Moja rozmowa z księdzem kanonikiem Józefem Grażulem, proboszczem seniorem parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Pasymiu, na temat wileńskich losów rodzinnych i zesłania do Kazachstanu.
/ Ks. Józef Grażul, fot. ze zbiorów ks. J. Grażula
Rozmowa Tomasza Kiejdy z księdzem kanonikiem Józefem Grażulem, proboszczem seniorem parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Pasymiu, na temat wileńskich losów rodzinnych i zesłania do Kazachstanu.
Tomasz Kiejdo: Księże Józefie, proszę powiedzieć czytelnikom „Kresowego Serwisu Informacyjnego”, kiedy i gdzie się ksiądz urodził.
Józef Grażul: Urodziłem się 13 lipca 1941 roku w miejscowości Stawbury w pobliżu gminnej miejscowości Worniany, wchodzącej w II RP w skład powiatu wileńsko-trockiego. Sakrament chrztu przyjąłem w kościele św. Jerzego w Wornianach. Moja rodzinna wieś składała się z ośmiu domostw. Dziś już nie istnieje. Z kolei Worniany przed wojną to miejscowość gminna, gdzie funkcjonowała polska drewniana szkoła, kościół. Istniały małe zakłady rzemieślnicze, natomiast sklepy prowadziła ludność żydowska.