/ Józef Piłsudski podczas przeglądu oddziałów. Źródło Wikipedia
Około godziny 21.00 dnia 25 września we Lwowie, kiedy to Piłsudski wychodził w towarzystwie wojewody Kazimierza Grabowskiego z obiadu wydanego na jego cześć w ratuszu, zamachowiec (był nim dwudziestoletni Stepan Fedak ps. „Smok”) oddał w kierunku Naczelnika kilka strzałów raniąc jedynie wojewodę Grabskiego.
Głównym organizatorem tego zamachu były organizacje związane z emigracyjną Ukraińską Organizacją Wojskową płk. Jewhena Konowalca – Komitet Ukraińskiej Młodzieży oraz Wola. Były to grupy młodzieży ukraińskiej i byłych oficerów jej armii, którzy drogą akcji początkowo sabotażu i dywersji, a następnie otwartej walki zbrojnej z Polską i ZSRR pragnęli doprowadzić do powołania niepodległego państwa ukraińskiego na terenach Małopolski Wschodniej oraz Ukrainy Naddnieprzańskiej.
Na zebraniu lwowskich działaczy Woli zapadła decyzja o zamachu na Piłsudskiego podczas Targów Wschodnich. Spiskowcy znali dokładnie plan jego pobytu we Lwowie. Wola podzielona została na grupy pięcioosobowe. Jedna z nich miała wykonać zamach. Drogą losowania wybrano wykonawcę, którym został Stepan Fedak. Zaopatrzony w fałszywy paszport z wizą niemiecką, zaraz po zamachu miał wyjechać do Berlina. W akcji mieli mu pomagać pozostali towarzysze z grupy. Student prawa Dmytro Palijiw miał stać tuż obok Fedaka, aby zaraz po strzałach obezwładnić go i wzywać policję. Z pomocą miał pospieszyć inny spiskowiec przebrany w mundur majora Wojska Polskiego. Obaj mieli wyprowadzić Fedaka z tłumu, wsiąść z nim do wynajętego samochodu osobowego i rzekomo odwieźć do więzienia – w rzeczywistości wywieźć za miasto.
Marszałek Piłsudski i wojewoda Grabowski wsiedli pod ratuszem do odkrytej limuzyny (Piłsudski siedział z lewej strony). Samochód ruszył bardzo wolno, gdy nagle rozległ się głośny huk. Wojewoda, pewien, że to wystrzał ze źle wyregulowanego silnika samochodu, siedział wyprostowany, natomiast Piłsudski, który od razu poznał, że to strzał z pistoletu, odruchowo pochylił głowę. Pocisk minął go o włos i uderzył w szybę. Padły kolejne dwa strzały. Jeden pocisk trafił wojewodę w prawe ramię, drugi – w lewą rękę. Wojewoda osunął się z siedzenia, Piłsudski podtrzymał go. Starszy posterunkowy policji Jakub Skweres rzucił się na zamachowca i chwycił go za gardło. Padający Fedak strzelił czwarty raz i ranił się w pierś. Tłum ludzi rzucił się na niego. Od niechybnej śmierci uratowali go policjanci i żołnierze z warty przed ratuszem, którzy kolbami karabinów roztrącili linczujących.
Jak napisano we lwowskiej gazecie: „Publiczność i posterunkowi rzucili się błyskawicznie, aby ująć sprawcę zbrodniczego czynu i byliby go na śmierć zatłukli, gdyby nie policja, która chcąc go aresztować, wyrwała go z rąk tłumu”. Kilka tygodni przed zamachem Piłsudski odbył dłuższe spotkanie z ojcem zamachowca, prezesem Ukraińskiego Komitetu Obywatelskiego, również Stepanem Fedakiem, na którym m.in. powiedział „Jestem przekonany, że tylko ścisły związek między wolną Polską a wolną Ukrainą może zapewnić pokój na Wschodzie i pomyślny rozwój obu bratnich narodów”. W czasie przesłuchania Piłsudski zeznał, że wyklucza by to Fedak do niego strzelał, podobnie oskarżony twierdził, że chodziło mu jedynie o demonstrację publiczną. Aleksandra Piłsudska w swoich wspomnieniach twierdziła, że jej mąż wręcz zabiegał o łagodny wymiar kary dla tego młodzieńca. W wyniku procesu Fedak został skazany przed lwowskim sądem okręgowym jedynie za zamach na życie wojewody Grabskiego otrzymując 6 lat pozbawienia wolności (wyszedł przed upływem tego czasu). Poza głównym sprawcą, oskarżonym było kilkanaście osób, z których cztery skazano na dwa i pół a jedną na półtora roku więzienia. Warto zaznaczyć, że wśród nich byli Dmytro Palijiw i Mychajło Matczak późniejsi posłowie na Sejm RP z ramienia UNDO i Ukraińskiej Socjalistycznej Radykalnej Partii. Zważywszy na to, że zamach w rzeczywistości mógł się zakończyć śmiercią głowy państwa wyroki, jakie padły w procesie świadczą o wyjątkowo liberalnym potraktowaniu oskarżonych i zręcznej polityce Naczelnika, który nie chcąc zaogniać stosunków z Ukraińcami zeznał, że to niemożliwe by to do niego strzelano. Zarówno postawa Naczelnika wobec zamachowca, jak i późniejsza kariera poselska skazanych działaczy ukraińskich pokazują, jak bardzo zawiłe były meandry stosunków polsko-ukraińskich w II Rzeczypospolitej oraz jak wiele cierpliwości wykazały w tej kwestii władze Polski.
Opracowanie na podstawie - http://muzhp.pl/pl/e/1948/zamach-na-jozefa-pilsudskiego-we-lwowie oraz Wikipedii.