- Kategoria: Barwy Kresów
- Anna Maria Budzińska
- Odsłony: 3801
KRESOWE DROGI- Z OSTROGA NAD HORYNIEM DO OPALENICY
Kresowi tułacze nie mieli łatwego życia. W centralnej Polsce był jeden wróg- Niemcy. Natomiast na Kresach wrogowie napadli ze wszystkich stron, nawet najmniej spodziewanych.
Oprócz Niemców na naszych Kresowian napadli też Rosjanie, a nawet bliscy sąsiedzi- Ukraińcy. Opowiem teraz o drogach życia pani Teresy.
Kresowianie musieli podejmować trudne decyzje- uciekali, przenosili się, zostawiali swoje ziemie i szukali spokoju. Niektórzy znajdowali takie miejsca, w miarę bezpieczne i zapuszczali tam korzenie na kolejne pokolenia.
Jednak byli i tacy, których losy niosły dalej i dalej, wciąż w inne miejsca, nawet już po wojnie. Dla niektórych to była gehenna takie przeprowadzki. Jednak ci, którzy mieli we krwi żyłkę podróżniczą i ciekawość świata z radością podróżowali dalej szukając lepszego życia i niezapomnianych przeżyć. Takim typem człowieka jest pani Teresa. Jej podróż zaczęła się w Ostrogu.
Teresa urodziła się w Ostrogu nad Horyniem w 1937 roku. Nie miała szczęśliwego dzieciństwa. Wojna, strata ojca, ucieczka lasem, nocą przed zesłaniem rodziny na Sybir. Potem kilka lat względnie spokojnych w Janowej Dolinie zakończonych straszną nocą, gdy bandy ukraińskie podpaliły całą wieś i zamordowały ponad 600 osób! Teresa ocalała. Tuląc się do mamy patrzyła przez maleńkie piwniczne okienko jak Ukraińcy otaczają domy. Potem mama zasłoniła jej oczy i Teresa słyszała tylko straszne wycie i krzyki mordowanych ludzi, którzy chcąc się ratować przed spaleniem wybiegali z płonących domów, a tam już czekali na nich oprawcy… Tego nie da się zapomnieć…!
Całość w numerze 53 KSI