- Bogusław Szarwiło
- Kategoria: Barwy Kresów
- Odsłony: 1218
W dziejach Syberii Polacy byli obecni od samego początku rosyjskiej kolonizacji. Jak podają różne źródła, Polacy znajdowali się już w drużynie , «Wolnych Kozaków», Jermaka, który w końcu XVI wieku otworzył Rosji wrota do rozległej zauralskiej krainy, podbijając Chanat Syberyjski (państwo tatarskie powstałe po rozpadzie Złotej Ordy ).
Źródła rosyjskie podają, że sekretarzem ostatniego władcy, Kuczuma, również był Polak. Poza stwierdzeniem narodowości jednak nic więcej nie wiadomo. Zdobycie Syberii dało caratowi terytorium, które w późniejszych latach służyło Rosji, jako więzienie i cmentarzysko dla wszystkich tych co walczyli o niepodległość. Polacy osiedlani tam byli jako jeńcy wzięci do niewoli w czasie licznych wojen między Rzeczpospolitą i Rosją. Jednym z pierwszych Polaków znanych z imienia i nazwiska, o którym było głośno na całej Syberii, był Nicefor Czernihowski syn Romana Czernichowskiego szlachcica z Wołynia.
Wołyń przedstawia przez się pod względem krajobrazowym wyżynę, wznoszącą się tylko w paśmie Wołyniaków, ciągnących się od Złoczowa do Zdołbunowa. Najbardziej malowniczem wzniesieniem Wołynia jest okolica Krzemieńca, zwana Szwajcarją Wołyńską. Bogactwem naturalnem są na Wołyniu wielkie złoża granitu i bazaltu w okolicach Korca i Berestowa. Bazalt tutejszy, jako pierwszorzędny materiał na bruki i szosy, wywożony jest stąd do całej Polski. Północna część Wołynia pokryta bagnami, jest nizina i przypomina zupełnie krajobraz poleski. Zwana jest nawet czasem Polesiem Wołyńskiem.
Od najdawniejszych czasów istnienia Państwa Polskiego Wołyń, jako jedna z prowincyj, stanowiących wschodnią granicę, był terenem ciągłych najazdów Tatarów, Kozaków, Mongołów itd. Stąd powstał tu cały szereg budowli ufortyfikowanych, w postaci zamków, kościołów i synagog. Część z nich legła już od dawna w gruzach, ale nieliczne zachowały się do dnia dzisiejszego i dają obraz ówczesnych rezydencyj i twierdz wołyńskich. Najciekawsze ruiny zachowały się w Łucku, Ostrogu, Korcu, Hubkowie, Drohobużu, Międzyrzeczu i Krzemieńcu.
/ Ignacy Domeyko. fot. Archiwum Ilustracji WN PWN SA © Wydawnictwo Naukowe PWN
Historia polskiej emigracji do Ameryki Południowej jest niezwykle bogata. Od czasu drugiej połowy XIX wieku do Ameryki Południowej dopłynęło łącznie kilkaset tysięcy Polaków. Ich historia, często pomijana i przykryta kurzem zapomnienia, warta jest jednak przypomnienia. Dlaczego to zrobili? Pisząc w skrócie można by powiedzieć : rozbiór Polski i nieudane powstania, jednych zawiodły w kajdanach na Sybir, innych za ocean do Ameryki. W wielu dziedzinach Polacy zapisali się na kartach historii tego kontynentu i większość krajów, które ich ugościły, ma Polaków w swoich narodowych panteonach. Znajdują się tam Polacy, którzy zasłużyli się dla danego kraju, czy to biorąc udział w walkach o niepodległość, czy budując je, projektując budynki, drogi i koleje itp. To Polacy pomogli Haitańczykom wywalczyć niepodległość, zbudowali potęgę Yerba Mate w Argentynie, czy rozbudowali kolej w takich krajach jak np. Peru? (Fenomenalne rozwiązania Ernesta Malinowskiego).
Foto:Ernest MAlinowski. Autor nieznany
Ernest Malinowski urodził się 1818 r. w Sewerynach na Wołyniu, w majętnej i szanowanej rodzinie szlacheckiej. Przy chrzcie zapisano mu jeszcze kilka innych imion: Adam Stanisław Hipolit Nepomucen, używał jednak imienia Ernest. Był synem Jakuba Malinowskiego, oficera armii Księstwa Warszawskiego, i Anny Świejkowskiej, córki podolskiego wojewody Leonarda Marcina Świejkowskiego. Warto wspomnieć, że miał troje rodzeństwa. Ojciec, Jakub, był działaczem patriotycznym, brał udział w kampanii Napoleona przeciw Rosji. Dzięki temu dosłużył się stopnia oficerskiego, a także został wybrany marszałkiem szlachty powiatu Nowogród Wielki. W domu Malinowskich żyła tęsknota za niepodległą Polską. Ernest razem z bratem Rudolfem skończyli Liceum Krzemienieckie, nazywane w tym czasie Atenami Wołyńskimi. Kładziono tam nacisk, między innymi, na naukę czterech języków: polskiego, rosyjskiego, łacińskiego i francuskiego.