- Kategoria: Barwy Kresów
- Andrzej Łukawski
- Odsłony: 1101
Co wyróżnia Święta Bożego Narodzenia? - Znaczenie niektórych obyczajów i symboli.
Będąc małym dzieckiem, podobnie jak moi rówieśnicy nie mogliśmy doczekać się świąt a zwłaszcza świąt Bożego Narodzenia. Zimy w latach 50/60. ub. stulecia były prawdziwymi zimami z kopnym śniegiem i dużymi mrozami. Skrzypiący pod butami śnieg wprowadzał w zimowy nastrój i atmosferę świąt. Ferie zaczynały się przed Wigilią i trwały do Trzech króli co uprawniało rodziców do stawiania przed nami pewnych zadań związanych z przygotowaniem świąt. Deski podłogowe w kuchni (nie było wówczas terakot) musiały być wyszorowane, co któreś tam święta czekało nas wiórkowanie parkietu w pokojach i najlepsze, „pranie” chodników i dywanów. Odbywało się tak, że wynosiliśmy je na śnieg i trzepaliśmy wbijając z nich kurz w śnieg.
Po tych pracach wystarczało jeszcze czasu na sanki albo łyżwy. Dzień przed Wigilią, tata idąc do pracy zajmował kolejką za choinkami której musiałem pilnować. Wieczorem, jako najstarszy z braci, kiedy „młodzież” zasnęła razem z ojcem ubieraliśmy choinkę. Rano, gdy wstali choinka była gotowa i oczywiście z bajką że jednak dzieci były grzeczne skoro w nocy aniołki ubrały choinkę. Tata opowiadał że podobnie było w Kowlu gdzie starsze rodzeństwo mówiło młodszym ze choinkę ubierają aniołki.
W przedświąteczne wieczory mama z babcią szykowały świąteczne smakołyki a jako najstarszy z dzieci byłem odpowiedzialny za zapas węgla w kuchni (nie było wtedy gazu), by pieczenie odbywało się bez zakłóceń. W dzień, gdy rodzice byli w pracy lubiłem pomagać babci podczas pieczenia ciast. Moim narzędziami pracy była makutra i tłuczek. Babcia dodawała składniki a ja ucierałem i mieszałem aż do bólu rąk ale co się nalizałem ucieranych słodkości to moje. Makutra był dobrym sposobem na rozgrzanie się po sankach albo łyżwach bo jak pisałem, zimy były normalnymi zimami a ni to co teraz.
W samą Wigilię lubiłem nakrywać stół Wigilijny. Wiedziałem gdzie i co powinno stać i zawsze pamiętałem o sianku pod obrusem.
Sianko pod obrusem - znaczenie i symbolika
Pytałem dlaczego kładziemy sianko pod obrusem i babcia odpowiadała, że to symbol ubóstwa szopki w której urodził się Jezusek. Opłatek na talerzyku i Jezuska w kołysce kładłem w miejscu gdzie było sianko.
12 potraw wigilijnych - symbolika i znaczenie
Kiedy w Wigilię rodzice wrócili już z pracy rozpoczynało się przygotowania do wieczerzy czyli ustawianie na stole potraw i musiały one być postne. Były to:
Po przybyciu wszystkich gości dzieci szukały na niebie gwiazdki co miało być znakiem rozpoczęcia kolacji. Sygnałem do rozpoczęcia wieczerzy jest pojawienie się pierwszej gwiazdki. W domu przypominać o niej ma gwiazda betlejemska czyli poinsecja.
Nie zawsze się to udawało dlatego na sygnał mamy (barszcz musiał być gorący) tata zapraszał wszystkich do stołu. Samą kolacje poprzedzało czytanie Pisma Świętego i odmówienie modlitwy za zmarłych członków rodziny których już nie było przy stole Wigilijnym.
Puste miejsce przy stole wigilijnym
Najczęściej występującym opisem dla pustego miejsca/wolnego nakrycia przy stole wigilijnym jest takie:
Jeśli chodzi o kwestię, dla kogo zostawia się puste miejsce przy stole wigilijnym, istnieje kilka wytłumaczeń tego zwyczaju.
Jeszcze w XIX wieku wierzono, że podczas wieczerzy wigilijnej ujrzeć można osobę zmarłą w bieżącym roku - byleby tylko wyjść do sieni i spojrzeć do izby przez dziurkę od klucza, a ujrzy się ją siedzącą wespół z innymi. Wiele osób wierzy w to, ze podczas wieczerzy wigilijnej oprócz obecnych w domu członków rodziny, w kolacji uczestniczą także zmarli najbliżsi i to dla nich powinno się pozostawić dodatkowe nakrycie.
Ten opis zastępowany jest coraz częściej tym, iż to miejsce czeka na zabłąkanego wędrowca którego w razie takiej potrzeby należy umieścić przy wigilijnym stole.
Jako pierwszy z ciepłych potraw pojawiał się barszcz czerwony z uszkami a po nim, niemal równocześnie wigilijna kapusta z grzybami i grochem lub małą fasolką i oczywiście smażony karp.
Po tej konsumpcji -cały dzień obowiązywał post- babcia, rodzice i wujostwo rozpoczynało wspominki o Wigiliach na Wołyniu.
To właśnie od nich dowiedziałem się, że nie we wszystkich województwach kresowych było identyczne wigilijne menu. Mówili np. w woj. Lwowskim na wigilię podawano też ruskie pierogi. Już wówczas wiedziałem, że nazwa pierogów nie pochodzi z Rosji a od Rusi. Rus a jego pierogi to właśnie ruskie.
W innych częściach Kresów zamiast karpia podawano szczupaka lub sandacza.
Na wsiach kresowych -rodzice pochodzili z Kowla- mężczyźni przed Wigilią udawali się do lasu i na wodę po sandacza i świeżą choinkę. Przed wyjściem ustawiali w każdym rogu izb snopy czterech zbóż bo w nowym roku się darzyło.
Wacław Potocki w „Ogrodzie fraszek” tak pisał o tym:
Stary zwyczaj w tem mają
chrześcijańskie domy,
Na Boże Narodzenie
po izbie słać słomy,
Że w stajni Święta Panna
leżała połogiem.
Kobiety w tym czasie zajmowały się przygotowaniami do wigilijnej wieczerzy.
Symbolika choinkowych ozdób.
W zasadzie nie ma większych różnic miedzy Wigiliami w Polsce bo dzisiaj widać, że mimo prób nie udało się wyrugować z tradycji i obyczajów polskiej kultury i polskości Polaków.
--
Red: Obyczaje, potrawy i tradycje Świąt Wielkiej Nocy na Kresach proszę przysyłać na adres reakcji - Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. z zaznaczeniem w temacie "WIELKANOC"