- Kategoria: Aktualności
- Redakcja za Winoteką
- Odsłony: 1740
Ks. Jerzy Lubianiec apeluje o pomoc
Ks. Jerzy Lubianiec z parafianką. Fot. archiwum
Do redakcji Wilnoteki z prośbą o pomoc zwrócił się ks. Jerzy Lubianiec, który od ponad 10 lat jest na misji w Kazachstanie. W związku z obowiązującym z powodu pandemii koronawirusa obostrzeniami ma ograniczone możliwości gromadzenia środków na działalność duszpasterską oraz misyjną, więc prosi o wsparcie. Publikujemy list ks. Jerzego Lubiańca.
Nazywam się Jerzy Lubianiec. Jestem ksiedzem. Pochodzę z polskiej rodziny z Wileńszczyzny.
Od dwunastu lat posługuję na misjach w Kazachstanie. Na co dzień pełnię różne obowiązki związane nie tylko z posługą sakramentalną. Jestem proboszczem w Mołodziożnom, parafii odległej od Karagandy o 120 km. Większość moich parafian to potomkowie zesłańców z dawnych ziem Rzeczypospolitej, którzy z wielką dumą podkreślają że są Polakami, dbają o polskość i starają się przekazać ją następnym pokoleniom. Opiekuję się kościołem pw. św. Józefa naszą bazyliką mniejszą w Karagandzie. Na co dzień pełnię też obowiązki dyrektora naszego diecezjalnego oddziału Caritasu. Przy naszym Caritasie jest magazyn ubrań. Każdy z potrzebujących może przyjść i wybrać sobie ubranie, głównie – w okresie zimowym. Działa również Dom Samotnej Matki, gdzie matki z dziećmi mogą na jakiś czas się zatrzymać i otrzymać pomoc. W sierpniu ubiegłego roku otworzyliśmy centrum dla dzieci niepełnosprawnych „Kotwica”. W działalność centrum zaangażowało się wielu nauczycieli. Jest to na razie jedyne miejsce, gdzie dzieci niepełnosprawne w wieku 12-22 lat wraz z rodzicami mogą przyjść i spędzić czas. Chcemy, by podopieczni „Kotwicy” zdobyli pewne umiejętności, na przykład szycia, sadzenia ogrodu, gotowania, aby w przyszłości byli w stanie zarobić na swoje utrzymanie oraz być pożytecznymi dla społeczeństwa.
W działalność centrum dla dzieci niepełnosprawnych są zaangażowani również rodzice. Wielu z nich nie umie opiekować się takimi dziećmi. Jest to też miejsce, gdzie mogą wymienić się doświadczeniem.
W Caritasie zatrudniam 5 osób. Sam nie jestem w stanie zapłacić im wynagrodzenia. Dotychczas radziliśmy sobie finansowo, bo wspomagały nas wspólnoty kościelne. Teraz, z powodu zamkniętych granic, nie mogę nigdzie wyruszyć. Wcześniej nigdy nie prosiłem o pomoc w żadnych instytucjach. Dziś sytuacja wymogła na mnie zwrócenie się z prośbą o wsparcie.
Za każde okazane zrozumienie naszej sytuacji serdecznie dziękujemy.
Z wyrazami szacunku,
- Jerzy Lubianiec
http://www.wilnoteka.lt/artykul/ks-jerzy-lubianiec-apeluje-o-pomoc?fbclid=IwAR03uVDu7Kca2EpqQRlWHhUE8Xeleaw45aaiCvETWi1kreydh-WakJvbT0g