- Eugeniusz Szewczuk
- Kategoria: Historia
- Odsłony: 642
Moje Kresy – Anna Muszczyńska cz.2
Wojna trwała na dobre. Wojska hitlerowskie zaciekle broniąc każdej pozycji, cofały się jednak na zachód. Któregoś dnia słyszałam nawet nad naszą wsią Krzyż koło Tarnowa przelatujący samolot. Wiadome było, że w 1939 roku okupujący polskie obszary Niemcy przekazali władzę sprawowaną dotąd przez Wermacht w ręce własnej administracji cywilnej i wprowadzili nowy podział administracyjny zagarniętych ziem. W wyniku tych zmian Tarnów znalazł się na obszarze tworu administracyjno-politycznego, Generalnego Gubernatorstwa.
Gdy ze wschodu zaczęła nadciągać sowiecka nawałnica, okupant szykował się do obrony na linii Tarnowa. Kopano głębokie rowy przeciwczołgowe na obrzeżach miasta. Szykowano stanowiska artylerii. Ofensywa sowieckiej armii postępowała jednak w tak piorunującym tempie, że hitlerowcy szybko zarzucili plany obrony w mieście. Wysadzili w powietrze wszystkie mosty i wiadukty drogowe, uszkodzili linię kolejową. Z dymem puszczali magazyny, podpalili dworzec kolejowy, lecz to działo się pod koniec 1944 roku. Tymczasem my, najmłodsze dzieci, czy ja i brat Marcinek pozostawaliśmy bez zajęcia, postanowiliśmy trochę się zabawić. Zapragnęliśmy ślizgawki. W domu nie było nikogo, bowiem moje najstarsze siostry były na służbie u nauczycielki pani Jędryczkowskiej pilnując jej synów czteroletniego Andrzejka i dwuletniego Piotrusia.