- Kategoria: Aktualności
- Leszek Samborski
- Odsłony: 863
Zmiany w ordynacji wyborczej?
Kilka lat temu pojawił się pomysł aby Polacy mieszkający za granicą mieli własne okręgi wyborcze i wybierali w nich „swoich” posłów. Pomysł niemądry bo niby jak wyglądałyby te okręgi, ilu posłów by miały? Australia oddzielnie, USA podzielone na ile okręgów? WB, Niemcy, Francja itd. A może jeden europejski? A co z Rosją ( wtedy nie było wojny). A Litwa, Białoruś, Kazachstan? No i Ukraina ( też przed wojną). O Azji i Afryce nawet nie chcę myśleć. I ilu tych posłów? A jak by przyjeżdżali na posiedzenia sejmu? Wszyscy pamiętamy minister Anders jak latała do domu do USA żeby zrobić obiad rodzinie. A spotkania z wyborcami? Pytania i problemy można mnożyć. Pewnie pojawią się inne opinie ale dla mnie to kompletna bzdura.
I oto teraz ni z gruszki ni z pietruszki pojawił się pomysł żeby Polaków mieszkających za granicą pozbawić, tak -pozbawić praw wyborczych.
Szczególnie aktywni w propagowaniu tej „myśli” są - uwaga - dziennikarze polsatnews.pl. Dlaczego akurat oni? Nie napiszę, nie napiszę i już. Ale dlaczego nasi rodacy z pełnią praw obywatelskich mieliby nie głosować? Koronny argument jest taki, że oni nie wiedzą, co się dzieje w Polsce. A przepraszam, redaktorzy Polsat News to rozumieją aby na pewno, co się dzieje?
Ale dajmy im spokój. Popatrzmy na ogół wyborców. Ilu wie i rozumie, co się dzieje? Bo wybieranie sobie przez ponad 30 lat na zmianę, a to skompromitowanych w PRL-u komuchów, a to na zmianę PiS i PO z PSL do kupy i potem narzekanie, że rządzą nami ... ( też nie napiszę bo i tak każdy przytomny wie) to chyba nie świadczy dobrze o krajowych wyborcach? Oczywiście Polonia do tych cudownych wyborów też się dokładała ale to margines wszystkich głosów więc dlaczego akurat Polonusów karać odebraniem prawa głosu, a krajowym wyborcom odpuścić?
Ale zastanawia mnie skąd taki irracjonalny pomysł pojawił się akurat teraz? I pomyślałem sobie czy za chwilę nie usłyszymy, że mamy dużo, dużo nowych obywateli z Ukrainy i oni świetnie wypełnią wyborczą lukę po Polonusach. Bo Przecież są tutaj na miejscu, w Polsce i wiedzą, co się dzieje i są tym żywo zainteresowani.
A starzy obywatele, rodacy mieszkający np. na Ukrainie to przecież nie wiedzą?! A jeszcze mogli by jakieś pomocy oczekiwać od swojej Macierzy i wybranych posłów. Bo w końcu trudno jest dzisiaj - o czym nikt nie mówi - być Polakiem z dziada pradziada na zalanej banderyzmem i banderowcami Ukrainie.