Mój tata był żołnierzem 27 WDP AK
/ Ojciec Paweł po przyjeździe do Kowla za pracą ok. 1922r.
Tata mój Paweł Glijer urodził się w 1895 roku w Świętokrzyskim w ówczesnej wsi Berezów, obecnie to ulica Suczedniowa. Ojcem jego był Antoni Glijer matka Maria Glijer z domu Bujanowska. ,Glijerowie mieli dwie córki i siedmiu synów, Tata był najstarszy. Ponieważ w domu było biednie, małe gospodarstwo rolne, Tata wcześnie był zmuszony do zarobkowania w Słowacji następnie w suchedniowskiej hucie żelaza. Za namową kuzyna służącego w Kowlu w wojsku, na Wołyniu, udał się tam na początku dwudziestych lat w poszukiwaniu pracy.
Tam poznał przyszłą swoją żonę Anielę Finkowską, która miała w rodzinie policjanta. Jej siostra wyszła za mąż za legionistę, Piłsudczyka Władysława Jakuszewskiego który otrzymał za służbę ziemię w okolicach Dubna. Sam jednak nie pracował na tej ziemi, zlecając to zarządcy, bo wstąpił do policji. Jako były oficer został komendantem w miasteczku Zdołbunów. Znajomość Taty z tą rodziną zaowocowała tym, że również trafił do policji. Zwierzchnicy skierowali go do szkoły policyjnej w Mostach Wielkich koło Lwowa. Po jej ukończeniu został najpierw policjantem w cywilu. Prawdopodobnie wykorzystano fakt, że nie kojarzono go w środowisku z policją, co było bardzo istotne w tych czasach na Wołyniu.
Bliskość granicy ze Związkiem Radzieckim skutkowała penetracją agentów, terrorystów i zwartych uzbrojonych oddziałów dywersyjnych przerzucanych przez sowieckie służby specjalne z terenu ZSRR na terytorium II Rzeczypospolitej. W tej sytuacji na barkach policjantów w cywilu spoczywał obowiązek rozpoznania obcego i niebezpiecznego elementu dla bezpiecznego funkcjonowania państwa. Tata w tym czasie ożenił się ze swoją wybranką, Anielą z Finkowskich. Urodziło im się trzech synów: : Ryszard ur. w 1924 r. Jan ur. w 1926r. Longin ur. 21 grudnia 1929 (w metryce data urodzenia 1.1.1930!). W międzyczasie państwo polskie trochę okrzepło, między innymi w 1924 roku powstał Korpus Ochrony Pogranicza, który powoli ale skutecznie zabezpieczył polsko-sowiecką granicę. Na początku trzydziestych lat Tatę przeniesiono do policji mundurowej z zatrudnieniem na stanowisku komendanta posterunku w miejscowości Niesochojerze. Tam też Tata przeniósł się z rodziną. W 1937 roku Tata został przeniesiony na stanowisko też komendanta posterunku, do miejscowości Karasin, odległej od Kowla 60 km. Ze względu na szkoły z Mamą zostaliśmy w nowo wybudowanym domu w Kowlu, na działce dziadków Finkowskich, a Tata do nas dojeżdżał. Wakacje spędzaliśmy z Tatą w Karasinie. Tam zastał nas wybuch wojny w 1939 r. Po napaści przez sowietów na Polskę , w nocy z 17na 18 września Tata dostał rozkaz wyruszenia z policjantami podwodą w kierunku Zaleszczyk. Wyruszył z posterunkowymi: Kucharskim, Małysą, Ziębaczewskim i synem Ryszardem ubranym w mundur policyjny. Mamę, Jasia i mnie wyekspediował do leśniczówki, w głąb lasu, z nadzieją, że po wygranej wojnie odnajdzie nas. Kiedy sowieci zajęli Zaleszczyki padł rozkaz udania się do Kowla. Tam zebrali się nie tylko policjanci, ale i żołnierze z rozbitych oddziałów Dowództwo wojskowe Kowla otworzyło magazyny wojskowe z żywnością dla ludności, aby nie zajęły ich oddziały sowieckie . Na niebie zaś pojawiły się dziwne samoloty zrzucające ulotki. Były to samoloty sowieckie nawołujące w ulotkach do niestawienia oporu i „skierowania karabinów przeciwko oficerom i burżujskim władzom” .W tej sytuacji padł rozkaz rozejścia się do domów.
/ Ojciec Paweł policjant. Kowel 1934r.
Tata wiedział co go czeka ze strony NKWD. Zostawił Ryszarda u dziadków, a sam w cywilnym ubraniu , po wielu przejściach dotarł do rodzinnego Berezowa w Świętokrzyskim . Tu pod okupacją niemiecką pracował fizycznie i działał w podziemiu. Po zajęciu przez Niemcy w 1941 r. Wołynia, powrócił do Kowla i swojego domu. Wtedy dowiedział się, że 13 kwietnia 1940 r. nas wywieziono na Sybir. Podjął pracę jako magazynier. Kiedy w 1943 roku zaczęły się mordy Polaków przez bandy Ukraińców ,za pośrednictwem rodziny zamieszkałej na Zielonej, wstąpił do «Samoobrony Polskiej» i konspiracji. W styczniu 1944 r. komendant Okręgu AK na Wołyniu wydał rozkaz koncentracji dla oddziałów partyzanckich i całej konspiracji, celem rozpoczęcia akcji „Burza”. Powołano również do życia 27 Dywizję Piechoty AK, złożoną z dwóch zgrupowań, „Gromady” w pow. kowelskim i „Osnowy” w pow. włodzimierski.
/ Ojciec Paweł, drugi od lewej podczas pobytu w 27 WDP AK. WIosna 1944r.
Tata znalazł się w „Gromadzie” dowodzonej przez mjr „Kowala”, a konkretnie w żandarmerii pod pseudonimem „Pawłowski”. Z Dywizją przeszedł cały szlak bojowy. Podczas rozbrajania Dywizji na Lubelszczyźnie, wiedząc co go czeka ze strony rozbrajających, z kolega Mieczysławem furmanką przedostali się pod Nałęczów i zatrzymali we wsi Łąki , w majątku Pulkowskich. Tu tata został aresztowany przez ówczesny „resort” i przekazany do NKWD. Dzięki zbieżności nazwiska z nazwiskiem znanego radzieckiego kompozytora Rajncholda Glijera , na którego Tata się powołał jako „kuzyna”, został zwolniony. Tata znalazł zatrudnienie w Urzędzie Gminy w pobliskiej Wąwolnicy. Po jakimś czasie jednak został zwolniony, przyjęto go do pracy w banku ale i tu niebawem zwolniono. W końcu p odjął pracę w księgowości PGR w Niezabitowie ale stamtąd również go zwolniono. Był inwigilowany i nękany .W 1946 r. w ramach repatriacji powróciliśmy z mamą do kraju. To znaczy mama i ja z bratem Jankiem, bo najstarszy Ryszard z Syberii trafił do armii Andersa. Dowieziono nas do Trzebiatowa, po drodze Janek bardzo chory trafił do szpitala w Białogardzie. Proponowano nam nawet mieszkanie po Niemcach, ale mama postanowiła wrócić do centralnej Polski. Odnaleźliśmy Tatę i zamieszkaliśmy w Wąwolnicy, potem Mama z Jasiem zamieszkali w Puławach. Po powrocie brata Ryszarda z Anglii, byłego żołnierza Andersa i przeszkolonego jako cichociemny, Tata również przeniósł się do Puław. Tu znów odmawiano mu pracy, aż w końcu został przyjęty do biura Spółdzielni Pracy „Kominiarz”. Styrany zmarł w Puławach w 1954 roku. Jego mogiła jest w Puławach na cmentarzu Włostowickim, w rodzinnej kwaterze. Był dzielnym, prawym i bardzo pracowitym człowiekiem.
P.S
W książce Józefa Turowskiego „Pożoga” jest zdjęcie nr 46 przedstawiające „Patrol łącznościowców w latach mosurskich, kwiecień 1944 r. Pierwszy od lewej dowódca kompanii łączności dywizji ppor. Józef Figórski „Szymon”. Za nim mój Tata Paweł Glijer „Pawłowski”.