- Kategoria: Historia
- Tomasz Kiejdo
- Odsłony: 2258
„Oszmiańskie historie”
/ Dom Spółdzielni Spożywców „Społem” w Holszanach zbudowany w 1922 r. staraniem Pawła Wojnickiego. Foto: zbiory ks. Mariana Wojnickiego
Powiat oszmiański za czasów Rzeczypospolitej Obojga Narodów był największym z powiatów w województwie wileńskim. To właśnie na jego terenie – w Krewie – zawarto układ, który dał początek unii polsko-litewskiej. Stąd wywodzi się królewska dynastia Jagiellonów. Tu urodziło się wielu wybitnych artystów, kapłanów i obrońców Ojczyzny.
W cyklu wspomnień przedstawię osoby i rodziny związane z przedwojenną historyczną „Oszmiańszczyzną”. Niekiedy będą to wątki nieznane, innym razem odświeżone, ale wzbogacone o nowe materiały graficzne z archiwów lub zbiorów prywatnych. Znaczna ich część nigdy nie była publikowana. Kolejne artykuły pojawiać się będą w dwumiesięcznych odstępach.
Rodzina Wojnickich
Ksiądz Marian Wojnicki zaimponował mi swą wiedzą historyczną i świetną pamięcią, kiedy poszukiwałem materiałów do swojej książki „Kiejdowie. Losy rodzinne na Ziemi Oszmiańskiej”. Przekazywał cenne wiadomości na temat przedwojennego powiatu oszmiańskiego. Ten kapelan Solidarności z Drawska Pomorskiego poczucie obowiązku wobec bliźnich i Ojczyzny wyniósł z domu. Historia jego rodziny – zarówno ze strony ojca, jak i matki – pokazuje dramatyczne dzieje Polaków na Kresach. Ich losy ukazują sposób postępowania zmieniających się okupantów, którzy chcieli zniszczyć elitę narodu i sprawić, by ten więcej się nie podniósł.
/ Wiktoria z Benjaszewiczów Wojnicka z czasów studiów na Uniwersytecie Wileńskim w II połowie lat 20. XX w. Foto: zbiory ks. Mariana Wojnickiego
/ Pracownicy Urzędu Gminy Krewo, najprawdopodobniej w 1938 r. Pierwszy z lewej to Paweł Wojnicki sekretarz gminy od około 1929 r., pierwszy z prawej (w okularach) Józef Czartkiewicz, trzeci od prawej Kudlicki, z tyłu w mundurze weterynarz Krupowicz. Foto: zbiory ks. Mariana Wojnickiego
/ W mundurze Bronisław Benjaszewicz, brat matki i macochy ks. Wojnickiego oraz jego szwagrowie. Fotografia sprzed I wojny światowej, Tynne, powiat Sarny.
Foto: zbiory ks. Mariana Wojnickiego
Florian Wojnicki, dziadek księdza, odziedziczył po swoich rodzicach majątek Krywule w gminie Holszany. Z żoną Wiktorią z Pietrusewiczów mieli pięcioro dzieci: Stanisława, Michała, Pawła, Wiktora i Helenę. Najmłodszy z synów – Wiktor poległ pod Brodnicą w wojnie polsko-bolszewickiej. Sam Florian i Wiktoria zmarli w latach 20. Bolesne doświadczenia rodzinie przyniosła II wojna światowa. Stanisław zachorował, gdy Wileńszczyznę zajęli Sowieci. Zmarł w szpitalu w Oszmianie. Michała Sowieci zesłali w głąb ZSRR, stamtąd nie wrócił. Losy ostatniego z synów – Pawła, ojca ks. Mariana Wojnickiego, przybliżę szerzej. Paweł Wojnicki urodził się 1 grudnia 1890 roku w Jachimowszczyźnie. Pracował jako sekretarz w Gminie Holszany i angażował się w działalność spółdzielczą. Dzięki jego staraniom zbudowano w Holszanach w 1922 roku Dom Spółdzielni Spożywców „Społem”.
Około 1926 roku Wojnicki ożenił się z Wiktorią Benjaszewiczówną, córką Macieja i Katarzyny z Grodziów. Benjaszewicze mieszkali w Guściszkach. Po ślubie z Wiktorią Paweł przeniósł się do Krewa. Podobnie jak w Holszanach pełnił funkcję sekretarza Gminy. Wiktoria urodziła się 23 lutego 1903 roku. Po ukończeniu gimnazjum oszmiańskiego w 1926 roku kontynuowała naukę na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. Pracowała także jako nauczycielka w szkole powszechnej w Krewie. W 1927 roku urodziła im się córka Krystyna, a 29 maja 1930 syn Marian. W 1931 roku przyszedł na świat drugi syn – Tadeusz. Niestety Wiktoria, w wyniku zakażenia poporodowego, zmarła 4 listopada 1931 roku w szpitalu oszmiańskim. W niedługim czasie zmarło także nowo narodzone dziecko.
W roku 1932 Paweł Wojnicki wziął ślub z siostrą zmarłej żony – Marią. Z tego małżeństwa przyszły na świat: Witold, bliźnięta Wiktoria i Tadeusz oraz Julietta. Tadeusz zmarł. Ks. Wojnicki o swojej ciotce i przybranej matce wyrażał się z wdzięcznością. Mówił, że dzięki niej nigdy nie odczuł swojego sieroctwa.
Bracia matki ks. Mariana Wojnickiego
Braci Wiktorii i Marii Benjaszewicz również nie ominęły dramatyczne koleje losu. Najstarszy – Bronisław Benjaszewicz – w 1946 roku został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa i zamordowany w Bydgoszczy. Do dziś nie odnaleziono jego ciała. Czesław w 1940 roku, w czasie okupacji sowieckiej, uciekał z Wileńszczyzny z synem Kazimierzem. Przez Bałtyk zamierzali dostać się do Anglii. W Świnoujściu zatrzymali ich Niemcy. Stamtąd przewieźli do Szczecina i rozstrzelali. Ich grobów również nie odnaleziono. Stanisław, trzeci z braci, zginął w Rosji w czasie rewolucji bolszewickiej. Jan brał udział w wojnie obronnej z Niemcami. Po jej zakończeniu prawdopodobnie został wywieziony na wschód przez Sowietów, skąd trafił do Armii Andersa. Po wojnie wyjechał do Ameryki.
/ Spotkanie spółdzielców Spółdzielni Spożywców „Społem” w Warszawie, lata 30. XX w. Foto: zbiory ks. Mariana Wojnickiego
II wojna światowa
Napaść ZSRR na Polskę zmusiła Wojnickich do wyjazdu z Krewa. Opuścili je 17 września 1939 roku. Dotarli do Benjaszewiczów w Guściszkach.
10 października 1939 roku Sowieci aresztowali Pawła. Ponad rok przesiedział bez wyroku – najpierw w więzieniu w Oszmianie, później w Słucku. Po tym czasie pisemnie domagał się wyjaśnień od naczelnika, na jakiej podstawie został pozbawiony wolności.
Wywołało to ogromne zdziwienie naczelnika i pytania, kto pomógł mu napisać to pismo. 11 grudnia 1940 roku został osądzony postanowieniem Kolegium Specjalnego NKWD ZSRR na podstawie artykułu 74, 72 punkt b Kodeksu Karnego BSRR za aktywną walkę przeciw ruchowi rewolucyjnemu i antysowiecką propagandę oraz skazany na 8 lat poprawczego obozu pracy. Karę odbywał w obwodzie kirowskim. Później opowiadał swoim dzieciom, że już wtedy więźniowie wiedzieli o mordzie katyńskim.
Po zawarciu układu Sikorski – Majski, w wyniku amnestii, 13 września 1941 roku został skierowany do wybranego przez siebie miejsca zamieszkania – w wiosce Wołodarskoje w obwodzie północnokazachstańskim. Był przekonany, że jego najbliższych eksportowanodo Kazachstanu, więc tam postanowił ich szukać.
Rozpoczął pracę jako księgowy w mleczarni kołchozowej. Sowieci płacili ziemniakami i kwitami, które miały być zrealizowane w późniejszym okresie. Jak się okazało po wojnie, były bezwartościowe.
O wybuchu konfliktu radziecko-niemieckiego nie wiedział. Dopiero przypadkowo znaleziony kawałek gazety uświadomił mu, że niedawni sojusznicy rozpoczęli ze sobą walkę.
Tymczasem rodzina przebywała w Guściszkach. Pierwszą wiadomość od ojca z Kazachstanu otrzymali już po wkroczeniu Niemców. List przyszedł do znajomego Wojnickich w Holszanach.
Następny doszedł w 1944 roku. Gdy w lipcu 1944 roku Armia Czerwona ponownie wkroczyła na Wileńszczyznę, Maria i dzieci uciekli z Guściszek. Często zmieniali miejsca pobytu. Jeden z wójtów wystawił im sprawkę, że są pogorzelcami. Ukrywali się ponad rok.
W końcu wyjechali z Wileńszczyzny. Przesłali tę wiadomość ojcu, nie podali jednak, że wyjeżdżają pod zmienionym nazwiskiem Bujko. Był lipiec 1945 roku. Ich podróż ekspatriacyjna rozpoczęła się w Smorgoniach, a zakończyła dopiero na zachodniej granicy w Rzepinie. Tu spotkali sowieckiego żołnierza, który pędził stado bydła z Niemiec do Związku Radzieckiego.
Powiedzieli mu, że ojciec jest w Kazachstanie, a ten zaproponował wysłanie do niego listu pocztą polową. W ten sposób przekazali Pawłowi nowy adres. 19 maja 1946 roku, po prawie 7 latach, Paweł Wojnicki dotarł do najbliższych. Wówczas rodzina wróciła do swojego prawdziwego nazwiska.
/ Pamiątka I Komunii Świętej Mariana Wojnickiego w Krewie z 23 lipca 1938 r., zbiory Archiwum Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej w Koszalinie
Lata powojenne
Paweł Wojnicki początkowo chciał zaangażować się w bliską mu pracę spółdzielczą. Wziął nawet udział w zjeździe spółdzielni spożywców „Społem” w Łodzi. Zorientował się jednak, że niewiele ma to wspólnego z przedwojenną działalnością. Został księgowym w Gminie Rzepin i pracował tam do emerytury. Później pracował jeszcze jako księgowy w Szprotawie, gdzie wyjechali z żoną. Zmarł 5 czerwca 1976 roku. Został pochowany na Cmentarzu Parafii Rzymskokatolickiej Świętej Rodziny we Wrocławiu przy ul. Smętnej. Maria po śmierci męża wyjechała do Wrocławia, gdzie były jej dzieci. Zmarła w wieku 98 lat, 7 kwietnia 2003 roku. Na nagrobku Pawła i Marii dodano również pro memoria Wiktorii, pierwszej żony Pawła i starszej siostry Marii. Postanowieniem prokuratury BSRR z 14 czerwca 1989 roku Paweł Wojnicki został zrehabilitowany. Jako anegdotę dodam, że pokwitowania za pracę, które Paweł przywiózł z Kazachstanu, wysłał na Komitet Odbudowy Stolicy – jako swoje wsparcie na rzecz odbudowy Warszawy.
Otrzymał stamtąd piękne podziękowania z informacją, że nie mogą być zrealizowane…
Ksiądz Marian Wojnicki od 1978 roku mieszka w Drawsku Pomorskim. Do 2002 roku był proboszczem parafii Zmartwychwstania Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Dziś jest rezydentem w swej dawnej parafii. Szczególnie znany jest jako kapelan Solidarności. W czasie stanu wojennego organizował pomoc internowanym. Ciekawostką jest fakt, że w marcu 1982 roku udzielił ślubu synowi Tadeusza Mazowieckiego – Adamowi. Także wesele syna późniejszego premiera odbyło się na plebanii u księdza. Kilkukrotnie spotykał się z Janem Pawłem II.
/ Ksiądz Marian Wojnicki po koncelebrze z Ojcem Świętym Janem Pawłem II w jego prywatnej kaplicy w Watykanie. W tle stoi bp Ignacy Jeż. Foto: zbiory Tomasza Kiejdo
Wraz z biskupem Ignacym Jeżem zapraszał Ojca Świętego do diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Przed wizytą papieża w Koszalinie koncelebrował z nim mszę świętą w Watykanie. Kilka lat później z mieszkańcami wręczał Janowi Pawłowi tytuł honorowego obywatela Gminy Drawsko Pomorskie. Od lat pielęgnuje pamięć o swojej rodzinie i Kresach Wschodnich. Wielokrotnie brał udział w spotkaniach, które corocznie ściągały rozsianych po całej Polsce Oszmiańczuków.
On i jego przyrodni brat Witold mieszkający we Wrocławiu, są ostatnimi przedstawicielami zasłużonej krewskiej rodziny Wojnickich.