Logo

75.rocznica ludobójstwa: WRZESIEŃ 1943

Na przełomie sierpnia i września 1943 roku:
We wsi Zaliśce pow. Łuck upowcy uprowadzili z domu 6 osób z rodziny Malinowskich, w tym matkę z 2 synami i jej rodzicami i zamordowali poza wsią.
We wsi Zarudeczko pow. Zbaraż Ukraińcy zamordowali 20 Polaków.
   1 września 1943 roku:
We wsi Burakówka pow. Zaleszczyki: „01.09.1943 r. bojówka UPA napadła na dom rodziny polsko-ukraińskiej i zamordowała męża Ukraińca, syn był ranny ale przeżył, matka Polka uciekła.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie do listy strat ludności polskiej podanej przez Komańskiego i Siekierkę dla województwa tarnopolskiego, 2004; w: Ludobójstwo  OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich. Seria – tom 7, pod redakcją Witolda Listowskiego, Kędzierzyn-Koźle 2015; w: 

http://www.kresykedzierzynkozle.home.pl/attachments/File/2__Ksi____ka_tom_7.pdf ).
W kol. Julianów pow. Kowel Ukraińcy zamordowali 3 Polaków: małżeństwo Ignacego Kuchę, lat 66, z żoną Jadwigą, lat 64 oraz Cecylię Kuchę, lat 36.  
W mieście Krzemieniec woj. wołyńskie zamordowali Tamarę Skawińską.   
W kol. Mikołajówka pow. Włodzimierz Wołyński zamordowali 4-osobową rodzinę: żonę Jana Stasilewicza, lat ok. 42,  z  3 dzieci, z których najstarsza Maria miała 18 lat.  
We wsi Mikuliczyn pow. Nadwórna: „01.09.1943 r. został zamordowany kasjer firmy „Stribo” z Warszawy.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie listy strat ludności polskiej /.../. W: Ludobójstwo OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich. Seria – tom 8, Kędzierzyn-Koźle 2016, Za: Ludobójstwo OUN-UPA tom 8 - Stowarzyszenie Kresowian  ).   
We wsi Monasterzyska pow. Buczacz zamordowali Danutę Kubieżownę.   
We wsi Różanówka pow. Zaleszczyki: „01.09.1943 r. został zamordowany Leszczyński Mikołaj.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).  
W kol. Siomaki pow. Kowel za pomocą siekier, wideł i innych narzędzi zamordowali ponad 30 Polaków, w większości kobiety i dzieci. Wówczas został zamordowany przez grupę upowców gajowy Młynarczyk lat ok. 56 wraz z żoną lat ok. 48 i ich czworgiem dzieci, oraz Niewiarowska w ciąży lat ok. 40. Zamordowani zostali także: nadleśniczy Chrzanowski (imię nieznane) lat 30 oraz w gajówce w Rudni gajowy Stanisław Janaczek  wraz z synem  (Edward Orłowski, w: http://www.krosno.lasy.gov.pl/documents/149008/17558056/martyrologium+le%C5%9Bnik%C3%B3w+2013.pdf ).  
We wsi Smidyń pow. Kowel zamordowali 4-osobową rodzinę: Bronisława Emme, lat 75, Zygmunta Emme, lat 55, jego żonę Olgę, lat 50 oraz ich syna Dionizego, lat 13.
We wsi Taurów pow. Brzeżany zamordowali Antoniego Budzana, lat 60.  
We wsi Terebejki pow. Luboml została  zamordowana przez upowców 4-osobowa rodzina Mordaczów: Stefan Mordacz lat ok. 48 (zarąbany siekierą), jego żona Stefania (zakłuta bagnetem), ich dwoje dzieci: Marię lat 8 i Jana lat 6 powiesili w kuchni na hakach. Gospodarstwo spalono. Sprawcą mordu był Iwan Paciuk, sotnik UPA z rejonu wsi Sokół, były gajowy, razem z synem Wasylem. (Patrz też: Terebejki 30 sierpnia 1943); „Mój dziadek ze strony taty urodził się we wsi Terbejki na Wołyniu nazywał się Stachniuk, jego rodzeństwo to Antoszka, Michalina, Elżbieta, Franciszek i Jan. Najmłodszego brata chyba to był Franciszek zamordowali banderowcy”. (Gość: gosia  12.07.11; w:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,76,12039249,,Szukam_osob_ktorych_rodziny_pochodza_z_Wolynia.html?v=2).
We wsi Żurawińce pow. Buczacz zamordowali 3 Polaków. „W gminie Żurawińce uprowadzony do lasu i zamordowany młynarz Wilmann z 14-letnim synem”. (1943, październik - Zbiór raportów dotyczących napadów ukraińskich na terenie Małopolski Wschodniej zarejestrowanych przez RGO we Lwowie. W:  AAN 47, s. 5-11, 13-15). „W Żurawińcach uprowadzono wracającego z Buczacza sekretarza gminnego Drozda z Petlikowiec Starych”. (1943, październik - Zbiór raportów dotyczących napadów ukraińskich na terenie Małopolski Wschodniej zarejestrowanych przez RGO we Lwowie. W:  AAN 47, s. 5-11, 13-15).
   W nocy z 1 na 2 września:
We wsi Bucniów pow.  Tarnopol został pobity i zamordowany przez bojówkę ukraińską leśniczy Gajewski (Edward Orłowski..., jw.).

   1 lub 2 września:
W miasteczku i wsi Lityń pow. Kowel upowcy za pomocą różnych narzędzi zamordowali co najmniej 44 Polaków.
   1 oraz 2 września:
We wsi Strutyn Wyższy pow. Dolina Ukraińcy obrabowali 3 rodziny polskie i zamordowali 2 Polaków, braci Franciszka i Karola Szdurskich, a darowali życie ich żonom, Ukrainkom.
   2 września:
W kol. Świętocin pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy (w tym miejscowi) zamordowali 4 rodziny polskie liczące 17 osób uderzając orczykiem w tył głowy. Zabitych i rannych wrzucili do dołu na wapno i zasypali: 2 mężczyzn, 4 kobiety i 11 dzieci w wieku od 1 roku życia do 16 lat.
W kol. Wierzbiczno (Wierbiczno) pow. Kowel upowcy i chłopi ukraińscy wymordowali 20 rodzin polskich, co najmniej 80 Polaków (licząc po 4 osoby na rodzinę). Świadek Leokadia Ciaś – Tylenda podaje, że jej ojca Jana i 3 braci (Stanisława, Tadeusza i Lucjana lat 12) zamordowali 3 września 1943 roku (Biuletyn Informacyjny 27 Dywizji Wołyńskiej AK, nr 1 z 2012 roku).
W mieście Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 2 chłopców polskich, byli to: Bronisław Raby, lat  10 i  Antoni Sokal, lat 13.
We wsi Wola Ostrowiecka pow. Luboml zamordowali ostatnią ocalałą z rzezi 7-osobową rodzinę Przystupów, z dziećmi lat: 3, 5, 7, 12 i 14.
We wsi Wysocko pow. Jarosław policjanci ukraińscy zamordowali miejscowego proboszcza parafii rzymskokatolickiej NN. Być może chodzi o ks. Michała Duszeńkę?  
   W nocy z 2 na 3 września:  
We wsi Kadłubiska pow. Brody banderowcy zamordowali 21 Polaków, w tym rodziny 4, 5- oraz 7-osobową Michała Grzelaka z dziećmi: 8 miesięcy, 2, 3, 5 i 6 lat. Ci sami oprawcy zamordowali ks. Duszeńkę w Wysocku. „Donosimy, ze na terenie powiatu brodzkiego w wioskach Wysocko i Kadłubiska [Brody], bandy ukraińskie popełniły dnia 3 września 1943 r. następujące morderstwa: /.../ 2.w Kadłubiskach wymordowano dwie rodziny polskie, w skład których wchodziły następujące osoby: 1. Grzela Michał, ojciec, lat 40; 2. Grzela Julia, matka, lat 35; 3. Grzela Tadeusz syn, lat 6; 4. Grzela Leokadia, córka, lat 5; 5. Grzela Klara, córka, lat 4; 6. Grzela Krystyna, córka, lat 2,1/2; 7. Grzela Władysław, syn, 8 miesięcy.; 8. Parys Władysław, ojciec, lat 41; 9. Parys Waleria, matka, lat 30; 10. Parys Wanda, córka, lat 8; 11. Parys Bolesław, syn, lat 5.”  (1943, 4 września – Pismo PolKO w Złoczowie do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadów ukraińskich na ludność polską. W: B. Ossol., 16721/2, s. 65).
We wsi Kutkorz pow. Złoczów: „Z 2 na 3 września został zamordowany wieczorem na przestrzeni Kutkorz-Maruszka, gmina Krasne, Jankiewicz Jan, lat 20, z zawodu kolejarz – telegrafista.” (1943, 18 września - Pismo PolKO w Złoczowie do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadów ukraińskich na ludność polską. W: B. Ossol., 16721/2, s. 49-50).  
We wsi Strutyn Wyżny pow. Dolina: „02/03.09.43 r. została zamordowana Szadurska (Spadurska?) żona Franciszka.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).
W miejscowości Wysocko – Hallerczyn pow. Brody upowcy zamordowali 12 Polaków (11 z kolonii Hallerczyn), w tym zastrzelili ks. Michała Duszeńkę a plebanię obrabowali i spalili. „W nocy z 2 na 3.IX.1943. Rzeszowianka gmina Ponikowca pow. Brody. Zamordowani zostali przez bandę ukr. złożoną z chłopów wsi Wysocko i innych okolicznych proboszcz rzym-kat. ks. Michał Duszenko. Sprawcy przyjechali furmanką (ANN, AK, sygn. 203 /XV/ 9, k. 170 – 174). W Wysocku oraz Kadłubiskach gestapo aresztowało 19 Ukraińców. „osobnicy przyznali się do winy, twierdząc, że mordowali z namowy ks. gr.-kat. z Wysocka Mikołaja Harwaniuka. Po dokonaniu rewizji u ks. znaleziono kielich z kościoła, który ksiądz Duszeńko przechowywał w domu, oraz sutannę” (jw.). „Św. pamięci ks. Duszeńko dostał siedem kul kalibru dum-dum, jakich używała policja ukraińska przy likwidowaniu getta oraz kilka pchnięć nożem. Zmarł w nadludzkich męczarniach dopiero w dwie godziny po dokonaniu zbrodni. Inne ofiary bandyckiego napadu zostały również z prawdziwie wschodnim okrucieństwem pomordowane nożami. Nie oszczędzono malutkiego dziecka w kołysce ani brzemiennej kobiety, której płód wydarto z wnętrzności.” (http://www.tygodnikprzeglad.pl/luny-nad-wolyniem/).
   3 września:  
We wsi Kosmacz pow. Kołomyja: „03.09.43 r. zostali zamordowani: 1-8. Kornecki z żoną; Szubrycht dyrektor kopalni; Wasylkowski monter kopalni z rodziną: 5 osób.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8). „Dnia 3. IX. br. na 4. IX. br. w nocy w Kosmaczu [Nadwórna] zamordowano Nowaka z żoną, Korneckiego z żoną, Szubrykta dyr. kopalni, Wasylkowskiego montera kopalni, jego żonę i 3 dzieci, przy czym zrabowano ich domy”. (1943, 8 września – Pismo PolKO w Kołomyi do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadów i mordów dokonywanych na Polakach na terenie powiatu. W: B. Ossol. 16721/1, s. 183-184).
We Lwowie: „3.IX.1943. Zwłoki 5 osób – wykopano w parku Stryjskim. Zostali oni zastrzeleni przez milicjantów ukr. pod pretekstem pochodzenia żydowskiego. Sprawa wykryła się w ten sposób, że ludzie którzy zakopywali ciała, dali znać do gestapo, które stwierdziło, że ofiarami mordu byli Polacy” (AAN, AK, sygn. 203 /XV/ 28, k. 73 – 90).
We wsi Nowosiólka pow. Podhajce: „3.IX.1943. Nowosiółka pow. Podhajce. Polaka Monasterskiego Rafała wiozącego wóz ze snopami napadli na drodze Ukraińcy i zamordowali dwoma strzałami z rewolweru oraz pchnięciami noża. Sześć tygodni przed tym nieznani sprawcy wpadli do jego domu podając się za kripowców. Wówczas Monasterski uciekł a następnie sprawdził, że nie byli to kripowcy lecz bandyci” (AAN, AK, sygn. 203 /XV/ 9, s. 170 – 174).     
   4 września:  
W kol. Aleksandrówka pow. Kowel upowcy zamordowali 5-osobową rodzinę. „Kiedy 16 lipca 1943 roku Ukraińcy mordowali mieszkańców kolonii Aleksandrówka w powiecie kowelskim, dziewięcioletnia Teresa Radziszewska przetrwała rzeź ukryta w stodole Pawła Kyca, ukraińskiego sąsiada. Czasem żałowała, że ocalała, lub było jej wszystko jedno. Gdy dwa miesiące później zginęli jej rodzice, nie wiedziała, po co ma żyć dalej. – Rodzice chcieli przekroczyć Bug, uciec do rodziny na Zamojszczyznę. Serce mi się łamało z rozpaczy, gdy tata spytał, czy nie zostałabym z babcią. Kiwnęłam głową, że tak. Nie chciałam być ciężarem. Pamięta, jak w strugach deszczu szedł ojciec, niosąc trzyletnią siostrę. Brzemienna mama miała na rękach półtorarocznego brata. Na końcu, ze spuszczoną głową, szedł pięcioletni Henio. Kiedy usłyszała strzały, zrozumiała, że już ich nigdy nie zobaczy. Potem długo wędrowała z babcią w kierunku miasteczka. Mijały wsie ukraińskie pełne krzątających się w obejściach chłopów. Po drogach jechały furmanki, mężczyźni mieli widły i kosy, podwinięte rękawy i byli pochlapani krwią. Gdy przechodziły przez polskie wsie, babcia kazała jej odwracać oczy. Ale i tak widziała dzieci wbite na sztachety, ludzi z rozprutymi brzuchami leżących przy domach. Babcia ostrzegała, żebym nic nie mówiła, kiedy będą mijać kogoś na drodze i nie okazywała lęku. Niepotrzebnie, była przecież tak otępiała, że nie mogła wykrztusić słowa i nie czuła już nic.” (Maja Narbut: Warkoczyk zbryzgany krwią ; w: http://www.rp.pl/artykul/775443,919890-Warkoczyk-zbryzgany-krwia.html ). „Radziszewska przywołuje tamten dzień. -  Chociaż to był już 4 września, ja nadal boso, w cienkiej sukience. Rodzice przyszli do nas do stodoły, mama przyniosła mi sweter. Pożegnałam się z rodzicami, bardzo płakałam. Chciałam, żeby brat został, ale on nie chciał. Mówił, że się boi, i z tatą poszli. Tego samego dnia usłyszały strzały. Babcia od razu powiedziała: „To nasze dzieci giną”. Ukrainiec, który je przechowywał, zaprzeczył. Jednak poszedł sprawdzić. Przychodzi do nas i widzi, że ja płaczę. Babcia pyta: „Co, zginęły nasze dzieci? Powiedzcie, niech choć wiemy”. On mówi: „Zabili, sukinsyny!” - Teresa Radziszewska płacze. Wiele lat później, kiedy przyjechała do Aleksandrówki, by odszukać grób swoich rodziców, dowiedziała się, jak zginęli. Jeden z banderowców zauważył ich i zatrzymał. Znali się, bo to byli prawie sąsiedzi. - Mama prosiła, by ich nie zabijali. Potem się zorientowała, że to i tak nic nie da. Błagała więc, by najpierw zabili ją i męża, by nie musieli patrzeć na śmierć swoich dzieci. Klęknęli i modlili się. Potem ich zabili. Teresę i jej babcię uratowała znajoma Ukrainka. Przebrała starszą panią w ukraińską pasiastą spódnicę. Po drodze widziały dzieci nadziane na płoty, przybite do drzwi. Babcia ostrzegała, by się nie rozglądać. Jednak trudno było nie patrzeć na walające się dookoła trupy. Napotkały także rezunów wracających z akcji. Byli pokrwawieni, ale śpiewali, jadąc na furmankach. Zatrzymali i je. - Ukrainka mówi: „Nie pokazuj, że się boisz”. Ale mnie już było wszystko jedno. Wiedziałam, że rodziców nie ma. - Zimną krew zachowała babka, która po ukraińsku przekonała, że idą do znajomego z sąsiedniej wioski. Radziszewska jest przekonana, że życie uratował jej różaniec. Tata przywiózł go dla niej z Częstochowy. Schowała różaniec do kieszeni, wyruszając w drogę. Teresa Radziszewska pojechała na Ukrainę po 49 latach. Dzięki pomocy Ukraińców odnalazła grób rodziców: - Stało się coś dziwnego. Na tych bagnach, na tej mogile zasiała się dzika róża. Skąd się tam wzięła? Przecież nigdzie tam nie rosła. Ekshumowała szczątki w roku 1991. - Rodzice leżeli oboje, a dzieci porzucane na nogi. Podnosiłam każdą czaszkę. Mamie jeszcze się włosy ciągnęły, bo miała warkocze tak zwinięte. I po 49 latach przywiozłam ich do Zamościa”. (Agnieszka Rybak. w: „Do Rzeczy - Historia”, nr 5/2013).
W kol. Hirki pow. Kowel zamordowali kilka rodzin polskich. Inni: patrz 13 września 1943 roku.    
W kol. Marcelówka pow. Włodzimierz Wołyński zamordowali 67-letniego Andrzeja Mojaka.
W kol. Osiecznik pow. Kowel podczas ewakuacji w obronie ludności polskiej zginęło 2 partyzantów AK „Jastrzębia”.
W kol. Ossa pow. Kowel upowcy i chłopi ukraińscy zamordowali kilka rodzin polskich.
We wsi Stydyń Wielki pow. Kostopol banderowcy zamordowali polską rodzinę. 21 sierpnia 1943 koło wsi Balarka pow. Łuck banderowcy złapali 3-osobową rodzinę polską Szpringelów: matkę z dwójką synów. „Za parę minut patrzymy – okrążają ten lasek, a ten, co zobaczył nas, prowadzi dwóch banderowców do nas, karabiny wycelowane w naszym kierunku. Ja, Mama i brat klękamy na kolana i prosimy, żeby nas nie zabijali. Całujemy po nogach, oni odpychają, mówią, żeby iść z nimi do wozu. Wyszliśmy z tego lasku, a ich tam jak mrówek, i kobiety, [i] dzieci. Patrzą na nas, jak [na] zjawisko – nie wiem jak my[śmy] wyglądali. Wsadzili nas na wóz i wiezą do pułkownika na wioskę Rudnia. Przejeżdżamy koło szkoły i zgliszcz kościoła [w Hucie]. Mówią do nas te banderowce, że tu zostało zabitych [wielu] Polaków, te zwłoki byli pozasypywane tak prowizorycznie. Zawie[ź]li nas do tego sztabu, jed[e]n poszedł, z tych co nas złapali, po pułkownika. A my w trójkę stoimy i płaczemy. /.../ Siedzi przy stole rosły Ukrainiec, on jest głównym hersztem. My od razu łapiemy jego za nogi i ręce, całujemy, prosimy, żeby darował nam życie, a jak nie, to żeby [nas] rozstrzelali, a nie mordowali. /.../ [I dalej mówi, że] jeżeli los tak sprawił, że my[śmy] dostali się w [jego] ręce, [to] pozostaniemy [w] Dużych Studzinach. Mnie zostawi blisko u kowala, będę pas[ł] krowy, a Mama z bratem będzie u jego teściowej, [tam] trzeba pomagać w gospodarstwie. /.../ Nie napisałem, ile dni błąkaliśmy się na tej Hucie. Ten cały przywódca tego związku (miał na imię Piotr), to sam dziwił się, że my w takich warunkach przeżyli[śmy] 34 dni, [nie jedząc] nic gotowanego, ani chleba, tylko groch, marchew, czasami jabłko, a woda z deszczu. /../ Jak już byliśmy w tych Dużych Studzinach (w języku ukraińskim to może inaczej brzmieć ta wioska), był [tam] Polak z rodziną, który trudnił się szukaniem wody i kopał studnie. Dwa tygodnie [jeszcze] żył, jak my już tam byliśmy. Potem dowiadujemy się, że został z rodziną zamordowany.” (Edward Szpringel: Bóg nas uratował; w: http://wolyn.org/index.php/wolyn-wola-o-prawde/842-bog-nas-uratowa.html. List Edwarda Szpringela /Szpryngiela/, byłego mieszkańca kolonii Balarka do Ewy i Władysława Siemaszków, datowany 2 października 2001 r. Wyszukał i wstawił B. Szarwiło). Edward Szpringel z matką i bratem uciekli z Huty Stepańskiej 18 lipca, zostali złapani przez Ukraińców po 34 dniach ukrywania się, czyli 21 sierpnia 1943 r. Polska rodzina zamordowana została dwa tygodnie później, czyli 4 września 1943 r.  
We wsi Śródopolce pow. Radziechów policjanci ukraińscy postrzelili Kazimierza Pajączkowskiego, lat 29, który zmarł 29 września.
We wsi Wilia pow. Kostopol w walce z UPA zginęło 16 Polaków osłaniających zbiór zbóż.
Koło miasta Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali 2 Polaków: 57-letniego oraz 7-letniego Stanisława Starzęgę.  
   5 września:  
We wsi Biały Kamień pow. Złoczów został zamordowany przez miejscowych banderowców leśniczy Roman Turecki.
W mieście powiatowym Brody: „5 września 1943. I znów dzieją się straszne rzeczy. Zamordowali 12 osób polskich. Było tam 7 dzieci i 1 ksiądz. Starszych postrzelali a dzieci pokłuli nożami a jedno 7 miesięczne miało nóż w serduszku, Mamusia, babcia, wujku, Stefa byli na pogrzebie tego księdza.” (Danuta Krystyna Danyluk – Żabska: „Dzienniczki Danusi”; w:  http://www.brodzianie.pl/pdf/danusia.pdf ). Być może chodzi o ofiary ze wsi Wysocko-Hallerczyn i ks. Michała Duszeńko.  
We wsi Chodorów pow. Bóbrka banderowcy zamordowali 20-letniego Jerzego Maternię.  
W mieście powiatowym Dolina: „05.09.43 r. zostali zamordowani: Adamczyk i.n. z domu Jaklińska; Kozina i.n., leśniczy; Podoliński i.n., lekarz i jego żona; Rogalski i.n.; Rudnicki i.n.; Zyzda i.n.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).
W kolonii Grabowo pow. Luboml; świadek NN ze wsi Zaborol pow. Równe /?/: „Semen Amwrosijowicz chodził do polskiej szkoły i sporo opowiadał o różnych wypadkach. U nas mieszkało dużo Polaków. Najczęściej to byli gajowi, albo – jak teraz mówimy – leśnicy, i był ogrodnik. Mieliśmy taki chutor Hrabowo. Tam na Hrabowie mieszkał Sztylko /…/, mieszkał ze swoją rodziną, z żoną i z synem. I kiedy ich zabito, to w tym czasie syn ich Tadek pasł krowy i pobiegł do swojego brata, i prosi: „schowajcie mnie, bo moją rodzinę zabili”. I schowali go w sianie, a nocą zawieźli go do Szacka. Stamtąd go wysłali do Polski i przeżył. Potem przyjeżdżał tu z ciotką i odkopali szczątki swoich rodziców, i przewieźli na cmentarz”. (Relacja z książki „Pojednanie przez trudną pamięć. Wołyń 1943”. 19 lipca 2012, Zaborol. Nagranie: Jurij Matuszczak, Leonid Samofalov, Łukasz Babik). Prawdopodobnie chodzi o kolonię Grabowo pow. Luboml, gdzie 5 września 1943 roku upowcy wyrżnęli 46 Polaków.   
We wsi Hołowno pow. Luboml upowcy wymordowali całą ludność polską, kilka rodzin; kobiety i dzieci wrzucili do studni.
We wsi Nowosiółka pow. Podhajce: „W dniu 8 września br. został zamordowany w czasie zwózki zboża z własnego pola w Nowosiółce, gmina Podhajce, powiat podhajecki Manasterski Rafał, rolnik, były podoficer WP, lat 36, który osierocił 70-letnią matkę.” (1943, 12 września – Sprawozdanie PolKO w Brzeżanach dla Delegata RGO Leopolda Tesznara dotyczące mordów dokonanych na ludności polskiej na terenie powiatów brzeżańskiego i podhajeckiego. B. Ossol. 16721/2, s. 89-90). Patrz: 3 września 1943 roku.
W kol. Radowicze pow. Kowel upowcy zamordowali co najmniej 16 Polaków; 15-letni Henryk Skrzek miał poobcinane uszy, język i genitalia.
We wsi Rosochacz pow. Turka Ukraińcy zamordowali 4 Polaków: gajowego z żoną i ich 13-miesięcznym dzieckiem oraz siostrę gajowego. Inni: „Z początkiem sierpnia została zamordowana rodzina gajowego Michała Sztogrzyna zam. w Rosohaczu koło Zawadki pow. Turka. Zginęli: 1/. Michał Sztogrzyn – gajowy lasów, lat 26; 2./ Franciszka z Robotyckich Sztogrzynowa – żona gajowego, lat 20; 3./ Kazimierz Sztogrzyn, 13 mieś., syn gajowego”  (AAN, AK, sygn. 203/XV/42, k. 20 – 26). „W ostatnich czasach miały miejsce liczne napady band na ludność polską, zamieszkałą na terenie b. Polskiego Komitetu Opiekuńczego w Samborze. Najwięcej takich napadów zaistniało na terenie Delegatury w Turce n/Stryjem. Dla dokładnego zbadania tych incydentów udałem się w towarzystwie p. inżyniera Wasunga, Referenta organizacji Polskiego Komitetu Opiekuńczego w Drohobyczu w dniu 24 bm. do Turki n/ Str., gdzie na miejscu zdołano ustalić następujący stan sprawy. /.../ W nocy dnia 5.09 br. nieznani sprawcy napadli na gajówkę w Rosochaczu ad Zawadka i zastrzelili gajowego: Michała Sztogryna, jego żonę Franciszkę, dziecko ich Kazimierza oraz Marię Gron, siostrę gajowego.” (1943, 26 września – Raport Delegatury PolKO w Samborze dotyczący napadów na ludność polską w rejonie Turki - wizja lokalna przedstawicieli PolKO. W: B. Ossol. 16722/1, s. 317-320).
W pobliżu miasteczka Skole pow. Stryj banderowcy na drodze zamordowali  Aleksandrę Adamczyk.   
We wsi Usznia pow. Złoczów: „5 września został zastrzelony między godz. 17-18 na drodze z Uszni na Gawareczyznę [Złoczów] ś.p. Turecki Roman, ur.1915, leśniczy z Białego Kamienia. Zwłoki wrzucono do dołu i zasypano. Pogrzeb odbył się 8 września w Białym Kamieniu. Razem z wymienionym został zamordowany ś.p. Gabryluk Kazimierz, ur. 1920, z Bużka, gmina zbiorowa Biały Kamień [Złoczów]. Znaleziono go w tym samym rowie.” (1943, 18 września - Pismo PolKO w Złoczowie do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadów ukraińskich na ludność polską. W: B. Ossol., 16721/2, s. 49-50). „6.IX.43 „Zostały znalezione zwłoki leśniczego Romana Tureckiego z Czeremoszni. Mordu dokonała ukr. bojówka, gdyż Turecki brał czynny udział w życiu polit.” (AAN,AK, sygn. 203/XV/42, k. 20 – 26).  
   W nocy z 5 na 6 września:
We wsi Mogielnica pow. Trembowla: „W nocy z 5 na 6.IX.1943. Mogielnica pow. Trembowla. Banda złożona z około 15 Ukraińców uzbrojonych w kb. i pistolety napadła na Polaków: Koca Tadeusza, Karnasa Jana, Soleckiego Leona, rodzinę Żabskich złożoną z trzech osób: Mariana lat 60, jego żony Marii lat 50, ich syna Jana lat 23 i Ukrainkę Szczepańską zamężną za Polakiem wówczas nieobecnym w domu. Kolejno podstępem wywoływano ich z domów, niektórych porywano w bieliźnie. Jedynie Karnas zdołał zbiec. Koca i Soleckiego zastrzelono, rodzinę Żabskich zamordowano okrutnie w mieszkaniu, po czym zakopano na grzebowisku zwierzęcym. Mordów dokonali Ukraińcy: Kuczma, Kozłowski, Kurczyński /lat 17/, Domaski /zastępca sołtysa z Romanówki/, Kruszelnicki Iwan” (AAN, AK, sygn. 203 /XV/ 9, k. 170 – 174). Oraz: „Banda ukraińska złożona z 15 osób uzbrojona w kb. i pistolety, ubranych w płaszcze rosyjskie, głowy pozawijane chustkami, zamordowała w Mogielnicy 7 osób, a mianowicie: Rodzinę Żabskich – złożoną z ojca l. 60, matki l. 55, syna l. 23; Hora Stanisława l. 30; Chomika – syna b. komendanta PP. l. 15; Sobeckiego Leona l. 30; Szczepańską – Ukrainkę zamężną za Polakiem l. 50.” (AAN, AK, sygn. 203/XV/42, k. 20 – 26).  

   6 września:  
W kol. Bortnica pow. Dubno upowcy zamordowali około 10 Polaków.
We wsi Chobułtowa pow. Włodzimierz Wołyński zamordowali 2 Polki: Helenę Kozdrę i Rozalię Kenig.   
We wsi Hrywiatki pow. Kowel zamordowali staruszka Jastrzębskiego i małżeństwo o nazwisku Parandzisz.
W Nadleśnictwie  Sołotwina Miz. pow. Nadwórna został zamordowany przez UPA po okrutnych torturach  gajowy Zygmunt Stanowski (Edward Orłowski..., jw.). Siekierka (s. 347, stanisławowskie) podaje datę zbrodni 6 kwietnia 1944 roku, razem z zamordowanymi 37 innymi Polakami.
W kol. Wierbiczno pow. Kowel  zamordowali 3 Polaków, w tym 23-letnią Marię Sudoł poprzez przecięcie wzdłuż ciała.
We wsi Wierbiczno pow. Kowel zakłuli bagnetami 10 Polaków i wrzucili do rowu z wodą. Jednym z owym „powstańców ukraińskich” była młoda Ukrainka, która z wielką zaciekłością kłuła bagnetem staruszków Głowińskich.
We wsi Zielona pow. Nadwórna został pobity, a później utopiony z żoną i dziećmi przez bojówkę OUN w cembrowanej studni przy leśniczówce leśniczy Osiniak. Przy próbie uprowadzenia przez bojówkę OUN w niemieckich mundurach zastrzelony został leśniczy Rudolf Kaliba (Edward Orłowski..., jw.).  „Dnia 6 września został zamordowany w Zielonej [Nadwórna] leśniczy Kaliba Rudolf. W nocy przybyło 3 osobników w mundurach niemieckich starających się mówić nieudolnie po rosyjsku. Zażądali oddania cenniejszych przedmiotów i odzieży, a następnie wezwali Kalibę do udania się z nimi. Gdy wymieniony wzbraniał się, oddano strzały, które zabiły Kalibę, raniły żonę i dziecko. Tej samej nocy również w Zielonej [Nadwórna] uprowadzony został drugi leśniczy Osiniak. Zostawił żonę.” (1943, 13 września – Pismo Pol. K. O. w Stanisławowie do Delegata RGO we Lwowie. Dotyczy mordów i uprowadzeń Polaków w stanisławowskim. W: B. Ossol. 16721/1, s. 273-275).
   Około 6 września:
W kol. Zapust Kisieliński pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 5 Polaków (w tym 3 kobiety), którzy przyszli do swoich gospodarstw po żywność.
   7 września:
We wsi Boruchów pow. Łuck upowcy zamordowali 26 Polaków, głownie kobiety i dzieci.
We wsi Kotów pow. Brzeżany: „7.IX.43. zamordowany został ks. Władysław Biliński – proboszcz z Kotowa pow. Brzeżany. Jechał rowerem i został napadnięty w drodze. Ciała ani roweru nie znaleziono, chociaż ludzie pracujący w polu byli świadkami mordu” (AAN, AK, sygn. 203 /XV/42. k. 20-26; Komański..., s. 112 podaje datę 15.08.1943; patrz też Zbigniew Rusiński: Tryptyk brzeżański, s. 38). Inni: 8 września 1943 roku na drodze Liliatyn – Kotów zamordowany został proboszcz tamtejszej parafii ks. Władysław Biliński. (Jerzy Węgierski: Armia Krajowa w okręgach Stanisławów i Tarnopol.  Kraków 1996, s. 209).
   8 września (święto Narodzenia NMP – Matki Boskiej Siewnej):
W majątku Bokujma pow. Dubno upowcy zamordowali 14 Polaków.
We wsi Kotów pow. Brzeżany zamordowany został Biliński Władysław (Kubów Władysław: Terroryzm na Podolu, Warszawa 2003). „W dniu 8 września br. zaginął bez śladu około godziny 16 ks. Władysław Biliński, lat 38, proboszcz parafii rzym-kat w Kotowie, gmina Potutory, pow. brzeżański, w czasie powrotu rowerem z odpustu w parafii Liliatyn, pow. brzeżański, między Litiatynem a Baźnikówką. W lesie rosnącym wzdłuż tej drogi znaleziono zapinkę do spodni należącą do księdza Bilińskiego i ślady stłuczonej gleby i roślin, które świadczyłyby o walce z napastnikami. Pracujący na polu widzieli jak napastnicy wyskoczyli z lasu i po krótkim szamotaniu się wyciągnęli napadniętego w las.” (1943, 12 września – Sprawozdanie PolKO w Brzeżanach dla Delegata RGO Leopolda Tesznara dotyczące mordów dokonanych na ludności polskiej na terenie powiatów brzeżańskiego i podhajeckiego. B. Ossol. 16721/2, s. 89-90). Patrz: 7 września 1043 roku.
We wsi Kozowa pow. Brzeżany zamordowali lekarza Benedykta Bajora.
We wsi Ostrówki pow. Luboml w święto Narodzenia NMP Ukraińcy ze wsi Równo spalili drewniany kościółek pw. św. Andrzeja Apostoła z 1838 roku wraz z całym wyposażeniem wnętrza i gospodarstwa polskie oraz zamordowali Marcina Kurpacza.  
We wsi i majątku Pulmo pow. Luboml wymordowali całą ludność polską, kilka lub kilkanaście rodzin.
We wsi Rusnów pow. Włodzimierz Wołyński zamordowali 7-osobową rodzinę: Bazylego Palczyńskiego z żoną Janiną i ich 5 dzieci.  
   W nocy z 8 na 9 września:
W kolonii i wsi Janówka oraz w osadzie Bystrzyce pow. Kostopol podczas napadów upowców oraz ludności ukraińskiej ze wsi Hruszówka, Pogorełówka i Bystrzyce łącznie z dziećmi uzbrojonymi w kopaczki i kociuby zamordowanych zostało co najmniej 22 Polaków, głownie kobiet i dzieci; Polacy podjęli obronę i ewakuowali się do Huty Starej, Nowin i Moczulanki. Genowefa Lewtak przybyła do Gdańska z Wołynia ze wsi Janówka w 1945 r. Jest z zawodu nauczycielką. Oto fragmenty z jej wypowiedzi: „Janówka stanowiła taką fortecę obronną. Uciekaliśmy przed tą rzezią ukraińską. Mój brat osobiście zginął w marcu 1943 r. z bratową i z dzieckiem. Polacy byli mordowani, ginęli! To tu, to tam, po drodze mordowali naszych Ukraińcy. Ojciec Kaszuba zawsze pogrzeby urządzał i nabożeństwa. Był z nami. Był przez cale lato aż do 9 września kiedy Janówka została napadnięta w 1943 r. przez ukraińską bandę i zupełnie spalona. Dużo ludzi w tę noc zginęło. Wszyscy się gdzieś rozpraszali. I myśmy, grupa Polaków uciekła w kierunku miejscowości Stara Huta, koło Moczulanki./.../ Było to nocą z 8 na 9 września, w święto Matki Bożej Siewnej. Jeszcze pamiętam to nabożeństwo, które odprawiał o. Kaszuba w Janówce w domu u Kozłowskich. Ksiądz Kaszuba odprawiał Mszę św. na Matkę Bożą Siewną, a w nocy był napad. Myśmy się nawet tego spodziewali, bo ludność ukraińska, która nie sprzyjała bandzie, dała nam o tym znać. Myśmy się do tego napadu przygotowali. Trzymaliśmy wartę. Ja sama jak żołnierz, z karabinem i granatem, stałam na warcie”.  (Hieronim Warachim: „Włóczęga Boży” [Ojciec Serafin Kaszuba]. Książka wydana przez Krakowską Prowincję Braci Mniejszych Kapucynów, Łódź 1996).
   9 września:  
We wsi Chobułtowa pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali 20-letniego Jerzego Masiejuka.
We wsi Chołopy pow. Kostopol zamordowali Mariana Ornatowskiego.  
We wsi Kołodenka pow. Równe zamordowali 2 Polaków, w tym 86-letniego Wawrzyńca Króla.  
W miasteczku Korzec pow. Równe zamordowali Floriana Dziekańskiego.  
W mieście Kowel woj. Wołyń zmarł Polak o nazwisku Rzeźnik pobity przez bojówkarzy ukraińskich.
We wsi Oktawin pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali 60-letniego Michała Janusza, który przyszedł do swojego domu po żywność.
We wsi Sprynia pow. Turka: „Wieczorem dnia 9.9 br. dokonano napadu na powracającego ze Spyrni do Woli Błażowskiej Antoniego Wrońskiego. Od tej chwili ślad po nim zaginął.”  (1943, 26 września – Raport Delegatury PolKO w Samborze dotyczący napadów na ludność polską w rejonie Turki - wizja lokalna przedstawicieli PolKO. W: B. Ossol. 16722/1, s. 317-320). Był to Wroński Antoni, lat 22, pomocnik kancelaryjny Leśnictwa w Spryni.  
We wsi Talczyn pow. Radzyń Podlaski policjanci ukraińscy z żandarmami niemieckimi zamordowali 74 Polaków, a 16 wywieźli na Majdanek, skąd wróciły tylko 2 osoby.
We wsi Wola Błażowska pow. Sambor Ukraińcy uprowadzili 22-letniego Polaka, który zaginął bez śladu (Siekierka..., s 913, lwowskie). Być może był to Antoni Wroński.    
   10 września:   
We wsi Boberka pow. Turka Ukraińcy zamordowali 1 Polaka. „Koło 10.9. Wieś Boberka, pow. Turka. Zamordowany zarządca Folwarku Państwowego Jarosz.” (1943, 2 października – Pismo kierownika biura PolKO w Drohobyczu skierowane do przedstawiciela RGO we Lwowie, zawierające wykaz napadów i mordów dokonanych na ludności polskiej w tym obwodzie. W: B. Ossol. 16722/1, s. 291, 287-289).
W kol. Jeziorany Szlacheckie pow. Łuck upowcy zamordowali małżeństwo prawosławne Czajkowskich: Polaka z żoną Ukrainką, bo wg „sądu” upowskiego „czują się Polakami”.
We wsi Olesiów pow. Stanisławów uprowadzili Antoniego Fabera, po którym ślad zaginął.
   11 września:  
We wsi Jezupol pow. Stanisławów: „11.09.43 r. został zamordowany były nauczyciel Krupski.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).  
We wsi Nowy Korzec pow. Równe Ukraińcy zamordowali Adolfa Więckowskiego.
   W nocy z 11 na 12 września:
We wsi Jezupol pow. Stanisławów Ukraińcy uprowadzili 2 Polaków: nauczyciela i zawiadowcę stacji kolejowej, którzy zaginęli bez wieści. „W nocy z dnia 11 na 12 września zostali porwani zawiadowca stacji kolejowej w Jezupolu [Stanisławów] Gajkowski oraz Bogucki nauczyciel. U Boguckiego zgłosiło się 6 cywilnych osobników uzbrojonych, kazali mu się ubrać, a na zapytanie co to ma znaczyć, oświadczyć mieli, że są organami policji.” (1943, 13 września – Pismo Pol. K. O. w Stanisławowie do Delegata RGO we Lwowie. Dotyczy mordów i uprowadzeń Polaków w stanisławowskim. W: B. Ossol. 16721/1, s. 273-275).  Siekierka (s. 487, stanisławowskie) podaje datę o rok wcześniejszą oraz imię nauczyciela Tadeusz Bogucki, urzędnik lwowskiej firmy budowlanej, były nauczyciel.
   12 września:
W kol. Chołopiny pow. Łuck Ukraińcy zamordowali Jana Żołędziewskiego.
We wsi Dołżki koło Zawadki pow. Turka „18(12?) IX 1943 leśniczy lasów Krzywno Stanisław Werla lat 41 został  zamordowany wraz z rodziną i innym N. N. pracownikiem leśnictwa przez UPA”  (Edward Orłowski..., jw.). „Stanisław Werlo l. 41 – leśniczy lasów Krzywno – zamordowany został 12.IX.43” (AAN, AK, sygn. 203 /XV/ 42. k. 20 – 26).
We wsi Kniażołuka pow. Dolina zamordowali 5-osobową rodzinę polską. „12. 9. w Kniażołuce [Dolina] zamordowano rodzinę Stefaniuków (5 osób) jedno dziecko 5-cioletnie uratowane.” (1943, 21 września – Pismo PolKO w Stryju do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadów, uprowadzeń i mordów na ludności polskiej. W:  B. Ossol. 16721/2, s. 3).
We wsi Kryłos pow. Stanisławów uprowadzili z pastwiska Bronisława Muszyńskiego, który zaginął bez wieści, koń do zagrody wrócił sam.
We wsi Siedliszcze Małe pow. Sarny wymordowali rodziny polskie przebywające jeszcze we wsi, ponad 30 Polaków, w tym 10 osób z rodziny Bagińskich.  
We wsi Skorczyce gm. Urzędów pow. Kraśnik: „12.09.43 r. Policjanci ukraińscy zamordowali 17 Polaków NN.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).
W miejscowości Urzędów pow. Kraśnik esesmani ukraińscy i niemieccy zamordowali 5 Polaków, w tym kobietę.  
We wsi Zadwórze pow. Przemyślany: „12 września o godz. 19.30 zastrzelono pracownika folwarku „Wehrmacht” w Zadwórzu, gmina zbiorowa Zadwórze, powiat Przemyślany, Michaliszyna Piotra, lat 23. Wypadek miał miejsce przy stacji kolejowej.”  (1943, 18 września - Pismo PolKO w Złoczowie do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadów ukraińskich na ludność polską. W: B. Ossol., 16721/2, s. 49-50).
   13 września:
W kol. Hirki pow. Kowel: „Nazywam się Jan Feliks Jakubiak, ur. się 02. 01. 1924 r. w kolonii Hirki, sołectwo Ossa, gm. Turzysk, powiat Kowel. /.../ Osiedla polskie położone wokół Ossy zostały zaatakowane przez banderowców 13 września 1943 r. Około południa nasz sąsiad Ukrainiec Jaworski zawiadomił nas, że zbliżają się banderowcy. Moja mama z moją siostrą Marią i bratem Józefem byli w polu, a ja z ojcem Antonim. Na słowo ojca uciekliśmy z domu, ale nie do lasu, a na pole sąsiada, który właśnie kopał ziemniaki, było to około 400 m! Ukrainiec Wasyl Korneluk był dobrze zaprzyjaźniony z naszą rodziną. Kiedy zauważyliśmy, że zbliża się grupa uzbrojonych banderowców to Korneluk stwierdził, że będzie bezpieczniej, kiedy ja ucieknę do lasu, co też zaraz uczyniłem. Uciekłem najkrótszą drogą przez podwórze i sad innego Ukraińca. Banderowcy zauważyli mnie i zaczęli strzelać w moim kierunku z maszynowego karabinu. Na szczęście był tam rów, wykorzystałem te nierówności terenu i szczęśliwie dobiegłem do lasu, uważam że cudem ocalałem od śmierci. Ten Ukrainiec, który strzelał, był zaledwie 100 m. ode mnie.  W środku lasu, było zabudowanie rolnika, Białorusina z pochodzenia Józefa Skiepko, tam za jego wiedzą ukryłem się w stodole, gdzie wcisnąłem się między świeżo ułożone snopy, a ścianę. Potem przez szpary pomiędzy deskami, obserwowałem sytuację na zewnątrz, między innymi drogę, obok tego gospodarstwa. W tym czasie, drogą tą przejechały kilka razy furmanki wypełnione uzbrojonymi upowcami. Do gospodarstwa jednak, na szczęście nie zachodzili. Po dwóch, może trzech dniach Skiepko stwierdził, że boi się mnie dłużej przechowywać, bo jego małe dzieci mogą zauważyć i powiedzieć Ukraińcom, że ja się tu ukrywam. Groziło to wymordowaniem, całej jego rodziny. Nocą poszedłem do zabudowań Wasyla Korneluka. Spotkałem jego żonę Marię, która była moją chrzestną Matką. Zostałem przez nią przyjęty, z propozycją ukrycia się w ich zabudowaniach. Działo się to wszystko na terenie naszej rodzimej kolonii Hirki. Dowiedziałem się wtedy, że mojego ojca z pola zabrali upowcy. Jakiś upowiec rozpoznał mojego ojca i wskazał, że jest Polakiem. Jest mi wiadome, że ojciec był więziony w garnizonie UPA i tam był zarazem zatrudniony w warsztacie szewskim. Ojciec posiadał drugi zawód, był rolnikiem i szewcem. Jako szewc był znany w okolicy z dobrego wykonywania swojego zawodu. Jest nam też wiadome, że ojciec został w terminie późniejszym zamordowany przez Ukraińca Iwana Poliszczuka syna Józefa. Informacja o śmierci ojca i o jego mordercy pochodzi od Żeni Korneluk (córki Marii i Bazylego), która w końcu lat 70-tych odwiedziła nas w Polsce i przywiozła wycinek z gazety ukraińskiej “Radiańska Wołyń”. Zamieszczony był tam artykuł: “Hańba i przekleństwo. Prawda o nacjonalizmie” z dnia 14.11.1976 r. oraz reportaż z rozprawy sądowej przeciwko Iwanowi Poliszczukowi, mordercy m.in. mojego ojca. Choć w artykule tym jest błędnie napisane nazwisko mego Ojca, jednak Żenia autorytatywnie stwierdziła, że to jest mowa właśnie o Antonim Jakubiaku. Rodzina Korneluków była szczególnie zainteresowana tą sprawą. Znać także, że korespondent gazety zabarwia przynależnością i obywatelstwem sowieckim. To była dogodna sytuacja chwili, kiedy jeszcze niepodzielnie działała propaganda ustrojowa lat 70 -tych na sowieckim Wołyniu. Ale wracam do września 1943 r. Początkowo, nic nie wiedziałem o losie pozostałej rodziny. Po kilku dniach Bazyli Korneluk odnalazł moją mamę z siostrą i bratem, ukrywających się, u znajomych Ukraińców, koło wsi Bobły. Czego zatem dowiedziałem się później, otóż w tej krytycznej chwili, mianowicie: napadu upowców na naszą kolonię; mama z młodszym rodzeństwem, wozem wracała z pola do domu, właśnie w tym czasie, kiedy upowcy drogą jechali na kolonię Hirki. Zachowując przytomność umysłu, w języku ukraińskim pozdrowiła upowców słowami: “Sława Ukrainii”, oczywiście upowcy odpowiedzieli: “Na wieki sława!”, zażartowali w jakiś tam sposób i myśląc, że to Ukraińcy, pojechali dalej. Tymczasem mama nie zajeżdżając do własnego domu przejechała tylko spiesznie przez kolonię Hirki i pojechała dalej, w kierunku wsi Bobły. Tam dopiero zatrzymała się u znajomego Ukraińca, a dodam, że odjeżdżając tak, słyszeli wszyscy za sobą, przejmujące strzały w naszej kolonii.”  (Sławomir Tomasz Roch: Wspomnienia Jana Jakubiaka; w: http://wolyn.org/index.php/wolyn-wola-o-prawde/119-wspomnienia-jana-jakubiak.html ). Patrz: 4 września 1943 roku.   
W mieście Kowel woj. Wołyń bojówkarze ukraińscy postrzelili Rozalię Paradzisz, która zmarła.
We wsi Krechów (Krechówka ) pow. Żydaczów: „13.09.1943 r. został zamordowany Hryńczuk i.n., rolnik,” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).
W mieście Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 17-letniego Jana Cieślaka.  
   14 września:  
W okolicy wsi Krasne pow. Trembowla zamordowany został i wyrzucony z jadącego pociągu przez bojówkarzy OUN ks. Władysław Klakla lat 31, wikariusz w parafii Mogielnica. Jechał on pociągiem relacji Trembowla – Lwów do Lwowa z misją przekazania arcybiskupowi pisemnego sprawozdania o mordowaniu ludności polskiej w dekanacie Trembowla i został zamordowany z wyroku OUN  (http://gosc.pl/doc/1626915.Wierni-do-konca , oraz http://www.nawolyniu.pl/artykuly/duchowni.htm).
W kol. Palcze pow. Łuck upowcy zamordowali 4 Polaków; 70-letniego Werbachowskiego pozbawiali kolejnych części ciała: oczu, języka, genitaliów, rąk.   
We wsi Rudniki pow. Żydaczów banderowcy zastrzelili Polaka NN, dozorcę stawów rybnych.
W majątku Worobin pow. Sarny upowcy oraz miejscowi Ukraińcy zamordowali kilka rodzin polskich a zwłoki wrzucili do rzeki, co najmniej 24 Polaków.
   15 września:
W kol. Beata pow. Włodzimierz Wołyński upowcy oraz miejscowi Ukraińcy zamordowali około 20 Polaków.
We wsi Czeremosznia pow. Złoczów Ukraińcy zamordowali w leśniczówce 5 Polaków. „Stojanowski Władysław i Jozef Pełek z Czeremoszni – napadnięci w drodze, pobici drągami i pokrojeni nożami, zmarli” (AAN, AK, sygn. 203 /XV/ 28, k. 73 – 90). „Pełek Józef „leśnik” ciężko ranny w czasie napadu UPA na siedzibę leśnictwa, zmarł po przewiezieniu do szpitala. Dziendziński Roman pracownik leśnictwa zamordowany przez UPA w czasie napadu na siedzibę leśnictwa. Kaniecki Stanisław dyrektor Liegenschaftu Biały Kamień Powiat Zborów zabity po uprowadzeniu w czasie napadu banderowców na leśniczówkę w Czeremosznii. Stojakowski Władysław „leśnik” zamordowany w czasie napadu UPA na siedzibę leśnictwa. Turecki Roman leśniczy zginął w czasie napadu UPA na leśniczówkę” (Edward Orłowski..., jw.). Patrz też  wyżej: „5 września 1943 roku”.  
We wsi Dąbrowica pow. Sarny miejscowy Ukrainiec Bugajczyk zastrzelił Stanisława Świdra.
We wsi Jagielnica pow. Czortków banderowcy zamordowali 2 Polaków: lekarza Lachowicza i pracownika fabryki tytoniu Beresteckiego. „W Jagielnicy ad Czortków zamordowano dr Lachowicza Wojciecha, byłego senatora i burmistrza miasta Czortkowa.”  (1943, 17 września – Odpis pisma PolKO w Czortkowie do RGO w Krakowie dotyczące napadów i mordów dokonywanych na ludności polskiej w powiecie czortkowskim przez bandy ukraińskie. W: B. Ossol, 16721/1 k. 13-14).
W miasteczku Korzec pow. Równe: Świadek  Antonina Woźniak: „Kiedy już byliśmy w Korcu, banderowcy napadli na szpital. Zabrali swoich, a resztę pozabijali. Lekarzom poucinali ręce.” („Jak naszą wieś mordowali, to było Boże Ciało”, w: http://wolyn.org/index.php/informacje/972-jak-nasza-wies-mordowali-to-bylo-boze-cialo . Art.„Czasem dumam nad moim Wołyniem” wyszukał i wstawił: B. Szarwiło. Za: Echo Katolickie 13/2016; w: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IH/echo201604-wolyn.html?no_header=1&no=1 ).
W kol. Kuszerówka pow. Tłumacz  zamordowali 3 Polaków, w tym kobietę. „Dnia 15 bm. zostali zabici pracownicy Liegenschaftu w Koszykówce koło Tłumacza: Barta N., jego syn oraz urzędniczka Szulecka Janina.” (1943, 22 września – Pismo Pol. K. O. w Stanisławowie do Delegata RGO we Lwowie. Dotyczy zabójstw i uprowadzeń Polaków w stanisławowskim. W: B. Ossol. 16721/1, s. 277-278).
W kol. Lipnik pow. Horochów uprowadzili z pola 2 Polaków: Katarzynę Wrońską i Antoniego Kotowskiego, po których ślad zaginął.
W gajówce Tumin pow. Horochów siekierami, widłami i łopatami zabili 40-letnią Stanisławę Marudę oraz jej dzieci: 9-letniego Ryszarda, 12-letnią Danutę i 16-letnią Krystynę. „Mordu dokonali sąsiedzi Ukraińcy z bojówki UPA” (Siemaszko..., s. 170).  
15 września 1943 roku 3 plutony z batalionu Stanisława Basaja  „Rysia” uderzyły na posterunek policji ukraińskiej w Sahryniu, jednak bez powodzenia; jest to jedna z nielicznych przegranych walk tego oddziału Batalionów Chłopskich.  
   W połowie września:
W miasteczku Halicz pow. Stanisławów banderowcy uprowadzili i zamordowali 4 Polaków.
W miasteczku Poryck pow. Włodzimierz Wołyński w potyczce z UPA poległ Józef Krzysztoń.   
   Po 15 września:
We wsi Tumin pow. Horochów sąsiedzi Ukraińcy zamordowali za pomocą siekier, wideł i łopat 4-osobową rodzinę polską: 40-letnią Stanisławę Marudę oraz jej dzieci: 9-letniego Ryszarda, 12-letnią Danutę i 16-letnią Krystynę.  
     16 września  
We wsi Czachary pow. Tarnopol: „16.09.1943 r. zostali zamordowani: 1. Kopiec Mieczysław; 2. Mazurkiewicz Feliks; 3. Słonecki Kazimierz”. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).  
We wsi Dębianka pow. Lwów: „16.IX.1943. Krąpiec Rozalia, lat 51, gospodyni rzyms.-kat. proboszcza w Dębiance. Ukraińcy dokonali zbrodniczego napadu na plebanię. Strzały oddane do księdza chybiły ofiarę zbrodniarzy, padła jego gospodyni. Na kilka dni przede wypadkiem na skutek denuncjacji ukraińskiej, gestapo przeprowadziło rewizję u księdza w mieszkaniu i kościele. Ponieważ wynik był negatywny, ukraińcy postanowili sami wymierzyć sobie sprawiedliwość” (AAN, AK, sygn. 203 /XV/ 28, k. 73 – 90).
We wsi Gaje Dytkowiecke pow. Brody: „16 września 1943. Na Gajach Ditikowskich zięć zamordował teścia i teściową. Wszyscy w Brodach myślą o uciekaniu gdzieś na Zachód.”  (Danuta Krystyna Danyluk – Żabska: „Dzienniczki Danusi”; w:  http://www.brodzianie.pl/pdf/danusia.pdf ). Zapewne zięć był Ukraińcem, a jego teść i teściowa Polakami. Nie ma informacji o jego żonie, też Polce. Komański (s. 60) nie posiada żadnej informacji z tej wsi.
We wsi Jagielnica pow. Czortków Ukraińcy zamordowali Polaka, nauczyciela Stachurskiego. „Stachurski – nauczyciel z Jakielnicy został zamordowany 15/16.IX.43. Mordu dokonali miejscowi ludzie przebrani w czapki milicji” (AAN, AK, sygn. 203/XV/42, k. 20 – 26).
W miasteczku Korzec pow. Równe porwali ze szpitala chorego na zapalenie płuc 46-letniego Adolfa Bronowskiego i zamordowali go w ogrodzie przyszpitalnym.
W mieście powiatowym Kowel zmarł od ran zadanych przez Ukraińców 21-letni Mieczysław Kaczorowski.   
We wsi Łomna pow. Turka banderowcy zamordowali 3 Polaków, w tym kobietę. „Napad zbrojny, rabunkowy na Sierociniec (130 dzieci) i pocztę w Łomnej. Zamordowani: Helena Sadowska – urzędniczka Urzędu Wyżywienia, Kazimierz Synowiecki, listonosz Lachowiecki.” (1943, 2 października – Pismo kierownika biura PolKO w Drohobyczu skierowane do przedstawiciela RGO we Lwowie, zawierające wykaz napadów i mordów dokonanych na ludności polskiej w tym obwodzie. W: B. Ossol. 16722/1, s. 291, 287-289). „W ostatnich czasach miały miejsce liczne napady band na ludność polską, zamieszkałą na terenie b. Polskiego Komitetu Opiekuńczego w Samborze. Najwięcej takich napadów zaistniało na terenie Delegatury w Turce n/Stryjem. Dla dokładnego zbadania tych incydentów udałem się w towarzystwie p. inżyniera Wasunga, Referenta organizacji Polskiego Komitetu Opiekuńczego w Drohobyczu w dniu 24 bm. do Turki n/ Str., gdzie na miejscu zdołano ustalić następujący stan sprawy. /.../ W nocy z 15 na 16 bm. dokonano zbrojnego napadu na polski sierociniec w Łomnej. Banda składała się z przeszło 50 mężczyzn uzbrojonych w karabiny, browning i szable. Banda włamała się do Zakładu, zrabowała pościel i odzież zakonnic i dzieci i zabrała wóz z parą koni i 5 świń. Odchodząc zagroziła banda mordem zakonnic i dzieci, o ile one do dni 14 nie opuszczą Zakładu. Odchodząc, uprowadziła banda jedną świecką pannę, Helenę Sadowską, która podówczas nocowała w Zakładzie. Tak tę pannę, jak też dwu funkcjonariuszy tamtejszej poczty bandyci zastrzelili. Zakonnice w obawie przed możliwością wykonania pogróżek wyjechały wraz z dziećmi z Łomnej.”  (1943, 26 września – Raport Delegatury PolKO w Samborze dotyczący napadów na ludność polską w rejonie Turki - wizja lokalna przedstawicieli PolKO. W: B. Ossol. 16722/1, s. 317-320).  
We wsi Nawaria pow. Lwów zamordowali Rozalię Krąpiec, gospodynię miejscowego proboszcza.  
We wsi Orżew pow. Równe zamordowali 3 Polaków zbierających zboże, w tym Marię Gładyczną z 14-letnią córką.
W mieście powiatowym Rudki woj. lwowskie na ulicy zastrzelili Polaka, byłego burmistrza miasteczka.  „16.9. Rudki. Zamordowany – Zbrożek Stanisław, przewodniczący Delegatury Pol. K. O. w Rudkach. Strzałem na ulicy o godz. 19.30.” (1943, 2 października – Pismo kierownika biura PolKO w Drohobyczu skierowane do przedstawiciela RGO we Lwowie, zawierające wykaz napadów i mordów dokonanych na ludności polskiej w tym obwodzie. W: B. Ossol. 16722/1, s. 291, 287-289).
W miejscowości Tłuste Miasto pow. Zaleszczyki zamordowali 10 Polaków. Uprowadzili 2 księży rzymskokatolickich  i zamordowali koło wsi Szypowce w pobliżu rzeki Seret, byli to: ks. proboszcz Stanisław Szkodziński i ks. wikary Bronisław Majka. „Proboszcza i wikarego banderowcy uprowadzili z plebani, więzili ich w piwnicach. Proboszcza po torturach przywiązali do pnia drzewa i wrzucili do rzeki. Wikarego torturowali, wbijając mu w plecy (w formie krzyża) gwoździe trzycalowe. Następnie rozpięli jego ciało na drzewie i tak przywiązany konał przez trzy dni” (Karolina Szuszkiewicz; w: Komański..., s. 908).   Ponadto: naczelnik poczty z żoną i 1-rocznym dzieckiem,  Adamski – kolejarz, Roślicki – nauczyciel z Tłustego, Skiba – nauczyciel w Różanówce zamordowany wraz z zięciem, oraz Szumowski – gospodarz w Dupliskach (AAN, AK, sygn. 203 /XV/ 28, k. 73 – 90).  „Ukraińscy banderowcy poczerniwszy sobie twarze sadzą i posługując się nieumiejętnie językiem rosyjskim, zajechali furą na plebanię rzymsko-katolicką w Tłustem, powiat Zaleszczyki, wywieźli przemocą ks. Szkodzińskiego Stanisława dziekana i ks. Majkę Bronisława i zamordowali pod lasem koło Myszkowa  Ta sama banda morderców napadła na pocztę i zamordowała poczmistrza Wilka i jego żonę. Telegrafistę zaś Adamskiego na probostwie.” (1943, 17 września – Odpis pisma PolKO w Czortkowie do RGO w Krakowie dotyczące napadów i mordów dokonywanych na ludności polskiej w powiecie czortkowskim przez bandy ukraińskie. W: B. Ossol, 16721/1 k. 13-14). Inni podają: Ks. Stanisław Szkodziński, lat 56, dziekan, proboszcz parafii Tłuste w powiecie Zaleszczyki, w czasie niemieckiej okupacji pomagał prześladowanym Żydom, został  porwany 15.09.1943 ok. 22:00 z plebanii  -  razem ze swym wikariuszem ks. Bronisławem Majką, lat 30, oraz kilkoma Polakami, uznawanymi za lokalną polską inteligencję - przez Ukraińców z ludobójczej organizacji OUN/UPA, wyprowadzony z parafialnej wioski i zamordowany wraz z nimi w jednej z pobliskich wsi, Myszków lub Szypowce, w okolicy rzeki Seret. Ciała odnaleziono 14.10.1943 w jednej z grot w okolicy Bilcz Złotych  (http://www.swzygmunt.knc.pl/MARTYROLOGIUM/POLISHRELIGIOUS/vPOLISH/HTMs/POLISHRELIGIOUSmartyr2683.htm ).
   W nocy z 16 na 17 września:
W miasteczku Stary Sambor woj. lwowskie: „16/17.9. Stary Sambor. Napad zbrojny, rabunkowy na aptekę w Starym Samborze. Zamordowani: matka aptekarza Gritowska [?] l. 70, kuzynka aptekarza NN l. 30” (1943, 2 października – Pismo kierownika biura PolKO w Drohobyczu skierowane do przedstawiciela RGO we Lwowie, zawierające wykaz napadów i mordów dokonanych na ludności polskiej w tym obwodzie. W: B. Ossol. 16722/1, s. 291, 287-289). „W Starym Samborze dokonano znowu napadu na aptekę p. Grotowskiego. Po zrabowaniu ruchomości, uprowadziła banda matkę i żonę wspomnianego aptekarza. Zwłoki uprowadzonych znaleziono następnie w okolicznym lesie zmasakrowane”. (1943, 26 września – Raport Delegatury PolKO w Samborze dotyczący napadów na ludność polską w rejonie Turki - wizja lokalna przedstawicieli PolKO. W: B. Ossol. 16722/1, s. 317-320). „Matka (lat 70) i kuzynka (lat 30) p. Stefana Grotowskiego, aptekarza w St. Samborze (sam p. Grotowski ocalał wyskoczywszy oknem z 2 p.)”. (1943, wrzesień – Raporty z Delegatur PolKO w Samborze i Stryju dotyczące napadów i mordów na Polakach. W:  B. Ossol. 16722/1, k. 323; AAN 47, s. 12).
   17 września:
We wsi Berezicze pow. Kamień Koszyrski: „17.09.1943 r. oddział UPA dokonał napadu na polskie zagrody i zamordował 3 osoby: 1. Kowalczyk Stanisław syn Andrzeja i Józefy, ur. w 1910 r. 2-3. Tuszyńscy: Stanisław i Bolesław (bracia) ur. 15.09.1909 r.” (prof. zw. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Straty ludności polskiej w byłym województwie poleskim na skutek ludobójstwa popełnionego przez nacjonalistów ukraińskich w latach 1939-1947, dane wstępne. W: Ludobójstwo OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich; Kędzierzyn-Koźle 2017, tom 9).  
We wsi Jeziorko pow. Stanisławów banderowcy uprowadzili rolnika o nazwisku Kieraś, który zaginął bez wieści.
We wsi Kowalówka pow. Buczacz w wyniku donosu policjantów ukraińskich Niemcy aresztowali 17 Polaków, w tym 2 księży, z czego 11 Polaków zginęło.
We wsi Kołodenka pow. Równe upowcy zamordowali 21-letniego Stefana Świderskiego.
We wsi Sołowa pow. Przemyślany banderowcy uprowadzili Polkę, kierowniczkę szkoły powszechnej Karolinę Konarską, która zaginęła bez śladu.
W miejscowości Tłuste Miasto pow. Zaleszczyki: 17.X.43. w Tłustem 8 miejscowych ukraińców napadło na dom Lewców. Ojciec zginął, syn ciężko ranny” (AAN, AK, sygn. 203 /XV/ 9, k. 170 – 174; pisownia oryginalna).
We wsi i majątku Zabłoćce pow. Włodzimierz Wołyński upowcy i miejscowi chłopi ukraińscy wymordowali wszystkich Polaków z rodzin polsko-ukraińskich. Mężczyzn, kobiety i dzieci mordowali na miejscu, dziewczęta w lesie po zgwałceniu. Zamordowanych zostało około 58 Polaków.  
We wsi Żdżary Duże pow. Włodzimierz Wołyński upowcy i miejscowi chłopi ukraińscy wymordowali wszystkich Polaków z rodzin polsko-ukraińskich. Mężczyzn, kobiety i dzieci mordowali na miejscu, dziewczęta w lesie po zgwałceniu.  Zamordowanych zostało około 58 Polaków. Łącznie w Zabłoćcach i Żdżarach Dużych ofiarą tej nazistowskiej czystki dokonanej przez „ukraińskich powstańców” padło około 116 Polaków z rodzin polsko-ukraińskich. Na początku września upowcy obchodzili polskie domy, zapewniając Polaków, że nic nikomu się nie stanie i żeby nie uciekać. Straszyli głodem, jaki ich czeka, gdy wyjadą do Generalnej Guberni.
   W nocy z 17 na 18 września:
We wsi Stara Sól pow. Sambor Ukraińcy zamordowali 5 Polaków. „17/18.9. Mord dokonany między Starą Solą a Strzelbicami na 5 robotnikach naftowych idących do pracy: Boroński Mieczysław, Sokołowski Karol, Karabin, Pleisner, (nazwisko nam nieznane). 4 Ukraińców po wylegitymowaniu zwolniono”. (1943, 2 października – Pismo kierownika biura PolKO w Drohobyczu skierowane do przedstawiciela RGO we Lwowie, zawierające wykaz napadów i mordów dokonanych na ludności polskiej w tym obwodzie. W: B. Ossol. 16722/1, s. 291, 287-289)
   18 września:
We wsi Kołodno pow. Krzemieniec (po rzezi ponad 500 Polaków) upowcy spalili empirowy kościół pw. św. Marcina i św. Elżbiety sprzed 1789 roku oraz klasycystyczny pałac.
We wsi Monasterzyska pow. Buczacz: „Monasterzyska – 18.IX.43. miejscowi ukr. napadli na fabrykę tyt. i wymordowali 6 Polaków z zarządu, ukr. ci należeli do O.U.N.” (AAN, AK, sygn. 203 /XV/ 9, k. 170 – 174; Komański..., s. 161 napad datuje na 18.12.1943).
We wsi Spas pow. Dolina: „18/9 w Spasie uprowadzono Walkowskiego Stanisława, emerytowanego posterunkowego PP. Wiek ponad 60 lat.” (1943, 24 września – Pismo PolKO w Stryju do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadów rabunkowych i uprowadzeń Polaków. W:  B. Ossol. 16721/2, s. 5).  „Sprawdziła się wiadomość – podana już: 1) porwanego Stanisława Walkowskiego w Srasie znaleziono zamordowanego z 22-23/9 w nocy w Strutynie Wyżnym Torfowisko, 2) obrabowano inżyniera Józefa Wowka a jego samego uprowadzono (pozostała żona i dzieci) i zabito. Przed wojną eksploatował torf na własny rachunek, a obecnie był kierownikiem eksploatacji.”  (1943, 30 września – Pismo PolKO w Stryju do Delegata RGO Lwów dotyczące kolejnych uprowadzeń i mordów na Polakach. W:  B. Ossol. 16721/2, s. 7).
We wsi Zawadka pow. Turka zamordowali 2 Polaków, w tym leśniczego. „18.9. Wieś Zawadka [Zołżki], pow. Turka. Zamordowany leśniczy Werla Stanisław – Volksdeutsch.”  (1943, 2 października – Pismo kierownika biura PolKO w Drohobyczu skierowane do przedstawiciela RGO we Lwowie, zawierające wykaz napadów i mordów dokonanych na ludności polskiej w tym obwodzie. W: B. Ossol. 16722/1, s. 291, 287-289). Patrz 12 września 1943 roku we wsi Dołżki.  
   19 września /niedziela/:
W osadzie Ostoja pow. Stanisławów:  „Dnia 19 września br. został zabity za dnia przechodząc do pracy w polu Grzesło Stanisław, osadnik w Ostoji gmina Komarów, powiat Stanisławów. Ostoja stanowi osadę z 5 rodzin polskich powstałą z parcelacji. Na wiosnę br. Grześle odebrano konia przez gminę przymusowo i sprzedano go gospodarzowi Ukraińcowi posiadającemu już jednego konia, w ten sposób pozbawiono całą osadę mającą 30 morgów jedynej siły pociągowej. Grzesło czynił starania o zwrot konia przez tutejszy Komitet.” (1943, 22 września – Pismo Pol. K. O. w Stanisławowie do Delegata RGO we Lwowie. Dotyczy zabójstw i uprowadzeń Polaków w stanisławowskim. W: B. Ossol. 16721/1, s. 277-278).  „Grzesło wyszedł ze wsi rano o godzinie 9 do wioski Sokół [Stanisławów], gdy wracał do domu nieznany sprawca strzelił do niego z za krzaków trzykrotnie. Grzesło ranny uszedł jeszcze około 1 km i zmarł na drodze. Sprawca zrabował mu portfel z około 2.000 zł. dokumenty, zegarek, tytoń, zapalniczkę i maszynkę do strzyżenia. Sprawca najprawdopodobniej pochodzi z czynników miejscowych.” (1943, 24 września – Pismo PolKO w Stanisławowie do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadów na Polaków z powiatu stanisławowskiego. W: B. Ossol. 16721/1, s. 279-281).  
W kol. Piaseczno pow. Kowel upowcy i chłopi ukraińscy zarąbali siekierami, zakłuli nożami i innymi narzędziami co najmniej 94 Polaków; 4-letniego Kazimierza Frantczaka przybili kołkiem do ziemi przez brzuch. Relacja Henryka Frantczaka, ugodzonego nożem 38 razy: „Była niedziela. Wieczorem przyszedł do nas sąsiad Maminski – Polak i rozmawiał z moim ojcem Franciszkiem, siedząc na kłodach drzewa na naszym podwórku. Ja też tam siedziałem. Miałem wtedy 13 lat. Wtem znienacka otoczyli nas uzbrojeni Ukraińcy mający maski na twarzach. Widziałem, jak Mamińskiego związali, a mnie z moim ojcem zapędzili do mieszkania. W mieszkaniu zaczęli tatusia bić, dźgać lufami w głowę. Na ten widok ja schowałem się za drzwi. Wkrótce jeden z bandytów znalazł mnie za drzwiami, chwycił za gardło i wyprowadził na dwór. Następnie przycisnął mnie do ściany domu i zaczął zadawać ciosy nożem w piersi. Czułem ból, jak gdyby silne ukąszenie muchy. Potem straciłem przytomność. Zacząłem ją odzyskiwać bardzo powoli. Jak we śnie widziałem, jak mordują moją mamę Stanisławę. Słyszałem jęki ojca. Kiedy stałem się bardziej przytomny, poczułem silne pragnienie i powoli wstałem na nogi. Bandytów już nie było. Wszedłem do mieszkania i napiłem się wody. Wyszedłem na podwórze i tu ujrzałem leżącą matkę z ukośnie rozrąbaną głową. Dalej leżał i jęczał mój trzyletni braciszek Kazio. Miał wbity kołek w brzuch i tak konał przygwożdżony do ziemi. Kiedy odezwałem się do niego, prosił pić. Powoli i z trudem poszedłem do studni i zaczerpnąłem nieco wody. Podałem ją Kaziowi. Ten, po wypiciu, wkrótce skonał. /.../ Tak przeleżałem do rana. Kiedy nastał dzień, wstałem, rozejrzałem się i nikogo nie zauważywszy, wszedłem do mieszkania. Z rozprutego brzucha wychodziły mi kiszki, więc wziąłem ręcznik i przepasałem się nim. Postanowiłem następnie pójść nad rzekę w nadziei, że może kogoś spotkam” (Siemaszko..., s. 1141 – 1143).. Henryk Frantczak przeżył, dotarł do szpitala, długo leżał nieprzytomny. Pozostał kawalerem, od tragicznych wydarzeń w 1943 roku wzrost mu się zatrzymał, cierpiał na głuchotę, odczuwał ból blizn. Przeżył, więc nie jest zaliczony do ofiar ludobójstwa.
   W nocy z 19 na 20 września:
W miasteczku Stary Sambor woj. lwowskie: „19/20.9. Stary Sambor. Napad zbrojny, rabunkowy w Starym Samborze. Zranieni: ks. Gorzeński Zygmunt, Chmurzyńska Matylda.” (1943, 2 października – Pismo kierownika biura PolKO w Drohobyczu skierowane do przedstawiciela RGO we Lwowie, zawierające wykaz napadów i mordów dokonanych na ludności polskiej w tym obwodzie. W: B. Ossol. 16722/1, s. 291, 287-289).
   20 września:
We wsi Kołodenka pow. Równe policjanci ukraińscy zamordowali Józefa Jędrzejczyka.
We wsi Komarów pow. Stanisławów: „W nocy z dnia 20 na 21. września br. w Komarowie [Stanisławów] zostali uprowadzeni pracownicy Liegenschaftu tamtejszego Godowski Jan i Kaczmarczyk Jadwiga.” (1943, 24 września – Pismo PolKO w Stanisławowie do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadów na Polaków z powiatu stanisławowskiego. W: B. Ossol. 16721/1, s. 279-281).
   21 września:
W kol. Annowal pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali kilkunastu Polaków, którzy przyszli do swoich gospodarstw po żywność.
We wsi Mokwin pow. Kostopol zamordowali Tomasza Mikołajewskiego.  
We wsi Owadno pow. Włodzimierz Wołyński zamordowali Stefana Pierackiego.
W kol. Różyn pow. Kowel zastrzelili 16-letnią Marię Figiel.
   22 września:  
W kol. Adamówka pow. Dubno Ukraińcy zamordowali 80-letniego Adama Paszkowskiego.  
W Futorach Starokorzeckich pow. Równe Ukraińcy zamordowali Stefana Soroczyńskiego, lat 31.  
We wsi Kasperowce pow. Zaleszczyki: „W Kasperowicach uprowadzono instruktora tytoniowego Schmitda”.  (1943, październik - Zbiór raportów dotyczących napadów ukraińskich na terenie Małopolski Wschodniej zarejestrowanych przez RGO we Lwowie. W:  AAN 47, s. 5-11, 13-15).
We wsi Kułakowce pow. Zaleszczyki policjanci ukraińscy zamordowali 2 Polaków: małżeństwo, oraz Żyda, którego ukrywali. „22.09.1943 r. zostali zam. Majewski Karol l. 48 i jego żona Maria l. 37 oraz jeden Żyd NN, który się u nich ukrywał.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).
W kol. Pańska Dolina pow. Dubno w walce z UPA poległo 2 partyzantów AK: Henryk Mrozik i Władysław Zynder, mający po 21 lat.  
We wsi Pomorzany pow. Zborów Ukraińcy zamordowali 2 Polaków, w tym lat 19 (był to Jerzy Reichschutz, były elew II Korpusu Kadetów we Lwowie).
W mieście powiatowym Równe woj. wołyńskie zmarła od ran zadanych przez Ukraińców 3-letnia polska dziewczynka Franciszka Malinowska.
We wsi Różaniec pow. Biłgoraj policjanci ukraińscy z Niemcami zastrzelili 25-letnią Polkę, zrabowali 1000 krów, 500 świń, drób i zboże (około 13 ton) oraz spalili 260 gospodarstw.  „90 żandarmów niemieckich z policją ukraińską przyjechało do wsi celem przeprowadzenia rewizji w domach. W czasie rewizji w domu Andrzeja Jamińskiego pijani Ukraińcy wyprowadzili jego córkę (lat 25) za stodołę i tu zastrzelili. Jej ojca, brata, matkę męża zabrali do obozu w Biłgoraju. Przed wyjazdem ze wsi Ukraińcy zagrabili z domów polskich wszystko, co przedstawiało jakąś wartość.” (Jastrzębski..., s. 75, lubelskie).
We wsi Rzepińce pow. Buczacz  Ukraińcy zamordowali Polaka, buchaltera miejscowego Liegenschaftu  Stanisława Stępniowskiego. „Stanisław Stępniowski był księgowym Liegenschaftu w Rzepińcach, powiat Buczacz. Stępniowski nie został dotychczas odszukany. Ze wszystkich osób, które bandy uprowadziły znaleziono jedynie ciało Korczyńskiego Kazimierza, kominiarza w Jagielnicy. Ciało jego znalazła w lesie jego żona w dniu 7 bm. Korczyński miał odcięte palce, dłonie, uszy i usta oraz miał w ciele szereg ran ciętych.” (B. Ossol. 16722/1, s. 33). Korczyński został uprowadzony 30 września 1943 r.  
We wsi Wola Wielka pow. Lubaczów zamordowali 2 Polaków.
We wsi Zamłynie pow. Luboml Ukraińcy (znani imiennie) zamordowali 15-letniego Konstantego Matczuka: poranili go, podeptali i dobili uderzeniem w tył głowy.
   23 września:
Między wsią Bielin a wsią Dubniki pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali 45-letniego Stanisława Matuszyńskiego: miał odrąbane ręce i nogi oraz zmasakrowaną twarz.
W miejscowości NN w gminie Kostopol woj. wołyńskie upowcy zabili 7 Polaków podczas zbioru ziemniaków.
We wsi Petlikowce Stare pow. Buczacz Ukraińcy zamordowali Tadeusza Drozda, byłego sekretarza gminy.  
We wsi Strutyn Wyżny pow. Dolina obrabowali, porwali i zamordowali inżyniera Józefa Wowka.   
   W nocy z 23 na 24 września:  
We wsi Łopuszanka Lechniowa pow. Turka Ukraińcy uprowadzili Polaka, który zaginął bez wieści.  „23/24.9. Wieś Łopuszanka, pow. Turka. Napad zbrojny na dom Polaka Samborskiego. Syn Samborskiego zamordowany.” (1943, 2 października – Pismo kierownika biura PolKO w Drohobyczu skierowane do przedstawiciela RGO we Lwowie, zawierające wykaz napadów i mordów dokonanych na ludności polskiej w tym obwodzie. W: B. Ossol. 16722/1, s. 291, 287-289).
   24 września:
W futorze Glińczuki pow. Krzemieniec, wg. zapisków ks. Tadeusza Chrobaka zamordowani zostali:
”1. Franciszek Liśkiewicz; 2. Maria Liśkiewicz, jego żona; 3. Albina (bratowa Franciszki); 4. Kazimierz (ojciec Franciszka); 5. Anna Liśkiewiczowa (matka)  - Zamordowani kulami dum- dum w piątek 24.9.1943 w południe kiedy to przy granicy na wołyńskiej stronie pod Glińczukami kopali ziemniaki”  (Iwona Kopańska – Konon, w: www.stankiewicze.com/ludobojstwo.pl oraz e-mail do autora). W. i E. Siemaszko na s. 433 dokumentują tylko mord dokonany w 1943 roku na 5-osobowej rodzinie Marciniaków.  
W osadzie Jastrzębica pow. Dubno Ukraińcy zamordowali Marię Fabiańską, żonę Delegata Rządu RP na powiat Dubno.
We wsi i kol. Terebin pow. Hrubieszów policjanci ukraińscy zamordowali 17 Polaków, w tym 5-osobową rodzinę Brzuzanów i 5 kobiet.  
   25 września:  
Pomiędzy miastem Dubno a wsią Iwanie woj. wołyńskie upowcy zamordowali na drodze Polkę o nazwisku Fabiańska. Być może chodzi o Marię Fabiańską.
   26 września:   
We wsi Jabłonica pow. Kosów Huculski banderowcy zamordowali 3-osobową rodzinę Urbańskich.  
We wsi Jabłonów pow. Kołomyja zamordowali 24-letnią Czesławę Urbańską.  
We wsi Stopczatów pow. Kołomyja: „26.09.43 r. zamordowano następujące osoby: 1-5. Bojczuk Jan, szewc z żoną i dzieckiem; Jadach Józef, ślusarz; Nowakowski i.n. 6-10. Popiel Adam z żoną Anielą i córką Marią l. 20; Urbański z żoną. [Zrylskiego, dróżnika zamordowano 27.10.43 r. a nie w listopadzie 43 r.].” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).
W mieście Włodzimierz Wołyński upowcy zamordowali 5-letnią dziewczynkę polską Helenę Drzewińską. Koło miasta Włodzimierz Wołyński zamordowali 17-letniego Kazimierza Kowalczyka ze wsi Mańków.
W majątku Wołosów /Wołkoszów?/ pow. Równe uprowadzili 2 Polki: właścicielkę majątku Eugenię Stoklową oraz jej 18-letnią wychowankę i ślad po nich zaginął.  
   W nocy z 26 na 27 września:
We wsi Rozważ pow. Zdołbunów upowcy zamordowali kilka lub kilkanaście rodzin polskich..
   27 września:
We wsi Struża pow. Kraśnik:  „27.IX.1943. Kaczorowski Adam – b. wicedyrektor Pan. Banku Rolnego we Lwowie został zamordowany w miejsc. Stróża k/Kraśnika” (AAN, AK, sygn. 203 /XV/ 28, k. 73 – 90).
   28 września:  
We wsi Kozaki pow. Równe upowcy zamordowali 27-letnią Sabinę Bronowicką z kol. Wodnik.  
We wsi Nowosielce pow. Bóbrka banderowcy napadli na plebanię i wieś, zamordowali 17 Polaków, w tym matkę księdza i gospodynię. „W nocy dnia 28 września br. dokonano napadu na plebanię obrządku łacińskiego w Nowosielcach koło Chodorowa, w czasie którego zostały zastrzelone: Matka ks. proboszcza ś.p. Helena Dacowa lat 54 i pomocnica domowa ś.p. Aniela Starzewska lat 51. Ks. Roman Daca, proboszcz zdążył skryć się na czas i uszedł z życiem. W ciągu następnych 2 nocy ponawiano w tej wsi napady na domy polskie, obyło się jednak bez wypadków, ponieważ Polacy tamtejsi kryją się na noc lub uciekają ze wsi.”  (1943, 8 października – Pismo PolKO w Stryju do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadu na plebanię w Nowosielcach koło Chodorowa. W: B. Ossol. 16721/2, s. 11).
We wsi Połonice pow. Stryj: „28.09.43 r. zostali zamordowani: 1-5. Śladek Władysław kasjer nadleśnictwa wraz z rodziną.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).
W kol. Zborów pow. Dubno zamordowali 4 Polaków.
W leśniczówce Zubrzyca pow. Turka zostało spalonych żywcem w leśniczówce 16 Polaków. Inni:  „28 września 1943 r. Jan Ślama wraz z żoną Janiną ( z d. Ważną) wraz z innymi 12 osobami z Nadleśnictwa Majdan został bestialsko zamordowany w leśniczówce w Zubrzycy” (http://www.podbuz.pl/articles.php?article_ id=16 ).  „Napad zaczął się o 19,30 wieczorem. Napadnięci bronili się przez parę godzin. Po podpaleniu budynku schronili się do piwnicy, gdzie zginęli uduszeni dymem płonącego budynku, prócz małżeństwa Ślamów, którzy zostali uprowadzeni i zakłuci nożami” (AAN, AK, sygn. 203/XV/42, k. 20 – 26). „Zginęli: Slama Jan urzędnik lasowy i żona jego Janina w Zubrzycy k/ Turki, Pachla Bronisław, żona jego Bronisława i córka Janina – tamże, Olejewska Maria, urzędniczka lasowa – tamże, Dziuk Józef – tamże, Stepan Stanisław, gajowy – tamże”  (1943, wrzesień – Raporty z Delegatur PolKO w Samborze i Stryju dotyczące napadów i mordów na Polakach. W:  B. Ossol. 16722/1, k. 323; AAN 47, s. 12).  Janina Pit z d. Pittner: „Mój ojciec był podleśniczym (...). Tego tragicznego dnia (...) siedzieliśmy jeszcze z ojcem w mieszkaniu. Zapadał już zmrok. (...) Wychodziliśmy (by skryć się) całą rodziną. W leśniczówce pozostała tylko nasza służąca z moim dzieckiem, młoda Ukrainka, traktowana przez nas jak członek rodziny. (...) Za chwilę (ktoś) zaczął mocno stukać do drzwi.(...) Tatuś wtedy powiedział: „uciekaj, ja wezmę tylko karabin.” Wszyscy razem wybiegliśmy tylnymi drzwiami na podwórze. (…) Banderowcy znaleźli ojca w stajni. Ojciec powiedział im, że dziecko jest jego wnuczką, nie wiedząc o tym, że Marysia (ukraińska służąca - przyp. red.) powiedziała banderowcom, że jest ono jej. Zabrali Ojcu karabin, zegarek, pieniądze. Na nic zdały się prośby i błagania dziewczyny, by pozostawili dziecko w spokoju. Ojcu kazali zdjąć kurtkę, bluzę oraz obuwie. Kazali mu położyć się twarzą do ziemi i strzelili kilka razy w tył głowy. (...) Zabrali Marysi dziecko i kazali jej uciekać. Dziecko zabili kolbami, miało 22 miesiące. Uciekłam do mieszkania naszego sąsiada Ukraińca, miejscowego kowala. (...) Jego córka, moja koleżanka (...) po chwili wpadła do mieszkania i krzyknęła: „Janka uciekaj, bo idą do naszego domu.” Wyszłam, ale nie miałam sił, by dalej uciekać i nie wiedziałam, gdzie mam uciekać. Usiadłam pod ścianą domu kowala od strony ogrodu i tak niewidoczna przedrzemałam prawie przez całą noc. (…) Z daleka widziałam, jak płonie nasz dom i podleśniczówka, w której mieszkał Jasio Słoma z żoną. Kiedy na dworze zrobiło się całkiem jasno, wyszłam z ukrycia. (...) wszyscy, którzy przebywali w tym czasie w leśniczówce zostali zamordowani. Razem 13 osób i moje dziecko. Znaleziono ich w piwnicy. Byli zakłuci bagnetami. Chodziłam z jednym policjantem niemieckim, znaleźliśmy pod płotem Jaśka Słomę, miał 15 ran kłutych w plecach (...). Jego żona miała 6 ran kłutych i leżała w kuchni. Nadpalone zwłoki mego ojca leżały w pobliżu zgliszcz stodoły, a moje dziecko na wpół spalone w pobliżu zgliszcz domu. Wszystkich pomordowanych pochowała firma niemiecka (właściciel lasów) na własny koszt (...). Odnalazłam ukryty w piwnicy kuferek z moimi rzeczami, czarną sukienką, obuwiem i innymi rzeczami, które zabrałam ze sobą do Borysławia. Tam mieszkałam przez 6 miesięcy. Następnie wyjechałam w okolice Tarnowa, gdzie pracowałam. Pod koniec 1944 roku zabrano mnie na roboty do Niemiec. (...) Tam poznałam swego przyszłego męża narodowości holenderskiej i w marcu 1945 roku wzięliśmy ślub. Po zakończeniu wojny razem z mężem wyjechałam do Holandii i tu pozostałam na zawsze.” Janina Pit z d. Pittner. Rotterdam, Holandia, 1949 r. (Janina Pit z d. Pittner: Czarna sukienka’ w: http://www.nawolyniu.pl/wspomnienia/lesnicy.htm ).
   W nocy z 28 na 29 września:
We wsi Borynia pow. Turka banderowcy obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 20 Polaków, w tym kobiety i dzieci. M. in. zamordowani zostali: sekretarka leśnictwa Zofia Frichtel oraz praktykant leśny Jerzy Sakiewicz lat 20 (Edward Orłowski..., jw.). „28.IX. 43. godz. 23. - napadnięto na wieś Borynia k. Turki pod Stryjem. Zamordowano 5 osób w Leśnictwie Borynia – 1./ Jerzy Alfred Żakiewicz – l. 19 praktykant Leśnictwa, syn prezesa sądu w Boryni; 2./ Zofia Fichtel l. 20, urzęd. leśn. w Boryni; 3./ Anna z Lipińskich Iwanicka l. 19 – żona buchaltera z nadleśnictwa Boryni. Ranny w nogę został buchalter nadleśnictwa. 4./ Iwanicki Karol l. 29. Zaatakowany został również budynek nadleśnictwa, mieszkalny, w którym przebywała Zofia Olnisz /?/ oraz inż. leśnik Jerzy Joszt /?/. Kobieta uratowała się wyskoczywszy przez okno i schowała się w ogrodzie. Mężczyzna bronił się, wytrzymując 2-godzinne oblężenie, ostrzeliwany z k.m. i obrzucany granatami ręcznymi. Zabił 2 atakujących, których napastnicy zabrali ze sobą. Poza tym, w nadleśnictwie została zabita Janina z Mroczków Sołtowska l. 39 oraz jej syn Mieczysław Sołtowski l. 9. Ze sprawców napadu rozpoznany został niejaki Łozomczyk, który po napadzie znikł ze wsi. Banda ta dokonała więcej napadów w powiecie Turczańskim” (AAN, AK, sygn. 203/XV/42, k. 20 – 26). „28/29.9. Gmina Borynia, pow. Turka  Napad rabunkowy i morderczy na Nadleśnictwo. Dom został zrabowany, 6-ciu mieszkańców zamordowanych. Nazwiska zamordowanych: 1) Iwanicka Anna (Polka); 2) Fichtel Zofia (Polka); 3) Sakiewicz Jerzy (Polak); 4) Sołtowski (Polak); 5) Sołtowska (Polka), żona powyższego; 6) Sołtowski (Polak), syn powyższego”. (1943, 2 października – Pismo kierownika biura PolKO w Drohobyczu skierowane do przedstawiciela RGO we Lwowie, zawierające wykaz napadów i mordów dokonanych na ludności polskiej w tym obwodzie. W: B. Ossol. 16722/1, s. 291, 287-289). „Zginęli: Iwanicka Anna, żona księgowego w Ruźni, Iwanicki Karol ocalał, ciężko ranny, mienie zrabowano. Fichtel Zofia, sekretarka leśnictwa – tamże, Sołtowska Janina, żona sekretarza sądowego i jej syn Mieczysław – tamże, Sakiewicz Jerzy, praktykant lasowy – tamże. Nad niektórymi ofiarami mordu okrutnie się znęcano.” (1943, wrzesień – Raporty z Delegatur PolKO w Samborze i Stryju dotyczące napadów i mordów na Polakach. W:  B. Ossol. 16722/1, k. 323; AAN 47, s. 12).  
   29 września:
W powiatowym mieście Borszczów woj. tarnopolskie 21 lub 29.09.1943 r. został zamordowany przez Ukraińców Polak o nazwisku Lewiński, zarządca folwarku (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw., tom 7).
We wsi Hołowsko pow. Turka Ukraińcy zamordowali gajowego Stanisława Stepana.    
We wsi i kolonii Horodno pow. Kamień Koszyrski: „29.09.1943 r. zostali zam. i spaleni we młynie: Diabałek Władysław l. 46 i jego syn Julian l. 13.  Rodzina młynarza 5 osób NN. Świadkowie: Bobaricka Aniela, Czopik Władysława i 9 innych osób” (prof. zw. dr hab. Leszek S. Jankiewicz..., jw., tom 9).
We wsi Ledóchówka pow. Dubno upowcy pod lasem przez 3,5 godziny torturowali porwaną z kol. Bryszcze rodzinę polską. Najpierw rozbili głowę 4-letniej Reginie Rozbickiej, c. Janiny z d. Grabowskiej. Następnie znęcali się kolejno nad córkami Antoniego Grabowskiego: Leokadią lat 18 i Wiktorią lat 10. Na końcu zamordowali Antoniego Grabowskiego. Świadkami zbrodni byli Czesi z Ledochowki pracujący na polu.  
We wsi Majdan pow. Drohobycz zamordowali w leśniczówce 3-osobową rodzinę Slamów: ojca z 23-letnim synem Janem i 20-letnią synową Janiną w 6 miesiącu ciąży. Inni: we wsi Majdan k/Drohobycza lub Zubrzyca k/Zawadki pow. Turka  28 III 1943 (29 IX 1943 ?) został zamordowany wraz z żoną przez UPA  praktykant leśnictwa Jan Slama ur. 1920 r,. syn nadleśniczego zesłanego na Sybir (Edward Orłowski..., jw.). Patrz: „28 września 1943 roku”.
W kol. Radowicze pow. Kowel zamordowali co najmniej 6 Polaków, w tym wdowę z 3 córkami. “W czasie pobytu Niemców w Radowiczach Ukraińcy zamordowali Kuźmińską i trzy córki, Żołnika z synem. Córka Zofia zdołała uciec.” (Ryszard Romankiewicz: Moje Radowicze; 04 maja 2011; w: http://wolyn.org/index.php/wspomnienie-woynia/164-moje-radowicze.html ).  
We wsi Zubrzyca pow. Turka zamordowali 24 Polaków; w tym w leśniczówce spalili żywcem rodzinę leśniczego, zamordowali podleśniczego z 1-rocznym wnukiem oraz młode małżeństwo lat 20 i 23. Inni:  Zginęli m.in.: gajowy Bronisław Pachla ur. 1904 r. wraz z rodziną, gajowy Strug wraz z rodziną,  podleśniczy Jan Ritter ur. 1868 r. wraz z rodziną, pracownik leśnictwa Józef Dziuk ur. 1892 r. spalony żywcem w leśniczówce, urzędniczka leśnictwa Maria Olejowska ur. 1909 r. spłonęła w leśniczówce, inż. leśnik Wiktor (Witold ?) Hawranek ur. 1906 r. spalony żywcem wraz z rodziną w leśniczówce  (Edward Orłowski..., jw.).  Oraz: „29.09.43 r. zostali zamordowani: Fichtel Zofia sekretarka leśnictwa; Sakiewicz Jerzy praktykant lasowy; Sołotowska Janina, żona sekretarza sądowego i jej syn Mieczysław; Stepan Stanisław – gajowy l. 41. 1Ukrainka Fedytnik Olesia, służąca Hawranków.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8). „28/29. Gmina Zubrzyca, pow. Turka. Napad rabunkowy i morderczy na Nadleśnictwo. Zamordowano 12 osób, w domu znajdujące się mienie zrabowano. Nazwiska pomordowanych: 1) Hawranek Wiktor  (Reichsdeutscher); 2) Slama Jan (Polak); 3) Slama Janina (Polka, żona powyższego); 4) Pittner Jan (Volksdeutscher); 5) Azarow Wiktor (Volksdeutscher); 6) Stepan Stanisław (Polak); 7) Pachla Bronisław (Polak); 8) Pachla Bronisława (Polka), żona powyższego; 9) Pachla Janina (Polka), córka powyższego; 10) Olejowska Maria (Polka); 11) Kułyniak Aleksandra (Ukrainka); 12) Dziuk Józef (Polak).”  (1943, 2 października – Pismo kierownika biura PolKO w Drohobyczu skierowane do przedstawiciela RGO we Lwowie, zawierające wykaz napadów i mordów dokonanych na ludności polskiej w tym obwodzie. W: B. Ossol. 16722/1, s. 291, 287-289).
   W nocy z 29 na 30 września:
We wsi Winiatyńce pow. Zaleszczyki uprowadzili 14 Polaków, w tym ks. proboszcza Tadeusza Kasperskiego. Pobitego księdza zostawili w błocie na drodze sądząc, że nie żyje; pozostałych 13 Polaków rozstrzelali w lesie za wsią. Inni banderowcy w tym czasie we wsi zamordowali Filipowicza z 20-letnią córką. Razem zamordowali 15 Polaków.  
   30 września:
We wsi Jagielnica pow. Czortków Ukraińcy zamordowali Kazimierza Korczyńskiego. „Ze wszystkich osób, które bandy uprowadziły znaleziono jedynie ciało Korczyńskiego Kazimierza, kominiarza w Jagielnicy. Ciało jego znalazła w lesie jego żona w dniu 7 bm. Korczyński miał odcięte palce, dłonie, uszy i usta oraz miał w ciele szereg ran ciętych.” (B. Ossol. 16722/1, s. 33).  
We wsi Kryłów pow. Hrubieszów: „Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu lubelskiego Instytutu Pamięci Narodowej wznowiła śledztwo przeciwko Piotrowi Marcychowi, który miał między innymi dopuścić się przestępstw jako funkcjonariusz Ukraińskiej Policji Pomocniczej w roku 1943. Marcych podejrzany jest o popełnienie mordu na Bronisławie Skowyrze w dniu 30 września 1943 roku oraz na małżeństwie Edwarda i Józefy Wojczuk w dniu 1 października 1943 roku. Marcych służył wówczas w Ukraińskiej Policji Pomocniczej. Zbrodnie na swoich ofiarach popełnić miał z uwagi na polską narodowość zabitych.” (Lubelski IPN wznawia śledztwo przeciwko ukraińskiemu zbrodniarzowi; 24 lutego 2015; w: http://www.kresy.pl/rzenia,spoleczenstwo?zobacz/lubelski-ipn-wznawia-sledztwo-przeciwko-ukrainskiemu-zbrodniarzowi ).
We wsi Mikuliczyn pow. Nadwórna „Olga i Wanda Bojko – zamordowane w Mikuliczynie 30.IX.43”  (AAN, AK, sygn. 203 /XV/ 42. k. 20-26).
We wsi Romaszówka pow. Łuck Ukraińcy zamordowali muzykanta Stanisława Głoskowskiego.
W mieście wojewódzkim Stanisławów zastrzelony został przez policjantów ukraińskich były kapitan WP Tadeusz Tomasz Kasztelewicz  (http://bezprzesady.pl/aktualnosci/apel-pamieci-lezyca-pazdziernik-2013-roku-pamieci-kresowych-ofiar).  
We wsi Winiatyńce pow. Zaleszczyki zginęli: Biskupski N., Filipowicz N. l. 45, jego córka l. 20, Mierzwiński N., Otto N. i jego żona, N. Jurek (chłopak z Kołomyi oraz 9 osób o nieustalonych nazwiskach.(Kubów..., jw.). „Okręg Czortkowski, pow. Zaleszczyki wieś Winiatyńce: dn. 30.IX. br. napadnięto i zrabowano tamtejsze probostwo. Uprowadzono: nauczyciela Kierzwińskiego, oraz 2-ch Polaków Biskupskiego i Popławskiego, jako też i 2-ch urzędników Zarządu (Liegenschaftu). Los ich nieznany. Bandyci starali się porozumiewać po rusku. Po ich wymowie sądząc nie można twierdzić jakoby to mieli być tubylcy.” (1943, październik - Zbiór raportów dotyczących napadów ukraińskich na terenie Małopolski Wschodniej zarejestrowanych przez RGO we Lwowie. W:  AAN 47, s. 5-11, 13-15).  „Ks. Proboszcz Kasperski Teodor przeżył pobicie do nieprzytomności w dniu 30.09.1943 r. ale półtora roku później, w styczniu 1945 r. zmarł, do czego przyczyniły się uszkodzenia ciała. Jeśli chodzi o inne osoby to być może Mierzwiński – nauczyciel to Krzewiński.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7). „W Winiatyńcach 30 ludzi napadło na probostwo uprowadzając wszystkich mężczyzn ks. Kasperskiego, nauczyciela Mierzwińskiego, Biskupskiego, Popławskiego i 2 urzędników Ligenschaftu. Mieszkania obrabowano. Ks. Kasperskiego lat 80 puszczono boso, gdy nie mógł iść.”  (1943, październik - Zbiór raportów dotyczących napadów ukraińskich na terenie Małopolski Wschodniej zarejestrowanych przez RGO we Lwowie. W:  AAN 47, s. 5-11, 13-15).  Patrz też: „W nocy z 29 na 30 września we wsi Winiatyńce...”   
We wsi Wodniki pow. Bóbrka: „30.IX.1943 Wodniki. Zamordowano gospodarza wiejskiego Jana Bahnija i jego żonę Michalinę,” (1943, 22 października – Dokument sporządzony w RGO w Krakowie w oparciu dane przekazane przez RGO we Lwowie dotyczące ukraińskiej akcji terrorystycznej skierowanej przeciw ludności polskiej. Morderstwa i gwałty, których dopuszczono się na ludności polskiej w czasie od 14.VIII – 8.X.1943 w okręgu Galicja. W: B. Ossol. 16722/1, s. 99-100, 163-164, 167).
   Od lipca do września 1943 roku:
W uroczysku Grobina koło wsi Diatkiewicze pow. Równe: „Oskarżony, W. Słobodjuk zeznał, że studnia, do której oni wrzucali przywiezione na furmankach trupy rozstrzelanych i “zapętowanych”, znajdowała się w uroczysku Grobina, w pobliżu wsi Djadkowycze w rejonie Równieńskim, w sadybie Polaka Iwana (Jana) Kurowskiego, a jej głębokość wynosiła “30-35 sążni” (około 70 metrów). Sam Kurowski zdołał uniknąć udziału w “wypróbowaniu” swojej studni na sobie i zdążył razem z żoną i trójką małych dzieci wyskoczyć przez okno kuchni i przez nie skoszone pole przedostać się do lasu, a następnie uciec do miasta Równe. Dlatego zamiast niego jako pierwszego do studni wrzucili człowieka, który ją wykopał – Polaka Władysława Łobodzińskiego, zwanego powszechnie “Kopaczem”, którego “esbiści” zamordowali i wrzucili tam razem z żoną i dwójką dzieci -“wszystkiego 4 osoby”.  (GARO, sprawa karna 10012, T. 2, Ł. 406-413; P. Rusin. Oj, jest w polu studzienka… – “Komunista”, № 81, 82, 28.10.2005 r.; w: http://marucha.wordpress.com/2012/02/22/wo-swoboda-nie-odrobione-lekcje-historii-czesc-1/#comments ).
24 sierpnia 1991 roku została ogłoszona niepodległość Ukrainy. Tego dnia tysiące ludzi z Djadkowycz i okolic w rejonie Równieńskim zgromadziło się z całkiem innego powodu: oddano ostatni hołd ofiarom, zamęczonym prawie pół wieku temu. Szczątki zmarłych wyjęto z głębokiej studni w chutorze Dobrowolka w dawnym gospodarstwie Jana Kurowskiego. Jak pisze historyk z Równego P. Rusin, po wyzwoleniu rejonu Równieńskiego podjęto dwie próby – w kwietniu i czerwcu 1944 r. – wydobycia szczątków, ale za każdym razem nie udało się tego zrobić ze względu na smród rozkładających się zwłok osób, od którego ludzie dusili się nawet w maskach gazowych. Ponadto ounowcy zabezpieczyli studnię granatami i minami, które mogły wybuchnąć w każdej chwili, zasypali studnię kamieniami, kłodami drewna i ziemią. Przy drugiej próbie udało się wydobyć szczątki pięciu ofiar, przestrzeloną pilotkę, furażerkę wojskową i części odzieży w strzępach. K. Muzyczuk z Nowosiółek rozpoznał w nich resztki kurtki syna (naoczni świadkowie – dzieci i dwie kobiety z Djadkowycz – potwierdzili, że widzieli sześciu uzbrojonych mężczyzn prowadzących zakrwawionego chłopca, który błagał, aby go puścili). Inżynier – kapitan Fomin, który kierował pracami, pozwolił ojcu, aby zatrzymał te fragmenty odzieży jaką pamiątkę po synu. Dopiero w lecie 1991 roku żołnierze – saperzy wydobyli ze studni szczątki  67 ciał. Rozpoznać kogokolwiek już nie było możliwe…
We wsi Michałówka pow. Łuck upowcy zamordowali 6 Polaków, którzy przybyli do swoich gospodarstw po żywność.
   W okresie od 17 lipca do końca września 1943 roku:
W okolicach wsi Huta Stepańska pow. Kostopol: „Stanisław Zabłocki miał 14 lat, gdy po zaatakowaniu przez Ukraińców Huty Stepańskiej jego rodzina wraz z rodzinami Pilskich, Janickich, Popławskich i Zabłockich uciekła nie do centrum wsi, lecz do lasu nad Horyniem. Stopniowo dołączali do nich inni uciekinierzy, tak że w końcu ukrywająca się grupa liczyła ok. 100 osób. - Przez dwa miesiące banderowcy polowali na nas jak na zwierzęta – mówi mężczyzna. - Gdy kiedyś schwycili kobietę w ciąży, powiesili ją za ręce na drzewie, rozcięli brzuch i tak zostawili.” (Adam Kruczek: Wołyńskie krzyże wokół Huty Stepańskiej; w: „Nasz Dziennik” z 24 – 25 lipca 2010).  
   W sierpniu lub wrześniu 1943 roku:
We wsi Omelanka pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali ukrywających się w lesie 3 Polaków: 2 młode kobiety oraz 3-letniego Władysława Grochowskiego, który pokłuty bagnetami skonał w męczarniach.
   Pomiędzy 15 sierpnia a końcem września 1943 roku:
W kol. Dubniki pow. Kowel upowcy zastrzelili 5 Polaków.
We wsi Górno pow. Kowel zamordowali polską rodzinę.
We wsi Krzeczewice pow. Kowel zamordowali 2 rodziny polskie.
We wsi Łukówka pow. Kowel zamordowali 7 Polaków.
We wsi Marianówka pow. Kowel zamordowali rodzinę polską.
We wsi Miryn pow. Kowel zarąbali siekierami 10 Polaków z 3 rodzin (jednego mężczyznę zakłuli widłami).  

   We wrześniu 1943 roku (świadkowie nie podali dnia):
W kol. Andrzejówka pow. Równe Ukraińcy zamordowali 37-letnią Cecylię Kaszkowiak.
We wsi Anielówka pow. Zaleszczyki zamordowali Stanisława Krzywonosa.
W kol. Barbarówka pow. Włodzimierz Wołyński wymordowali całą mieszkającą tutaj ludność polską, około 40 Polaków.
We wsi Berehy pow. Dubno zamordowali 2 Polaków.
Na drodze między wsią Berezów a wsią Słoboda Rungurska pow. Kołomyja banderowcy zastrzelili Polaka o nazwisku Frożyński, robotnika kopalnianego.
We wsi Białoszówka pow. Kostopol Ukraińcy wymordowali całą ludność polską w tej wsi, co najmniej 30 Polaków.
W miasteczku Bohorodczany woj. stanisławowskie uprowadzili 4 Polaków, którzy zaginęli bez wieści. Oraz: „W Bohorodczach [Stanisławów] został zabity z początkiem września strzałem przez okno syn rolnika tamtejszego, nazwiskiem Mielnik, strzał był oddany w zamiarze zabicia ojca, który jednak przewidując zamach ukrywał się, syn zabity zaś spał na jego łóżku.”  (1943, 13 września – Pismo Pol. K. O. w Stanisławowie do Delegata RGO we Lwowie. Dotyczy mordów i uprowadzeń Polaków w stanisławowskim. W: B. Ossol. 16721/1, s. 273-275).
We wsi Bór pow. Zdołbunów upowcy zamordowali 4-osobową rodzinę Maziarów jadącą do swojej wsi Stójło po żywność: matkę, córkę i 2 synów lat 10 – 17.
W mieście powiatowym Brzeżany woj. tarnopolskie zamordowali Polaka Bolesława Sitarskiego, zwłoki były obdarte z odzieży i obuwia oraz zabrano mu dokumenty. Gdy po wojnie jego żona w sądzie w Gliwicach przedstawiła dokument o śmierci męża; sąd stwierdził, że jej mąż żyje i przebywa w okolicach Torunia. Okazało się, że jest to zbiegły z Brzeżan Ukrainiec, który posługiwał się dokumentami jej męża, zapewne był uczestnikiem mordu, ale mu tego nie udowodniono.  
Koło wsi Butejki pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 65-letniego Józefa Kubicza.
We wsi Bużanka pow. Włodzimierz Wołyński upowcy zastrzelili Władysławę Naklicką i jej 8-letnią córkę Annę oraz ciężko pobili ukraińską rodzinę, która je ukrywała przez 2 miesiące.
We wsi Chobułtowa pow. Włodzimierz Wołyński zamordowali 7-osobową rodzinę polsko-ukraińską (teścia, rodziców i 4 dzieci), gdyż mąż Ukrainiec odmówił zamordowania swojej żony Polki; ofiary miały wydłubane oczy, powykręcane ręce i nogi, kobiety obcięte piersi.
W osadzie Chrobrów pow. Łuck zamordowali 2 Polaków (starsze małżeństwo Wojciecha i Paulinę Filipczaków) oraz 25-letnią Czeszkę Annę Stelmach, żonę Polaka.
W miasteczku Czartorysk pow. Łuck zamordowali kilka rodzin polskich, ponad 20 Polaków, oraz rodzinę  polsko-ukraińską.
We wsi Czernica pow. Brody Ukraińcy w lesie zamordowali 1 Polaka  („Śledztwo w sprawie zbrodni ludobójstwa nacjonalistów ukraińskich w celu całkowitego wyniszczenia ludności polskiej w latach 1939 - 1945 na terenie powiatów Zborów i Brody, woj. tarnopolskie”; sygn. akt S 83/09/Zi).
W kol. Dąbrowa pow. Kowel zamordowali 4-osobową rodzinę Sobolewskich.
We wsi Dusanów pow. Przemyślany zamordowali 3 Polaków.
We wsi Dzibułki pow. Żółkiew zamordowali 5 Polaków: 4-osobową rodzinę pracownika leśnictwa z dziećmi lat 1 i 3 oraz kasjerkę nadleśnictwa. „N Dzibułki pow. Żółkiew IX 1943 został zamordowany wraz z rodziną i niektórymi pracownikami n-ctwa przez bojówkarzy OUN pracownik nadleśnictwa Kucieja (imię nieznane) (Kuciel ?)“ (Edward Orłowski..., jw.).
We wsi Germakówka pow. Borszczów: „W Germakówce wartownicy mostu rolnicy Konopski Aleksander i Medyński Stanisław zaginęli bez śladu”  (1943, październik - Zbiór raportów dotyczących napadów ukraińskich na terenie Małopolski Wschodniej zarejestrowanych przez RGO we Lwowie. W:  AAN 47, s. 5-11, 13-15).
W kol. Górne pow. Sarny wymordowali ludność polską, jej dobytek zrabowali i gospodarstwa spalili, kolonia polska przestała istnieć, ilości ofiar nie ustalono.
W kol. Halicz pow. Sarny upowcy pod dowództwem Huka zamordowali 5 rodzin polskich (20 – 30 Polaków).
W miasteczku Halicz pow. Stryj upowcy uprowadzili i zamordowali 4 Polaków, w tym ojca z synem. Oraz: „We wrześniu 1943 r. zamordowano zarządcę majątku Jarosza i.n. wraz z żoną.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).  
W kol. Hołoby Małe pow. Kamień Koszyrski zostali zamordowani przez bandy UPA: Niewczas Bolesław, Falkiewicz Józef, Falkiewicz Bolesław, Jakubczyk Adam, Klata Józef, Kalata  Franciszek, Kalata Edward,  Łachnicka Helena  (http://wolyn.org/index.php/informacje/969-male-holoby).  
W mieście Horochów: „Samoobrona wróciła z wypadu szczęśliwie, przyprowadzili bandytów do Horochowa i kazali położyć się twarzą do ziemi i zwoływali, aby przyszli poszkodowani i rozpoznawali bandytów i zezwolili im ich zabić ciężkim młotem w głowę. Wiele osób poszło, poznali bandytów. Jacek Keller poszedł, ciocia Ziemiańska poszła poznała bandytów, bo ona zaplątała się w dużym owsie, upadła i pod siebie podsunęła wnuczkę Marysię i jakoś bandyta przeszedł i nie zauważył ich, a ciocia ich widziała, jak oni zabijali jej córki z dwojgiem dzieci i wielu innych z Poluchna. To wszystko widziała sama, a wnuczkę zakryła fartuchem, aby nie widziała, bo by nie wytrzymała patrząc, jak matka ginie. A ja oczy, mówi ciocia, zamknęłam i czekałam, że zaraz i mnie zabiją, ale im Pan Bóg oczy zasłonił i tak zostałam. Jak była ciocia koło tych bandytów i poznała ich i tak chodziła koło nich i mówiła: Chryćko, czemu ty zabił moje dzieci, mego męża, zięcia, dwie córki, troje wnuków i starych Ziemiańskich dziadków? Czemuś zabił, co oni tobie zabrali, co oni ci byli winni? Mogłeś wszystko zabrać, a ich żywych zostawić, czemu tak zrobiłeś? Ryknął, że to nie on, tylko Ukraina ich zabiła. A wartownik mówi: pani Ziemiańska, niech pani weźmie ten młot i niech pani zabije tego bandytę. A pani Ziemiańska powiedziała mu: niech go Pan Bóg zabije, ja jego grzechy nie będę brała na swoją duszę i poszła z płaczem do domu. Płakała bardzo ogromnie za swoimi dziećmi, wnukami i mężem. Wielu oglądało i podobnie to zrobiło, nikt nie ważył podnieść tego młota na bandytów głowy. Leżeli tak do wieczora głowami do ziemi, a wieczorem byli tacy, co ich sprzątnęli, bo cóż innego było z nimi robić, na co zasłużyli, to dostali. Przykro nam było bardzo, że to nasi musieli to zrobić, ale na własną obronę to zrobili, tak, aby odstraszyć napad na Horochów.” (Wspomnienia Józefy Wolf z domu Zawilskiej; w: http://wolyn.freehost.pl/wspomnienia/aleksandrowka-jozefa_wolf.html).  
W kol. Huta Stepańgrodzka pow. Sarny upowcy obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali nie ustalona liczbę Polaków.
We wsi Jankowce pow. Włodzimierz Wołyński na początku września upowcy zamordowali 2 Polaków, którzy pojechali do swojej wsi: „Takie przedsięwzięcie przypłacili życiem stryjeczni bracia: Stefan i Stanisław Szewczukowie. W początkach września posiali zboże na swoim polu w Jankowcach. Dostali się w ręce Ukraińców, gdy wracali po pracy do Jagodzina, gdzie nocowali z rodziną. „Stanisława zabili na miejscu, a Stefan zaczął uciekać, lecz złapali go, pokłuli bagnetami i obcięli język” – wspomina w swojej relacji krewna zamordowanych Anna Ryszkiewicz. „Zostali odnalezieni i pochowani na cmentarzu w Rymaczach” – dodaje”.(http://dziennik.artystyczny-margines.pl/zbrodnie-sniace-sie-po-nocach-zaglada-wsi-jankowce )  
We wsi Janówka pow. Kowel zamordowali kilka rodzin polskich; w tym wdowę z 3 dzieci, 4-osobową rodzinę przyprowadzoną z Gaju oraz kilka miejscowych rodzin; dziewczynkę w wieku szkolnym Helenę Cymbałę prowodyr UPA w Janówce Telemon Majdaniec zamordował  siekierą i łopatą. Majdaniec ze swoją bojówką uprowadził z Gaju do Janówki wdowę Szwedową, jej dzieci; córki lat 9 i 11, syna Władysława, lat 10,  syna Tadeusza, lat 23 z jego żoną i 2,5 rocznym synkiem. Na początku września zamordował ich przy pomocy ostrych narzędzi, mordując jednocześnie mieszkającego w Janówce Karola Szweda z żoną i dwójką dzieci. Zginęli również inni Polacy, którzy w porę nie opuścili Janówki.
W mieście powiatowym Jarosław: „We wrześniu 1943 r. zamordowano 15 rodzin – około 60 osób NN.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).
W kol. Jesionówka pow. Włodzimierz Wołyński zamordowali co najmniej 19 Polaków, zdołała uciec tylko 11-letnia Halinka Tomaszewska.
W miasteczku Jezupol pow. Stanisławów uprowadzili 4 Polaków, po których ślad zaginał.
W kol. Jurydyka /Pokuta/ pow. Łuck upowcy wymordowali ludność polską mieszkającą  w 18 domach (ok. 90 - 100 osób, licząc po 5 – 6 osób na jeden dom), część zapędzili do stodół i żywcem spalili. 8 lipca 2018 roku prezydent Andrzej Duda złożył kwiaty na polu tej wsi, przy polnej drodze, podczas wizyty na Wołyniu z okazji 75 rocznicy ludobójstwa ukraińskiego dokonanego na ludności polskiej.  Kolonia Pokuta położona koło miasteczka Ołyka w powiecie Łuck wymieniona jest w książce W. i E. Siemaszko jako kolonia Jurydyka /Pokuta/ na s. 281 – 582. Na tej kolonii 2 maja 1943 roku Ukraińcy zamordowali 63-letniego Franciszka Oronia, 28 maja 1943 roku upowcy zamordowali 6 Polaków: Weronikę Kownacką z Ostrowskich, lat 43, jej dzieci: Teresę lat 7, Jana lat 5, Antoniego lat 4 i rocznego Floriana oraz 72-letnią Zofię Szyszkowską.  We wrześniu 1943 roku upowcy wymordowali ludność polską mieszkającą  w 18 domach, część zapędzili do stodół i żywcem spalili. W lutym 1944 roku /wg innych świadków podczas prac polowych/ Ukraińcy zamordowali 3 Polaków: Marię Armatys, lat 21, Jana Armatysa, lat 23 oraz Władysława Kownackiego, lat 60. Siemaszkowie na s. 582 podają łączną liczbę 60 polskich ofiar w tej kolonii, wynikałoby więc, że na jeden dom wypadałyby 2 – 3 ofiary, co niewątpliwie jest liczbą zaniżoną, biorąc pod uwagę dziadków, rodziców i  dzieci.
We wsi Kamienna pow. Nadwórna uprowadzili 2 Polaków do lasu, jednego zastrzelili, drugi trafiony 2 kulami zdołał uciec. „Z dawniejszych wypadków wymienić należy wieś Kamienną [Nadwórna], gdzie został zabity Polak nazwiskiem Lis i raniony Polak Pszeniczny. Do wymienionych przybyło w nocy kilku uzbrojonych osobników, Ukraińców, którzy Lisa i Pszenicznego wyciągnęli z dom, zaprowadzili do lasu, gdzie był przygotowany dół, kazali się rozebrać i wejść do dołu. W ostatniej chwili Pszeniczny uciekł i został trafiony dwa razy pociskami, które raniły go. Zdołał jednak zbiec. Lis natomiast został zabity. Pszeniczny rozpoznał w zabójcach jednego z tamtejszych mieszkańców nazwiskiem Bojczuk. Bojczuk rzekomo zbiegł wraz z całą rodziną.” (1943, 13 września – Pismo Pol. K. O. w Stanisławowie do Delegata RGO we Lwowie. Dotyczy mordów i uprowadzeń Polaków w stanisławowskim. W: B. Ossol. 16721/1, s. 273-275).
W kol. Koniuchów pow. Stryj uprowadzili 2 Polaków, którzy zaginęli bez śladu.  „Z początkiem września uprowadzili z domu o 11 w nocy Wiktora Galewicza z Koniuchowa [Stryj] trzej osobnicy, dwaj w uniformach niemieckich, trzeci w ubraniu cywilnym. Ten sam los spotkał blokowego w Koniuchowie N. Witruka.” (1943, 21 września – Pismo PolKO w Stryju do Delegata RGO we Lwowie dotyczące napadów, uprowadzeń i mordów na ludności polskiej. W:  B. Ossol. 16721/2, s. 3).  
We wsi Kosmacz pow. Kołomyja: „Na początku września 1943 r. zostali uprowadzeni: Kozubski i.n., robotnik; Nowak i.n., maszynista wraz z żoną; Purecki - kierownik kopalni.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8). „W Kosmaczu [Kosów] w pierwszych dniach września Purecki, kierownik kopalni, Nowak, maszynista wraz z żoną, Kozubski, robotnik - wszyscy zniknęli.” (1943, 13 września – Pismo Pol. K. O. w Stanisławowie do Delegata RGO we Lwowie. Dotyczy mordów i uprowadzeń Polaków w stanisławowskim. W: B. Ossol. 16721/1, s. 273-275).
W futorze Kościelny Futor pow. Kostopol bulbowcy bestialsko zamordowali 2 Polaków: 70-letniego Franciszka Kuriatę i jego 25-letnią córkę.
W mieście powiatowym Kowel woj. wołyńskie Ukraińcy zamordowali 18-letnią Helenę Biernacką.
W kol. Leonówka pow. Horochów zamordowali staruszka Korzeniowskiego.
We wsi Krymno gm. Lubieszów pow. Kamień Koszyrski: „We wrześniu 1943 r. w czasie napadu UPA (odpartego) zginęło 3 obrońców NN.” (prof. zw. dr hab. Leszek S. Jankiewicz..., jw., tom 9).
W kol. Lipnik pow. Horochów zastrzelili Stanisława Góraka, lat 28, a ciało wrzucili do studni.
We wsi Lityń pow. Kowel zamordowali w lesie 4 Polaków. Inni: „Na początku września 1943 r. 9 km od Zasmyk banderowcy wymordowali wiele rodzin z polskiej służby hrabiego Sumowskiego w Lityniu. Z 15 rodzin tylko kilka dotarło do Zasmyk. Członków pozostałych zatłukli jak zwykle przy pomocy siekier, kos i wideł.” (Marek A. Koprowski; w: http://www.kresy.pl/kresopedia,historia,ii-wojna-swiatowa?zobacz/krwawe-lato-1943 ).  
W miasteczku Lubieszów pow. Kamień Koszyrski: „We wrześniu 1943 r. w czasie ucieczki do Kamienia Koszyrskiego UPA zamordowała 18 Polaków. Matusiewicz i.n. z żoną i trojgiem dzieci. Smołowik  i.n., nauczycielka z Wólki Lubieszewskiej z synem 3 letnim i jej szwagrem oraz 10 osób NN.” (prof. zw. dr hab. Leszek S. Jankiewicz..., jw., tom 9).
We Lwowie Ukraińcy zamordowali Polaka , był to dr Bocian (AAN, AK, sygn. 203 /XV/ 28, k. 73 – 90).
W okolicach Lwowa: „We wrześniu zamordowano w okolicach Lwowa 70 Polaków, w tym 3 lekarzy, 5 księży, 15 chłopów, 3 robotników, 3 urzędników, i 17 dzieci” (AAN, AK, sygn. 203 /XV/ 42. k. 20 – 28).
We wsi Ławrów pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 2 Polaków, braci; ich matkę zamordowali 23 lipca.
W kol. Łuka pow. Sarny upowcy wymordowali ludność polską, ilości ofiar nie ustalono.
We wsi Łykoszyn pow. Tomaszów Lubelski zastrzelili 2 Polaków, partyzantów AK.
W kol. Marianówka Werbska pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy zamordowali 3 Polaków: Antoniego Kubickiego z synami Mieczysławem i Tadeuszem, gdy przyjechali do swojego gospodarstwa po żywność.
W majątku Metelno pow. Łuck upowcy zamordowali 4 Polaków, w tym 2 kobiety.
We wsi Moszczenica pow. Lubaczów policjanci ukraińscy aresztowali Antoniego Witka, który został pobity przez gestapo i zamordowany.  
W miasteczku Niżniów pow. Kałusz: „W lipcu 1943 r. Dniestr wyrzucił liczne, zmasakrowane zwłoki Polaków, a w okolicy Niżniowa rozpoczęły się krwawe napady. „Zrazu były to sporadyczne wypadki, mające na celu wytępienie księży polskich i inteligencji, we wrześniu mordy te nabrały charakteru jakiejś sadystycznej, potwornej zabawy: porywano żywcem ofiary, brano do lasu na tortury lub też w domach pastwiono się nad nimi, zanim dobito. Rodzina Sabatów przez dwie godziny była bita kolbami po głowach, następnie uwiązanych do powroza wleczono po ulicy, wreszcie zastrzelono” (zapiski s. Marceli)” (Romana Szymczak /Galewicz/; w: Zeszyty Tłumackie nr 1 (41); za: http://www.studiowschod.pl/artykuly/tragiczna-historia-klasztora-w-nizniowie-czesc-druga/).   
We wsi Nowożuków (Nowy Żuków) pow. Równe upowcy zamordowali 4 Polaków: Dionizę Sawel, lat 38, z 2 synami oraz jej ojca.
W kol. Nowy Pruszyn pow. Równe zamordowali 19-letnią Annę Dorosz.
W miasteczku Ołyka pow. Łuck zamordowali 3 Polaków: Siedleckiego z 2 synami; głowę ojca nasadzili na bramie ogrodzenia domu.  
Na stacji kolejowej Ołyka pow. Łuck zamordowali 4 Polaków, w tym Julię Kobus z 15-letnią córką Sabiną.
W kol. Osieczniki pow. Kowel zamordowali ponad 24 Polaków, w tym rodziny, np. Mariannę Siatkę z 4 jej  dzieci.
W futorze Ostry Róg pow. Sarny spalili polski futor liczący 22 gospodarstwa oraz wymordowali ludność polską,  imiennie znane są tylko 4 ofiary: dwoje staruszków Turowskich (Józefa i Aleksander), Antoni Turowski, lat 21 oraz Antoni Bielawski, lat 18.   
W kol. Ożgowo pow. Kostopol w drugiej połowie września zamordowali około 40 Polaków.
W kol. Pieńkówka pow. Kowel zamordowali kilkunastu Polaków, imiennie znane jest 8 ofiar: „Moja babcia pochodzi z Wołynia, miejscowość Pinkówka powiat Kowel, Bogdan Maria z domu Janowska, i babcia mojego męża Janina Zugaj. Mojej babci ukraincy wymordowali rodziców i jej męża Władysława na jej oczach. Do dziś ma łzy w oczach jak to opowiada, ma 88 lat.” ( Marzeena67,  31.01.09; w:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,76,12039249,,Szukam_osob_ktorych_rodziny_pochodza_z_Wolynia.html?v=2 ).
W kol. Piłsudczyzna pow. Horochów zamordowali Polkę Skibińską  oraz 2 chłopców żydowskich.
W kolonii Piórkowicze pow. Kowel oddział samoobrony z  Radomla znalazł zwłoki w studni oraz zwłoki dziecka przybite do drzwi i ściany w jednym z domów (Wiesław Donajski: „Wspomnienia Jana Józefa Donajskiego vel Józefa Dunajskiego ps. „Brudny”; w: „Biuletyn 27 DWAK” nr 2/2000).
W miasteczku Pistyń pow. Kosów Huculski upowcy zamordowali 26 Polaków.
We wsi Pełcza pow. Dubno zamordowali 10 rodzin polskich, około 50 Polaków.
We wsi Pniewo gm. Lubieszów pow. Kamień Koszyrski: „We wrześniu 1943 r. zostały zamordowane przez nacjonalistów ukraińskich dwie rodziny polskie 1. Kwiatkowska Marianna l. 54 (matka Zofii) 2-3. Zofia z d. Kwiatkowska  l. 25 z córką l. 3. 4-8. rodzina NN (5 osób).” (prof. zw. dr hab. Leszek S. Jankiewicz..., jw., tom 9).
W kol. Podsielecze pow. Kostopol w drugiej połowie września zamordowali 2 starszych Polaków, którzy nie opuścili swoich domów.
We wsi Pohorylce pow. Przemyślany zamordowali 4-osobową rodzinę polską nauczyciela; była to jego żona Lewandowska (imię nieznane) lat 40, ich syn Zbigniew lat 10 oraz rodzice nauczyciela. Nie znane są losy nauczyciela.
We wsi Polana pow. Dobromil zamordowali 3 Polaków: właściciela majątku ziemskiego i 2 pracowników majątku.
We wsi Polana pow. Sambor zamordowali 6 Polaków z tutejszego majątku ziemskiego: 2 zastrzelili a 4 uprowadzili (w tym właścicieli) i zamordowali. „W Polanie pod Chyrowem napadła znowu banda na tamtejszy dwór polski. Właścicieli dworu banda uprowadziła. W czasie zajścia padło od strzałów karabinu maszynowego 2 parobków zajętych na tym folwarku.”  (1943, 26 września – Raport Delegatury PolKO w Samborze dotyczący napadów na ludność polską w rejonie Turki - wizja lokalna przedstawicieli PolKO. W: B. Ossol. 16722/1, s. 317-320).
We wsi Polanica pow. Dolina uprowadzili z nadleśnictwa 5 rodzin polskich liczących 15 osób i po bestialskich torturach wszystkich wymordowali: 4 mężczyzn, 3 kobiety i 8 dzieci w wieku od 1 roku życia do 16 lat; „dzieci zabijane były na oczach rodziców przez rozbijanie główek o mur lub przez rozpruwanie na żywca brzuszków” (Jastrzębski..., s. 108; stanisławowskie).
W nadleśnictwie Polanica k/Bolechowa pow. Dolina został zamordowany wraz z synem leśniczy (inż. leśnik) Stanisław Skórecki. „Przez dwie doby leśniczówkę oblegali i szturmowali uzbrojeni Ukraińcy (większość dawniej karanych za kłusownictwo i kradzież drewna), kiedy leśniczemu i bohaterskiemu 10-letniemu synowi brakło amunicji, wtargnęli do środka, mordując domowników“  (Edward Orłowski..., jw.).
We wsi Powursk pow. Kowel zamordowali 2 Polaków.
We wsi Pożóg (wieś, cegielnia i leśniczówka) par. i gm. Lubieszów pow. Kamień Koszyrski: „We wrześniu 1943 r. podczas napadu UPA zostało zamordowanych 15 osób: 1-5. Czereniuk Władysław z żoną Marią i córkami: Kazimierą, Władysławą i Zuzanną 6-7. Piekarski i.n. z żoną i.n. 8-9. Zybura Franciszek i jego żona Zuzanna z d. Bielak 10-13. Zybura Maria (żona Władysława) w trakcie porodu, jej niemowlę i synowie Henryk i Franciszek 14-15. Zybura Helena i jej syn (niemowlę)” (prof. zw. dr hab. Leszek S. Jankiewicz..., jw., tom 9).
We wsi Przeniczniki pow. Tłumacz zamordowali 55-letniego Polaka. „Wrzesień 1944 [1943 – S.Ż.] Pszeniczniki pow. Tłumacz: Burzmiński Dominik 55 lat zabity”. (1944, 17 lipca – Pismo PolKO w  Stanisławowie do Dyrektora RGO w Krakowie zawierające imienny spis osób uprowadzonych i zamordowanych od początku napadów, od września 1943 do 15 lipca 1944. W: B. Ossol. 16721/1, s. 349-373).
We wsi Przerośl pow. Nadwórna zamordowali 6 Polaków: 28-letnią kobietę i mężczyzn lat: 19, 20, 21, 22 i 32.
We wsi Rewuszki pow. Kowel zamordowali 4-osobową rodzinę kowala: Kazimierza Pogorzelskiego z żoną i dziećmi lat 1 i 4.
We wsi Romanówka pow. Tarnopol: „We wrześniu 1943 r. zostało zam. 22 Polaków NN”. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw., tom 7).  
We wsi Równo pow. Luboml zamordowali 31 Polaków i 1 Ukraińca.
W kol. Różyn pow. Kowel zamordowali po torturach 72-letniego Andrzeja Grzyba i zwłoki wrzucili do studni.
We wsi Sieniachówka pow. Zbaraż obrabowali i spalili polskie gospodarstwa oraz zamordowali 12 Polaków.
We wsi Słobódka Dolna pow. Buczacz podczas nocnego napadu upowcy zamordowali 6 Polaków;  4 osoby po ich uprowadzeniu: absolwentkę gimnazjum Stanisławę Znamierowską (ocalała z rzezi wsi Czechów w lipcu 1941 roku, gdzie Ukraińcy wymordowali m.in. jej rodzinę), uczestnika bitwy pod Bzurą Bronisława Zarychtę, sekretarza gminy Józefa Gruszeckiego i nauczyciela  o nazwisku Krzywonos, oraz we wsi 2 chłopców (AAN, AK, sygn. 203 /XV/ 42. k. 20 – 26). „W Słobódce uprowadzono w nocy: Krzywonos Stanisław nauczyciel, Gruszecki Józef rolnik, Zarychta Bronisław rolnik, Znamirowska Stanisława rolniczka – mieszkania ich obrabowano”.  (1943, październik - Zbiór raportów dotyczących napadów ukraińskich na terenie Małopolski Wschodniej zarejestrowanych przez RGO we Lwowie. W:  AAN 47, s. 5-11, 13-15).
We wsi Sitaniec pow. Kowel zamordowali 2 rodziny polskie.  
We wsi Stara Sól pow. Sambor: „We wrześniu 1943 r. zostali zamordowani: Hartman Michał uprowadzony z młyna, a na ulicy został zabity Wielgopolski i.n”. (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.;  Seria – tom 8).
We wsi Staszów pow. Sambor: „Z końcem września zostali zamordowani w Staszowie k/Sambora: leśniczy Rożek, jego brat i gajowy” (AAN, AK, sygn. 203 /XV/ 42. k. 20 – 26).
We wsi Stechnikowce pow. Tarnopol miejscowy banderowiec po torturach zamordował Ludwika Piotrowskiego, lat 41.  
We wsi Stepańgród pow. Sarny wymordowali ludność polską, liczby ofiar nie ustalono.
We wsi Strzelbicze pow. Sambor zamordowali 5 Polaków, pracowników kopalni.
W kol. Świętocin pow. Włodzimierz Wołyński w kilka dni po rzezi 31 sierpnia upowcy zamordowali w leśniczówce grupę 25 – 30 Polaków; „w tejże leśniczówce znajdowało się wówczas kilkoro małych dzieci przybitych do ścian za ręce i nogi, już martwych” (Siemaszko..., s. 940).
We wsi Torskie pow. Zaleszczyki zamordowano Burakowskiego Bronisława (Juliana) l. 30, (Kubów..., jw.).
We wsi Trościaniec pow. Buczacz zamordowali 6 Polaków: 5-osobową rodzinę młynarza Kowalskiego z 3 dzieci oraz Polaka Jana Laudera, męża Ukrainki, z którą miał 4 małoletnich dzieci. Inni: zamordowani zostali: Luder Jan, Kowalski N. z rodziną (5 osób). (Kubów..., jw.).
We wsi Turia pow. Włodzimierz Wołyński zamordowali 2 Polaków: 76-letnią kobietę oraz niepełnosprawnego Czesława Buczko, którzy nie opuścili wsi.
We wsi Turkowice pow. Hrubieszów zastrzelili 18-letniego Antoniego Pilusia.
We wsi Tyśmieniczany pow. Stanisławów na początku września zamordowali 2 Polaków.
W majątku Uhrynów pow. Łuck: „Pamiętam, Samoobrona polska z Niemcami z Łucka pojechali do majątku Uhrynów, gdzie stała placówka Niemców w tym majątku. Ogłosili Niemcy, że kto ma konie i powóz, to żeby pojechali do Uhrynowa na żniwa zebrać sobie chleba na zimę i koniom paszy. Wtedy zgłosiło się aż 300 osób na te żniwa, bo każdy obawiał się w mieście głodu, gdyż naprawdę w tym roku 1943 mało zbiorów zebrano przez tą bandę ukraińską. No i pojechali na dwa tygodnie, kto miał kosę to kosą, kto miał sierp to sierpem i za dwa tygodnie dużo zebrali zboża. Jedni zżęli, to znaczy pracowali w polu, a drudzy wartowali z karabinami, ale Ukraińcy wykorzystali, że tyle zboża zżęte i namłóconego mieli załadowanego do odjazdu. Jak zebrali swoją siłę, napadli na cały obóz, to tak bili się, odbijali cały dzień. Kto zdążył uciec do majątku, to ci się uratowali, a kto był dalej w polu to zabili i tak inni pochowali się do takich czworaków, bo były murowane, takie mieszkania dla robotników oddalone jakieś cztery kilometry od pałacu, to tam się skryło dużo osób. Moja kuzynka z mężem i dzieckiem siedmio-miesięcznym to w tym czworaku się też ukryła. Jak bandyci tam doszli to szukali we wszystkich czworakach i znaleźli ich tam siedzących na ziemi, razem 17 osób i tak ich wszystkich sztyletami zabili. Moja kuzynka została zabita, a dziecko nie tknięte. Po tym, jak bandyci odeszli, Polacy zaczęli chodzić i zbierać trupy z pola i ktoś z Ukraińców powiedział, że w czworaku jest dużo zabitych, weszli i zobaczyli tyle zabitych, a przy piersi moja kuzynka Jadzia z Budek Kołodeskich trzyma dziecko i ta dziewczynka ssała pierś, a matka nie żyła już. Była chyba jeszcze przytomna kiedy trzymała dziecko ręką, a ono ssało pierś nieżywej matki i tylko tego aniołka sztylet nie sięgnął. Zostało tylko jedno malutkie dziecko. Jakaż to boleść dziadkom nad tym dzieckiem. Przywieźli ją do Łucka i babcia wychowywała sierotkę i płakała całe życie, aż w końcu zmarła na raka. Leży w Pasłęku na cmentarzu, bo tam mieszkała po wojnie. Niemcy dali znać do Łucka, przyjechało więcej osób uzbrojonych w CKM-y. Naładowali zboże gdzie mieli na co, na wozy, samochody niemieckie i pod eskortą Samoobrony wrócili do Łucka z wielką stratą w ludziach, bo zginęło 45 osób, których przed odjazdem pochowali koło pałacu w parku. Doszły słuchy, że Ukraińcy zrównali z ziemią, aby nikt nigdy nie znalazł grobów.” (Wspomnienia Józefy Wolf z domu Zawilskiej; w: http://wolyn.freehost.pl/wspomnienia/aleksandrowka-jozefa_wolf.html; Opracowanie komputerowe - córka Gabriela Sadzińska, Ciechocinek 2012).
W kol. Warszawka pow. Horochów na początku września zamordowali około 10 Polaków.
We wsi Watyniec pow. Horochów zamordowali 2 rodziny polskie, które wróciły do wsi, ciała ich wrzucili do studni.
We wsi Wilczy Przewóz pow. Luboml uprowadzili z pola Polaka i ślad po nim zaginął; jego żonę zamordowali we wsi Równo.
W kol. Wólka Swojczowska pow. Włodzimierz Wołyński zamordowali 4 Polaków: w jednym domu matkę z 2 dzieci do lat 5, które przybili do ściany z napisem: „polskie orły”, oraz młodą dziewczynę.
We wsi Wólka Uhruska pow. Luboml zamordowali 4 Polaków.
We wsi Wyrka pow. Kostopol w drugiej połowie września zamordowali ukrywających się w lesie po lipcowych rzeziach 5 Polaków: Franciszkę Maszkowską z 10-letnim synem; rodzeństwo: 10-letniego Bolesława Basińskiego z 13-letnią siostrą Janiną Basińską, 70-letnią Honoratę Sulikowską i 20-letniego sparaliżowanego syna Franciszka Sulikowskiego.  
We wsi Zamłynie pow. Luboml zamordowali około 20 Polaków.
Między wsią Zasmyki a Różynem pow. Kowel zamordowali 2 Polaków.
W kol. Zgoszcz pow. Sarny upowcy wymordowali ludność polską, ilości ofiar nie ustalono.  
 Stanisław Żurek
Podstawowe źródła opracowania, które nie są wymieniane przy podawanych przypadkach zbrodni:  
Jastrzębski Stanisław: Ludobójstwo nacjonalistów ukraińskich na Polakach na Lubelszczyźnie w latach 1939 – 1947; Wrocław 2007.  
Komański Henryk, Siekierka Szczepan: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939 – 1946; Wrocław 2004.
Siekierka Szczepan, Komański Henryk, Bulzacki Krzysztof:: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie lwowskim 1939 – 1947; Wrocław 2006.
Siekierka Szczepan, Komański Henryk, Różański Eugeniusz: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie stanisławowskim 1939 – 1946; Wrocław, bez daty wydania, 2007.
Siemaszko Władysław, Siemaszko Ewa: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939 – 1945; Warszawa 2000.

Template Design © Joomla Templates | GavickPro. All rights reserved.