Logo

Dezercja ukraińskich policjantów na Wołyniu w 1943 r., a „Rzeź Wołyńska”

"Rzeź Wołyńska" stanowiła początek końca wspólnej egzystencji Polaków i Ukraińców na południowo-wschodnich terenach II Rzeczypospolitej. Mam poważne zastrzeżenie  do tego co czyni IPN  celowo unikając  określenia "Rzeź Wołyńska" i zastępując go zwrotem "Zbrodnia Wołyńska", co w znacznym stopniu nie tylko zaciemnia prawdę o tym co wydarzyło się na Wołyniu, ale niweluje  wyrazistość  słowa "Rzeź".  IPN wyjaśnia, że  " Zbrodnia Wołyńska – antypolska czystka etniczna przeprowadzona przez nacjonalistów ukraińskich, mająca charakter ludobójstwa. Objęła nie tylko Wołyń, ale również województwa lwowskie, tarnopolskie i stanisławowskie – czyli Galicję Wschodnią, a nawet część województw graniczących z Wołyniem: Lubelszczyzny (od zachodu) i Polesia (od północy). Czas trwania Zbrodni Wołyńskiej to lata 1943–1945. (...) " (https://zbrodniawolynska.pl/ ).  

Każdy kto zapozna się ze stroną "1943 ZBRODNIA WOŁYŃSKA PRAWDA I PAMIĘĆ " (https://zbrodniawolynska.pl/ ) nie będzie jednak miał wątpliwości, że to co wydarzyło w 1943 r. na Wołyniu nie bez przyczyny określano "Rzezią", która zakończyła się śmiercią co najmniej  60 tysięcy Polaków i trwałym wymazaniem polskiej społeczności z mapy Wołynia.  Nacjonaliści ukraińscy dokonali  mordu Polaków na  masową skalę (tu np.  krwawa niedziela 11 lipca), jakiego nie było wcześniej ani później w żadnym z w/w  województw . Na początek swojej zbrodniczej akcji wybrali Wołyń z bardzo wielu względów. Polacy stanowili istotną mniejszość (16% a nawet po sowieckich wywózkach 12 %, wobec 68 % Ukraińców), przy czym nie posiadali żadnej obrony ( odziały partyzanckie AK powstały dopiero po 20 lipca 1943 r.). Niemcy na tym terenie posiadali bardzo słabe siły porządkowe i z tego powodu utworzyli  Ukraińską Policję pomocniczą Schuma Schutzmannschaft. Po czerwcu 1941 roku niemała część politycznych środowisk ukraińskich na Wołyniu zdecydowała się na współpracę z Niemcami – do tego stopnia, że Ukraińcy stanowili główną część pomocniczych sił policyjnych na tym terenie. Na początku 1943 r ukraińska policja pomocnicza na Wołyniu i Podolu liczyła blisko 12 tys. osób.  Współuczestniczyli  w przeprowadzaniu Zagłady Żydów, brali udział w pacyfikacjach wsi – zarówno zresztą polskich, jak i ukraińskich. W tym czasie działalność OUN - Bandery  polegała głównie na informowaniu społeczeństwa ukraińskiego o wydarzeniach oraz szerzeniu idei walki o wolną i niepodległą Ukrainę. Członkowie OUN - Bandery otrzymali polecenie zbierania pozostawionej przez Armię Czerwoną broni i amunicji i przenoszenia jej do skrytek. Do tego warto dodać, że duża część funkcjonariuszy policji ukraińskiej była równocześnie członkami Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów.  We wrześniu 1942 w odpowiedzi na pomoc udzielaną partyzantce, Niemcy z pomocą ukraińskiej policji pomocniczej spacyfikowali ukraińskie wsie Borky, Zabłocie, Borysówkę i Kortelisy, gdzie zginęło aż 2892 mieszkańców. Policjanci w tego rodzaju akcjach przeciwko pobratymcom brali udział niechętnie i szerzyły się wśród nich nastroje buntu i niechęci do okupanta, natomiast często ukraińscy policjanci zabijali Polaków, nierzadko całe rodziny.

13 listopada 1942 roku w polskiej kolonii Obórki na Wołyniu ukraińscy  policjanci rozstrzelali 37 Polaków, jedną Ukrainkę i jedną Żydówkę oraz zrabowali dobytek zabitych.

Policja pomocnicza Schuma Schutzmannschaft na Wołyniu była ważnym ogniwem niemieckiej polityki okupacyjnej: obsadzała umocnione posterunki policji, ochraniała ważne obiekty, nadzorowała ściąganie kontyngentów, uczestniczyła w Holocauście Żydów i pacyfikacjach ludności cywilnej.  Przy tej okazji Ukraińcy mogli czerpać pełnymi garściami z wzorców, jakie stanowiła niemiecka machina eksterminacyjna, przyuczając się do późniejszych masowych mordów na Polakach. Należy przy tym  dodać, że część policjantów współpracowała z terenowymi ogniwami OUN-B, OUN-M, a nawet partyzantką sowiecką. To dlatego początek ludobójstwa należy wiązać z masowa dezercją kilku tysięcy policjantów ukraińskich na służbie niemieckiej, którzy od 15 marca do 15 kwietnia 1943 r. uciekli do lasu

Jak podaje G. Motyka ( "Ukraińska Partyzantka) " Policjanci dezerterowali nie tylko z posterunków z mniejszych miejscowości, ale także z większych miast, m.in. z Kowla, Łucka i Horochowa. Z reguły przy okazji uwalniano więźniów oraz likwidowano niemieckie kierownictwo. Nierzadko przy okazji ginęli także wybrani Polacy, prawdopodobnie funkcjonujący na „czarnych listach OUN”. Bezpośredni impuls do ucieczki, przynajmniej niekiedy, stanowił atak bojówek OUN-B.
Już 9 marca 1943 r. bojówka OUN-B Iwana Kłymyszyna „Kruka” zaatakowała Bereźce. Wykorzystując zamieszanie, ukraińscy policjanci napadli na Niemców i wszystkich pozabijali (w sumie dziesięciu). m.in. zabito bezirkslandwirta, którego spalono w domu razem z dwiema Polkami. 18 marca 1943 r. policjanci ukraińscy zabili komendanta i zdezerterowali z posterunku w Boremolu. W nocy 20 (lub 22) marca 1943 r. zdezerterował z Łucka z inicjatywy Stepana Kowala „Rubaszenki” batalion gospodarczy policji, liczący 320 ludzi. Razem z nim do partyzantki przeszły oddziały wartownicze i policja rejonowa (ok. dwustu ludzi). Przed odejściem rozbito obóz jeniecki w Łucku, skąd uwolniono ok. czterdziestu osób oraz punkt zborny robotników przymusowych z Dniepropietrowska. Batalion wycofał się w okolicę miejscowości Kołki, gdzie na jego bazie utworzono kureń UPA, dowodzony przez „Rubaszenkę”.

27 marca 1943 r. upowcy razem z miejscową ukraińską policją opanowali Ołykę. Niemcy zabarykadowali się w zamku. Nad ranem partyzanci się wycofali. Z 25 na 26 marca 1943 r. upowcy ostrzelali Maciejów. W pościg za partyzantami Niemcy wysłali 103 batalion policji — 32 policjantów ukraińskich i 186 junaków. Zaraz po wyjściu z miasteczka policjanci zdezerterowali, tworząc kureń UPA, na czele którego stanął inicjator ucieczki Iwan Kłymczak „Łysyj”.

Iwan Kłymczak „Łysyj”

/Oddział UPA w większości w niemieckich mundurach

Ok. godz. 22 nocą z 27 na 28 marca 1943 r. bojówka OUN-B Ołeksija Brysia „Ostapa” napadła na Horochów. Mimo pomocy policji nie udało się zdobyć budynków bronionych przez Niemców. Opanowano bank, pocztę, rozbito więzienie i wypuszczono kilku więźniów, zabrano mąkę z młyna oraz maszyny drukarskie z urzędów. Kilku partyzantów zginęło. Ok. godz. 4 rozpoczęto odwrót. Wycofując się, zabito dwóch Polaków.

Próby dezercji nie zawsze kończyły się sukcesem. W Zdołbunowie miał miejsce wypadek odmowy wykonania rozkazów przez ukraińskich policjantów. Niemcy natychmiast ich rozbroili, dwunastu rozstrzelali, a pozostałych wysłali do Niemiec. We wsi Pawuryn k. Maniewicz Niemcy aresztowali i rozstrzelali załogi dwóch posterunków policji.

Lepiej powiodło się w Krzemieńcu, gdzie ukraiński policjant Maznycia, powiązany z OUN-M, przejął telefonogram skierowany do żandarmerii niemieckiej: „Element niepewny rozbroić i aresztować”. Niezwłocznie powiadomił o nim obwodowego prowidnyka pionu wojskowego OUN-M „Błakyt-noho” („Błękitnego”). Zapadła decyzja o dezercji. Nocą z 21 na 22 marca policjanci zabrali z magazynów broń i amunicję, po czym uciekli do lasu. Część policjantów rozeszła się do domów, pozostali weszli w skład melnykowskiego oddziału „Chrona” i banderowskiego „Kruka”.

Na przełomie marca-kwietnia 1943 r. we wsi Nowostaw w szumskim Niemcy zorganizowali obławę na dezerterów. Doszło do starcia, w którym zginąć miało 38 Niemców (co wydaje się liczbą mocno zawyżoną). Niemcy cofnęli się w panice. W czasie walki spaliło się dziesięć chłopskich zagród i zginęło kilku cywilów. UPA nie miała strat.

6 kwietnia 1943 r. doszło do buntu ukraińskiej policji w Kowlu. Według sprawozdania sowieckiej partyzantki: „Policja zabiła 18 Niemców, uwolniła z więzienia aresztowanych oraz rozpuściła więźniów obozu pracy przymusowej”. Z dezerterów utworzono pierwszą w tym rejonie sotnię UPA, dowodzoną przez „Wowczaka”, który przygotował całą operację. "

Władysław Filar  pisze ("WOŁYŃ W LATACH 1939 - 1944 "), że : " Wiosną 1943 r. rozpoczął się burzliwy rozwój oddziałów partyzanckich ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu. Obok działających już od 1942 r. w rejonie Olewsk, Sarny, Kostopol, Równe oddziałów Tarasa Bulby, które używały nazwy UPA, formowane były Wojskowe Oddziały OUN Stepana Bandery ("Wijśkowi Widdiły" OUN S. Bandery) oraz Wojskowe Oddziały OUN Andrija Melnyka ("Wijśkowi Widdiły" OUN A. Melnyka). Do zbrojnych oddziałów masowo zaczęła napływać młodzież. W lutym 1943 r. w powiecie sarneńskim, obok oddziałów "Ostapa" i "Korobki" powstały trzy nowe sotnie: "Dorosza", "Kruka" i "Honty". Wyraźny rozwój ilościowy oddziałów zbrojnych nastąpił w marcu 1943 r., kiedy to kilka tysięcy ukraińskich policjantów w służbie niemieckiej przeszło do lasu wraz z pełnym uzbrojeniem. Zostali oni włączeni do nowotworzonej przez OUN - SD powstańczej armii. Utworzono nowe sotnie i kurenie, w tym kureń "Hołobenka" (z trzema sotniami: "Bajdy", "Kubika" i "Zaliźniaka"), kureń "Szczuki" i kureń "Jaremy". Był to wzrost nie tylko ilościowy, lecz także jakościowy, bowiem na stronę OUN przeszli ludzie już odpowiednio przeszkoleni w rzemiośle wojskowym. Były to podstawowe kadry wykorzystywane do organizowania i formowania sotni i kureni. Wraz z przejściem policji ukraińskiej do lasu, w różnych rejonach Wołynia i południowego Polesia tworzyły się bojówki, pojawiały się watahy uzbrojonych ludzi, które mordowały ludność polską i grabiły jej mienie.  Od tego czasu znacznie nasiliły się antypolskie akcje ze strony nacjonalistów ukraińskich. OUN - SD starała się ująć te grupy w ramy organizacyjne, tworzyć z nich sotnie i kurenie, organizować leśne obozy wojskowe i struktury gospodarcze.
29 maja 1943 r. w rejonie między Zabłoćcami i Litowieżem zorganizowano
oddział partyzancki melnykowców, który liczył 150 ludzi. W Świnarzynie
powstał oddział banderowców pod dowództwem Porfira Antoniuka ps. "Sosenko",
drugi oddział banderowski zorganizowano w rejonie miejscowości Bilicze
(dowódca - Pochmurnyj). Obydwaj dowódcy oddziałów banderowskich byli
komendantami policji ukraińskiej we Włodzimierzu Wołyńskim. W lesie
Zawidowskim utworzono dwie sotnie banderowców pod dowództwem "Sławka" i
"Hołuba".

Ivan Patryliak (UKRAIŃSKIE PODZIEMIE NACJONALISTYCZNE I RUCH POWSTAŃCZY W LATACH 1939-1944.: STRUKTURA, LICZEBNOŚĆ, DZIAŁALNOŚĆ) przyznaje, że "Na bazie oddziałów partyzanckich i policji pomocniczej, która przeszła do lasu, w 1943 r. zostały utworzone pierwsze zjednoczenia UPA – «Dubowego» (І.Łytwynczuka), «Еneja» (P.Оlijnykа), «Rudego» (J.Stelmaszczuka), «Rubaszenka» (S.Kowala), «Sosnenka» (P.Аntoniuka). W połowie roku w wołyńskich oddziałach UPA walczyło kilkanaście tysięcy ludzi. Uznawszy ludność polską za najłatwiejszy cel, dowództwo UPA przystąpiło do jej eliminacji z pełną bezwzględnością, wykorzystując ludność ukraińską jako wsparcie podczas operacji likwidacyjnych."

    

  / Stelmaszczuk ps. "Rudyj"

             / Dmytro Klaczkiwskij "Kłym Sawur"

    

 Iwan Łytwińczuk "Dubowyj"

Jak podają zgodnie wszyscy historycy: pierwszej masowej zbrodni na Wołyniu banderowcy dokonali 9 lutego 1943 r. w kolonii Parośla w pow. sarneńskim, jeszcze przed dezercją policji ukraińskiej. Dokonała tego sotnia WO OUN-SD Hrycia Perehijniaka - „Dowbeszka-Korobki”, utworzona na polecenie Iwana Łytwynczuka, ps. „Dubowyj”, zapewne w pierwszych dniach lutego 1943 r. Większa fala zbrodni przetoczyła się przez Wołyń w marcu 1943 roku (120 napadów) i już wtedy w powiatach sarneńskim i kostopolskim doszło do systematycznej i planowej likwidacji wszystkich Polaków. W kwietniu 1943 r. ( ponad 100 napadów), w czasie Wielkiego Tygodnia Świąt Wielkanocnych, nastąpiło koncentryczne uderzenie na skupiska polskiej ludności w całej wschodniej części przedwojennego województwa wołyńskiego. W Wielki Piątek (23 kwietnia) silne zgrupowanie ukraińskiej partyzantki otoczyło miejscowość Janowa Dolina. Tej nocy prawie cała Janowa Dolina została spalona, a około 600 cywilnych mieszkańców narodowości polskiej  zamordowanych. W operacji uczestniczyło około 1500 członków OUN-UPA, a dowodził Iwan Łytwynczuk ps. " Dubowyj". Ataki z nieco mniejszym natężeniem kontynuowano w maju ( 700 napadów) i czerwcu (80 napadów).  Do końca czerwca 1943 r. zostało zamordowanych co najmniej 9130 osób i jest to liczba niepełna, ale istniały duże obszary, gdzie do tego czasu Polacy nie byli masowo mordowani, np. w pow. Lubomelskim. 

Kulminacja ataków nastąpiła w lipcu i powtórka w sierpniu 1943 r. Już  w czerwcu 1943 r. Dmytro Klaczkiwśkyj „Kłym Sawur”, członek Centralnego Prowodu (kierownictwa) OUN i komendant UPA na Wołyniu, przekazał ustnie dyrektywę „o powszechnej fizycznej likwidacji całej ludności polskiej ".  3 lipca 1943 r. OUN-UPA dokonała napadów na sześć odległych od siebie polskich osiedli (każde w innym powiecie) i na Polaków w jednej ukraińskiej wsi, dokonując punktowo pierwszych w odnośnym miesiącu masowych morderstw. Były to: kolonia Górna w pow. kostopolskim (92 ofiary), Wólka Porska w pow. kowelskim (21 ofiar), Rakowa Góra w pow. łuckim (17 osób), wieś i kolonia Klecka Mała w pow. rówieńskim (razem 29 ofiar), wieś Czajków w pow. sarneńskim (25 ofiar) i wieś Zielony Dąb w pow. zdołbunowskim (62 ofiary).  Z 4 na 5 lipca 1943 zostało napadniętych 26 osiedli polskich w powiecie łuckim położonych wokół kolonii Przebraże. Spalono 23 polskie osiedla oraz polskie gospodarstwa w kilku miejscowościach mieszanych na terenie gmin: Kiwerce, Kołki, Ołyka, Poddębce, Silno, Trościaniec. Zginęło około 580 osób. 11 i 12 lipca 1943 r., UPA dokonała skoordynowanego ataku na polskich mieszkańców  w 150  miejscowościach w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim oraz łuckim. W powiecie horochowskim w tych dniach Polacy byli mordowani w gminach: Chorów, Kisielin, Podberezie, Świniuchy; w powiecie włodzimierskim w gminach: Chotiaczów, Grzybowica, Mikulicze i Poryck oraz w kilku miejscowościach w gminie Korytnica. Ponadto w gminie Werba całkowicie została wymordowana wieś Dominopol. 11 lipca Polacy byli mordowani w 97 wsiach i koloniach oraz 13 majątkach. Zginęło co najmniej 3102 Polaków, przy czym nie jest to liczba całkowita. Tego dnia, tj. w niedzielę, UPA zaatakowała Polaków podczas nabożeństw w kościołach w: Chrynowie, Porycku i Zabłoćcach (pow. włodzimierski); Kisielinie (pow. horochowski); w kaplicy w Krymnie (pow. kowelski); z kolei w Koniuchach (pow. horochowski) Polacy byli mordowani przed kościołem. Wraz z wiernymi w kościołach w pow. włodzimierskim zostało zamordowanych trzech księży, a ksiądz w Kisielinie został ranny. 12 lipca zamordowany został czwarty ksiądz w Stężarzycach (pow. włodzimierski. 12 lipca „oczyszczuwalna akcija” była kontynuowana, obejmując 61 wsi i kolonii oraz dwa majątki w powiatach horochowskim i włodzimierskim a także sześć miejscowości w czterech innych powiatach. W powiecie zdołbunowskim została całkowicie wymordowana polska wieś Majdańska Huta, którą wiosną banderowcy namówili do podpisania umowy gwarantującej bezpieczeństwo w zamian za świadczenia w żywności i podwodach. Łącznie we wszystkich napadach w prawosławne święto św. Apostołów Piotra i Pawła zostało zamordowanych co najmniej 2020 Polaków. W kolejnych dniach po 11 i 12 lipca 1943 r., głównie 13 i 14 lipca w tych częściach powiatów horochowskiego i włodzimierskiego, gdzie napadano w dni poprzednie, wyłapywani byli przez patrole i bojówki UPA Polacy, którzy ocaleli i ukrywali się lub podążali w bezpieczniejsze miejsca. Akcje likwidacji niedobitków pochłonęły w obu powiatach co najmniej 255 ofiar .

  Ewa Siemaszko i Tomasz Bereza (" Lipiec 1943 r. na Wołyniu") podsumowują: " Przeprowadzenie na tak dużą skalę napadów, jak 11 i 12 lipca, w których dążono do maksymalnego zniszczenia ludności polskiej, wymagało przygotowań zarówno organizacyjnych, jak i propagandowych, by uzyskać nie tylko aprobatę ukraińskich sąsiadów Polaków, ale także ich udział. Wstrząsający opis szykowania się do masakry Polaków w powiecie horochowskim, i to pół roku przed lipcowymi rzeziami, znalazł się w „Sprawozdaniu z powiatu horochowskiego” sporządzonym przez działacza polskiego podziemia z Komitetu Ziem Wschodnich Stronnictwa Narodowego: „Okres zimowy 1942/43 był okresem organizacji terenu horochowskiego. Rozsiane posterunki milicji ukraińskiej po wszystkich wsiach zużyły ten okres na szkolenie wojskowe młodzieży i odpowiednią propagandę. Zbiórki, sypanie mogił, święcenie narzędzi zbrodni w cerkwiach i na mogiłach (popi zawsze brali czynny udział), procesje, zaklęcia, przysięgi itp. był to wstęp do zbrodniczej akcji. Niesamowicie wyglądało święcenie noży przed rzezią, podobne do tańca wojennego Indian. W nocy, przy blasku pochodni, obchodzili w koło mogiłę i wkłuwali w nią noże ślubując, w podobny sposób kłuć Polaków” . Dwa raporty Polskiego Państwa Podziemnego z 1943 r. dotyczące zbrodni OUN- UPA w lipcu na Wołyniu, a więc sporządzone bezpośrednio po ich dokonaniu, zatytułowane Rzezie wołyńskie i Wypadki na Wołyniu w powiecie włodzimierskim opisują zbrodniczą agitację, poprzedzającą ludobójcze napady a prowadzoną przez ouenowskich szkoleniowców z Małopolski Wschodniej wspieranych przez kler ukraiński. W trakcie propagandowych zebrań przekonywano o konieczności „wyrwania z korzeniami”, „do 7 pokolenia” wszystkich Lachów, którzy „dość już paśli się na ukraińskiej ziemi”. Wskazuje się w tych dokumentach na podstępne działania uspokajające, by dopaść później jak najwięcej ofiar oraz na mobilizację chłopów ukraińskich z gospodarskimi narzędziami służącymi do zabijania podczas morderczych napadów. Potwierdzeniem raportów są relacje i wspomnienia ocalałych Polaków. "

14 i 15 lipca 1943 r. UPA dokonała masowych zbrodni w powiecie krzemienieckim, gdzie rozprawiono się z dużymi skupiskami Polaków we wsiach: Kołodno Lisowszczyzna, Kołodno-Siedlisko, Czajczyńce, Maniów i Bodaki oraz z niewielkimi społecznościami polskimi w dwóch wsiach ukraińskich. Ogółem w siedmiu wsiach zginęło co najmniej 670 Polaków . 15 i 16 lipca 1943 r. UPA napadła Polaków w pozostałych częściach powiatu horochowskiego – gminach Brany i Skobełka, gdzie wcześniej ginęły pojedyncze osoby, w kilku miejscowościach gminy Kisielin, a także w kilku miejscowościach powiatu kowelskiego – łącznie w 33 miejscowościach. Zamordowano w nich co najmniej 932 Polaków. 16 lipca 1943 oddziały UPA we wsi i w majątku Pułhany (pow. Horochów) zamordowały około 120 Polaków, a w Kupowalcach (pow. Horochów) około 150.  Przez dwa dni, 17 i 18 lipca w gminach Brany i Skobełka ginęli głównie pojedynczy ludzie, którym udało się ukryć podczas masowego ataku (Szeroka, Zastawie, Zboryszów Stary, Zwiniacze), natomiast w Boroczycach dopiero w tych właśnie dniach zbrodniczo wyeliminowano Polaków. 17 i 18 lipca byli ponadto mordowani Polacy w dwu miejscowościach gminy Kisielin (Helenów, Zabara), gdzie mimo ludobójczych akcji 11 i 12 lipca Polacy przetrwali w swych gospodarstwach, licząc na zaprzestanie napadów.  16-18 lipca 1943 r. klęskę poniósł duży ośrodek samoobrony Huta Stepańska w powiecie kostopolskim, będący związkiem obronnym sąsiadujących dwu wsi Huta Stepańska i Wyrka, który ochraniał skupisko polskich osiedli w gminie Stepań i Stydyń powiatu kostopolskiego oraz kilka kolonii w sąsiedniej gminie Antonówka pow. sarneńskiego. Mieszkańcy części z tych kolonii, zwłaszcza dalej położonych, już wcześniej na skutek napadów bojówek ukraińskich schronili się w Hucie, Wyrce i najbliższych im koloniach, jednakże – głównie z powodu trudności aprowizacyjnych – nie wszyscy. Bojówki UPA,  otoczywszy teren z polskimi osiedlami rozległym pierścieniem i posuwając się ku centrum z Hutą Stepańską, paliły po drodze wszystkie polskie gospodarstwa i mordowały ludzi, którzy nie zdążyli się schronić. Wieś Wyrka, która miała własną grupę samoobrony, już w pierwszych godzinach napadu została zmuszona do ucieczki do Huty Stepańskiej. Mimo zaciętej obrony, Huta nie wytrzymała dwudniowego oblężenia bojówek UPA. Wykorzystując gęstą mgłę oraz chwilowe osłabienie ataków, 18 lipca ludność w kilku grupach z obrońcami i bez nich wyruszyła w kierunku linii kolejowej Kowel-Sarny chronionej przez Niemców, do stacji Rafałówka, Grabina i Antonówka. Po drodze kolumny uchodźców były atakowane przez bojówki, ponosząc kolejne straty w ludziach.  W akcji likwidacji kompleksu polskich osiedli wokół Huty Stepańskiej zginęło co najmniej 817 osób, a spalonych zostało 37 polskich osiedli w powiecie kostopolskim i pięć w powiecie sarneńskim . Wraz z zabudowaniami mieszkalnymi i gospodarczymi spalone zostały dwa kościoły: w Hucie Stepańskiej i Wyrce. 30-31 lipca nastąpiło kolejne zmasowane uderzenie UPA na skupisko polskie (22 miejscowości) powiatu sarneńskiego (gminy Antonówka, Rafałówka i Włodzimierzec) w wyniku którego zostało ono całkowicie zlikwidowane, a zniszczeniu uległo 27 wsi i kolonii. W porównaniu z podobnymi akcjami ofiar nie było wiele – co najmniej 142 osoby. Skuteczne okazały się działania placówek samoobron w sześciu osiedlach (Antonówka, Perespa, Wydymer, Choromce, Poroda i Prurwa), dzięki którym większość Polaków zdołała dotrzeć do stacji kolejowej Antonówka, chronionej przez Niemców i do miasteczka Włodzimierzec, również z załogą niemiecką. Samoobrony te tylko ograniczyły liczbę ofiar, ale nie były w stanie przeciwstawić się na tyle skutecznie, by Polacy mogli nadal żyć w swoich osiedlach.

Lipcowe napady UPA na Polaków, zwłaszcza te największe, w których bezwzględnie dążono do unicestwienia Polaków, a gospodarstwa palono, powodowały ucieczki ocalonych do miast, miasteczek i majątków chronionych przez Niemców, gdzie przebywali w bardzo złych warunkach sanitarnych i cierpiąc głód. Warto ponownie zacytować w tym miejscu                 E. Siemaszko i T. Berezę: Lipcowe ludobójstwo nie ograniczało się do opisanych wielkich akcji przeprowadzanych na rozległych fragmentach Wołynia z rozsianymi polskimi osiedlami, trwających od jednego do kilku dni. Polacy byli mordowani w różnych dniach lipca, do dziś dokładnie nie ustalonych, we wszystkich powiatach z wyjątkiem lubomelskiego. Ginęli Polacy żyjący w ukraińskich wsiach, powracający po ucieczce po żywność i do prac polowych, trzymający się swych gospodarstw na skutek zapewnień przez ukraińskich sąsiadów o bezpieczeństwie, w trakcie ucieczki w bezpieczniejsze miejsca. Odnośnie części miejscowości dysponujemy tylko informacjami, że zginęli tam Polacy z rąk nacjonalistów ukraińskich, lecz nie wiadomo ilu. Z tych powodów według stanu badań na 2016 r. na podstawie danych zebranych z różnych dokumentów łączna liczba zamordowanych Polaków na Wołyniu w lipcu 1943 r. sięga co najmniej 11407 i jest liczbą niepełną, a Polacy byli unicestwiani w co najmniej 633 jednostkach administracyjnych najniższego szczebla, jak wsie, kolonie, osady, majątki. "

Warto zauważyć, że jest to  więcej, aniżeli w czasie pierwszego półrocza 1943 r.

A w  sierpniu 1943 r. zostały objęte rzeziami rejony, w których Polacy żyli jeszcze w większych skupiskach i nie mieli zorganizowanej samoobrony. Największe ofiary poniosła ludność polska powiatów: włodzimierskiego, kowelskiego, lubomelskiego i rówieńskiego. W ostatnich dniach sierpnia UPA zaatakowała Polaków na podobną skalę jak 11 i 12 lipca: 29 sierpnia Polacy byli mordowani w co najmniej 54 miejscowościach powiatów: włodzimierskiego, kowelskiego, horochowskiego i lubomelskiego, a 30 i 31 sierpnia ginęli Polacy w co najmniej 31 miejscowościach tych samych powiatów. Łącznie na całym Wołyniu sierpniowe ludobójstwo pochłonęło ponad 8 tysięcy ofiar .  Ludobójcze napady ukraińskie były nadal kontynuowane jesienią 1943, a zwłaszcza we wrześniu w powiatach włodzimierskim, kowelskim i lubomelskim. "W okresie Świąt Bożego Narodzenia nastąpiła na całym terenie Wołynia nowa fala zbrojnej wrogiej akcji Ukraińców przeciwko skupiskom polskim. Silne oddziały UPA, uzbrojone w broń maszynową i działa, uderzyły niespodziewanie na nasze bazy obronne. Jako większe akcje grudniowe należy wymienić: napad na grupę polskich kolonii wokół Zasmyk w powiecie kowelskim, gdzie znajdowały się grupy samoobrony, napady na przedmieścia miast Kowla, Łucka, Ołyki, Równego, napad na ośrodek samoobrony Witoldówka w powiecie zdołbunowskim, zlikwidowanie trzech ostatnich polskich kolonii w powiecie sarneńskim - Okopy, Dołhań i Budki Borowskie. Ogółem zbrodni na Polakach dokonano w  co najmniej 1865 miejscach na Wołyniu. W pierwszych miesiącach 1944 r. zaatakowane zostały Antonówka Borek, Andresówka, Helenówka, Stefanówka i Białozowszczyzna pod Włodzimierzem Wołyńskim oraz w powiecie krzemienieckim Wiśniowiec Nowy i Stary. Napadano ponadto wszędzie, gdzie z różnych powodów pojawiali się jeszcze Polacy. Łącznie w 1944 r. zamordowano co najmniej 1784 Polaków w co najmniej 105 miejscowościach.

To było ludobójstwo, brutalna zbrodnia na dzieciach, kobietach i starcach. Tak o „Rzezi Wołyńskiej”, gdzie zamordowano około 60 tysięcy Polaków, wypowiada się znaczne grono świadków i kronikarzy tamtych wydarzeń. Zbrodni tej dokonało OUN- B (Bandery) przy wsparciu oddziałów UPA które de facto powstały dzięki dezercji policji ukraińskiej ze służby niemieckiej. Zaprawione oddziały  Schuma Schutzmannschaft w mordowaniu bezbronnych Żydów, doskonaliły swój fach na równie bezbronnych Polakach.

Źródła:

1) Dezercja ukraińskiej policji pomocniczej na Wołyniu https://pl.wikipedia.org/wiki/Dezercja_ukrai%C5%84skich_policjant%C3%B3w_na_Wo%C5%82yniu_w_1943_roku

2)  Grzegorz Motyka: " Ukraińska Partyzantka"

3) Władysław Filar: " WOŁYŃ W LATACH 1939 - 1944 "

4) Ewa Siemaszko, Tomasz Bereza: " Lipiec 1943 r. na Wołyniu"

https://old.uinp.gov.ua/sites/default/files/ewa_siemaszko_tomasz_bereza.pdf

 5) I. Patryliak- UKRAIŃSKIE PODZIEMIE NACJONALISTYCZNE I RUCH POWSTAŃCZY W LATACH 1939-1944.: STRUKTURA, LICZEBNOŚĆ, DZIAŁALNOŚĆ

http://ipn.gov.pl › download › IvanPatryliak

 6) Damian Markowski: "Rana Wołynia" https://przystanekhistoria.pl/pa2/tematy/oun-upa/34180,Rana-Wolynia.html

 

Template Design © Joomla Templates | GavickPro. All rights reserved.