944. luty – marzec – Wykazy mordów i napadów na ludność polską sporządzone w RGO we Lwowie na podstawie meldunków przekazanych z terenu. W: B. Ossol. 16722/2, s. 219-253). „23.I.44. Kałusz. Hagel Kalikat, leśnik, zamordowany.”  (1944. luty – marzec – Wykazy mordów i napadów na ludność polską sporządzone w RGO we Lwowie na podstawie meldunków przekazanych z terenu. W: B. Ossol. 16722/2, s. 219-253).
W mieście powiatowym Kamionka Strumiłowa: „23.I.44. Kamionka  Strumiłowa: Skawiński Grzegorz, leśnik; Zimowski, gajowy, zamordowani.” (1944. luty – marzec – Wykazy mordów i napadów na ludność polską sporządzone w RGO we Lwowie na podstawie meldunków przekazanych z terenu. W: B. Ossol. 16722/2, s. 219-253).
We wsi Krzywe pow. Skałat Ukraińcy zamordowali 4 Polaków. „W tejże samej miejscowości zamordowano 23 stycznia 1944 r. 4 Polaków, a jednego porwano”. (Ks. bp. Wincenty Urban: „Droga Krzyżowa Archidiecezji Lwowskiej w latach II wojny światowej 1939-1945”, Wrocław 1983).
We wsi Rażniów pow. Brody: „5-ciu Polaków zamordowano” (AAN, AK, sygn. 203/XV/15, k. 122).  Komański i Siekierka nie podają żadnej relacji z tej wsi.
W kolonii Wawelówka pow. Skałat Ukraińcy zamordowali  25-letnią Polkę Joannę Dudun, jej męża Igora, Rosjanina oraz 2 innych ukrywających się u nich Rosjan.     
We wsi Zadwórze pow. Przemyślany: „23.01 1944 r. został zabity kolejarz Polak NN, w drodze na stację.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).      
   24 stycznia:
We wsi Chartanowce pow. Zaleszczyki: „24.01 1944 r. został zam. Stanisław Brzeziński l. 42, z kolonii.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).
W mieście Lwów Ukraińcy ciężko poranili 17-letniego Polaka, sądzili, że nie żyje.  
We wsi Uhryńkowce pow. Zaleszczyki: „24.01.1944 r. została uprowadzona jedna osoba NN (Berzobsleiter)”. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).
   25 stycznia:
We wsi Błażenik pow. Włodzimierz Wołyński w walce z UPA poległ partyzant 27 DWAK „Laweta”.  
W mieście powiatowym Brody woj. tarnopolskie: „25 I 44 Brody – Szwaby: Tworkowski Tadeusz, gajowy; Pacat Piotr, gajowy, zamordowani.” (1944. luty – marzec – Wykazy mordów i napadów na ludność polską sporządzone w RGO we Lwowie na podstawie meldunków przekazanych z terenu. W: B. Ossol. 16722/2, s. 219-253).
We wsi Czachary pow. Tarnopol: „25.01.1944 r. zamordowano 3 Polaków NN w wieku lat 32, 40 i 70. i jednego uprowadzono; uprowadzono także w tym dniu jednego Ukraińca polonofila NN.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).
W mieście Lwów Ukraińcy zastrzelili 23-letniego Polaka i zrabowali jego dokumenty (był to Stanisław Keller), oraz ciężko poranili w głowę drugiego Polaka (był to Adam Kirszbaum), którego dokumenty także zrabowali. „Dnia 25.I.1944 r. KIRZBAUM Adam, lat 18, zam. Bonifratrów 10 ciężko ranny w głowę przez nieznanych osobników na ul. Pijarów. Dokumentów osobistych brak.”. „Dnia 25.I.1944 r. Polak KELLER Stanisław, lat 23, zam. Pasieki, zamordowany w parku łyczakowskim. Dokumentów osobistych brak.” (1944, 28 luty – Wykaz napadów i mordów dokonywanych na Polakach we Lwowie w celu zdobycia polskich dokumentów osobistych ofiar. W: B. Ossol. 16722/2, s. 41-43). ”25.I. Keller Stanisław, l. 23, zam. Pasieki. Zamord. w Parku Łyczak. Dokumentów brak.” (1944. luty – marzec – Wykazy mordów i napadów na ludność polską sporządzone w RGO we Lwowie na podstawie meldunków przekazanych z terenu. W: B. Ossol. 16722/2, s. 219-253).
W nadleśnictwie Mosty Wielkie pow. Żółkiew została zamordowana wraz z innymi pracownikami w czasie napadu UPA na budynek nadleśnictwa Zawitowska Zofia lat 23, praktykant leśny (Edward Orłowski…,  jw.).
W miasteczku Podhorce pow. Złoczów: „25 I 44  Podhorce ad Brody: Mendelski Stanisław, gajowy; Turecki Roman, praktykant, zamordowani.” (1944. luty – marzec – Wykazy mordów i napadów na ludność polską sporządzone w RGO we Lwowie na podstawie meldunków przekazanych z terenu. W: B. Ossol. 16722/2, s. 219-253).
We wsi Sieniakowa (Sieniachówka – siedziba gminy) pow. Czortków: „25.01.1944 r. banderowcy uprowadzili  4 Polaków, którzy zaginęli” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).
W mieście powiatowym Sokal woj. lwowskie: „25 I 44  Sokal: Zeidl Zdzisław, leśniczy, zamordowany.” (1944. luty – marzec – Wykazy mordów i napadów na ludność polską sporządzone w RGO we Lwowie na podstawie meldunków przekazanych z terenu. W: B. Ossol. 16722/2, s. 219-253).
We wsi Uhryńkowce pow. Zaleszczyki banderowcy uprowadzili  4 Polaków NN, pracowników Liegenschaftu  (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7). Komański..., na s. 415  podaje, że mord miał miejsce w grudniu 1944 roku i dotyczył 6 pracowników oraz we wsi zamordowany został szewc Basiurski lat 50.
We wsi Zamlicze pow. Horochów Ukraińcy postrzelili Stefanię Kossak, która zmarła.  
W leśniczówce Zielona należącej do lasów gminy Bełz pow. Sokal: „zamordowano rodziny leśniczego Tkaczyka i gajowego Skurskiego. Razem pięć osób. Z okna apteki widziałam księdza wikarego, biegnącego do lekarza o nazwisku Orobeć, potem w przebraniu idącego w stronę dworca. Kiedyś w aptece ukrył się na krótko znajomy Kucharski. Widziałam, jak z piwnic gminy wypełzł ranny Sobczuk. Podźgany nożem, był tylko w bieliźnie. Rannego zabrał starszy pan na wózek z koniem, którym woził pakunki na dworzec lub z dworca. Zawiózł Sobczuka do dr. Myziuka, który wyszedł do rannego i na tym wozie założył klamry na rany. Potem ten woźnica zawiózł Sobczuka do jego narzeczonej, Olgi Lewickiej. W nocy przyszli banderowcy, zabili rannego, a Lewickiemu kazali zakopać go na cmentarzu” (Halina Lisecka, w: www.stankiewicze.com/ludobojstwo.pl).  Sz. Siekierka, H. Komański, K. Bulzacki..., na s. 998 wymieniają zamordowanych w leśniczówce gajowego z żoną i synem oraz leśniczego z synem, natomiast nie odnotowują mordu dokonanego na Sobczuku. „25.I.44. Bełż, Rawa Ruska: Tkaczyk Tadeusz, leśnik, zamordowany.” (1944. luty – marzec – Wykazy mordów i napadów na ludność polską sporządzone w RGO we Lwowie na podstawie meldunków przekazanych z terenu. W: B. Ossol. 16722/2, s. 219-253).  
„25 stycznia 1944 roku oddział UPA z Gnojna, ośmielony odniesionym (19 stycznia – przypis. S.Ż) sukcesem walk z AK, przeszedł do działań ofensywnych z zamiarem zniszczenia polskiej bazy samoobrony w Bielinie. Zaatakował Helenówkę, a następnie osiągnął Antonówkę-Borek, Stefanówkę, Andresówkę i Białozowszczyznę, dochodząc do traktu drogowego Włodzimierz Wołyński-Kowel. Pod wieczór do walki przeciwko oddziałowi UPA weszły dwa polskie oddziały: „Lecha” i „Jarosława”. Wykorzystując znajomość terenu, brawurowym natarciem zmusiły przeciwnika do odwrotu. Mimo odparcia ataku oddziału UPA, zwycięstwo nie cieszyło, duże straty poniosła bowiem ludność.” (za: http://27wdpak.btx.pl/kartki-z-kalendarza-27wdp-ak).  W. i E. Siemaszko napad datują na 13 lutego 1944 roku (s. 920).  
   26 stycznia:  
We wsi Dubowce pow. Tarnopol:  „Wieczorem 26. I. zamordowano 3 Polaków w Dubowcach [Tarnopol].” (1944, 29 lutego – Pismo PolKO w Tarnopolu do RGO w Krakowie dotyczące dalszych napadów ukraińskich na ludność polską. W: B. Ossol. 16721/2, s. 43). „26.01.1944 r. zostali zamordowani Polacy: 8 osób NN.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).   
We wsi Grabowa koło Buska pow. Kamionka Strumiłowa banderowcy zamordowali 9 Polaków, pracowników leśnictwa, w tym 4-osobową rodzinę z 2 dzieci. „We wsi Grabowa koło Buska – 25 stycznia – został zamordowany leśniczy Jan Orzechowski z kilkoma osobami, również pracownikami leśnictwa”. (Stanisław Dłuski: „Fragment większej zbrodni”; w: „Las Polski”, nr 13 – 14 z 1991 r.). „W lutym 1944 r. bojówka SB-OUN pod dowództwem Kupiaka w nocy dokonała napadu na budynki Nadleśnictwa w Grabowej. Spalili tartak i budynki nadleśnictwa. W bestialski sposób zostali zamordowani: nadleśniczy inż. Kamiński Kazimierz lat 30, pracownik biura nadleśnictwa Moderski ...., Orzechowski Stanisław leśniczy lat ok. 50 oraz jego żona i dwoje dzieci, Orzechowski Jan, Zimochowski..... leśnik, Korczyński Władysław leśnik. Łącznie zamordowano 9 osób w tym 2 dzieci” (http://www.busk.pl/grabowa/ lesniczowka/les.htm). Inni: we wsi Grabowa pow. Złoczów „26.01.1944 r. zamordowano 16 Polaków NN.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).  „Według otrzymanych telefonicznych danych w dniu 27 stycznia w godzinach od 17 do wczesnych godzin dnia 28 stycznia br. miały miejsce następujące napady i morderstwa ludności polskiej w miejscowościach: Grabowa, pow. Kamionka Str. napadnięto nadleśnictwo państwowe, gdzie zamordowano leśniczego, praktykanta leśnictwa, księgowego i dwóch gajowych, następnie budynek spalono.”  (1944, 28 stycznia – Pismo PolKO w Kamionce Strumiłowej do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadów mordów i uprowadzeń ludności polskiej. W:  B. Ossol. 16721/1, s. 179-178).  
We wsi Hołotki pow. Zbaraż: „W tym samym czasie (tj. wieczorem 26 stycznia 1944 – S.Ż.) zginęli z rąk bandyckich w Hołotkach [pow. Zbaraż] Bielecki i Kozłowski.” (1944, 29 lutego – Pismo PolKO w Tarnopolu do RGO w Krakowie dotyczące dalszych napadów ukraińskich na ludność polską. W: B.  Ossol. 16721/2, s. 43).
We wsi Hrycowola pow. Radziechów: „26.I.44. Hrycowola, Brody: Krzywicki Jan, gajowy, zamordowany.”  (1944. luty – marzec – Wykazy mordów i napadów na ludność polską sporządzone w RGO we Lwowie na podstawie meldunków przekazanych z terenu. W: B. Ossol. 16722/2, s. 219-253).  
We wsi Kotłów pow. Złoczów: „26.01.1944 r. został zam. Dąbrowski Albin z Tarnopola pracownik straży leśnej.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).
   27 stycznia:  
We wsi Baryłów pow. Radziechów w leśnictwie Wygoda  „27.01.1944 r. została zam. rodzina leśniczego Bąka (7 osób)”. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7). Oraz: W leśnictwie Wygoda gm. Tartaków pow. Sokal: „27/28.01.44 r. zamordowano leśniczego Franciszka Bąka z rodziną: 7 osób.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).   
W kol. Baszowa pow. Łuck w walce z UPA zginęło 3 młodych Polaków z samoobrony w Kopaczowie.  
We wsi Bobetycha pow. Brody banderowcy zamordowali 5 Polaków NN  (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).
We wsi Bobiatyn pow. Sokal zamordowali 6-osobową rodzinę polską. Inni: „Według otrzymanych telefonicznych danych w dniu 27 stycznia w godzinach od 17 do wczesnych godzin dnia 28 stycznia br. miały miejsce następujące napady i morderstwa ludności polskiej w miejscowościach: Bobiatyn-Kolonia, Sokal. Zamordowano 1 rodzinę składającą się z 5 osób.” (1944, 28 stycznia – Pismo PolKO w Kamionce Strumiłowej do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadów mordów i uprowadzeń ludności polskiej. W:  B. Ossol. 16721/1, s. 179-178).
W leśniczówce Borowe należącej do wsi Rata pow. Rawa Ruska upowcy zamordowali 3-osobową rodzinę polską leśniczego Tadeusza Wołka lat 28 z matką i ciotką (Edward Orłowski…, jw.).
We wsi Chorobrów pow. Sambor: „27.01.44 r. został zamordowany Chmielowski i.n., inspektor ubezpieczeń.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).
We wsi Dalnicz pow. Żółkiew miejscowi Ukraińcy zamordowali 5 Polaków: gajowego  o nazwisku Tiutiunek z żoną i córką oraz drugiego gajowego o nazwisku Chmyś z żoną,  zmasakrowana i ciężko ranna córka przeżyła  (Edward Orłowski…, jw.). „Według otrzymanych telefonicznych danych w dniu 27 stycznia w godzinach od 17 do wczesnych godzin dnia 28 stycznia br. miały miejsce następujące napady i morderstwa ludności polskiej w miejscowościach: Dalnicz, pow. Żółkiew, 8 km. od Kamionki Str., zamordowano 3 osoby tj. gajowego, jego żonę i córkę. /.../ Według ostatnio otrzymanych wiadomości napad, który był w Dalniczu pociągnął za sobą więcej ofiar, gdyż zostali zabici: - gajowy Chmyś, jego żona, zaś córka, która została ciężko ranna i udała zabitą, ocalała. Obecnie znajduje się w szpitalu. Drugi gajowy Tiutiunek i jego żona wraz z córką po zamordowaniu zostali w swoim domu spaleni. Według posiadanych wiadomości udział w napadzie bandyckim brali miejscowi ludzie, którzy zostali rozpoznani przez córkę gajowego Chmysia.  (1944, 28 stycznia – Pismo PolKO w Kamionce Strumiłowej do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadów mordów i uprowadzeń ludności polskiej. W:  B. Ossol. 16721/1, s. 179-178). „W dwa dni później w pociągu jadącym do Lwowa spotkałam młodą kobietę, która opowiedziała mi historie napadu na inną gajówkę w Dalniczu (pow. Kamionka Strumiłowa). Kobieta ta mieszkała we Lwowie i przyjechała z „towarem wymiennym” do swojej siostry, żony gajowego. Gdy bandyci zaatakowali gajówkę schowała się pod łóżko swojej chorej siostry. Bandyci zabili siostrę i jej męża i podpalili gajówkę. Ona cały czas leżała ukryta pod łóżkiem. Kapała na nią krew siostry, przyklejało się pierze z rozprutych poduch. Gdy ogień dochodził już do pokoju wyskoczyła przez okno. Bandytów już nie było, pojechali dalej. Doczołgała się do pobliskiej chaty a tam baby wzięły ją za zjawę i nie chciały otworzyć, dopiero jakiś przytomny chłop słysząc jej wołanie otworzył i udzielono jej pierwszej pomocy. Jechała do domu będąc nadal w szoku.” („Kłodno – Hermancin październik 1939 – luty 1944” , wspomnienia doktora weterynarii i neurologa, adiunkta na lubelskim UMCS Jana Podgórskiego dotyczące okresu pobytu w Kłodnie. Spisane w latach osiemdziesiątych, opracowane przez córkę Annę Wiśniewską w 2009 r.; w: http://klodno.blogspot.com/ ).
We wsi Derewlany pow. Kamionka Strumiłowa: „zapis „27.01.44 r. uprowadzono zarządcę folwarku i praktykanta”, prawdopodobnie odnosi się do wymienionych  Gorzkiewicza Stanisława i Trojanowskiego Mieczysława” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7). Komański…, na s. 207 podaje datę mordu „styczeń 1944” lub „22 luty 1944 rok”.
We wsi Dzibułki pow. Żółkiew banderowcy zamordowali 23 Polaków, w tym całe rodziny oraz w nadleśnictwie Kołodko Marię lat 36, urzędniczkę nadleśnictwa  i  Kisiel Mieczysława lat 32, praktykanta leśnictwa, wraz z żoną i matką (Edward Orłowski…,  jw.).
We wsi  Feliksówka pow. Kamionka Strumiłowa: „27.01.1944 r. został uprowadzony praktykant gospodarstwa Grabowa” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).
W nadleśnictwie Grabowa pow. Kamionka Strumiłowa: „Dnia 27.I.1944 napadła uzbrojona banda w sile 19 ludzi na nadleśnictwo w Grabowej 10 km. na północ od Buska pow. Kamionka Strumiłowa, gdzie zamordowano 5 mężczyzn i wszystko spalono. Banda przyjechała z lasu na 3 wozach, a na pierwszym wozie byli ubrani w niemieckie mundury i oficerskie czapki. Gdy wiec pukali do werandy wpuszczono ich jako Niemców do środka. Za tymi wpadli inni i wymordowali wszystkich obecnych.” (1944, styczeń – Notatka dotycząca przygotowań do napadów i formowania band ukraińskich. W:  B. Ossol. 16722/2, s. 3-4). W nadleśnictwie Grabowa schwytali wychodzący po pracy personel i bestialsko zamordowali pięciu Polaków, w tym leśniczego J. Orzechowskiego. (L. Kulińska, Dzieje Komitetu Ziem Wschodnich na tle losów ludności polskiej w latach 1943–1947, t. 2, s. 592, 728).
We wsi Hohołów pow. Sokal banderowcy zamordowali 2 Polaków. „Według otrzymanych telefonicznych danych w dniu 27 stycznia w godzinach od 17 do wczesnych godzin dnia 28 stycznia br. miały miejsce następujące napady i morderstwa ludności polskiej w miejscowościach: Hoholów powiat sokalski. Zamordowano 2 osoby.”  (1944, 28 stycznia – Pismo PolKO w Kamionce Strumiłowej do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadów mordów i uprowadzeń ludności polskiej. W:  B. Ossol. 16721/1, s. 179-178).
We wsi Hołyń pow. Kałusz: „27.01.44 r. zostali zamordowani: 1-3. Hawranek Kazimierz leśniczy; dwóch górników uprowadzonych NN.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8). „27.I.44. Hołyń Uprowadzono 2 górników, których  rodziny skatowano.” (1944. luty – marzec – Wykazy mordów i napadów na ludność polską sporządzone w RGO we Lwowie na podstawie meldunków przekazanych z terenu. W: B. Ossol. 16722/2, s. 219-253).
We wsi Kołodno Wielkie pow. Żółkiew Ukraińcy zamordowali Marię Konarską, ur. 25.11.1925 r. Relacja Jana Podgórskiego: „Pod koniec stycznia (dziś już nie pamiętam dokładnej daty) /.../  Rano wysiadając na stacji Kłodno Wielkie zobaczyłem Ukraińca z batem, który zapytał mnie czy przywiozłem mu leki dla jego rodziny, odpowiedziałem, że mam, wtedy on oświadczył, że moja żona i dzieci żyją i nic się im nie stało ale mnie radzi jak najszybciej wyjeżdżać stąd. „ Dziś byli moi więc mogłem obronić, jak przyjdą inni, nie będę mógł”. - Jak się później okazało – był on hersztem bandy ukraińskiej, która napadła wczoraj na wieś i który czekał tylko by odebrać leki i ze mną skończyć. Ponieważ nie przyjechałem poprzedniego dnia, to obstawił swoimi ludźmi nasz dom, żeby nikt nie ruszył mojej rodziny, tak mu zależało na tych lekarstwach. Wsiadłem z nim do sań i pojechaliśmy do jego domu. Potem, w drodze do swojego domu zaszedłem do leśnictwa, w którym dawniej mieszkaliśmy. Tam spotkałem moją żonę i Pawła. Żona była zszokowana i błagała mnie z płaczem byśmy jak najszybciej uciekali. Staliśmy koło dogorywającej służącej leśniczego leżącej w kałuży krwi. Niestety nic już nie byłem w stanie pomóc. Postrzelono ją w płuca gdy rozpoznała jednego z bandytów. Leśniczy Załęski poprzedniego dnia opuścił Leśnictwo. W naszym dawnym mieszkaniu mieszkał teraz jego zastępca leśniczy Chuciński z rodziną. Żoną i dzieckiem. Opowiadał nam, że jak przyjechali Ukraińcy to on zaczął się ostrzeliwać z dubeltówki zrobionymi przez siebie „ siekańcami”. Postrzelił jednego z nich. Siedział w kącie, a żona podawała mu naboje. Bandyci zamknęli go w domu i zaparli drzwi pniakiem. Nie po niego przyjechali, tylko po  Załęskiego, więc go zostawili w spokoju on był nietutejszy. Jak się później dowiedziałem, wyjechał zaraz do swojej matki gdzieś koło Żółtaniec i tam doścignęły go kule morderców./.../ W ciągu tej samej nocy w naszej gminie zamordowano kilkanaście osób – Polaków, ich dzieci i rodziny. Dalsze nasze przebywanie na tym terenie stało się niemożliwe.” Relacja matki Jana Podgórskiego: „Słychać było pojedyncze strzały, a w różnych miejscach pojawiły się łuny pożarów. /.../  Tak przeszła cała noc. Nad ranem „mołojców” już nie było. Słyszeliśmy turkot odjeżdżającego wozu. Nagle do drzwi ganku ktoś zapukał. Okazało się, że to pokaleczony, bosy i zziębnięty, koło 10 letni synek gajowego z Sapieżanki (sąsiedniej wsi, gdzie była gajówka). Płakał i cały trząsł się. Powiedział ”ojciec i matka zabici, gajówka spalona, a ja wyskoczyłem przez okno i ukryłem się w krzakach”. Daliśmy mu ciepłe ubranie, nakarmiliśmy i opatrzyli, na szczęście nie groźne rany i poszedł dalej do swojej ciotki, która mieszkała w Kłodnie. /.../ Paweł pobiegł do Leśniczówki. Wrócił i powiedział, że leśniczy i jego rodzina żyją ale postrzelona jest ich ukraińska służąca, która potrzebuje pomocy. Pobiegliśmy tam. Dziewczynie nic już nie mogliśmy pomóc, była w agonii, leżała w kałuży krwi. p. Chuciński opowiadał o tym, ze rozpoznała napastnika i krzyknęła „Iwan ty z bandą?” A on strzelił do niej.”  („Kłodno – Hermancin październik 1939 – luty 1944” , wspomnienia doktora weterynarii i neurologa, adiunkta na lubelskim UMCS Jana Podgórskiego dotyczące okresu pobytu w Kłodnie. Spisane w latach osiemdziesiątych, opracowane przez córkę Annę Wiśniewską w 2009 r.; w: http://klodno.blogspot.com/ ).
We wsi Ksawerówka pow. Sokal: „27.01.44 r. zamordowano rodzinę Dziadosza i.n. leśniczego (9 osób).”  (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8). Oraz: W miasteczku i wsi Tartaków pow. Sokal: „27/28.01.44 r. został zamordowany leśniczy Dziadosz i.n. z rodziną (9 osób).” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8). „Według otrzymanych telefonicznych danych w dniu 27 stycznia w godzinach od 17 do wczesnych godzin dnia 28 stycznia br. miały miejsce następujące napady i morderstwa ludności polskiej w miejscowościach: Ksawerówka, pow. Sokal, napadnięto na tę wieś. Większość ludzi zdołała zbiec. Zamordowano 5 rodzin (12 osób). (1944, 28 stycznia – Pismo PolKO w Kamionce Strumiłowej do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadów mordów i uprowadzeń ludności polskiej. W:  B. Ossol. 16721/1, s. 179-178).
We wsi Leszczatów pow. Sokal: „Według otrzymanych telefonicznych danych w dniu 27 stycznia w godzinach od 17 do wczesnych godzin dnia 28 stycznia br. miały miejsce następujące napady i morderstwa ludności polskiej w miejscowościach: Leszczatów, zamordowano 6 osób, powiat sokalski.” (1944, 28 stycznia – Pismo PolKO w Kamionce Strumiłowej do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadów mordów i uprowadzeń ludności polskiej. W:  B. Ossol. 16721/1, s. 179-178).
W kilku powiatach Małopolski Wschodniej 27 stycznia 1944 roku UPA wymordowała co najmniej 73 gajowych i leśniczych, najczęściej z ich rodzinami.  
We wsi Mosty Wielkie pow. Żółkiew banderowcy zamordowali 17 Polaków, w tym rodziny leśniczych i gajowych: nadleśniczy Frankiewicz Stefan lat 42 zamordowany w żoną, dzieci mimo torturowania i ciężkiego okaleczenia przeżyły; gajowy Pawelski Stanisław lat 35, zamordowany wraz z rodziną; pracownik nadleśnictwa  Sadecki Franciszek lat 40, zamordowany z córką (Edward Orłowski…,  jw.).  Inni: „27.01.44 r. zostali zamordowani: 1-6. Starzecki Franciszek l. 35, leśniczy; Starzecka Anna l. 30 żona Franciszka i jej syn Zygmunt l. 17; Tkaczyk Tadeusz i Helena; Hladny Józef.”  (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).  „W ślad za tutejszym pismem z 31.I. br. Lp. 289/43 donosimy, że ofiarą napadu politycznego w Mostach Wielkich z dnia 27 stycznia padły następujące osoby. Zabici: 1. Pawelski Stanisław, gajowy, lat około 35; 2. Pawelska Tekla, żona, lat około 30; 3. Pawelski Czesław, syn, lat około 11 ;4. Pawelska Maria, córka, lat około 10; 5. Sadecki Franciszek, woźny sądowy, lat około 40; 6. Sadecka Helena, córka, lat około 8; 7. Frankiewiczowa Erazma, żona nadleśniczego, lat 40; 8. Zawistowska Zofia, praktykantka nadleśnictwa, lat 23; 9. Machlowski Michał, urzędnik sądowy, lat około 55; 10. Machlowska Stefania, żona, lat około 50; 11. Guzik Bolesław, syn leśniczego, lat 19; 12. Guzik Danuta, córka leśniczego, lat 15; 13. Starzecki Franciszek, leśniczy, lat 35; 14. Starzecka Anna, żona, lat 30; 15. Tkaczyk Tadeusz, leśniczy, lat 40; 16. Tkaczyk Helena, żona, lat 30; 17. Tkaczyk Zygmunt, syn, lat 17. Ranni: 1. Frankiewicz Stefan, nadleśniczy, lat 42; 2. Frankiewicz Aleksandra, córka, lat 11; 3. Pawelska Julia, gospodyni, lat 45; 4. Neweściukowa Władysława, żona leśniczego, lat około 40; 5. Uhmowa Aleksandra, matka leśniczego, lat około 60; 6. Paulo Aniela, akuszerka, lat około 64; 7. Paulo Stanisława, córka stolarza, lat około 8. 8. Sadecki Michał, syn woźnego, lat około 12.” (1944, 8 lutego – Pismo PolKO Lwów-powiat do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadu na Polaków w Mostach Wielkich. W: B. Ossol. 16721/1, s. 219).
We wsi Nowa Huta pow. Borszczów na przysiółku Izabela banderowcy zamordowali 13 Polaków i spalili 5 gospodarstw.  
We wsi Poturzyce pow. Sokal zamordowali 18 Polaków z 5 rodzin.  
We wsi Prusinów pow. Sokal:  „27.01.44 r. zostali  zamordowani: 1-3. Krasiczyńska i.n. i jej dwoje dzieci.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).  
We wsi Radwańce pow. Sokal zamordowali 3 Polaków.  
W mieście powiatowym Rawa Ruska: „27.01 (lub 07.03) 1944 r. zamordowano leśniczego Wołka Tadeusza.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).    
We wsi Romanówka pow. Sokal zamordowali 12 Polaków, w tym 2 rodziny.  
We wsi Rzeczyca Księża pow. Kraśnik: „27.01.1944 r. policja ukraińska i grupa członków OUN-UPA napadła na wieś dla rabunku i spaliła 20 budynków oraz zabiła 5 Polaków.”   (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).    
We wsi Świtarzów pow. Sokal: „Rodzina Oleńskiego miała 9 osób a nie 5, zostali zamordowani 27.01.1944 r. (według innych informacji około marca 1944 r.)”. (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).  
We wsi Tartaków pow. Sokal obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 37 Polaków.
We wsi Ulaniki II pow. Łuck w walce z UPA zginęło 7 Polaków z samoobrony z Kopaczówki, gdy przyjechali po zwłoki Polaków zamordowanych 20 stycznia.  
We wsi Wygoda pow. Sokal: „Według otrzymanych telefonicznych danych w dniu 27 stycznia w godzinach od 17 do wczesnych godzin dnia 28 stycznia br. miały miejsce następujące napady i morderstwa ludności polskiej w miejscowościach: Wygoda powiat sokalski. Zamordowano 5 osób.” (1944, 28 stycznia – Pismo PolKO w Kamionce Strumiłowej do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadów mordów i uprowadzeń ludności polskiej. W:  B. Ossol. 16721/1, s. 179-178).
We wsi Zubków pow. Sokal banderowcy zamordowali 3 Polaków.   
   W nocy z 27 na 28 stycznia:
We wsi Batiatycze pow. Kamionka Strumiłowa: „27/28.01.1944 r. został zam. leśniczy Podolak.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).
W miasteczku Dobrotwór pow. Kamionka Strumiłowa banderowcy zamordowali 5 Polaków: „żona NN gajowego została wrzucona w płomienie; zamordowano dwóch braci Polaków NN, ich żony Ukrainki puszczono wolno; zamordowano służącą leśniczego a także zamordowano praktykanta lasowego w Hermacinie.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).   
We wsi Ksawerówka pow. Sokal: „27/28.01.44 r. zamordowano 5 rodzin NN (23 osoby?).” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).  
W Różance pow. Kamionka Strumiłowa zabito leśniczego Zimowskiego z żoną. (Antypolska akcja nacjonalistów ukraińskich w Małopolsce Wschodniej w świetle dokumentów Rady Głównej Opiekuńczej 1943–1944, s. 129–130, 149).  
We wsi Witków Nowy pow. Radziechów Ukraińcy zamordowali 9 Polaków z 2 rodzin, w tym 4 dzieci.  
We wsi Wolica Komarowa pow. Sokal banderowcy zamordowali 7-osobową rodzinę: Marię i Franciszka Bąk z 5 dzieci.  
We wsi Żelechów pow. Kamionka Strumiłowa: „Wiele napadów miało miejsce nocą z 27 na 28 stycznia 1944 r. Doszło wówczas m.in. do napadu na leśniczówkę w Żelechowie pow. Kamionka Strumiłowa, gdzie uprowadzono do lasu inżyniera leśnego Skawińskiego, jego żonę i córkę. „Powodem miała być zemsta za niszczenie ukraińskiego dobra i za wydawanie drzewa na urzędowe kwity, mimo ostrzeżeń Ukraińców”. Jednocześnie rozbito miejscową mleczarnię, zabierając 320 kg masła.” (http://operacji.org/motykag-ukrainska-partyzantka-djvu.html?page=54 ).
W powiecie Żółkiew woj. lwowskie zamordowali 16 leśniczych i gajowych wraz z rodzinami (Sowa...., s. 233).    
   W dniach od 25 do 28 stycznia:
„Na obszarze Forstaufsichtsamt – Lwów, w dniach od 25 do 28 stycznia, dokonano ponad 100 zbrodniczych mordów. Na obszarze nadleśnictwa Rawa Ruska – Mosty Wielkie  /…/ w dniach od 26 do 28 stycznia, zginęło z rąk zbrodniarzy ukraińskich (m.in. w Wólce Mazowieckiej, Dzibułkach, Sądowej Wiszni i innych miejscowościach) 78 osób spośród personelu leśnictwa (leśniczych, gajowych, robotników leśnych) oraz członków ich rodzin. W rejonie Żółkwi – 27 stycznia – dokonano mordu wszystkich obecnych w domach lub miejscach pracy: leśniczych, gajowych i robotników leśnych. Hasłem do przeprowadzenia napadów był wzniecony pożar zabudowań rodzin polskich w Wiazowej, wsi położonej 6 – 8 km od Żółkwi. Sprawcami mordów byli członkowie wołyńskich band ukraińskich (banderowców), które przybyły przed miesiącem  na teren żółkiewskiego. Wspomagali ich miejscowi zbrodniarze ukraińscy”. (Stanisław Dłuski: „Fragment większej zbrodni”; w: „Las Polski”, nr 13 – 14 z 1991 r.).
   28 stycznia:  
We wsi Hrycowola pow. Radziechów został zamordowany przez Ukraińców gajowy Jan Krzywicki. „26.I.44. Hrycowola, Brody: Krzywicki Jan, gajowy, zamordowany.”  (1944. luty – marzec – Wykazy mordów i napadów na ludność polską sporządzone w RGO we Lwowie na podstawie meldunków przekazanych z terenu. W: B. Ossol. 16722/2, s. 219-253).  
We wsi Korczunek koło Iwanczan pow. Zbaraż: „Dnia 28. I. br. zamordowano na Korczunku koło Iwanczan dalszych 8 Polaków.” (1944, 29 lutego – Pismo PolKO w Tarnopolu do RGO w Krakowie dotyczące dalszych napadów ukraińskich na ludność polską. W: B. Ossol. 16721/2, s. 43). „28.I.44. Korczunek k. Iwanczan, Zbaraż: zamordowano 8 osób.” (1944. luty – marzec – Wykazy mordów i napadów na ludność polską sporządzone w RGO we Lwowie na podstawie meldunków przekazanych z terenu. W: B. Ossol. 16722/2, s. 219-253).
We wsi Pawlikówka pow. Kałusz: „28.I.44 Pawlikówka ad Bursztyn Uprowadzono 7 osób.” (1944. luty – marzec – Wykazy mordów i napadów na ludność polską sporządzone w RGO we Lwowie na podstawie meldunków przekazanych z terenu. W: B. Ossol. 16722/2, s. 219-253).  
We wsi Różanka pow. Kamionka Strumiłowa: „Według otrzymanych telefonicznych danych w dniu 27 stycznia w godzinach od 17 do wczesnych godzin dnia 28 stycznia br. miały miejsce następujące napady i morderstwa ludności polskiej w miejscowościach: Różanka, pow. Kamionka Str., dnia 28.I.1944 o godz. 19 zabrano z mieszkania leśniczego Zimowskiego i jego żonę.”  (1944, 28 stycznia – Pismo PolKO w Kamionce Strumiłowej do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadów mordów i uprowadzeń ludności polskiej. W:  B. Ossol. 16721/1, s. 179-178). Komański... na s. 217 podaje datę jako kwiecień 1944 rok, mord 15 Polaków, w tym Zimochowskiego i jego żony oraz leśniczego Jana Orzechowskiego, pozostałe ofiary NN.
We wsi Seredne pow. Kałusz:  „28.I. Szeredne Uprowadzono 1 człowieka” (1944. luty – marzec – Wykazy mordów i napadów na ludność polską sporządzone w RGO we Lwowie na podstawie meldunków przekazanych z terenu. W: B. Ossol. 16722/2, s. 219-253).  „28.01.44 r. została zam. 1 osoba NN.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).    
We wsi Tomaszowce pow. Kałusz:  „28.I.44. Tomaszowce. Uprowadzono 2 ludzi.” (1944. luty – marzec – Wykazy mordów i napadów na ludność polską sporządzone w RGO we Lwowie na podstawie meldunków przekazanych z terenu. W: B. Ossol. 16722/2, s. 219-253). „28.01.1944 r. zostały zamordowane 2 osoby NN.”  (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).  
W miasteczku Torczyn pow. Łuck banderowcy zamordowali braci Tchórzewskich: Stanisława lat 28 i Bolesława lat 32.
We wsi Witków Nowy pow. Radziechów: „28.01.1944 r. zostali zamordowani: 1. Jenc Jan l. 50; 2-5. Gryborczykowa i.n. l. 40 z trojgiem dzieci w wieku l. 21, 5 i 2”. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).
28 stycznia 1944 r. na odprawie oficerów sztabu w miejscowości Suszybaba Komendant Okręgu Kazimierz Bąbiński „Luboń” podjął decyzję powołania do życia przedwojennej 27 Dywizji Piechoty, którą wkrótce nazwano 27 Wołyńską Dywizją Piechoty AK. Zorganizowano dwa zgrupowania pułkowe: kowelskie p.k. „Gromada”i włodzimierskie p.k. „Osnowa”, które liczyły 6,5 tys. żołnierzy. (za: http://27wdpak.btx.pl/kartki-z-kalendarza-27wdp-ak).
   W nocy z 28 na 29 stycznia:  
We wsi Madziarki pow. Sokal upowcy zamordowali 8 Polaków. „W nocy z 28/29 stycznia 1944 roku w Madziarkach ukraińscy banderowcy wkroczyli do wsi. Nie ominęli także naszego domu. Byli w nim tylko mama, tata, brat Zygmunt i najmłodsza siostra Eugenia. Noc była ciemna. Ojciec z bratem położyli się spać w ubraniu. Mama i Eugenia położyły się do łóżka. Nastała chwila ciszy. Nagle pojawił się błysk i huk. Okno ze strony wschodniej wyleciało. Zaczęły się strzały, cała seria strzałów. Mężczyźni zerwali się z łóżek, zaraz na początku zostali zranieni. Otworzyli drzwi z północy, nie było tam nikogo. Wybiegli wszyscy na strych, w ostatniej chwili tata złapał kosę . Po schodach zaczęli wchodzić banderowcy. Ojciec zamachnął się. Była to ostatnia czynność w jego życiu. Napastnicy cofnęli się na chwilę. Potem serią z automatu przeszyli w pół postać taty. Brat nic nie mógł zrobić. Przeciął snopki strzechy, wyszedł na dach, przesunął się nad schodami, zeskoczył. Na drugi dzień, gdy przestano we wsi strzelać poszedł do domu. Zobaczył, że w pokoju w poprzek łóżka leżała w krótkiej koszuli (nakryta chustką przez sąsiadkę Marczewską) Eugenia. Twarz jej była nieruchoma. Pościel na łóżku obłocona. Brutalnie zgwałcono ją przed śmiercią, a śmiertelna kula, którą oddano do niej weszła w szyję i wyszła wierzchem głowy. Wyglądało to, jakby na leżącą przyłożono karabin i oddano do niej strzał. Pod łóżkiem była kałuża krwi, obok leżał wierny pies Cygan. Mamę w bieliźnie brat znalazł w komorze. Oddano do niej dwa strzały z bliska. W plecach miała dużą dziurę, przez którą wysunęła się wątroba. Ojciec leżał tam, gdzie zginął, na strychu. Całą trójkę pochowano na cmentarzu parafialnym w Krystynopolu we wspólnej mogile. Napis na nagrobku brzmi: Eugenia Tetera, Anna Tetera, Paweł Tetera-zginęli od kul morderców 28.01.1945 r.” Patrz: w nocy z 19 na 20 stycznia 1944 roku.
   29 stycznia:  
W kolonii Ciućków (także Czućków, Bućków) należącej do wsi Lipica Górna  pow. Rohatyn: „29.01.44 r. został zamordowany: Lipiszyn Józef l. 38.”  (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).  
We wsi Dąbrowa koło Sławetna pow. Kopyczyńce: „29.01.1944 r. został zamordowany rolnik Iwaniec Józef.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).
We wsi Kadobna pow. Kałusz: „29.I. Kadobna Porwano leśniczego”  (1944. luty – marzec – Wykazy mordów i napadów na ludność polską sporządzone w RGO we Lwowie na podstawie meldunków przekazanych z terenu. W: B. Ossol. 16722/2, s. 219-253).
We wsi Modryń pow. Hrubieszów policjanci ukraińscy aresztowali 2 Polaków i po  torturach na posterunku w Kryłowie przekazali do gestapo.  
We wsi Słobódka Bołszowiecka pow. Rohatyn:  „29.01.44 r. został zamordowany Czarniecki i.n.”  (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).
We wsi Stare Sioło – Lipina pow. Lubaczów Ukraińcy zamordowali Aleksandra Misztala.   
We wsi Wierzchownia pow. Kałusz banderowcy uprowadzili Polaka, pracownika poczty, który zaginął. „29.I. Wierzchnia Uprowadzono poczmistrza Agencji Pocztowej” (1944. luty – marzec – Wykazy mordów i napadów na ludność polską sporządzone w RGO we Lwowie na podstawie meldunków przekazanych z terenu. W: B. Ossol. 16722/2, s. 219-253).
„29 stycznia 1944 roku oddziały partyzanckie „Sokoła” i „Jastrzębia” oraz po jednej kompanii z oddziałów „Trzaska”, „Siwego” i „Łuny”  przekroczyły rzekę Stochód i marszem ubezpieczonym zbliżyły się do wsi Babie. Wywiązała się walka między czołowym oddziałem polskim a oddziałem UPA stacjonującym we wsi, w czasie której ukraińska ludność cywilna nie atakowana ze strony polskiej, w panice opuszczała wieś, kierując się w stronę Szczurzyna. Również oddział UPA wycofał się wkrótce ze wsi. Po opanowaniu wsi Babie oddziały polskie zaatakowały Szczurzyn. Natarcie polskich oddziałów, prowadzone z kilku kierunków, przełamało silny opór broniących się oddziałów UPA. Przeciwnik stopniowo wycofał się ze wsi z ludnością cywilną. Rankiem 30 stycznia 1944 roku na powracające z akcji polskie oddziały w pobliżu wsi Babie zorganizował zasadzkę duży oddział UPA. Zamieszanie wśród polskich oddziałów, powstałe w wyniku zaskoczenia, zostało szybko opanowane. Kontratak oddziału konnego ppor. Jerzego Neumana „Hińczy”, z jednoczesnym wyjściem na skrzydło, zmusił oddział UPA do panicznego odwrotu” (za: http://27wdpak.btx.pl/kartki-z-kalendarza-27wdp-ak).
   30 stycznia:
We wsi Kaseniówka (?) pow, Sokal zamordowano 30 Polaków  („Sprawozdanie sytuacyjne z ziem polskich”, nr 10/44 [grudzień 1943, styczeń luty 1944]; w: Instytut Polski i Muzeum im. gen Sikorskiego w Londynie, No: PRM – 122). Zapewne chodzi o kolonię Ksawerówka należącą do wsi Poturzyce , gdzie 27 stycznia 1944 roku banderowcy zamordowali 5 polskich rodzin, razem 18 osób (Siekierka...., s. 1016, lwowskie).
We wsi Podwysokie pow. Brzeżany Ukraińcy zamordowali ks. proboszcza Antoniego Faranowskiego.  
W mieście powiatowym Rawa Ruska woj. lwowskie: „30 I 44. Rawa Ruska: Wolk Tadeusz, leśnik, zamordowany.” (1944. luty – marzec – Wykazy mordów i napadów na ludność polską sporządzone w RGO we Lwowie na podstawie meldunków przekazanych z terenu. W: B. Ossol. 16722/2, s. 219-253).
We wsi Sądowa Wisznia pow. Mościska zamordowali 2 Polaków, leśniczego i jego żonę. „30.I.44. Sądowa Wisznia, Lwów – powiat:  Lachcik Jan, leśnik, zamordowany.” (1944. luty – marzec – Wykazy mordów i napadów na ludność polską sporządzone w RGO we Lwowie na podstawie meldunków przekazanych z terenu. W: B. Ossol. 16722/2, s. 219-253).
   31 stycznia:
We wsi Butyny pow. Żółkiew został zamordowany przez UPA Zdzisław Huciński.  
We wsi Bożyków pow. Podhajce Ukraińcy zamordowali 2 Polaków.  „Wilczyński Tadeusz – zarządca folwarku Bożyków-Litwinów, lat około 28. Wilczyński Jan – ojciec.  Obaj rodem z Krosna (Krościenko ul. Prusaki), zamordowani w Bożykowie w nocy z 31.I. na 1.II. br. Korzystając z napadu na folwark bandy bolszewickiej, która zabrała konie i krowy, tamtejsi Ukraińcy wpadli do dworu, uprowadzili syna i ojca do stajni, gdzie ich rozebrano do naga i zakłuto widłami. Manifestacyjny pogrzeb odbył się w Podhajcach. Wilczyński Tadeusz pracował w tutejszym Liegenschaft-Verwaltung  kilka dni i zwykle nocował w Mużyłowie, dopiero ostatniej nocy został z ojcem na noc w Bożykowie”. (1944, 1 lutego – Telefonogram z PolKO Brzeżany dotyczący okrutnego mordu dokonanego przez miejscowych Ukraińców na Janie i Tadeuszu Wilczyńskich. W: B. Ossol. 16722/1, s. 135).
W mieście Łuck woj. wołyńskie Ukraińcy w mundurach policji ukraińskiej zatrzymali 6 Polaków: 4 mężczyzn oraz kobietę z dzieckiem; mężczyzn po kilkutygodniowych torturach zamordowali.  
„31 stycznia 1944 roku oddział por. Zbigniewa Twardego „Trzaska” przebywający w Lublatynie przeprowadził akcję na oddział UPA stacjonujący w Budyszczach. Po przekroczeniu rzeki Woronki wydzielono pluton do zorganizowania zasadzki od strony Kowla na wycofujące się oddziały UPA. Natarcie głównych sił oddziału polskiego wyparło w walce oddział UPA z Budyszcz, który cofając się w kierunku Kołodeżna znalazł się w zasięgu ognia zorganizowanej zasadzki. Zajęta przez oddział „Trzaska” miejscowość Budyszcze została nagle ostrzelana ogniem artylerii niemieckiej z rejonu Kowla. W tej sytuacji oddział wycofał się ze wsi i rozpoczął marsz w kierunku Lublatyna. Maszerująca kolumna została niespodziewanie zaatakowana przez silny oddział UPA, który ze wsi Woronna przybywał na pomoc oddziałowi z Budyszcz. Do osłony oddziału por. „Trzask” skierował kompanię por. Mikołaja Bałysza „Zagłoby”, która związała przeciwnika ogniem, co pozwoliło uporządkować pozostałą część oddziału. Sytuacja była jednak poważna ze względu na przeważające siły UPA, spychające polski oddział nad rzekę Woronkę. W pewnym momencie atakujący polskie pozycje oddział UPA przerwał walkę i zaczął się pospiesznie wycofywać w kierunku na Woronna i Lubitów. To nieprzewidziane zachowanie się oddziału UPA można wytłumaczyć tym, że prawdopodobnie otrzymano informację o akcji podjętej przez Niemców, którzy zaniepokojeni toczącą się walką w tak bliskiej odległości od Kowla wyszli z garnizonu. Tymczasem oddział „Trzaska” spokojnie powrócił do swego miejsca postoju w Lublatynie” (za: http://27wdpak.btx.pl/kartki-z-kalendarza-27wdp-ak).  
   W okresie od lipca 1943 roku do stycznia 1944 roku:  
W kolonii Hołoby Małe pow. Kamień Koszyrski woj. poleskie: „Lipiec 1943 - styczeń 1944 z rąk OUN-UPA zginęło na terenie parafii Hołoby Małe. (razem dziewięć wsi) około 30 osób NN”. (prof. zw. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Straty ludności polskiej w byłym województwie poleskim na skutek ludobójstwa popełnionego przez nacjonalistów ukraińskich w latach 1939-1947, dane wstępne. W: Ludobójstwo OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich; Kędzierzyn-Koźle 2017, tom 9).
   W okresie od sierpnia 1943 roku do stycznia 1944 roku:
W powiecie Złoczów: „Polski Komitet Opiekuńczy w Złoczowie notuje od sierpnia 1943 r. do stycznia 1944 r. 317 nazwisk pomordowanych, 18 rannych, 41 pobitych. /.../ Ogółem napady miały miejsce w 90 miejscowościach , t. zn. mniej więcej co trzeciej wsi całego powiatu” („Sprawozdanie sytuacyjne z ziem polskich”, nr 10/44 [grudzień 1943, styczeń luty 1944]; w: Instytut Polski i Muzeum im. gen Sikorskiego w Londynie, No: PRM – 122).
   Pod koniec grudnia 1943 lub na początku stycznia 1944 roku:
We wsi Płoska koło Chlebowic Świrskich pow. Przemyślany:  „Nasza sąsiadka - Anna - była kobietą w wieku ok. 25-28 lat i do r. 1939 pracowała we dworze p. T. jako pokojówka. Gdy w tym roku na nasze tereny wkroczyli Sowieci, T. w obawie przed wywiezieniem ich na Sybir, pozostawili swój majątek i uciekli do Lwowa. W takiej sytuacji Anna wróciła do swego domu, stojącego na chlebowickim przysiółku Werby, gdzie mieszkała razem z bratem i siostrą, pomagając im w prowadzeniu gospodarstwa rolnego. Pod koniec grudnia 1943 r., lub na początku stycznia 1944, w rozmowie z moją mamą Anna opowiedziała, że ma ukraińskiego kuzyna mieszkającego we wsi Płoska, którego żona prosiła ją o pomoc w przędzeniu kądzieli. Dodała jeszcze, że będzie tam dłużej niż początkowo zamierzała. Po kilku dniach jak opuściła Chlebowice Świrskie, do jej domu przyszedł kuzyn, miał na imię Iwan, i powiedział, że Anna została uprowadzona przez banderowców do lasu i do tej pory nie wróciła. Nie wie, co się z nią stało. Wtenczas brat Anny przyszedł do nas i prosił mojego Ojca, bym z nim pojechał i pomógł ją odnaleźć. O to samo poprosił naszego sąsiada Józefa. Następnego dnia Józef zaprzągł konie do sanek i we trójkę pojechaliśmy do Płoski. Podczas jazdy było bardzo dużo śniegu i wyjątkowo mroźno. Tam kuzyn Anny wskazał kierunek, w którym banderowcy udali się do lasu. Jadąc tam znaleźliśmy ślady butów, a na skraju lasu znaleźliśmy ciało Anny, leżącej w śniegu, przykryte gałęziami. Jej ciało na pół nagie było zmasakrowane tępymi narzędziami, a ubranie poszarpane. Po przewiezieniu ciała do domu, pochowano ją na cmentarzu w Chlebowicach Świrskich. Jaki był motyw tej zbrodni? - Nie potrafię ocenić. Może tylko dlatego, że była Polką. Zamordowanie jej przez nacjonalistów ukraińskich było pierwsze w naszej miejscowości.”. (Biuletyn „Spotkania Świrzan”, Nr 83;  za: http://blog.myheritage.pl/2012/07/historia-uzytkownika-myheritage-pomaga-w-szukaniu-krewnych-wnuczka-po-tadzuniu  ).
   Na przełomie  1943/1944 roku:
We wsi Hryńkowce pow. Kopyczyńce banderowcy zamordowali 40 Polaków, w tym 12 dzieci i 7 starców, pozostałe to kobiety (Kubów..., jw.).
We wsi  Komarówka, pow. Brody zamordowali 1 Polaka („Śledztwo w sprawie zbrodni ludobójstwa nacjonalistów ukraińskich w celu całkowitego wyniszczenia ludności polskiej w latach 1939 - 1945 na terenie powiatów Zborów i Brody, woj. tarnopolskie”; sygn. akt S 83/09/Zi).
W Koloni Korczmin na przełomie 1943 i 1944 r. zastrzelony został leśniczy Bronisław G.
W majątku Radostów pow. Hrubieszów zostali zabici Kazimierz i Odetta Dobieccy.   
   W zimie 1943/1944 roku:  
W kol. Zarudzie pow. Brody: „Zimową nocą w roku 1943 a może 1944 (dokładnie nie pamiętam) z polskiej kolonii Zarudzie (odległość około jednego kilometra) do wsi Palikrowy przybiegł chłopak. Miał około szesnastu lat. Jego dom rodzinny napadli Banderowcy. Jemu udało się uciec. Na sobie miał tylko nocną bieliznę. Biegł po śniegu, który pokryty był twardą zlodowaciałą skorupą. Biegnąc boso po śniegu, ranił swoje stopy tak, że robił krwawe ślady. Przybiegł i prosił o ratunek dla swoich rodziców. Wartownicy samoobrony pełniący nocną wartę, zorganizowali odsiecz. Pojechali dwoma drogami tak, by oskrzydlić bandytów. Akcja się nie powiodła, Banderowcy zabili dwóch Polaków. Byli to mężczyźni, którzy uciekli z rodzinami z Wołynia przed Banderowcami. W domu państwa Waszkiewiczów ustawiono im katafalk. Widziałem rozpacz ich dzieci i żon.” (Jan Lis: Moje smutne wspomnienia z Palikrów. Część II; w:  http://pierwszyzbrzegu.pl/historia/historia-powszechna/473-zbrodnia-w-palikrowach-cz-ii.html ).
We wsi Żeżaczna pow. Drohobycz  zabity został przez upowców razem z bratem, również pracownikiem biura leśnictwa leśniczówki Smolna, gajowy o nazwisku Iwanyszny.
   W styczniu 1944 roku:   
W kol. Andresówka pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 4-osobową rodzinę polską z 2 dzieci, ukrył się i uratował 10-letni syn.   
We wsi Andrzejówka pow. Hrubieszów zamordowali 35 Polaków.  
Pomiędzy wsią Antonówka Szepelska a miasteczkiem Torczyn pow. Łuck zamordowali Bolesława Nowakowskiego.
We wsi Arłamowska Wola pow. Mościska na początku stycznia banderowcy zamordowali wszystkie mieszkające tutaj rodziny polskie, ponad 20 Polaków.
We wsi Basznia Dolna pow. Lubaczów zamordowali 6 Polaków.  
We wsi Batiatycze pow. Kamionka Strumiłowa banderowcy zamordowali 20 Polaków, nazwisk nie ustalono (Kubów..., jw.).
We wsi Bojanice pow. Sokal zamordowali 10 Polaków.
We wsi Bołtury pow. Brody: „Rano wyjechaliśmy do Bołtur. Prawie wszystkie budynki po tzw. „polskiej” stronie były całkowicie lub częściowo spalone. Pamiętam, że gdy wszedłem do jednego z częściowo spalonych domów, ujrzałem tam leżące na komodzie około roczne dziecko. Miało rozkrzyżowane, przybite gwoździami ręce i nóżki. Było martwe. Tam, gdzie przechodziłem było pełno zwłok. Naliczyłem ich około 40-tu. Widziałem trupy kobiet i dzieci zabitych z bliskiej odległości ostrymi narzędziami lub kołkami. Leżeli przeważnie w domach, na podwórzach i w sadach. Ciała mężczyzn znajdowały się w dalszej odległości od domów. Większość z nich została zastrzelona. Widocznie próbowali ucieczki lub obrony” (Czesław Keller; w: Komański..., s. 581).
W mieście powiatowym Borszczów  bojówkarz SB-OUN zastrzelił Polaka, lekarza medycyny Kolasińskiego.
We wsi Bratkowce pow. Stryj Ukraińcy uprowadzili 24-letniego Mieczysława Siudyłę, który zaginął.  
We wsi Chomiakówka pow. Czortków Ukraińcy zamordowali 5 Polaków (Kubów..., jw.).  
We wsi Chorobrów pow. Sokal zamordowali 6 Polaków, w tym 4-osobową rodzinę Zarzyckich.  
We wsi Choronów pow. Rawa Ruska zamordowali 6 Polaków.
We wsi Chorostków pow.  Kopyczyńce zamordowali 2 Polaków.  
We wsi Cichobórz pow. Hrubieszów upowcy zamordowali 7 Polaków, pracowników dworskiej stajni.
We wsi Ciemierzyńce pow. Przemyślany banderowcy zamordowali 18 Polaków i 1 Ukraińca. Komański... na s. 284 wymienia 14 Polaków. Ponadto: „W styczniu, gdy był napad na młyn zostali także zamordowani na podwórzu u Bojczyszyna Hilarego: Sypko Franciszek l. 40 i Józef l. 35 – bracia; Plecnora Władysława”. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).
We wsi Cygany pow. Borszczów uprowadzili nocą 44-letniego Wincentego Paskala i powiesili na balkonie jednego z budynków publicznych z tabliczką zakazującą zdejmowania zwłok przez 3 dni.
We wsi Czyżów pow. Złoczów Ukraińcy zamordowali 3 Polaków: jednego zaprosił sąsiad Ukrainiec na greckokatolicką wieczerzę wigilijną i tam został zamordowany; dwaj inni zostali uprowadzeni i zaginęli bez wieści.   
We wsi Dobrostany pow. Gródek Jagielloński banderowcy zamordowali 5-osobową rodzinę Uchmanów, uratował się tylko Jan Uchman.   
W mieście Dolina woj. stanisławowskie uprowadzili do lasu w rejon wsi Łopianka Stanisława Tomasiewicza i tam go zamordowali.   
We wsi Dołhomościska pow. Mościska uprowadzili do lasu i zamordowali 2 Polaków.   
We wsi Dwernik koło Lutowisk pow. Lesko w majątku dworskim na początku 1944 roku poniósł nagłą śmierć  Aleksander Sędzimir, ur. 1884 r., gajowy ( zatrudnienie fikcyjne na potrzeby ruchu oporu), mąż właścicielki majątku, współpracownik AK w głębi Bieszczadów (kontakt konspiracyjny. przez A. Marniaka ps. „Ala” z Leska), a przyczynić się do niej mogli jak spekulowano aktywiści OUN, od których dostał pogróżki, pochowany w Dwerniku.
We wsi Dworce pow. Żółkiew zamordowali 4-osobową rodzinę polską leśniczego.    
We wsi Dżurków pow. Horodenka miejscowi banderowcy zamordowali Stanisława Faściszewskiego oraz Stanisława Hładkę ciężko poranili, sądzili, że nie żyje.  
We wsi Falejowka pow. Sanok w wyniku donosu Ukraińców gestapowcy aresztowali 5 Polaków i rozstrzelali ich 20 marca.   
We wsi Gdeszyn pow. Hrubieszów: „Ks. Zygmunt Pisarski, lat 42, proboszcz parafii Gdeszyn, pow. Hrubieszów (diec. lubelska, dek. Hrubieszów) zamordowany w czasie pacyfikacji wsi przez Niemców i Ukraińców z SS-Galizien w styczniu 1944 r.”.   
We wsi Gorajec pow. Lubaczów w wyniku fałszywego donosu policjanci ukraińscy aresztowali 5 Polaków, którzy zginęli na Majdanku: matka z 3 dzieci oraz druga kobieta.   
We wsi Grabów koło Toporowa pow. Radziechów zostało zamordowanych przez UPA, po przeprowadzonej obławie na pracowników Służby Leśnej i siedzibę nadleśnictwa, pięciu leśników NN, pracowników prywatnego nadleśnictwa  (Edward Orłowski…, jw.).
W kol. Granatów pow. Horochów upowcy zamordowali 3 rodziny polsko-ukraińskie.   
We wsi Gruszka pow. Tłumacz zamordowali Polaka NN, młynarza.
We wsi Haliczany pow. Horochów zamordowali 4-osobową rodzinę polską: 24-letnią Józefę Starkiewicz z 3 małych dzieci.    
We wsi Hnilcze pow. Podhajce banderowcy zamordowali 6 Polaków: jednego we wsi siekierą, 5 uprowadzonych zaginęło bez wieści.   
We wsi Hołoby pow. Kowel Ukraińcy zamordowali Piotra Jankowskiego.  
We wsi Hostów pow. Tłumacz banderowcy zamordowali 2 Polaków, w tym Annę Babiak, żonę Ukraińca.
We wsi Iwaczów Dolny pow. Tarnopol Ukraińcy zamordowali 3 Polaków: małżeństwo Czepiłów i kowala Słomczyńskiego.
We wsi Janki pow. Hrubieszów: „Styczeń 1944. UPA dokonała napadu na wieś mordując Polaków. Liczba ofiar nie znana.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).
W kol. Janów pow. Horochów zamordowali 28-letniego Polaka, inwalidę wojennego z 1939 roku.   
W kol. Kalinowiec pow. Łuck w II połowie stycznia 1944 roku  upowcy spędzili rodziny polskie ze wsi: Skurcz, Motyszów, Bubnów, Tuliczów i innych, po czym wymordowali je w bestialski sposób siekierami i innymi narzędziami; w zbrodni brali udział także sąsiedzi – Ukraińcy. Zamordowali co najmniej 65 Polaków i 1 Czeszkę, żonę Polaka; w większości kobiety, dzieci i starców; obrabowali i spalili gospodarstwa polskie.
W miasteczku powiatowym Kamień Koszyrski  woj. poleskie: „W styczniu 1944 r. czasie ewakuacji ludności zarządzonej przez Samoobronę zginęło wielu mieszkańców miasteczka. Liczba ofiar nie znana.” (prof. zw. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Straty ludności polskiej w byłym województwie poleskim na skutek ludobójstwa popełnionego przez nacjonalistów ukraińskich w latach 1939-1947, dane wstępne. W: Ludobójstwo OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich; Kędzierzyn-Koźle 2017, tom 9).
We wsi Kisorycze pow. Sarny Ukraińcy zatrzymali na drodze 24-letnią Apolonię Lech i po torturach wrzucili ją do studni.
We wsi Kociubińczyki pow. Kopyczyńce: „Włodzimierz Galant torturowany i zamordowany w lesie w styczniu 1944 r. przez OUN-UPA.” (http://archive.is/glDmz). Był on organistą.
W kol. Kopaczówka pow. Łuck zamordowali 2 Polaków.   
W mieście Kosów Huculski woj. stanisławowskie banderowcy uprowadzili Polaka, kowala, który zaginął.
We wsi  Kościuszkówka pow. Czortków zabici zostali przez UPA: Kłymczuk N. (Ukrainiec), Zieliński Kazimierz i jego żona Barbara. (Kubów..., jw.).  
We wsi Kozaczyzna pow. Borszczów została zamordowana przez Ukraińców 5-osobowa rodzina polska: Karol Hołyński, jego żona Helena, ich niemowlę i synowie: ok. 9 m-cy i 2 lata oraz Ukrainka Darka Pryma (Kubów..., jw.).
We wsi Kozdowy pow. Tomaszów Lubelski: „W styczniu 1944 r. został zam. Podhorecki Włodzimierz, właściciel majątku.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).
We wsi Krasna pow. Krosno policjanci ukraińscy zamordowali 3 Polaków.  
We wsi Krasne pow. Złoczów banderowcy zamordowali 15 Polaków, kolejarzy (prawdopodobnie 23 stycznia), zabity został także pasażer Bolesław Onychir z Tarnopola (Kubów..., jw.).   
We wsi Krystynopol pow. Sokal zamordowali 1 Polkę, obrabowali ją i udusili wbijając w gardło kołek.   
We wsi Majdan pow. Drohobycz zamordowali 1 Polaka.  
We wsi Majdan Sopocki pow. Biłgoraj upowcy obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali około 40 Polaków.  
We wsi Markopol pow. Zbaraż banderowcy uprowadzili 3 Polaków, którzy  zaginęli.   
We wsi Mieczyszczów pow. Brzeżany Ukraińcy uprowadzili 3 Polaków, którzy zaginęli bez wieści (Kubów..., jw.).  
We wsi Nesterowce pow. Zborów uprowadzili 10 Polaków, którzy zaginęli.  
We wsi Nieświcz pow. Łuck upowcy zamordowali 5 Polaków, w tym kobietę oraz wypalili wnętrze murowanego barokowego kościoła pw. św. Macieja Apostoła z 1612 – 1618 roku.
We wsi Nowosiółki pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali 17-letniego Polaka uprowadzonego z przedmieścia Włodzimierza.  
We wsi Ostaszowce pow. Zborów banderowcy zamordowali 3 Polaków.  
Koło miasta Ostróg nad Horyniem pow. Zdołbunów zaginął bez śladu 38-letni Polak.  
We wsi  Pauszówka  pow. Czortków Ukraińcy zamordowali 4 Polaków (Kubów..., jw.).  
We wsi Płuchów pow. Złoczów: „W styczniu 1944 r. zostali zam. Kulczycka (wdowa) i jej córka Anna (otrzymały od OUN-UPA nakaz wyjazdu, ale nie miały gdzie wyjechać - zostały zabite). Sześciu chłopców NN z Baudienstu, którzy przyjechali odwiedzić rodziny.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).  
We wsi Podhajczyki pow. Trembowla banderowcy zamordowali 10 Polaków (Kubów..., jw.).  
We wsi Poluchów Mały pow. Przemyślany banderowcy  zamordowali 10 Polaków (Kubów..., jw.)
W przysiółku Popielów należącym do wsi Kutyska pow. Tłumacz banderowcy zabrali parę koni i uprowadzili 16-letniego Polaka, który zaginął bez śladu.
We wsi Porzeczyn pow. Brzeżany Ukraińcy spalili żywcem 6-osobową rodzinę polską sołtysa wsi: żonę, teściową i dzieci lat 5, 11 i 14; sołtys był nieobecny w domu. Komański na s. 123 podaje, że we wsi Poruczyn pow. Brzeżany w styczniu 1944 roku zamordowali Teklę Kinal z 3 dzieci oraz Macieja Lipińskiego z żoną. Inni:  „W lecie 1944 roku zamordowany został Maciej Lipiński, rolnik, lat około 60 w Porzeczynie; zamordowali go bracia jego żony, a ponieważ i ona odgrażała się i płakała zamordowali i ją; to jest żonę Lipińskiego, lat około 50, Ukrainkę (zamordowali ją bracia jej). W Porzeczynie tegoż roku spalili żywcem całą rodzinę b. sołtysa Kinala tj. żonę Teklę, lat około 36 oraz troje dzieci, 10, 8 i 2 lata, zamordowali też jeszcze jedną kobietę nieznanego mi nazwiska.”  (1944, czerwiec? - Wykaz mordów na Polakach i sprzyjających im współmałżonkom ukraińskim przesłany do PolKO w Brzeżanach..W: B. Ossol. 16722/1, s. 129-130).
We wsi Puźniki pow. Buczacz Ukraińcy zabili 3 Polaków: na drodze z Jezierzan zamordowani zostali pracownicy kolei Kwiatek Józef l. 21 i Rola Antoni l. 50, natomiast w walce z policją ukraińską zginął Buchwald Roman l. 22, żołnierz AK.  
Koło miasteczka Ratno pow. Kowel podczas ewakuacji ludności polskiej z Kamienia Koszyrskiego do Kowla w styczniu 1944 r. oddział UPA odciął część kolumny i wszystkich wymordował. Zginęło wiele osób z Hołób Małych, w tym: 2 osoby z rodziny Podlasińskich, Zawadzka Marcela, Zawadzka Emila, Zawadzki Stanisław (http://www.stanicki.com.pl/miejscowo%C5%9Bci/ma%C5%82e-ho%C5%82oby ). Nazwiska ofiar ustalił FELIKS CEBRYK, jest ona niepełna gdyż ofiar było znacznie więcej. „W styczniu 1943 r. zostali zam. przez UPA: PODLASIŃSCY i.n.; SOKOŁOWSKA Józefa; ZAWADZCY: Marcela, Emilia i Stanisław” (prof. zw. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Straty ludności polskiej w byłym województwie poleskim na skutek ludobójstwa popełnionego przez nacjonalistów ukraińskich w latach 1939-1947, dane wstępne. W: Ludobójstwo OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich; Kędzierzyn-Koźle 2017, tom 9).
We wsi koło miasta Rozdół pow. Żydaczów banderowcy zamordowali Polaka, który odwiedził swoją narzeczoną.   
We wsi Słoboda Konkolnicka (Słobódka Kąkolnicka) pow. Rohatyn banderowcy uprowadzili do wsi Bybło 11 Polaków, w tym kobietę: tam zamordowali 9 Polaków po torturach obcinając im genitalia i głowy, natomiast mężczyznę z kobietą uprowadzili dalej i ślad po nich zaginął.  
We wsi Staje pow. Rawa Ruska uprowadzili i zamordowali 10 Polaków.  
We wsi Stężarzyce pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy namówili do powrotu 2 rodziny polskie, po czym je wymordowali – 11 Polaków. W 1944 roku oddział AK odkrył w studni na podwórku szkoły kilkanaście zwłok przywalonych ławkami szkolnymi, w tym rodziny nauczyciela, w innych obejściach też znajdowano zwłoki Polaków. Łącznie Ukraińcy zamordowali w tej wsi co najmniej 104 Polaków.  
We wsi Strychańce pow. Brzeżany banderowcy obrabowali polskie gospodarstwa i zamordowali 20 Polaków.  
We wsi Suszno pow. Radziechów obrabowali i spalili polskie gospodarstwa oraz zamordowali 55 Polaków z 11 rodzin.   
We wsi Szmitków pow. Sokal banderowcy zamordowali 4-osobową rodzinę polską kowala z dziećmi lat 5 i 10, kowala przecięli piłą stolarską (Siekierka..., s. 1020, lwowskie)j   
We wsi Święty Józef pow. Kołomyja uprowadzili z drogi 2 Polaków, którzy zaginęli.  
We wsi Targowica pow. Tłumacz miejscowi banderowcy zamordowali 20 Polaków.  
We wsi Terebiniec pow. Hrubieszów na początku stycznia bojówkarze ukraińscy napadli na dwór mordując 15 Polaków, właścicieli oraz pracowników z ich rodzinami.
We wsi Tumirz pow. Stanisławów na początku stycznia banderowcy pokłuli nożami 1 Polaka oraz wrzucili rannego do gnojowicy i utopili oraz w następnych dniach stycznia spalili gospodarstwa polskie i zamordowali 25 Polaków, którzy nie opuścili swoich domów.  
We wsi Uhrynów pow. Sokal banderowcy oraz miejscowi Ukraińcy obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 50 Polaków.  
We wsi Urszulin koło Huty Pieniackiej pow. Brody: „Złapali kiedyś w pobliskim lesie polską kobietę. Przywiązali jej do nóg  i rąk cztery konie, a następnie zaczęli je smagać batem. W ten sposób rozerwali ją na strzępy. Odnalazł ją jej mąż. Na drugi dzień wiózł ją na cmentarz i przejeżdżał obok naszego domu. Wyszliśmy na drogę. Trudno opisać rozpacz tego mężczyzny. Pokazał nam niewielką skrzynkę zbitą z czterech desek i przykrytą prześcieradłem. Mama poprosiła go, żeby odkrył... Gdy zobaczyłem, co jest w środku, myślałem, że się przewrócę. Przepraszam za to porównanie, ale wyglądało to jak lada w sklepie mięsnym.” (Piotr Zychowicz: „Przeżyłem masakrę Huty Pieniackiej. Rozmowa z Sulimirem Stanisławem Żukiem.”; w: „Historia Do Rzeczy”, nr 5/2015). Oraz: “Na początku stycznia ukraińscy nacjonaliści spotkali w lesie Polkę, przywiązali do jej rąk i nóg cztery konie i rozerwali ją na części. Na drugi dzień mąż tej kobiety wiózł ją koło naszego domu i odsłonił dla nas zbitą z czterech desek trumnę. To był makabryczny widok.”  (Mord, o którym pamiętają nieliczni; 28 lutego 2009).   
We wsi Watyniec pow. Horochów upowcy zamordowali 9 osób: 2 rodziny polsko-ukraińskie.   
We wsi Werba pow. Włodzimierz Wołyński zamordowali 2 Polaków: zastrzelili mężczyznę oraz spalili żywcem wraz z domem jego niedołężną siostrę.
We wsi Witków Nowy pow. Radziechów banderowcy zamordowali 15 Polaków (Kubów..., jw.).
W kol. Włodzimierzówka pow. Włodzimierz Wołyński zamordowali w majątku 8 Polaków oraz staruszkę Ukrainkę.  
W mieście Włodzimierz Wołyński zamordowali 2 Polaków: małżeństwo.  
We wsi Wólka Mazowiecka pow. Rawa Ruska zamordowali 2 Polaków: leśniczego  o nazwisku Gołasiewicz i jego żonę.  
We wsi Zawadówka pow. Podhajce: „Na początku stycznia 1944 r. uprowadzono kobietę, Polkę NN”  (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).  
We wsi Zawonie pow. Kamionka Strumiłowa: „W styczniu 1944 r. zamordowano Hołuba Jana i Justa Bolesława.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).
We wsi Żurów pow. Rohatyn banderowcy zamordowali w osiedlu Wierzbica 8 Polaków.  
We wsi Trościaniec Wielki pow. Zborów: „W styczniu 1944 r. dotarła do nas wiadomość, że dowódca UPA „Taras Czuprynka” Roman Szuchewycz, który pod koniec 1943 roku ukrywał się w naszej okolicy, wydal podległym jednostkom rozkaz, w którym nakazywał: „W związku z sukcesami bolszewików na frontach należy przyśpieszyć likwidacje Polaków – w pień wycinać czysto polska ludność! Niszczyć zagrody polskie, palić tylko w takim przypadku, jeżeli są oddalone od zagród ukraińskich, co najmniej 20 metrów”  (Antoni Worobiec; w: Komański..., s. 958).
W majątku dworskim w Dwerniku koło Lutowisk pow. Lesko na początku 1944 roku poniósł nagłą śmierć Aleksander Sędzimir, ur. 1884 r., gajowy (zatrudnienie fikcyjne na potrzeby ruchu oporu), mąż właścicielki majątku, współpracownik AK w głębi Bieszczadów (kontakt konspiracyjny. przez A. Marniaka ps. „Ala” z Leska), a przyczynić się do niej mogli jak spekulowano aktywiści OUN, od których dostał pogróżki, pochowany został w Dwerniku.   
 Stanisław Żurek
Podstawowe źródła opracowania, które nie są wymieniane przy podawanych przypadkach zbrodni:  
Jastrzębski Stanisław: Ludobójstwo nacjonalistów ukraińskich na Polakach na Lubelszczyźnie w latach 1939 – 1947; Wrocław 2007.  
Komański Henryk, Siekierka Szczepan: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939 – 1946; Wrocław 2004.
Siekierka Szczepan, Komański Henryk, Bulzacki Krzysztof:: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie lwowskim 1939 – 1947; Wrocław 2006.
Siekierka Szczepan, Komański Henryk, Różański Eugeniusz: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie stanisławowskim 1939 – 1946; Wrocław, bez daty wydania, 2007.
Siemaszko Władysław, Siemaszko Ewa: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939 – 1945; Warszawa 2000.

Template Design © Joomla Templates | GavickPro. All rights reserved.